Archiwum - Psiaki XVI
Oli - Nie Kwi 14, 2013 21:08
no ja też zrozumiałam, że 5 godzin dziennie spaceru
katasza - Nie Kwi 14, 2013 21:18
Nie, nie. Chodzilo o to ze facet idzie z psem na spacer po pracy, co zajmuje 3 godziny, pozniej z nim biega 2 godziny + poranny krotki spacer i wieczorny
No jakby to rozlozyc to samej mi wychodzi z 4 godziny. Rano 20 minut, popoludniu 2-2,5 godziny i wieczorem z godzinke a jak jest cieplej to i dwie.
agacia - Nie Kwi 14, 2013 22:29
Jak was czytam to czuje się złą pancią, bo nie poświęcam aż tyle czasu na spacery No, ale psy na nieszczęśliwe nie wyglądają i energia tez jakoś ich nie roznosi specjalnie jak są w domu.
PALATINA - Nie Kwi 14, 2013 22:46
Ja chodzę na max godzinny spacer i wcale nie codziennie.
Codziennie jest ok 40 min wieczorem i kilka krótkich w ciągu dnia.
W weekendy zwykle są dłuższe.
agacia - Nie Kwi 14, 2013 23:01
PALATINA, ja mam podobnie Rano 30-40 minut, popołudniu różnie, czasem idziemy na 20 minut a czasem wypuszczamy sie dalej nad rzeke i to nam zajmuje gdzies 1h i wieczorem 1 lub 2 razy na 5 minut.
sachma - Nie Kwi 14, 2013 23:01
agacia napisał/a: | No, ale psy na nieszczęśliwe nie wyglądają i energia tez jakoś ich nie roznosi specjalnie jak są w domu. |
ja od jakiegoś czasu w ogóle nie wychodzę z psami na spacery
Ale zamiast 2-3h marszu wystarcza im 10-15 min biegania za piłką 3-4 razy dziennie. Na ogród wychodzę z nimi co 2-3h na 15min, zrobią siku i zaczyna się latanie za piłką i gonitwy między sobą i mam spokój - psy w domu śpią, jest lepiej niż jak z nimi maszerowałam te kilka godzin dziennie... a i ja się tak nie przeciążam, bo w ciąży robienie 15-20km dziennie to nie za dobry pomysł wracałam do domu, brzuch twardniał, bolał i musiałam leżeć przez kilka godzin, żeby wszystko się uspokoiło, w tym czasie psy odespały godzinkę i znów były nakręcone na zabawę, a ja nadal bez sił.. teraz sama je na dwór wyciągam i zachęcam do ganiania, bo ja się nie męczę, stoję sobie w miejscu, albo siedzę na słoneczku, a one ganiają za piłką
Nakasha - Nie Kwi 14, 2013 23:23
A u mnie jest odwrotnie.
Teraz kiedy mamy duże podwórko nie chodzę z nimi codziennie na spacery. W weekendy są wypadu do lasu i na pola, czasami w tygodniu wyjdę z nimi na godzinkę na pola. Poza tym rano jak wychodzimy do pracy to je wypuszczamy, jak wracamy (po ok 9 h) to je wpuszczamy i wypuszczamy znowu późnym wieczorem na ok. pół godziny. Psy po pierwszym wpuszczeniu śpią jak zabite 2 h, potem się budzą i kombinują. A jak z nimi chodziłam codziennie na spacery, to wracały z nich zdecydowanie bardziej zmęczone, niż po kilku godzinach bycia na podwórku.
Zauważyłam, że jak ja z nimi wychodzę na dwór i bawimy się frisbee, czy z nimi trenuję, a nawet po prostu jak jestem i np. siedzę na ławce, a one biegają, to potem są bardziej zmęczone. Interakcja ze mną i skupianie się na mnie męczą je psychicznie bardziej niż po prostu bieganie. więc teraz jak robi się cieplej, ilość spacerów na pewno wzrośnie, tak samo jak ilość czasu kiedy razem z nimi jestem na podwórku.
katasza - Nie Kwi 14, 2013 23:33
Tylko ze wy macie dwa/i wiecej psow, wiec one same sie wybieguja ze soba a ja musze byc tym drugim psem dla mojego, wymyslac mu rozne rzeczy, bo on za pileczka nie biega
jak bym miala dwa to pewnie byloby krocej bo by sie miedzy soba bawily.
sachma - Nie Kwi 14, 2013 23:46
Nakasha napisał/a: | A jak z nimi chodziłam codziennie na spacery, to wracały z nich zdecydowanie bardziej zmęczone, niż po kilku godzinach bycia na podwórku. |
dziwisz się? same na dworze większość dnia pewnie przeleżą - widzę po swoich, wylegują się na słońcu, leżą na trawie - NIC nie robią do póki im czegoś nie zorganizuję i nie ważne że są dwa jak zaczynam rzucać piłkę to zaczynają coś robić, ganiają się i przeważnie od wspólnego biegania za piłką zaczynają się ich zabawy.
Nakasha napisał/a: | tak samo jak ilość czasu kiedy razem z nimi jestem na podwórku. |
moje same na ogrodzie są rzadko - wychodzą, zrobią siku i wracają do domu, dłużej na dworze siedzą tylko ze mną albo z Sebą - same zostawać nie chcą na podwórku robią szybki obchód, obleją krzaki, które oblać powinny i zaraz szczekają pod drzwiami, żeby je wpuścić - same siedzą godzinami na balkonie, ale co jakiś czas wchodzą do domu i sprawdzają co robię..
katasza napisał/a: | wiec one same sie wybieguja ze soba |
moje się między sobą bawią w domu, kiedy już na serio je roznosi i widzą że oboje jesteśmy zajęci.. ale poprzeciągają się sznurem i zaraz znów zaczynają za nami łazić i jęczeć o zabawę
Oli - Nie Kwi 14, 2013 23:49
katasza napisał/a: | Tylko ze wy macie dwa/i wiecej psow, wiec one same sie wybieguja ze soba | ja mam dwa psy i się nie wybiegują moje psiaki nie umieją się bawić po psiemu, w dodatku Duszek to łazik i jego stanie w jednym miejscu (kiedy Szanta gania za jakimś psem np) jest nudne i zaczyna marudzić. ja rano idę na 20-30 minut (u nas to tzw siku), po południu na min godzinę i wieczorem podobnie ja popołudniu. jeśli jestem w domu w ciągu dnia to jeszcze z jeden spacer jest ok 30-40 min.
Ninek - Pon Kwi 15, 2013 08:58
Fox potrafi sam pobiegać (spuszczam go ze smyczy a on robi kółka jak szalony), ale wybiegać sie go nigdy nie udało i to nie tylko samego, ale też z innymi psami Może pójść na spacer z kilkoma psami, biegać przez 4 godziny bez przerwy (ja w tym czasie robie koło 15km więc ile on? ), wrócić do domu, napić sie, poleżeć pół godziny i dalej kombinować co zbroić
A mierzenie spaceru na czas to bzdura Jest różnica jak sie w godzine przejdzie pół miasta (u mnie to tyle zajmuje szybkim marszem), inna sprawa jak ktoś w tym czasie przejdzie osiedle (jak moja sąsiadka z jej husky dreptają jak para emerytów) a jeszcze inna jak sie w tym czasie ćwiczy.
Lazanka - Pon Kwi 15, 2013 10:10
Psy sa rozne i maja rozne potrzeby i charaktery - stad zawsze beda rozne opinie i schematy. Moj pierwszy psiak "wybiegiwal sie sam". Tzn standardowo ten najdluzszy spacer wygladal tak, z szlam z nim na pola lub laki pod lasem (mieszkalismy na osiedlu na obrzezach miasta) i spuszczalam go ze smyczy a on zaczynal biegac i szlec. Ja sobie szlam spokojnie a on "latal". I to mu wystarczalo - kochal biegac i weszyc. Za to nie przepadal specjalnie za aportowaniem. Natomast moja aktualna psica spuszczona ze smyczy pobiega tylko chwilke a potem zaczyna sie nudzic (chyba ze zacznie kopac dziure ). Za to za pileczke da sie pokroic Dla niej aportowanie (ale tylko pileczki) jest NAJ Co przyznam ma wiele zalet - wystarczy kundlowi porzucac 20 minut plus zrobic rundke spacerkiem "na siku i kupe" i pies jest zadowolony. Oczywiscie jak jest czas to chodzimy na dlugie lazenie itp - ale prawda jest taka, ze dla Iskry spacer bez pilki (chocby tylko przez mala jego czesc) to nie TO
Nakasha - Pon Kwi 15, 2013 12:29
Filmik ze spaceru z Casy.
http://www.youtube.com/wa...Zply5CA&index=2
katasza - Pon Kwi 15, 2013 20:17
Macie jeszcze snieg?
Ninek napisał/a: | ale wybiegać sie go nigdy nie udało i to nie tylko samego, ale też z innymi psami |
a nie ma problemu z nadpobudliwoscia?
ja zaczelam uczyc psa odpoczywac.
Nakasha - Pon Kwi 15, 2013 20:32
Mamy, w lasach i na polach.
|
|
|