Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
Kasik - Czw Wrz 22, 2011 12:03
Off-Topic: | martusia, proponuję, żebyś przeczytała moją poprzednią wypowiedź. Myślę, że to, co napisałaś, było zupełnie niepotrzebne, bo Twoja wypowiedź nie wniosła żadnej pomocy. Problem dotyczy czego innego, a nie pouczania ludzi, jak żyć. |
Niamey - Czw Wrz 22, 2011 12:15
Off-Topic: | martusia, powiedz mi szczerze, czy twoja wypowiedź coś wnosi do tematu, oprócz tego, że opisujesz swoją wyższość moralną? Nie podoba mi się ton wypowiedzi simmu, ale ty rzeczywiście powinnaś poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem :
simmu napisał/a: |
Problemem nie jest sytuacja w której dziecko lub ktokolwiek dokucza/ straszy/ robi cokolwiek co może przestraszyć szczura - wtedy każdy instynkt jest usprawiedliwiony i na miejscu. |
gdzie wyczytałaś, że martusia napisał/a: | dziecko ma prawo męczyć zwierze,a zwierze które zawarczy już idzie na śmieci | ? |
simmu - Czw Wrz 22, 2011 12:40
Martusia ;O pluszazka sobie kup-dziecko ma prawo męczyć zwierze,a zwierze które zawarczy już idzie na śmieci ? Ja żyłam 16 lat z psem ,którego strasznie męczyłam - wsadzałam go do wózka itp. a pies mnie nie raz ugryzł- raz położyłam się na nim -ugryzł mnie w wargę-poszłam z płaczem do mamy -powiedziała po co go męczysz??!No i jakoś żyje nadal! Nauczyłam się że nie wolno go męczyć! Dla ciebie to zwierze musi chodzić jak w zegarku Rodzice są naprawdę nadgorliwi. Powiedziałabym dziecku,żeby nie wsadzało rączek do klatki a nie pozbywała się zwierzaka. Tak samo z psem czy kotem, gdyby np kot je podrapał to powiedzałabym żeby go nie głaskało, a nie wyrzucać go na bruk.[/quote]
Wiesz co- poczytaj do końca bo co z tego że cytowałaś moja wypowiedź skoro jej nie przeczytałaś.
Dziecko bawi się ze zwierzętami tylko w taki sposób jaki już opisałam. Majka jest delikatniejsza niż niejeden świadomy dorosły.
To że ty byłaś takim "pogrzanym" dzieckiem z sieczką zamiast mózgu nie znaczy że wszystkie dzieci takie są (nie chciałam Cie obrazić, po prostu takie mam zdanie o dzieciach które maltretują zwierzaki). Nie będę komentowała tez tego że rodzice Ci na to pozwalali bo moje dziecko za takie traktowanie zwierzaka dostałoby w skórę żeby na zawsze zapamiętało że to boli i że nie wolno (mimo, że jestem przeciwniczką bicia kogokolwiek).
Poza tym na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji (oraz dostępu do doświadczeń znajomego psychologa) wiem, że jeśli w dzieciństwie ktoś tak traktował zwierzaki to nie zawsze i nie do końca mu to przechodzi w dorosłym życiu.
Zastanów się więc może czy twoje zwierzaki są u Ciebie naprawdę szczęśliwe i czy jesteś odpowiednia osobą do opieki nad nimi.
Idąc w Twoje ślady na podstawie Twojej wypowiedzi o tym jak "cudownym" byłaś dzieckiem spokojnie można dojść do wniosku że znęcałaś się nad zwierzętami i nikt w Twoim domu nic sobie z tego nie robił a tak wychowany człowiek powinien mieć zakaz zbliżania się do zwierząt bo nie nauczyli go szacunku do życia i zdrowia, nie nauczyli, że zwierzęta też mają uczucia i nie ma pojęcia co znaczy opiekować się kimś mniejszym i być za niego odpowiedzialnym - widzisz jak łatwo o nieporozumienie, źle ocenić i wypisywać głupoty jak się nie doczyta i nie zastanowi o czym się czytało?
Idź na siłownię, pobiegaj, zbij kilka talerzy jak ci to pomaga - spuść trochę pary a będziesz miała łatwiej w życiu
A na przyszłość nie krytykuj ani mnie ani tym bardziej mojego dziecka bo w przeciwieństwie do Ciebie mój 15 miesięczny maluch sprawia wrażenie bardziej przystosowanej do życia w stadzie (bez względu na gatunek) niż Ty a już na pewno nie ma takiej sieczki w głowie jak Ty jak byłaś mała.
To, że masz prawo do własnego zdania nie znaczy że możesz gadać co Ci ręce na klawiaturze wystukają.
Mam nadzieję, że nie obraziłam nikogo, kto na to nie zasłużył. Przepraszam za ton, ale co - mam ja po główce pogłaskać i palcem pokiwać - ona już skończyła 2 lata (skoro potrafi literki składać to musiała skończyć) więc sobie z tym poradzi.
Jak ja nie znoszę jak ktoś na forach próbuje leczyć swoje kompleksy, szuka zaczepki i sieje zamęt - już nawet w domu nikt nie chce ich słuchać, że muszą przelewać to na innych w internecie?
A może Tobie martusia jest potrzebny nr do porządnego psychologa bo Ty ewidentnie masz problemy - pytam z czystej troski a nie ze złośliwości (bo jak takie zachowanie okaże się zaraźliwe to... wolę nie pisać)
[ Dodano: Czw Wrz 22, 2011 13:31 ]
A tak pomijając ataki niedoczytujących użytkowników tego forum którzy powinni zalogować się gdzieś gdzie pomogą im walczyć z kompleksami....
Znajomy z bardzo daleka podsunął mi nowy pomysł na złośnicę. Nie wiem czy się uda ale jesli tak, to efekt powinien być szybki.
Mam "zresetować" Mimi - wiem, brzmi strasznie
Jeśli rzeczywiście jest terytorialna to zabranie jej z jej terytorium powinno pomóc bo zanim przyzwyczai się do nowego będę jej jedynym znajomym punktem.
Brzmi logicznie. Musze tylko zagonić hrabiankę do klatki zastępczej i przemeldować do innego pokoju.
Zaczynam dziś nowa "terapię" dla Mimi.
Dam znać jak idą postępy
karola - Czw Wrz 22, 2011 14:33
simmu napisał/a: | Mam "zresetować" Mimi | Ogólnie pomysł nie wydaje mi się zły. Mam tylko jedno "ale" - przenosisz ją samą czy z młodszymi? Mam obawy, że odłączenie jej od dwóch pozostałych może być dla niej sporym szokiem i wywołać większy strach i agresję. W końcu do tej pory broniła nie tylko terytorium, ale i swoich dziewczynek.
simmu - Czw Wrz 22, 2011 15:10
karola napisał/a: | simmu napisał/a: | Mam "zresetować" Mimi | Ogólnie pomysł nie wydaje mi się zły. Mam tylko jedno "ale" - przenosisz ją samą czy z młodszymi? Mam obawy, że odłączenie jej od dwóch pozostałych może być dla niej sporym szokiem i wywołać większy strach i agresję. W końcu do tej pory broniła nie tylko terytorium, ale i swoich dziewczynek. |
Też się tego bałam ale wytłumaczono mi, że jak reset to reset.
W sumie to tak jakby do nowego domu/właściciela trafiła. Zmieniłam wszystko: była w nienasłonecznionym na jasno pomalowanym pokoju a teraz ma słońce i ciemne pomarańczowe ściany, miskę z której wcześniej nie jadła, ręcznik kuchenny zamiast ściółki, nie ma kontaktu ze swoimi dziećmi. Przedtem mieszkała w pokoju w którym staraliśmy sie ich nie stresować a teraz słucha hałasów z ulicy i szaleństw mojego dziecka i...
....jestem w małym szoku bo spodziewałam się że będzie wystraszona siedziała w kącie klatki i dygała przy głośniejszym dźwięku a ona spokojnie wychodzi z otwartej klatki i rozgląda sie po pokoju - udało mi się ja nawet z 3x pogłaskać i nie sztywniała ani nie uciekała już za 2gim razem. Nawet ja mniej się bałam że pokaże mi zęby bo nie zauważyłam ani razu tych jej odruchów obronnych. Mam nadzieję, że to nie jest przypływ dobrego humoru albo tymczasowy efekt. Oswajam ja od nowa
Chyba uznała, że teraz jest na moim terenie i musi się dostosować.
Jak tak dalej pójdzie to będę szczęśliwa.
Jak to dobrze pogłaskać swojego maluszka
[ Komentarz dodany przez: Niamey: Czw Wrz 22, 2011 17:06 ]
pokaże - bo pokazać
Pokarze - pokarać
w kącie - pokoju
Konto - w banku
Martini - Czw Wrz 22, 2011 16:32
Off-Topic: | Simmu, wiesz co, spuść może z tonu, bo, jak powiedział mój wykładowca kiedyś tam, gdy pozwolił nam uzgodnić miedzy sobą termin kolokwium - "czuje się jak w kolejce po pasztetowa, a to dziwne, bo nigdzie pasztetowej nie widzę". Nie jestem może adminem, zeby Cie prosić o zachowanie spokoju, ale jestem zwykłym szarym użytkownikiem, który nie lubi, jak na spokojnym forum ktoś komuś wytyka sieczke zamiast mozgu nie mając w sumie powodu
|
Gratuluje sukcesu ze szczura. ja tez swoją zresetowalam, emocjonalnie:)
simmu - Pią Wrz 23, 2011 10:50 Temat postu: Reset Efekty są - rzeczywiście szybkie.
Mimi daje się pogłaskać nawet w swoim nowym domu - jak wymieniałam jej ręcznik na nowy to nawet wyszła z klatki żeby mi nie przeszkadzać - aż zrobiłam.
Jest trochę smutniejsza niż mieszkając w dużym domu ze swoimi córami ale musi swoje odcierpieć dla wspólnego dobra.
Wpuściłam jej na 1h jedna z córek (żeby mnie sumienie nie zagryzło że ona taka samotna) i to tez trochę pomogło bo Mimi zrobiła się odważniejsza jak zobaczyła że jej maluch śmiga po meblach, podchodzi do nas i świetnie się z nami bawi
Z nudów zrobiła się nawet zaczepna w stosunku do mnie - zagląda mi w komputer jak coś tu robię, ogląda TV a jak śpiewałyśmy z Majką piosenki to wyglądała tak, jakby też chciała dołączyć (wylazła z klatki i przyglądała się a później zaczęła krążyć jakby chciała żeby ja wziąć na ręce - a może tańczyła ) w ostatniej chwili stchórzyła jednak i zwiała za kraty.
Podchodzi na 10-15 cm od mojej głowy (jest na wysokiej szafce tuż przy moim fotelu) jak widzi że usypiam mała albo pracuje przy komp.
Nie spodziewałam się takiego tempa
Nawet z Zosią (moja pierwsza szczurką która była tak cudowna, że mogłaby być wzorem do naśladowania dla innych szczurząt) zaprzyjaźniałam się wolniej niż teraz z Mimi
karola - Pią Wrz 23, 2011 11:12
simmu, to gratuluję postępów. Mam nadzieję, że macie już z górki.
Kowal - Pon Paź 03, 2011 22:19 Temat postu: Strachliwy szczur, problem z oswajaniem Witam jestem nowy tu na forum.
Mam maly problem z moim ogoniastym, jest to mój pierwszy szczurek i mam z nim maly problem.
Jest on wziety z zoologa. i jest strasznie strachliwy, mam go trzeci dzien boi sie strasznie kazdego szmeru, jak wyciagam go z klatki na rece to strasznie wszedzie ucieka najlepiej mu jak wloze go do kieszeni w rekaw czy gdziekolwiek w ubranie wtedy sie ulozy i siedzi spokojnie. Jak go wyjme to dalej to samo nie piszczy ani nic. A w klatce jak mu wkladam reke zeby sam wszedl to zwykle wacha i troche lize dzisiaj nawet troszke gryzl. Je normalnie i pije wode z miseczki bo z poidelka nie rusza. Wytlumaczcie mi dokladnie czy to jest wina charakteru czy jeszcze sie oswoi i z tego wyrosnie bo od czytania roznych tematow na tym forum strasznie mi sie juz namieszalo w glowie. Prosze o szybka pomoc i z gory dziekuje
Kasia_89 - Pon Paź 03, 2011 22:23
Przeczytaj temat o oswajaniu
Po za tym nie jeden a dwa szczuraski, każdy na forum ci to powie
Ja mam moich panów od 5 dni a już ogromne postępy zrobili. Aż tak się nie boją.
Musisz z maluchem spędzać dużo czasu, nosić go pod bluzą mówić do niego no i sprawić mu kolegę/koleżankę bonie wiem jakiej płci jest twój maluszek, to pewne.
3 dni to wcale nie tak dużo czasu na oswojenie. Daj mu czas, każdy ciurek oswaja się w innym tempie. Cierpliwości, spokojnie się przyzwyczai.
Kowal - Pon Paź 03, 2011 22:43
No duzo czsu to fakt nie jest tyle ze po postu nie widze zadnej roznicy od momentu wziecia go ze sklepu, raz tylko troche szalal w klatce odgryzal farbe z drutow i jadl czy to normalne.
No i niestety nie przemyslalem troche kupna tego szczura poniewaz praktycznie caly dzien jestem w pracy od 8 do 20 i tylko wieczory mam dla malucha i caly dzien jest tsrasznie samotny, bardzo mu beszie zle czy da rade normalnie ytak zyc i sie oswoic??
Kasia_89 - Pon Paź 03, 2011 22:50
Skoro zakup nie był przemyślany i nie masz czasu dla zwierzaka to czy jest sens by cierpiał samotnie?
Ze zwierzakiem trzeba spędzać sporo czasu, to nie takie hop siup żeby ci maluch do końca zaufał.
Nie chcę tu uchodzić za jakąś specjalistkę od szczurków bo sama dopiero jestem początkująca,ale dużo czytam na tym forum.
Może skoro nie masz czasu dla zwierzaka warto go oddać komuś kto będzie mieć dla niego czas i warunki?
Kowal - Pon Paź 03, 2011 22:55
Oczywiscie przyznaje ci teraz racje z tym ze po prostu zal by mi bylo go teraz komus oddac szkoda mi go cociaz moze i tak bedzie dla niego lepiej w miare mozliwosci staram sie go brac caly czas do siebie itp ale to tylko po pracy i pewnie to bedzie za malo dla niego??
Kasia_89 - Pon Paź 03, 2011 22:58
Może być za mało ale nie koniecznie jeśli będą to przynajmniej 2-3 godziny dziennie. I na prawdę lepiej by było jakby miał towarzysza tej samej płci. Bo jeśli będzie taki samotny to nie będzie szczęśliwy.
Jakiej wielkości masz klatkę? To również jest ważne.
EpKee - Pon Paź 03, 2011 22:58
Kowal, szczury to zwierzęta stadne, więc powinny być 2 tej samej płci. Dzięki temu łatwiej mu też będzie się oswajać. Tylko nie kupuj w sklepie, a zaadoptuj z forum jakiegoś. Powinien się oswoić i być przyjazny, jeśli będziesz z nim spędzał dużo czasu w dni wolne i po pracy.
|
|
|