Archiwum - Psiaki vol. III
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 19:16
marhef, słuszne stwierdzenie. Yorki w końcu były psami na szczury. Ale równie dobrze, coś mogło się wydarzyć w ciągu tego roku i teraz się boi.
Sorgen - Śro Sie 20, 2008 19:18
Mamuśka źle robi że ogranicza kontakt dziecka z psami. Jak dzieciak się boi to powinna delikatnie zachęcać młodego do kontaktu ze znajomymi psami.
Jednak w pełni rozumiem reakcje mamuśki. Dla dzieciaka który się psów poważnie boi to bez różnicy czy podleci szczeniak czy inny pies. Znam z doświadczenia z dzieckiem kumpeli. Matce myślę też jest obojętne jaki pies wystraszył jej dziecko. Szczeniak nie szczeniak pies nie powinien podbiegać i zaczepiać obcych. Sama lubie psy i mam do nich masę cierpliwości ale podbiegający obcy pies wcale nie wzbudza we mnie jakiejś wielkiej radości.
marhef - Śro Sie 20, 2008 19:25
| AngelsDream napisał/a: | | Yorki w końcu były psami na szczury. Ale równie dobrze, coś mogło się wydarzyć w ciągu tego roku i teraz się boi. |
No właśnie, dlatego też mi się wydaje, że to jednak szczury. Zresztą Abi szczeka z wielką zaciętością na klatkę ze szczurami.
A szczekała tak na mnie od zawsze.
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 19:27
marhef, widać dla niej jesteś pani od szczurów.
http://amstaff-pitbull.cy...p=381171#381171
Nie skusi się nikt? Śliczny jest.
Anonymous - Śro Sie 20, 2008 19:30
| Olimpia napisał/a: | Cytat:
Fea, ja rozumiem - ale znajdziesz mi jeszcze z kilka osób takich ja Ty, które MOGĄ i PRZYGARNĄ taką psinę? Jeśli tak to Bóg jest wielki a świat zajefajny
Ja ma dwie takie psiny. U mnie w domu zawsze będzie jakaś bida. Moja babcia kiedyś się zapytała po co mi takie "uszkodzone" psy, po co je biorą? Odpowiedziałam jej, że kto ma je inny wziąć jak nie ja? Mnie zależy na przyjacielu, nawet na kilka miesięcy (mam na myśli stare psy). |
Olimpia, ciesze się, że są tacy ludzie, ale jednak trzeba brać pod uwagę, że na tym forum są jednak ludzie uświadomieni (a jak nie to się ich uświadamia ) i wrażliwi na cierpienie zwierząt. Niestety świat nie jest zajefajny, bo jaby był to by psów w schronie nie było.
marhef - Śro Sie 20, 2008 19:31
| AngelsDream napisał/a: | marhef, widać dla niej jesteś pani od szczurów. |
Ano, na to wychodzi
hefi - Śro Sie 20, 2008 19:34
| Sorgen napisał/a: | | Dla dzieciaka który się psów poważnie boi to bez różnicy czy podleci szczeniak czy inny pies. Znam z doświadczenia z dzieckiem kumpeli. Matce myślę też jest obojętne jaki pies wystraszył jej dziecko. Szczeniak nie szczeniak pies nie powinien podbiegać i zaczepiać obcych. |
Sorgen właśnie w tym sęk że Feba nie podbiegła tylko podchodziła i w momencie pisku dziecka się zatrzymała i ją odwołałam. Ja naprawdę rozumiem to że dziecko się boi psów, ale wydaje mi się że to już było przesadzony strach ...
Poza tym Feba zazwyczaj asekuracyjnie podchodzi do ludzi, dopiero jak ją zaczną wołać to biegusiem i z merdaniem ogona lgnie do danych ludzi... W przypadku ignorowania Feba odwołana przeze mnie przybiega.
A propos histerii do psów to słyszałam historię że jakaś babka wmawiała swojemu dziecku że psy są niebezpieczne i zawsze gryzą, mogą zjeść i te sprawy, jak tylko zobaczyła jakiegokolwiek psa to kazała dziecku uciekać...
Fea - Śro Sie 20, 2008 19:34
O, to ja się podepnę. Tego psa widziałam, zabierając mojego ze schronu i nie mogę o nim zapomnieć. Gdyby nie to, że moje futro gryzie, wróciłabym z dwoma. Jest cudowny, słodki i strasznie płakał, jak w końcu odczepiłam się od jego boksu. Ja zresztą też ryczałam jak bober. Nikt go nie chce. Ma kilka lat, chyba koło sześciu, to jeszcze nie jest stary pies. O ile wiem, akceptuje wszystko jak leci, chociaż o koty trzeba by się dopytać. Gdyby ktoś był zainteresowany, to nawet go osobiście stamtad odbiorę i przywiozę.
http://www.zwierzakiuwand...-metysa,87.html
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 19:38
hefi, ale prawda jest taka, że pies w parku nie powinien biegać luzem... I niestety, jak ktoś się przyczepi mocno, to wygra.
hefi - Śro Sie 20, 2008 19:46
| AngelsDream napisał/a: | | prawda jest taka, że pies w parku nie powinien biegać luzem |
tu Ci muszę przyznać rację...
Chociaż powiem Ci, że u nas w parku jest niepisana zasada, że psy "bawią się" na jednej stronie parku a uliczki spacerowe, plac zabaw są na drugiej stronie... Oba tereny dzieli niby tylko górka ale tak jakoś prawdopodobnie zawsze było przyjęte.
Poza tym nie można przeginać w żadną stronę - takie moje zdanie.
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 19:49
| Cytat: | § 12
1. Osoba, z którą przebywa zwierzę w miejscu publicznym, zobowiązana
jest do usunięcia zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzę.
2. W miejscach publicznych mogą przebywać zwierzęta domowe
(zwłaszcza psy) wyłącznie pod nadzorem osoby, która jest zdolna do
kontroli zachowania się zwierzęcia, z zachowaniem następujących
zasad:
1) pies powinien być prowadzony na smyczy oraz (o ile nie jest
trwale oznakowany) powinien być zaopatrzony w identyfikator
pozwalający na ustalenie nazwiska i adresu właściciela;
2) psy objęte wykazem ras psów uznawanych za agresywne oraz
pozostałe psy odpowiadające wielkością rasom psów średnich, dużych
i olbrzymich, należy prowadzić w kagańcu;
3) zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest jedynie na terenie mało
uczęszczanym przez ludzi i tylko w wypadku, gdy właściciel lub
opiekun psa ma możliwość sprawowania kontroli nad jego zachowaniem. |
Wrocławskie przepisy. To też problem, że jak się gdzieś jedzie, to trzeba sprawdzić, jakie tam są przepisy, bo się można naciąć. W większości miast Baaj musiałby nosić kaganiec nawet będąc na smyczy. Bez względu na jego agresję lub nie. I w takich chwilach czuje się rozdarta, bo staram się przestrzegać zasad, ale z drugiej strony czemu mój normalny pies ma 'płacić' za to, że idioci nad swoimi psami nie panują?
Sorgen - Śro Sie 20, 2008 19:51
| Cytat: | | Ja naprawdę rozumiem to że dziecko się boi psów, ale wydaje mi się że to już było przesadzony strach ... | przepraszam ale nie tobie oceniać czy strach był przesadzony czy nie. Jeśli dziecko ze strachu krzyczało to znaczy że się psa wystraszyło. Ludzie boją się zadziwiających rzeczy, więc małe dziecko może też się bać małego szczeniaka. Trzeba było kobiete przeprosić i nie komentować bo w tej sytuacji w mojej opinii to ona miała rację.
W sumie problemem nie są ani dzieci, ani psy tylko brak jasno wytyczonych miejsc gdzie pies może biegać luzem. I wtedy wiedząc że w danym miejscu latają psy ludzie którzy psów nie lubią bądź się ich boją zwyczajnie by w takie miejsca nie chodzili.
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 19:54
Sorgen, u nas w ogóle mało co jest jasne. Bo co to znaczy pies średni? Dla mnie średni jest Baaj i co?
hefi - Śro Sie 20, 2008 21:09
| Sorgen napisał/a: | | W sumie problemem nie są ani dzieci, ani psy tylko brak jasno wytyczonych miejsc gdzie pies może biegać luzem. I wtedy wiedząc że w danym miejscu latają psy ludzie którzy psów nie lubią bądź się ich boją zwyczajnie by w takie miejsca nie chodzili. |
odpowiedź na Twoje zdanie...
| Cytat: | Chociaż powiem Ci, że u nas w parku jest niepisana zasada, że psy "bawią się" na jednej stronie parku a uliczki spacerowe, plac zabaw są na drugiej stronie... Oba tereny dzieli niby tylko górka ale tak jakoś prawdopodobnie zawsze było przyjęte.
|
| Sorgen napisał/a: | | Trzeba było kobiete przeprosić i nie komentować bo w tej sytuacji w mojej opinii to ona miała rację. |
przeprosiłam, z tym tylko że obowiązuje jakaś kultura osobista i nie darcie pyska na drugą osobę... bo o to mi głównie chodziło... nie kwestionuje histerii dziecka uzasadnionej bądź nie... tylko fakt zachowania się tej kobiety...
Wiedziałam, że nie zawsze będzie kolorowo i nie każdy powie na Febę - ale śliczny piesek... dlatego też drażni mnie to jak ludzie ją wołają, bo pracuje nad tym, żeby się nie "łasiła" do żadnej obcej osoby chociażby na nią cmokała, gwizdała czy proponowała smakołyk... Jednak nie udaje się to zawsze.
Z tym tylko że w momencie gdy ja zabieram psa widząc jak dziecko reaguje a jego matka wydziera się na mnie, to dla mnie już jest lekkie nieporozumienie. Wybacz, ale wydaje mi się, że w takim wypadku powinna dziecko zamknąć w złotej klatce bo mucha może mu krzywdę zrobić a drzewo stworzyć śmiertelne zagrożenie. Zwyczajne zwrócenie uwagi np. "niech Pani zabierze psa" lub coś w tym sensie jest moim zdaniem w porządku, ale nie warczenie i krzyk w stronę drugiej osoby.
AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 21:16
hefi, pomyśl, że twoj pies się odwołał, a 5 innych nie... To oczywiście żaden powód, ale większość osób odwołuje psa metodą litanii. Tak jak dziś u mnie pod blokiem. Mój na smyczy, tamten luzem, a babka siedzi na ławce i zaczyna - No chodź. Chodź. Nie podchodź do pieska, no chodź, no zostaw...
Jak wracaliśmy jej pies zaczepiał kolejenego zasmyczowanego psa.
Dzięki takim osobom właśnie mamy troche nielogiczne przepisy i mało miłe reakcje osób.
|
|
|