To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. V

babyduck - Pon Cze 15, 2009 12:28

Fea, mam wszystko to samo z Mayą. Identycznie. Do kuchni, do łazienki, do przedpokoju. Choćby miała sobie sen przerwać - i tak polezie za mną. Nie mogę psu zniknąć z oczu, bo jest afera na cały blok. Boję się tylko, że kiedyś zrobi sobie krzywdę chcąc przeforsować drzwi lub inna blokadę.
Anonymous - Pon Cze 15, 2009 12:30

fea, może go szczur użarł, garczek na niego spadł, współlokator opieprzył, albo coś tego typu i nie czuje się bezpiecznie w mieszkaniu, jak cię nie ma.
Fea - Pon Cze 15, 2009 12:34

Też myślałam o lokatorach, ale zamykam go w pokoju, jak wychodzę, więc raczej nie było takiej opcji. Szczury są poza jego zasięgiem, no nie wiem, chyba nic mu nie zagrażało. Po prostu nagle zaczął się bać.
AngelsDream - Pon Cze 15, 2009 12:44

Fea, burza? Fajerwerki? Sąsiad z góru upuścił coś głośno?

Tu wiele rzeczy może działać stresogennie... Niestety. :(

Anonymous - Pon Cze 15, 2009 13:25

fea, może faktycznie nagraj filma na aparacie, czy coś. zobaczysz czy np się boi podejść do drzwi, do okna, czy co.
Tess - Pon Cze 15, 2009 22:54

Zawody były świetne, co prawda sukcesów dużych nie mamy, ale pojechałam na nie czysto treningowo i jestem zachwycona. Zaliczyłam wszystkie punkty na mojej liście. Suk szczęśliwy biegał 4 dni, ja widziałam wspaniałe psy zza granicy, niejednokrotnie startujące na mistrzostwach świata i będące w ich czołówce. :serducho: Tylko roboty pełno było. Zarówno przed, w trakcie, jak i teraz. Mój klub organizował te zawody, praca była od rana do nocy, ale opłacało się. Wyszło wspaniale, miło też było zobaczyć tak zintegrowanych ludzi z różnych polskich klubów. :mrgreen: Szkoda mi tylko trochę Bza, bo przed ilość pracy ciągle siedziała w klatce. :( Miałam czas dla niej tylko z samego rana, wieczorem i na same przebiegi. Jednak niedługo obozy i będę mogła całkowicie skupić się na psie. :mrgreen:
Bezozo: http://picasaweb.google.c...490135031736578

PALATINA - Wto Cze 16, 2009 22:59

Jak Beza fajnie odrasta. :)

Ostrzygłam dziś bichona frise!
Jestem z siebie dumna! :]

babyduck - Wto Cze 16, 2009 23:05

PALATINA, a na pudlu nie chcesz poćwiczyć? :>
Oli - Śro Cze 17, 2009 01:04

A może Majka wcale nie jest pudlem... :> To bichoniki są :mrgreen: http://www.pedigreedataba...ichon_frise.jpg i tu http://www.big-dog-clothi...ichon-frise.jpg Ten drugi to taki wyczesany Majkers. :serducho:
AngelsDream - Śro Cze 17, 2009 07:43

babyduck, bardzo możliwe, że poznasz Celara. :twisted:

Wkurzyłam się - dlatego nie lubię wychodzić z chłopakami przed dziewiątą. Baaj na kolcach i w kagańcu, Celar tylko szelki, ale spięte razem, jak zawsze, kiedy spacer odbywa się na dwa psy i jedną osobę. Z przejścia wypada na nas suka labradora, Celar kończy swój twardy dowód na to, więc nie mam pola manewru. Suka staje i szczeka. Wiem jaka jest, bo to ona nam wsiadła do samochodu. Zero posłuchu u właściciela. Pytam się pana grzecznie, czy może ją zabrać, bo mam psy na smyczy i nie chcę, żeby mnie ciągnęły. On, że to przecież pies [chodzi o to, że Celara nikt nie zauważa] i suce krzywdy nie zrobi. No to skomentowałam, że skoro sobie życzy, żeby suka została obskoczona, nie ma sprawy. Oczywiście suka rzuciła się na Baaja. Ja w tym momencie troszkę wkurzona, że może już ją zabrać, bo mój pies ma kaganiec i się nie rzuca, a koleś mi na to, że to dziwne, bo to labrador! :shock: Bo widać labladoly [celowe] nie mają zębów i nie są psami. Potem nie mógł jej odwołać, a ja nie mogłam sobie pójść, ponieważ kupę chciałam zebrać do woreczka.

Generalnie ten pan uważa się za psiego specjalistę, a nie potrafi czytać sygnałów własnego psa. :| Tyle dobrego, że Baaj przy takich akcjach po pierwsze się wycofuje, chociaż witał się bardzo grzecznie - bez skakania i okazując uległość, a po drugie ma praktycznie całkowity posłuch, więc jak mu powiedziałam, że ma suki nie zaczepiać, to usiadł przy mojej nodze i siedział. Celar też nie szczekał, nic. Tyle, że on jak się podekscytuje to już nie usiedzi. Ale to jest po prostu niesamowite. Ja mam dużego psa i bez przerwy ktoś dowala się o kaganiec, a agresywna suka [rzuciła się na Baaja już nie pierwszy raz] lata sobie luzem, robi co chce i jej wolno, bo to labrador. :evil: Dobrze, że chciała tylko nastraszyć. Pytanie, kiedy uzna, że należy przeskoczyć na kolejny poziom.

indiana jones - Śro Cze 17, 2009 08:48

AngelsDream napisał/a:
Dobrze, że chciała tylko nastraszyć. Pytanie, kiedy uzna, że należy przeskoczyć na kolejny poziom.


ja raz ide ze swoimi psami i dolatuje do nas jakiś wypierdek i zaczyna moje psy obszczekiwać i obskakiwać dookoła, właściciel oczywiście woła pieska a ten nic więc mu mówie że jak psa nie weźmie to puszczam moje... poskutkowało facet coś tam mówił że jego pies to jest nie groźny to mu powiedziałem że jak jeszcze raz zobacze jego psa że dobiega do nas to od razu psy puszczam. efekt taki że jak wychodze z klatki a pimpek biega luzem to facet go z daleka woła do siebie, a nawet kiedyś jak stał z kimś to powiedział że mu powiedziałem że jak jego pies zaatakuje to spuszcze swoje... czasem warto postraszyć, a jak to nie pomoże to niestety psa gazem a właściciela pięścią :twisted:

marlena91 - Śro Cze 17, 2009 09:46

Też miałam kiedyś taką sytuację dla mnie stresującą.
Byłam z moimi psami na spacerku ( 3 kundle) w lesie. Psy na smyczy bez kagańców ( chociaż w lesie niech od tego odpoczną) Ja usiadłam Sobie z nimi na trawce psy siedzą obok mnie, a tu nagle za wzgórza widzę biegnie Sobie wielki bernardyn :| Ja się wystraszyłam pies wielki i w ogóle. Jeszcze jak jestem z jednym psem to na ręce wezmę, ale 3 nie dam rady. Mój pies Max się rozszczekał Lola tak samo, a Drops się nie miłosiernie wystraszył ( on tak ma od zawsze że się wszystkiego boi) Facet spory kawałek drogi odemnie. Ja mu krzyczę niech pan zabierze psa bo moje denerwuje, a on na to że nie groźny i że krzywdy nie zrobi, ja mu na to odpowiedziałam ale moje za to mogą zrobić :lol: . Zapewne faceta to rozbawiło. Ale jak wyprawiłam mu kazanie o tym że trzeba psy bardziej pilnować i takie tam to facet się naburmuszył i poszedł.... :x

babyduck - Śro Cze 17, 2009 10:20

Eee, Oli, no wszystko możliwe:bichon - Majka, bo ja żadnych dowodów na jej pudlowatość nie mam.
A Majka ma skrzywiony ogon. Kilka dni temu wyczułam, że końcówka ogona jest jakby złamana. I nie wiem, czy to nabyte, czy wrodzone.
I już wiem, że psy nadaktywne nie są dla mnie. Zmęczonam. A najgorsze, że Majka idzie spać o 21.00, wstaje na siku o północy, ja się kładę, a ona już wyspana i szczeka nad głową "baw się ze mną". No przecież fioła można dostać.
Dzisiaj rano znalazłam martwą ładowarkę. Przez pięć lat żaden szczur mi nie zniszczył ładowarki na śmierć, to psu się udało. :roll:

Angels, będziesz na Moczydle?

marlena91 napisał/a:
Jeszcze jak jestem z jednym psem to na ręce wezmę
Biorąc psa na ręce w takiej sytuacji dajesz mu do zrozumienia, że sytuacja jest naprawdę niebezpieczna i potrzebujesz ochrony. I Ci się zwierzę stresuje dwukrotnie.
Anonymous - Śro Cze 17, 2009 11:02

a moja Munia ma już prawie 2 lata :shock: jak ten czas zasuwa, dopiero co odbierałam od Dagi na Fabrycznym zabiedzonego chorego wypierdka... ech, i jestem szczęśliwa, bo ona zaczęła zachowywać się trochę bardziej statecznie... może i różnica jest dla postronnych minimalna, ale dla mnie znacząca ;)

nadal mamy problemy z przywoływaniem :( chyba nigdy się tego skutecznie nie nauczy... to samo z ciągnięciem na smyczy. nawet zatwardziały Błażej zaczął ostatnio wymiękać i powątpiewać, że ona się tego jeszcze kiedyś oduczy...

AngelsDream - Śro Cze 17, 2009 11:39

http://www.youtube.com/watch?v=21tHniIboMk

:serducho:

Celar będzie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group