To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XII

Anonymous - Pią Lis 18, 2011 22:52

My nie mamy w rodzinie ani wsrod znajomych nikogo kto boi sie psow lub ich nie lubi. Jak Santa staje sie zbyt namolna wystarczy powiedziec, ze juz koniec i ma odejsc. Natomiast czasem ją zamykam jak dzwoni kurier itp. ale to zalezy jak bardzo jest pobudzona. Nie wyobrazam sobie jednak takiej sytuacji, zebym miala ja zamknac na kilka godzin w pokoju bo przychodza goscie.


babyduck napisał/a:
rudziak, Negruśka pozazdrościła starszej siostrze i postanowiła kontynuować rodzinną tradycję. W końcu bycie córą Yoco zobowiązuje :D


a jak :P

sachma - Pią Lis 18, 2011 22:57

jak ktoś nie panuje nad psem to inna sprawa. Ja wychodzę z założenia że gość powinien się dostosować do zasad panujących w domu - przykład palenia - u nas w domu się nie pali i nie ważne jak bardzo bym lubiła gościa zostałby poproszony o wyjście na dwór żeby zapalić.
Bel - Pią Lis 18, 2011 23:44

sachma, ale palenie to trochę inna sprawa. I to nie gość powinien się dostosowywać, bo jeśli ja zapraszam to to się nazywa gościnnością ;) sama bym pierdolca dostała gdyby mi cudzy pies z łapami skakał mimo iż psy uwielbiam. Ja nie przychodzę do psa w odwiedziny ;) a zasady w domu, które polegają na tym, że wszyscy się podporządkowują pod psa (pies na łóżku,pies na gościach,pies z pyskiem na stole) to brak zasad ;)
sachma - Pią Lis 18, 2011 23:58

Bel napisał/a:
(pies na łóżku,pies na gościach,pies z pyskiem na stole)


no właśnie, bo to zasadnicza różnica, skoro Twój pies ładuje się na kolana, na kanapę czy na stół, to się nie dziwię że musisz go zamykać ;)
Jak już mówiłam, Lenny podchodzi do gości (o ile mu pozwolę) wita się i kładzie w strategicznym miejscu obserwując co się dzieje - nie narzuca się, chyba że gość go zaczepia, nie zagląda na stół, ani ten do kawy niski ani ten wysoki.. leży albo pod małym stołem na dywanie, albo około 3m od dużego stołu i obserwuje (nie wolno mu wchodzić pod duży stół, nie wolno mu też włazić na fotele i kanapy kiedy siedzą tam goście) Dla Lennego goście to żadna nowość - potrafi się zachować. Mogę też spokojnie wpuścić kuriera czy listonosza do domu, bo psu przed otwarciem drzwi każe usiąść i zostać - i tak trwa aż ja załatwię wszystko, po zamknięciu drzwi dostaje pochwałę i zwolnienie.
Kiedy był młodszy było gorzej, wtedy lądował na karnym jeżyku ;) ale z pomocą przyjaciół, których zapraszałam bardzo często i którzy nie mieli nic przeciwko psu wiszącemu na ramieniu, udało się wypracować grzeczne zachowanie przy obcych - Lenny gorzej szaleje jak się go izoluje i nagle wypuści - kiedy jest obecny przy wszystkim od przywitania gości w drzwiach aż do ich wyjścia z domu, jest bezproblemowy i często zapominamy że jest z nami w pokoju.

Dlatego ja nadal twierdzę, że nie ważne kto by przyszedł, psa bym nie zamknęła, bo nie widzę takiej konieczności, po za tym to też jego dom i ma prawo przebywać tam gdzie akurat chce.

Bel - Pią Lis 18, 2011 23:59

sachma, ale ja nigdzie nie napisałam, że mi się pies ładuje na stół (przy jej wzroście i ślepocie to co najwyżej ryjem może walnąć w nogę od stołu jak podskoczy) ani na łóżko bo nie wolno :DD
sachma - Sob Lis 19, 2011 00:05

Bel, myślałam że z własnego doświadczenia czerpiesz takie przykłady ;) U mnie większość znajomych ma fajne wychowane psy i nigdy nie widziałam potrzeby do ich zamykania, po chwili przywitania zawsze odchodziły, kładły się gdzieś i obserwowały co się dzieje.
Oli - Sob Lis 19, 2011 04:39

sachma napisał/a:
przykład palenia - u nas w domu się nie pali i nie ważne jak bardzo bym lubiła gościa zostałby poproszony o wyjście na dwór żeby zapalić.
a gdyby się paliło, zapaliłabyś przy gościu, który sobie tego nie zyczy?

Bel napisał/a:
Ja nie przychodzę do psa w odwiedziny ;)
amen!
sachma - Sob Lis 19, 2011 05:06

Oli napisał/a:
a gdyby się paliło, zapaliłabyś przy gościu, który sobie tego nie zyczy?


nie, bo mam w zwyczaju nie trucia osób postronnych ;) ale to nie ważne gdzie jestem - nawet w domu w Pruszczu, gdzie się pali, wychodzę z salonu do kuchni żeby zapalić ;)
Jednak uważam że leżący nieopodal pies jest mniej szkodliwy niż dym papierosowy :lol:

Oli - Sob Lis 19, 2011 05:09

sachma napisał/a:
Jednak uważam że leżący nieopodal pies jest mniej szkodliwy niż dym papierosowy :lol:
zależy dla kogo ;) jak ktoś się boi to nie ma znaczenia czy jest to pająk, pies, czy szczur. Ja np. mam ciocię, która panicznie boi się szczurów i nie mówię o nich w jej towarzystwie, a jak była u mnie pokój ze szczurami nawet nie został otwarty. Dla mnie gość jednak jest na pierwszym miejscu i o ile nie jest chamski to jego wygoda jest ważniejsza od mojej i jego widzi misię od mojego. ;)
sachma - Sob Lis 19, 2011 05:19

Wiesz, ja jak na razie raz się spotkałam z "gościem" który bał się psa - gość jak najbardziej nie proszony.. kolejna przelotna miłostka kolegi, która wprosiła się, mimo że kumpel uprzedzał że w domu jest pies. Po tym jak się przez pół wieczoru nasłuchałam jak to muszę mieć "nas**ne" że psa w domu trzymam, że w ogóle pozwalam mu wchodzić na kanapy (na fotelu leżał jego kocyk) psa po prostu wypuściłam z pokoju (tak, byłam uprzejma i na wrzask "zamknij gdzieś to bydle!" zamknęłam psa do pokoju - ku jego rozpaczy i ogromnym moralniaku u mnie..) i wspólnie z Sebą ustaliliśmy, że nigdy więcej go nie zamkniemy - jeśli ktoś się boi psów niech po prostu do nas nie przychodzi, i twardo trzymamy się do teraz. dzięki bogu wypuszczenie psa poskutkowało najpierw awanturą, a później się nagle okazało, że nasze stanowcze pokazanie gdzie są drzwi otrzeźwiło pannę i się wreszcie zamknęła..
żeby nie było że jestem jakąś sadystką - pies nawet do niej nie podszedł, nie zbliżył się na więcej jak 5m i całą resztę wieczoru przespał to u mnie to u Seby na kolanach.. no od czasu do czasu na kolanach mojego kuzyna, który co jakiś czas nam go kradł..

furburger - Sob Lis 19, 2011 10:02

u mnie większość znajomych lubi mojego psa i się cieszy kiedy on macha całym sobą na przywitanie, zamykam go w innym pokoju tylko jak mają przyjść ludzie od gazu itd. miałam jedną koleżankę która się go boi to go tylko odganiałam na jego miejsce a ona szybko przelatywała do mojego pokoju. Dużo ludzi na mieście się go boi i jak idę z nim na spacer to omijają mnie szerokim łukiem i jak jestem wśród ludzi muszę go trzymać bardzo blisko nogi :roll:
Layla - Sob Lis 19, 2011 16:36

A ja uważam, że wszystko zależy od sytuacji, ja np. nie mam problemów z psami, ale rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie a argument "to nie musi nas odwiedzać" jest taki... przykry. Ludzie miewają lęki, fobie, alergie. Zapraszanie na weekend bez psa też kumam, nie każdy ma warunki by psa przyjąć, tak samo jak kumam zapraszanie "bez dziecka".
babyduck - Sob Lis 19, 2011 16:55

Layla napisał/a:
Zapraszanie na weekend bez psa też kumam, nie każdy ma warunki by psa przyjąć
Ok, tyle, że w moim przypadku ta osoba sama miała psa i co jakiś czas gości psa babci. Tylko nagle jak ja i babcia mamy przyjść z psami, to powstaje problem, bo on tyle nie zniesie. O ile pies babci może zostać w domu, w którym zostaje codziennie, to ja wolałabym nie musieć go tam zostawiać, bo Negra nie czuje się tam jak u siebie. I z powodu "widzi mi się" jednej wygodnickiej osoby mój pies zostaje w całkiem obcym domu, w nieznanych warunkach i z prawdopodobieństwem częstych wymiotów na tle nerwowym. Sorry, mogła darować takie zapraszanie.
Niamey - Sob Lis 19, 2011 17:04

a już na pewno taka osoba nie powinna mieć pretensji, że ktoś zaproszony bez psa, zaproszenia nie przyjął.
Ninek - Sob Lis 19, 2011 17:38

Ja też rozumiem zapraszanie bez psa. Sama wiem ile syfu potrafi zrobić jeden pies. No ale niestety, niech później zapraszający nie marudzi, że nie przyjade :P O ile nie ma problemu jak jest z kim zostawić psa w jego własnym domu, o tyle ciężko, jak takiej osoby nie ma.



Widziałam dzisiaj przekomiczny obrazek. Metal w wysokich glanach, z irokezem i shih tzu na różowej smyczy :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group