To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku

jancia - Sob Mar 03, 2012 16:05

Helcia, Edzio też wysyłał sygnały. Śmiesznie to wyglądało jak byliśmy razem u weta i Ed wlazł mi do kaptura płaszcza. Mały jeszcze nie zaczął się wspinać żeby dołączyć a Ed już na niego "kwęknął". Mały od razu cofnął się do torby. A teraz...Teraz mały śpi w domku a Ed czuwa przed nim ;) I życzę Ci Helcia, żeby u Ciebie tak było. :kciuki:
Helcia - Sob Mar 03, 2012 16:10

Oli, tak duży był w transporterze, mam jeszcze małą klatkę, w której żaden z nich nie był. Co w takim razie mogę zrobić, żeby przekonać ich do siebie? Myślałam o kastracji jeżeli dalej tak będzie
Oli - Sob Mar 03, 2012 16:22

Helcia, a co dokładnie się dzieje podczas spotkań, możesz wszystko dokładnie opisać, zachowanie każdego ze szczurów? albo może nagraj filmik.
Helcia - Sob Mar 03, 2012 16:34

z filmikiem może być ciężko, bo nie będę miała jak wrzucić.
Puszczałam ich na łóżko, na którym żaden nie był. Maluchy z początku wykazywały zainteresowanie i wąchały Ryjka, on po obwąchaniu zaczął na nich napierać ciałem, na co dotychczasowy alfa ustał na dwóch łapach i zaczął go boksować, a drugi uciekł. Krew się nie lała, tylko się boksowali. Potem alfa zaczynał piszczeć jak tylko Ryjek do niego podchodził. Po paru dniach znowu spróbowałam na neutralnym terenie, nie-alfa natychmiast uciekł i na próbę złapania reagował piskiem. Alfa i Ryjek leżeli na łóżku. Starszy mył się i nie zwracał na młodszego uwagi. Po chwili podszedł do niego i go wąchał, a ten piszczał i uciekał.
Znów po kilku dniach dałam wszystkich do wanny, ale skończyło się na pisku małych na widok Ryjka i ich brawurowym wyskoku z wanny. W sumie były trzy spotkania.
Maluchy są przerażone na widok Ryjka, z jego strony nie zauważyłam agresywnych zachowań, ale może faktycznie wysyła im jakieś sygnały niewidoczne dla mnie. Nie wiem jak pokonać przerażenie maluchów, nie chcę żeby Ryjek był sam.

smeg - Sob Mar 03, 2012 18:05

Ryjek nic złego im nie robi, więc powinnaś je dać razem w takim miejscu, z którego nie będą mogły uciec i będą zmuszone do przekonania się do niego ;) Metoda z transporterem powinna zdać egzamin w tym przypadku.
Helcia - Sob Mar 03, 2012 18:08

smeg, ale chyba nie dostaną ze stresu zawału co?
Nie wiem czemu one tak na niego reagują :roll: , Ryjek jest bardzo spokojny, no może poza napieraniem na nich, ale krzywdy im nie robi.

smeg - Sob Mar 03, 2012 18:11

Szczury nie mają jakichś strasznie słabych serduszek, zawału nie dostaną ;) Pewnie boją się po prostu dużego, obcego szczura.
Helcia - Sob Mar 03, 2012 18:18

Ok w poniedziałek spróbuję. W sumie nie dziwię się, że się boją, Ryjek waży 700g a oni ok 350-400g :) Dzięki za rady :wink:
Oli - Sob Mar 03, 2012 18:22

smeg napisał/a:
Ryjek nic złego im nie robi, więc powinnaś je dać razem w takim miejscu, z którego nie będą mogły uciec i będą zmuszone do przekonania się do niego
nie zgodzę się z tym, bo jeśli na pierwszym spotkaniu było ok, a potem już nie, tzn. Ryjek wysyła takie sygnały, które powodują strach u pozostałych dwóch. Dlatego też maksymalnie tutaj należy zachować neutralność terenu i transporter, w którym wcześniej Ryjek już bywał kategorycznie nie wchodzi w grę, bo może stać się tragedia. Taką reakcję u maluchów Ryjek może wywoływać, bo sam się ich np. boi i wysyła sygnały "nie podchodź bo Cię zjem", ale jednak chce kontaktu, bo czuje się samotny.

Ile czasu Ryjek jest sam? Jaka była jego pozycja w stadzie? Czy jest szczurem odważnym, strachliwym, czy luzakiem?

Poza tym Helcia, 3 spotkania to naprawdę niewiele. ;) Trzeba doskonale znać swoje stado i mieć spore doświadczenie w łączeniu, by móc kończyć je po pierwszym, czy pierwszych dwóch wspólnych wybiegach.

Helcia, jak często robiłaś te wybiegi, w jakich odstępach czasu i jak długo one trwały? Czy jak widzisz niepokojącą sytuację, ale jeszcze bez przelewu krwi ingerujesz w jakiś sposób?

Co do zawału to szczur go może dostać, jak najbardziej, ale musi mieć przy tym wadę serca i to dość poważną. ;) Zawały u szczurów zdarzają się bardzo rzadko.

Helcia - Sob Mar 03, 2012 18:30

Oli, Ryjek jest u mnie od tygodnia, jest odważny, gdy słyszy jakiś nieznany dźwięk zaraz biegnie zobaczyć co to, w przeciwieństwie do maluchów, które zaraz uciekają. Z tego co wiem był alfą tutaj trochę info na jego temat http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=11461.
Wiem, że trzy spotkania to nie dużo i przyznaję nie mam doświadczenia w łączeniu dlatego Was proszę o radę. Wybiegi robiłam co drugi dzień i nie trwały one długo z powodu ucieczki maluchów, dlatego pytałam o transporter, z którego nie uciekną. Nie ingerowałam w spotkania chłopaków, bo poważnych bójek nie było.
Jeżeli transporter odpada, mam inną klatkę (po chomiku), tak jak pisałam wcześniej.
edit:
Oli oni się go boją od pierwszego spotkania, tzn. od momentu gdy Ryjek pchał się na nich ciałem

Oli - Sob Mar 03, 2012 19:00

Helcia napisał/a:
Ryjek jest u mnie od tygodnia
to pierwszy problem jaki ma Ryjek ;) tak, on, bo to on jest w nowym miejscu, całkowicie nie znając zapachów, odgłosów. Nie ma ze sobą swojego stada, ani ludzi swoich. W dodatku przedstawiasz mu jakieś małe pchły, które też są nowe i co najważniejsze, on nie jest młodzikiem, więc dla niego zmiany są dużym problemem. ;) trzeba zrozumieć szczura z punktu jego psychiki. jakby Ciebie przenieśli samą do dżungli i kazali się dogadać z tubylcami, którzy w dodatku mają po 6 lat to też byś pewnie miała problem. ;)

Helcia napisał/a:
i nie trwały one długo z powodu ucieczki maluchów
niedługo to ile? ja bym robiła wybiegi jeśli masz możliwość codziennie, najlepiej wieczorem kiedy szczury są najbardziej aktywne i nie przejmowała się brakiem zainteresowania początkowo, także tymi ucieczkami. cała trójka musi się przyzwyczaić do swojej obecności, swoich głosów i zapachów. maluchy mają lepiej, bo są we dwójkę, więc mają siebie, a Ryjek nie ma nikogo i niczego nie zna, więc potrzebny jest czas. ;)

mam samce od 2006 roku i dziesiątki łączeń za sobą - jedne były niemal natychmiastowe, inne wymagały kilkudziesięciu wybiegów, a jedno skończył się nawet tragicznie, więc ścisłej reguły nie ma, ale może napisze Ci jak ja to robię, może coś pomoże. :)

ja robię wybiegi łączeniowe w kuchni - mam ją tak urządzoną, że nikt nigdzie nie wejdzie żeby się go wyjąć nie dało, nie jest duża, ale też nie tak mała jak łóżko czy wanna i z powodzeniem można zmyć podłogę neutralizując w jakimś stopniu zapachy. no i ma też duża zaletę, że mogę "zniknąć" z wybiegu - po prostu siadam na blacie kuchennym, przez co nie wzbudzam zainteresowania stada, które uwielbia mnie obłazić i być miziane. to co też uważam za ważne, to wcześniejsze przyzwyczajenie szczurów do swoich zapachów i odgłosów. w tym celu ustawiam klatki w jednym pomieszczeniu, jednak nie obok siebie i nie w bezpośrednim polu widzenia, na minimum tydzień po przyjeździe nowego szczura do domu. czyli zanim zacznę łączenie nowy szczur mieszka w pokoju stada, ale w oddzielnej klatce i wszyscy się zapoznają ze sobą. w tym czasie spędzam dużo czasu z samotnikiem, co pozwala mi na nawiązanie z nim więzi, a on poznaje zapachy stada na odległość i ich odgłosy, bo należy pamiętać, że na ultradźwiękach szczury nadają cały czas, to wielkie gaduły. tak samo stado uczy się nowego. Ważne jednak jest, by nie miały bezpośredniego kontaktu między klatkami i miały jak najbardziej ograniczony kontakt wzrokowy, by ograniczyć reakcje terytorialne. Po tym tygodniu, czasem dłużej, wypuszczam szczury na wspólny wybieg w kuchni. Nowego dokładam na samym końcu (ale wszystkich wypuszczam jak najszybciej, by nie zaczęli znaczyć terenu), bo wtedy zostaję też w kuchni, siadam na blacie i obserwuję. Pierwsze interakcje zaczynają się na ogół po 20-30 minutach od rozpoczęcia wybiegu, kiedy już wszyscy nowego obwąchali, stwierdzili, że znają jego zapach i głos i zaczyna się ustalanie hierarchii i/lub badanie na ile sobie można pozwolić z nowym. Jak się zaczyna szamotanina to ją przerywam na ogół i kończę w tym miejscu pierwszy wybieg, by nikomu się nie zakodowało złe zachowanie. Jednak jeśli jest unikanie się nawzajem, czy nawet strach to pierwszy wybieg trwa minimum 30-40 minut. Oczywiście ważne jaki jest to strach, tutaj też ważna jest wielkość terenu, by każdy miał możliwość odejścia na pewną odległość kiedy nie chce kontaktu z innymi. Z kuchni zabieram wszystkich, bez wyjątku i zmywam podłogę. Następnego dnia powtarzam wybieg, ale staram się już nie przerywać dominacji, o ile nie jest zbyt brutalna. Jeśli dochodzi do rozlewu krwi natychmiast wszystko przerywam i kontynuuję łączenie dopiero po wstepnym zagojeniu się ran (czyli na ogół po 2-3 dniach). Dopiero kiedy widzę, że wszyscy są wyluzowani i przez 1-1,5 h w kuchni nie ma wiekszych sprzeczek, wtedy wsadzam je do diuny na drugi etap łączenia. Diuna stoi w moim pokoju żebym mogła obserwować co się dzieje, a do docelowej klatki wsadzam po ok. 4 dniach siedzenia w diunie.

[ Dodano: Sob Mar 03, 2012 19:03 ]
Helcia, myślę, że powinnaś "cofnąć się" do momentu zero, kiedy Ryjek przyjechał do Ciebie i zacząć łączenie jakby od nowa, tylko wcześniej przyzwyczajając szczury do swoich zapachów i odgłosów.

Helcia - Sob Mar 03, 2012 19:31

Oli to zacznę od wstawienia klatki Ryjka do pokoju, w którym są chłopacy, bo obecnie przebywa on w salonie, czyli tam gdzie spędzam najwięcej czasu, chłopacy zaś są w sypialni. Staram mu się poświęcać cały wolny czas, aby go do siebie przyzwyczaić, no i żal mi go że siedzi sam, a maluchy śpią przytulone w hamaczku. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni :kciuki: .
Dziękuję Ci za rady, już teraz będę wiedziała co robić.
[/b]

Oli - Sob Mar 03, 2012 19:37

Helcia napisał/a:
Staram mu się poświęcać cały wolny czas
ja samotnie mieszkających często noszę po domu w bluzie, która ma kaptur i kieszeń kangurkę - wtedy szczurasy śpią np. w kapturze, gdzie czują mój zapach, jest im ciepło i nie są samotne. To pozwala wykonywać mi większość czynności w domu, a szczur ma towarzystwo. To wprawdzie nie to samo co drugi szczur, ale na krótką metę wystarczy, a dodatkowo pogłębia więź z właścicielem. :)
Monica - Wto Mar 06, 2012 09:50

Klatki rozdzieliłam, gdyż w weekend miałam zajęcia na uczelni a nie chciałam ich zostawiać samych sobie. Puszczam szczurki w wannie. Iskają się. Malutki jest zachwycony towarzystwem dużego. Dorosły szczurek ignoruje małego, a gdy sam się myje wylizuje również sierść maluszka. Widok cudny. Poczekam jednak jeszcze troszkę. Ale jest super.
mmarcioszka - Wto Mar 06, 2012 11:32

Monica, skoro jest dobrze nie ma na co czekać ;) Wyszoruj porządnie klatkę i włoż ich już razem :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group