To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Myszki

Anonymous - Nie Lis 16, 2008 14:28

Nezu Nie odpowiedziałam bo wasze pytania i zarzuty są tak bardzo podobne,że nie widziałam potrzeby odwoływania się do każdego z osobna i do każdej odpowiedzi,ale w takim razie odpowiadam na każde twoje pytanie.
nezu napisał/a:
Nie wiem, sprzedajemy spamerom za grube pieniądze?...

Gdzieś tak napisałam? Oczywiście,że nie uważam tak.
nezu napisał/a:
A jeśli faktycznie nie masz sobie nic do zarzucenia, to widać masz nam.
Tylko co konkretnie?
Strach przed... nie wiem przed czym, przed tym że zaczaimy się na ciebie w ciemnej uliczce? Sprzedamy cię mafii? Zabijemy we własnym mieszkaniu? Okradniemy?
Odpowiedz szczerze.

Owszem to jest niepokój przed tym,że nie sprostam waszym wymaganiom,a jeśli wymagania hodowców myszek rasowych wzrosną bardziej niż te które są aktualnie,a więc warunki takie jakie ja mogę myszce zaproponować- dotychczas nie było uwag co do mojej opieki nad nimi, to będę wtedy zastanawiać się czy wziąć myszkę z hodowli.Skoro będzie jej u mnie źle w opinii hodowcy to lepiej niech weźmie ją ktoś kto da jej to co hodowca oczekuje,albo niech zostanie u niego.
nezu napisał/a:
Więc o co tu właściwie chodzi?...

No właśnie o co chodzi?
Mam wrażenie ,że tylko o jedno o to,że w tym wszystkim hodowca i nabywca nie są partnerami a tylko jedna strona dyktuje warunki,druga się podporządkowuje.Takie odnoszę wrażenie z tego co piszecie.
nezu napisał/a:
Co jest tak niemożliwie złego i niedopuszczalnego w pytaniu domku o warunki i w podpisaniu umowy kupna zwierzaka, nieważne jakiego, ważne że w ogóle?..

Nic, bo przecież jak ktoś sam tego nie napisze to chyba wypada się nawet o to spytać.
Kwestia tylko pozostaje czy ktoś jest w stanie zapewnić aż takie warunki.
Kupując szczurki nie miałam komputera,wiedzę czerpałam z książek i przede wszystkim od właścicielki sklepu zoologicznego.
Moje szczurki mieszkały w klatkach,które uznalibyście za małe a i tak były największe w sklepie jakie udało mi się dostać.Oczywiście chodzi mi o klatki dla gryzoni,pomijam ptasie.Mało tego właścicielka sklepu twierdziła,że i tak są za duże,bo szczur nie będzie biegał po piętrach.
Przez jej patrzenie w końcu byłam właścicielką dwóch klatek mniejszej i większej.Sama widziałam,że ta mniejsza-dwu piętrowa jest za mała.
Dodam,że u mnie klatka była stale otwarta,miały wybieg na szafkę.Miki trzy miesiące żyła poza klatką,bo miała fobię przed zamkniętą przestrzenią.Wiem,że nie podobałoby się to wam,a pewnie i to,że Mimi została w końcu sama.
Czy moje szczury były z tego powodu nieszczęśliwe,czy nie dbałam o nie,ja odpowiem :nie ,a jednak mielibyście mi pewnie wiele do zarzucenia.Mimo,że były to szczurki sklepowe, to żyły oprócz Mimi,ale to już inna historia, ponad dwa lata.
nezu napisał/a:
Nawet na zwierzę adoptowane podpisuje się umowę adopcyjną, wiesz?..

Wiem i dlatego odpowiedziałam pisząc ogólnie,że dotyczy to też adopcji.
Kota od was też bym nie dostała,bo...
W waszym rozumieniu kot ma u mnie źle,a w moim nie.
Gdy hodowcy myszek rasowych też tak będą patrzeć ja wy,to pozostanie mi co: sklep.

[ Dodano: Nie Lis 16, 2008 14:35 ]
I tak na wszelki wypadek tutaj widać jaką mają klatkę i szafkę na której nie raz spały i na której stawiałam też miskę z jedzeniem firmy "Gerber".
http://forum.szczury.biz/...?t=2880&start=0

Fea - Nie Lis 16, 2008 14:44

Cytat:
Gdy hodowcy myszek rasowych też tak będą patrzeć,to pozostanie mi co: sklep.

No ok, tyle że z powyższego wynika, że nie jesteś w stanie przyjąć żadnej wizji świata poza swoją własną i uważasz się za nieomylną. Nie interesują cię opinie ludzi o znacznie większej wiedzy i doświaczeniu niż twoje, mimo że własnych nie potrafisz nawet uzasadnić, wszystko opiera się na słynnym 'bo tak'. To nie jest dobre podejście w przypadku opieki nad jakąkolwiek zwierzyną, Ewa, nie jest to podejście dojrzałego, poważnego człowieka, a roszczeniowego małolata. Wszyscy się mają dostosować, oddać ci swoje wycackane maleństwa w ciemno, bo ty chcesz i kropa. Tak nie można, wierz mi. I naprawdę nie piszę tego, żeby ci dokopać.

Na forum od czasu do czasu pojawia się dziecko, którego z nicka wymieniać nie będę, w każdym razie dziecko owe kompletnie nie umie się zajmować zwierzętami i nie ma najmniejszych predyspozycji do posiadania jakiegokolwiek. Patrząc z twojego punktu widzenia należałoby machnąć na nie ręką i pozwolić, żeby poszło sobie do sklepu i naładowało ciasne klatki kolejnymi nieszczęsnymi gryzoniami, bo istnieje jakiś mikry procent możliwości, że sobie poradzi, a poza tym każdemu trzeba dać szansę (w domyśle: nawet kosztem zwierząt) etc. Patrząc z mojego punktu - nad smarkatą trzeba sprawować kontrolę tudzież do tej kontroli nakłonić rodziców, nauczyć ją odpowiedniego podejścia, a w razie zakończenia się sytuacji fiaskiem uniemożliwić jej posiadanie kolejnych sierściuchów. Czy to coś, do licha, złego?

babyduck - Nie Lis 16, 2008 19:49

Bernadeta napisał/a:
Owszem to jest niepokój przed tym,że nie sprostam waszym wymaganiom

Nie dowiesz, się dopóki nie spróbujesz. A nie spróbujesz, dopóki nie wypełnisz ankiety. Ankieta to nie jest jakiś sprawdzian, tylko uzyskanie prostych informacji. Nie ma tam pytań o rodzaj klatki, jaka masz, ani o to czym karmisz zwierzę, ani ile czasu pracujesz. Każdy ma takie same szanse. Ankieta nie ma dyskwalifikować, ale pomagać. Jeśli hodowca uzna, że coś jest nie tak, to pewnie zechce ci pomóc informując, jak można to zmienić.
Inna sprawa, że jeśli Ty nie będziesz chciała wziąć tych rad pod uwagę i zrezygnujesz ze szczura rasowego, to nie będzie to wcale oznaczało, że szczurowi z zoologa będzie u Ciebie dobrze. Bo oba mają takie same potrzeby. W takiej sytuacji branie szczura z zoologa to już pójście na łatwiznę.

Anonymous - Nie Lis 16, 2008 20:33

Proszę więc czytać moje posty jak ktoś ma jakieś" ale "do mojej opieki nad szczurkami piszę tutaj na alloszczurze ponad rok.To że wam nie podoba się to czy tamto to nie znaczy,że szczurkami się źle zajmowałam,że u mnie cierpiały,to chyba widać po nich że nie.
Przykladem są też myszy którymi się obecnie zajmuję,ktoś ma jakieś uwagi,że coś jest nie tak?

babyduck napisał/a:
Ankieta

Może być, nie mam nic przeciwko ankiecie.

Fea,Nie traktuj mnie jak dziecka.Wasza wiedza przydała mi się i to bardzo w momencie gdy nie wiedziałam czym chore nakarmić i wtedy znalazłam internet i wasze rady:Gerber,kaszka itd itd,od weterynarzy nic nie uzyskałam.
Nie pisz więc,że z rad takich czy innych nie korzystam,bo mam własną wizję świata :"bo tak". Korzystam z rad,ale sama też ma doświadczenie chociaż małe,ale mami własne zdanie i to zdanie osoby dorosłej.
Czy to sąd nade mną,bo teraz już nie wiem o co wam chodzi?
Odpowiedziałam na pytania i powinno być ok,bo szczurków nie nabywam,a poza uwagami pełnymi kąśliwości nie czytam nic więcej ponad to co czytałam już parę stron temu.
Czy ja wyrażam krytykę osobistą was?
Nie zgadzam się tylko z pewnymi sprawami,gdzie kogokolwiek obraziłam pisząc tak jak wy piszecie o mnie?
Przyznam,że zaczynam tracić w tym momencie zaufanie do hodowców dla których ważniejsze jest zwierzę niż człowiek,bo nie traktują nabywcy jako partnera w opiece nad przyjacielem--zwierzęciem.
Tutaj kłania się stary temat :"Kto dla kogo?" w którym weszłam na forum niespodziewanie dla mnie samej także i widzę,że kontynuacja tej dyskusji trwa,chociaż temat został zamknięty.

Co do dziecka o którym pisze Fea,skoro to dziecko to przecież ma rodziców,a rodzice są dorośli,poza tym trudno o kimś wyrażać swoją opinię taką czy siaką skoro się nie zna szczegółów.I tutaj znowu czytam pełne" szacunku" słowa:
Fea napisał/a:
Patrząc z mojego punktu - nad smarkatą...

Fea napisał/a:
nauczyć ją odpowiedniego podejścia

A z tym się zgadzam,to warto - nauczyć.

Fea - Nie Lis 16, 2008 21:21

Sorry, na mój szacunek trzeba sobie zasłużyć, nie dostaje się go ot tak sobie. A już na pewno nie za to, co omawiane dziecko robi. Tak się składa, że szczegóły znam doskonale, informować cię o nich nie muszę, a tym bardziej pisać o nich publicznie. A posiadanie przez wzmiankowane dziecko rodziców i dorosłość tychże w tym przypadku niczego nie zmienia, bo rodzice najwyraźniej nie interesują się tym, co córka znosi do domu i jak traktuje. Co niestety jest dość częste.
Cytat:
Przyznam,że zaczynam tracić w tym momencie zaufanie do hodowców dla których ważniejsze jest zwierzę niż człowiek

Dla mie - chociaż hodowcą nie jestem - jest ważniejsze moje zwierzę niż obcy człowiek i możesz mnie za to zjechać, proszę bardzo. I ważniejsze jest zwierzę, któremu szukam domu (w adopcjach pośredniczyłam nie raz) niż sam fakt, że ktoś chciałby je mieć.
No jak rany, wyobraź to sobie w praktyce - masz do adopcji szczura czy cokolwiek, przychodzi pani Pipcińska i chce go wziąć, ale ani słowa o sobie nie powie, ani umowy nie podpisze, czyli jeśli okaże się złym właścicielem, to nie będziesz miała żadnych praw do odebrania jej zwierzaka. Czy to jest takie fajne?

edyta/ Hesus, Ewa, ja się nie chcę z tobą kłócić, ale spierasz się o kompletnie absurdalną rzecz. Przecież umowa nie jest niczym strasznym, CV tak samo, a walczysz z tym jak Szymon z Monfort z albigensami, żeby daleko nie szukać.

Anonymous - Pon Lis 17, 2008 08:49

Off-Topic:
Myślę,że przyznacie mi rację:powiedziane zostało już dość,a na dalszą dyskusję szkoda czasu.

Anonymous - Pon Lis 17, 2008 10:07

mi się już nie chciało czytać. ale to mnie uderza:
Cytat:
Gdy hodowcy myszek rasowych też tak będą patrzeć ja wy,to pozostanie mi co: sklep.


jeżeli uwidzi ci sie jakieś zwierze, zagadasz do hodowcy, a on napiszę: zbyt długo nie ma cię w domu, a tego typu zwierzak potrzebuje stałego kontaktu z człowiekiem, nie nadajesz się na właściciela, przykro mi. albo zdyskwalifikuje cię na jakiejś innej podstawie
to ty wtedy kupisz mimo wszystko takie zwierze, tyle, że w sklepie. no szok. nie wiem czy wiesz, ale zarówno szczur/mysz ze sklepu i takie samo zwierzątko z hodowli mają identyczne wymagania! tylko, że w sklepach ludzie często są niedokształceni, albo wręcz mają gdzieś swoje zwierzęta! ale ty, nawet wiedząc, że nie zapewnisz wymaganych warunków, poleziesz do sklepu i kupisz, bo taki masz kaprys. bo jesteś ewa, masz 12 lat i liczysz się tylko ty.

Sorgen - Pon Lis 17, 2008 10:22

aga dokładnie określiła to co i ja myślę o Twojej postawie Ewo :?

Cytat:
Myślę,że przyznacie mi rację:powiedziane zostało już dość,a na dalszą dyskusję szkoda czasu.


I tu przyznam Ci rację, szkoda słów...no szkoda słów...na dalszą dyskusję z Tobą.

Anonymous - Wto Lis 18, 2008 08:40

Mam wrażenie,że bardzo lubicie patrzeć na wszystko,przez czarne okulary - pesymizmu.Czy nie poświęcam moim zwierzętom dość czasu,nie zapewniam im opieki,czy nie wiem o tym,że potrzebują tego i tamtego,normalnie mam wrażenie jakbym pisała po chińsku.Proszę czytać dokładniej co piszę a potem dopiero wyciągać takie wnioski i obrażać mnie-chyba że jest to wasz styl - obrazić kogoś.Mam jednak nadzieję,że ci którzy dokładnie czytają co piszę nie wyciągną takich bezsensownych wniosków.
To chyba logiczne,że jak ktoś nie ma warunków czy czasu na zwierzę,bo coś tam to go nie weźmie,w każdym razie ja bym nie wzięła,bo po co mi wtedy zwierzę.Wtedy można kupić co najwyżej pluszaka.
Takie warunki jak rasowe miałyby też myszki sklepowe.
Off-Topic:
Zdjęcia zlikwidowałam,bo bezsensem jest takie odnoszę wrażenie wklejanie czegokolwiek na tym forum .

Mangusta - Wto Lis 18, 2008 10:44

Cytat:
To chyba logiczne,że jak ktoś nie ma warunków czy czasu na zwierzę,bo coś tam to go nie weźmie,w każdym razie ja bym nie wzięła,bo po co mi wtedy zwierzę.
przepraszam że się nie powstrzymam, ale albo jesteś skrajnie naiwna albo żyjesz w jakimś innym świecie. popatrz na te wszystkie przesycone schroniska, popatrz na te żółwie wyrzucane do rzeki, maltretowane chomiki, zabiedzone legwany trzymane nad kaloryferem, na szczury wypuszczane na pola, i Ty nadal myślisz że wszyscy ludzie są nadal na tyle odpowiedzialni by brać zwierzęta tylko wtedy gdy mają warunki?! w naszym przypadku to nie jest pesymizm tylko realizm i zdrowy rozsądek, by nie oddawać zwierzęcia w niepewne ręce... w Twoim przypadku... nie wiem już co.

Bernadeta napisał/a:
Czy nie poświęcam moim zwierzętom dość czasu,nie zapewniam im opieki,czy nie wiem o tym,że potrzebują tego i tamtego,normalnie mam wrażenie jakbym pisała po chińsku.
a skąd my to możemy wiedzieć, skoro sama piszesz że boisz się że nie sprostasz podstawowym wymaganiom hodowców? Być ufnym "na słowo" to sobie każdy może na forum, lecz pewna doza nieufności się przydaje, czego mieliśmy niedawno dobry przykład gdy stara wyjadaczka kłótni ukrywała się pod męskim nickiem i pisała także w rodzaju męskim, a inna klientka pod przykrywką pomocy robiła sobie z pokoju hurtownię gryzoni.
Layla - Wto Lis 18, 2008 10:54

Właśnie zbanowałam userkę, której może ileś osób nie spytało dokładnie o warunki :? Ileś zwierząt wyłudziła, bo nie podpisywano z jej rodzicami umów adopcyjnych. Zaufanie zaufaniem, ale dla dobra zwierząt należy wykazać ostrożność i czujność.
Anonymous - Wto Lis 18, 2008 10:57

Mazoku,
Przecież wiem,że są ludzie i parapety jak mówi moja znajoma i wiem że nie każdy zajmuje się zwierzęciem tak jak trzeba,co więcej zajmuje sie tak jakby zwierzę nie było istotą czującą.To chyba logiczne,że jestem też na to oburzona.
Ja piszę tylko o sobie i o moich zwierzętach,a nie o czyichś zwierzętach.

[ Dodano: Wto Lis 18, 2008 11:01 ]
Mazoku napisał/a:
a skąd my to możemy wiedzieć, skoro sama piszesz że boisz się że nie sprostasz podstawowym wymaganiom hodowców? Być ufnym "na słowo" to sobie każdy może na

Dlatego napisałam do hodowcy myszek co i jak i zaufał mi i o co chodzi.Czy zawiódł się:nie.A jakby podchodził tak jak ty piszesz, to czy myszki sklepowe miałyby u mnie źle:nie.

Oli - Wto Lis 18, 2008 11:06

Layla napisał/a:
Zaufanie zaufaniem, ale dla dobra zwierząt należy wykazać ostrożność i czujność.

Jest takie niemieckie przysłowie "zaufanie jest dobre, kontrola jest lepsza". :wink:

Anonymous - Wto Lis 18, 2008 11:11

do myszego napisałaś, do szczurzego nie napiszesz, fiu bździu.
Anonymous - Wto Lis 18, 2008 11:23

aga, Z takim podejściem jakie masz ty i wygląda na to że może inni też, pisanie i wklejanie czegokolwiek jest kompletnym bezsensem.Mam bowiem wrażenie,że gdyby sprawa dotyczyła szczurków,to wam wciąż i wciąż byłoby za mało,nawet gdybyście mieli możliwość skontrolowania mnie.Proszę się nie dziwić wobec tego,że wzięłabym szczurki sklepowe.Taki brak zaufania jest chyba trochę nie na miejscu,tak w każdym razie uważam.
Na szczęście hodowcy myszek rasowych okazali się ludźmi rozsądnymi i myszki mam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group