Leczenie - Kłopoty skórne
Hanami - Sob Lip 09, 2011 22:20
Też optuję za postrzyżynami. Moim dziewczynom też się czasem zdarzają takie zapędy fryzjerskie. Ale zgodnie wszyscy radzą wizytę u weta. Nie wszystko, co tak samo wygląda, ma taką samą przyczynę. Lepiej się zbłaźnić niewiedzą u weta, niż coś zaniedbać.
A offtopowo - "stolec" to po staropolsku stołek, ważne miejsce (do siedzenia). Stąd mówi się o królewskim stolcu lub o stolicy państwa. Więc aż tak bardzo nie musisz się tłumaczyć z imienia Twojego chłopaczka.
harpoonka - Sob Lip 23, 2011 01:28
klauduska napisał/a: | Pasożyty niestety przenoszą się bardzo szybko, a wszoły są okropnie wyniszczające organizm. Myślę, że powinnaś zadzwonić do jakiegoś weta szczurowego i zapytać się, co robić, bo jeżeli się zdążą przenieść na maluchy, to jeszcze je wykończą. Do poniedziałku kupa czasu, a pasożytom wiele nie potrzeba, żeby się z jednego żywiciela na drugiego przenieść. |
Przeglądałam temat i to mnie zaciekawiło. W jaki sposób wszoły wyniszczają organizm?
Bo ja się męczę z pasożytami u mojego stada już od jakiegoś czasu. Dostają ivermektynę (3 razy w odstępach 2 tygodniowych), nie w zastrzyku, kropelki do wcierania w kark. Problem powraca i powraca, a mi się kończą pomysły, jak z tym walczyć. Klatka czyszczona za każdym razem, żaden szczur nie pominięty... Teraz niby okej, jeszcze strupki są, ale powolutku się poprawia. Ile czasu można stosować kurację na to świństwo, żeby szczurom nie zaszkodzić i pozbyć się pasożytów?
valhalla - Sob Lip 23, 2011 05:30
Zakładam, że źródło pasożytów zostało zlokalizowane i zlikwidowane? (ściółka czy co to było). U mnie bez pudła mogłam powiedzieć, że to ściółka, bo akurat wtedy kupiliśmy nową, więc odkażenie klatki i wymiana na inną ściółkę zapobiegło nawrotom.
Może jednak zastrzyki byłyby lepsze? Kropelki mają sens, kiedy wszołów nie jest dużo...
harpoonka - Sob Lip 23, 2011 11:08
Najprawdopodobniej była to ściółka, której już nie używam (i tak była używana tylko do kuwety, więc została zmieniona). Klatka odkażona, szczury zakropelkowane a nawroty wciąż są... Tych pasożytów nigdy nie było dużo - raczej bardzo irytujący jest fakt ich powracania...
Nie wiem, jak to jest z zastrzykami, ale pewnie teraz to drogo by wyszło, żeby zabrać do weta całą 12 na zastrzyk Teraz jest ok, zobaczymy, czy będzie nawrót i wtedy pomyślę nad zastrzykami.
Ale nadal najbardziej mnie martwi ta informacja o wyniszczaniu organizmu przez pasożyty... Jak to działa?
Nashi - Sob Lip 23, 2011 14:45
Na zoologii systematycznej uczyli mnie, że wszoły oprócz zjadania sierści, piór i obumarłego naskórka mogą żywić się też krwią, co z kolei prowadzi do powstania ran trudno się gojących. Zakażenie w tym wypadku nasuwa się samo, dodatkowo ubytki krwi.
sekunda00 - Pią Sie 12, 2011 16:39 Temat postu: Dziwne plamy na głowie. Proszę o pomoc Witam
Wczoraj zauważyłam u mojego 2,5 letniego szczurka dwie plamy na głowie zabarwienia ciemnego (szaro-granatowe?), dokładne umiejscowienie to za prawym uchem i tak jakby na środku głowy. Wygląda na to jakby to było pod skórą ale dość widoczne.
Od razu oczywiście pojechaliśmy z nim do weterynarza - stwierdził, że to uczuleniowe i dał jakąś maść do smarowania (niestety nie pamiętam nazwy). Maść koloru białego, bardzo tłusta. Ściółka to drewienka specjalne dla alergicznych zwierząt oraz ręczniki papierowe. Jedzenie to karma Versele Laga Rat Nature (cały czas ją podaję i nie było problemu do tego czasu). Dodatkowy pokarm: kasza gryczana, ryż, wszelkie owoce i warzywa (wyparzane oczywiście), makarony w różnej postaci, od czasu do czasu gerber itp. Jedynie co ostatnio więcej mu podawałam to nabiału: kaszka na mleku, mięsko z drobiu bo mam też maluchy, które potrzebują właśnie też takiego pokarmu; no i ostatnio moje ogony mają fazę na świeżą kukurydzę w kolbie - jadły ją niemal codziennie. Dwa pozostałe szczurki żadnych podobnych objawów nie mają. Ten akurat jest teraz odizolowany na wszelki wypadek. Zauważyłam też dzisiaj, że strasznie się drapie w tym miejscu i ciągle myje potrząsając łebkiem (ale to chyba normalne zjawisko jak coś swędzi). Większych strupów nie ma, jedynie takie malutkie ze trzy koło tych plam, ale to też pewnie z racji drapania.
Bardzo mi zależy na Waszej pomocy z racji tego, że jestem w ciąży i boję się, by to nie było coś grzybicznego lub coś czym mogłabym się ewentualnie zarazić (lekarz wykluczył grzybicę i tego typu pochodne choroby). Dlatego jak ktoś z Was miał podobny przypadek to bardzo proszę o jakieś wskazówki. Na kontrolę jadę z nim we wtorek.
Dodatkowo od jakiegoś czasu posiada na lewym boku na karku bliżej przedniej łapki tak jakby kaszaka - to mu rośnie, ja mu to wyciskam (zgodnie z poleceniem lekarza oczywiście) i tak w kółko. Wychodzi z tego taka maź, zbita twarda, biało szara z odrobiną zaschniętej krwi/strupka. Po wyciśnięciu jest mała ranka i nie znika mu ta gulka, tylko od nowa się tworzy ta substancja w środku. Podobno tak ma i wystarczy to tylko oczyszczać regularnie. Zapach tego czegoś jest dość specyficzny.
Proszę o sugestie i w tej sprawie.
Zdjęcia owych dolegliwości mojego ogona:
https://picasaweb.google.com/emaszewska/Urwis?authkey=Gv1sRgCJ21o6eZ5s_UmgE#5639987621189635282
https://picasaweb.google.com/emaszewska/Urwis04?authkey=Gv1sRgCNyk8rCPyq6OCg#5639988055965027154
https://picasaweb.google.com/emaszewska/Urwis02?authkey=Gv1sRgCNDH68-HiZ3nKg#5639987861295417746
https://picasaweb.google.com/emaszewska/Urwis03?authkey=Gv1sRgCOKN-tOz5uXPoQE#5639987987365411458
Z góry dzięki za pomoc
Pozdrawiam
fen - Sob Sie 13, 2011 11:17
Nie mogę się dopatrzeć niczego poza łysinami.
Skóra jest podrażniona w tamtych miejscach? (na zdjęciach nie wygląda na zaczerwienioną.)
Z tego co wiem to strupy od grzybicy mają szary...szaro żółtawy, pomarańczowawy odcień.
No i drugie pytanie - jakbyś mogła się dokładnie przyjrzeć czy nie ma żadnego łupieżu.
Możliwe, że szczur ma alergię i strupki są faktycznie wynikiem drapania.
Może to alergia pokarmowa na białko skoro to się zmieniło w jego diecie ostatnio?
A co do "kaszaka" to specyficzny zapach i wydzielina wskazuje na ropień.
Jeśli nie ma problemu z wyciskaniem go to wystarczy miejscowe smarowanie maścią z antybiotykiem i przemywanie rivanolem. Ale też dobrze jakby wet zwrócił na to większą uwagę bo dziwi mnie, że "po prostu tak ma". Wydzielanie się ropy (chociaż jeśli to tak zbite to może to jednak nie jest ropa?) to w jakiś sposób choroba a nie cecha szczura..
Podkreślam, że nie jestem specem i pomagam na tyle na ile się orientuję w temacie więc dobrze będzie poczekać na konkretniejsze opinie innych : )
sekunda00 - Sob Sie 13, 2011 23:58
Witam.
Fen dziękuję za odpowiedź.
Dzisiaj jeszcze dokładnie go obejrzałam, szczególnie tę skórę przy głowie i przy tych plamach. Strupów nie ma poza dosłownie malusieńkimi trzema i jednym przy uchu - one są zabarwienia skórnego, nie są czerwone ani rozdrapane i są praktycznie niewidoczne. Myślę, że powstały na skutek wczorajszego ciągłego drapania. Dzisiaj już znacznie rzadziej się drapie i myje. Plamy jednak nadal są i te właśnie łysiny, co mnie martwi.
Łupież on ma ten pomarańczowy, jednak po dwóch kąpielach w nizoralu w odpowiednich odstępach czasowych jest go znacznie, znacznie mniej - już praktycznie tylko na grzbiecie pozostała niewielka ilość. Nie chcę też zwierzaka narażać na zbyt częste kąpiele, bo on tego nie znosi.
Dzisiaj podałam mu gotowaną marchew, ziemniaka i selera - dosłownie w minimalnych ilościach, żeby biedak nie był tylko na suchym. Widzę, że sporo pije albo mi już się tak wydaje bo go praktycznie non stop obserwuję . Żadnych innych niepokojących objawów nie ma.
Z tym kaszakiem to była taka historia, że miał dwa - na jeden dostał zastrzyk i zniknął całkowicie i tam ma mniej sierści, a ten właśnie to mam wyciskać i z opinii weterynarza to normalne w tym wieku i lepiej nie podrażniać tego zastrzykami. Tamtego kaszaka miał zlikwidowanego jak był dużo młodszy.
Szczerze to nie próbowałam mu tego przemywać rivanolem, tylko po wyciśnięciu oczyszczałam odrobiną wody utlenionej i potem przemywałam przegotowaną wodą aż do zagojenia - a ranka niewielka, więc momentalnie się goiło, z tym, że ciągle to się odnawia.
Teraz jak mu zrobię "zabieg" to spróbuję z tym rivanolem, chociaż mam też takie wrażenie, że nie wyciskam mu tego do końca, bo przy końcówce go to boli co się objawia uciekaniem i popiskiwaniem, więc odpuszczam wyciskanie. Nie chcę sprawiać mu bólu a i też ciężko nad ogonem zapanować i zmusić go do przebywania w jednej pozycji czasami jest to niewykonalne
Dzisiaj dwa razy posmarowałam te miejsca, wyczyściłam porządnie klatkę, ściółka to teraz malusieńka garść żwirku i gruba warstwa ręcznika papierowego. Zobaczymy co pokażą następne dni.
Na pewno zdam relacje.
radek - Nie Sie 14, 2011 11:41
Sekunda . Na początek zmień Veta, który kazał ci to wyciskać na siłe! Ale to moja opinia. Poprzez takie wyciskanie cokolwiek, to jest niepożadanie może wrócić do krwioobiegu! Mowie o tym na karku. Jeśli nie wydobywa się z tego krew to po prostu zaparz rumianek,wystudź całkowicie i przemywaj wysterylizowny kompresem (byle nie wata,co gubi włókna) przemyj mu to miejsce a nawet całego i nie mecz go kąpielami. 2-3 razy dziennie-rumianek za każdym razem świeży. Ja miałem coś podobnego u mojej ale na boku tuz nad tylną łapką. Nie powiem ci czy to dokładnie to samo,ale tez ja swędziało i się drapała. Przemywaj, jeśli do trzech dni nie nastąpi poprawa idź do innego weta. P.s. U mojej wypadł zasuszony biały strup, bez żadnych ran i się zagoiło. Nie sadzę ze to alergia.Tak szczurzy organizm może reagować na nieporządne małe infekcje, zwłaszcza w tym wieku.
błędy poprawione - Lavi
radek - Nie Sie 14, 2011 12:37
Sekunda -ERRATA_ do tego co pialem DOTYCZYLO tzw kaszaka.PRZEPRASZAM -teraz przeanalizowalem raz jeszcze zdjecia ! To co tw.wyszlo na boku ,to mialem na mysli. Ztym przypadkiem na karku (granatowo -szarym ) nie mam pojecia ,nie spotkalem sie ,nie moge pomoc-przykro mi.Ale tak jak pisalem popytaj o wyspecjalizowanych vetow w malych zwierzetach.
sekunda00 - Nie Sie 14, 2011 17:17
radek właśnie miałam pytać, czy to dot. kaszaka, czy tego na głowie
Spróbuję z tym rumiankiem - na szczęście rumianek jest taki, że jak nie pomoże to i nie zaszkodzi.
Dziękuję za podpowiedź.
A ze zmianą weterynarza będzie ciężko - mieszkam w małym mieście i niestety specjalistów od małych zwierząt brak - jedynie ten właśnie jest taki w miarę. Nie powiem, że nie próbowałam u innych ale skończyłoby się to tragicznie gdybym w porę nie zareagowała. U mojego śp. Małego zaczynało się zapalenie płuc to jedna babka weterynarz dała tylko jakiś proszek do picia i powiedziała, że najwyraźniej jest stary i trzeba się liczyć z jego odejściem (szczur po interwencji właśnie do tego co chodzę żył jeszcze 3 m-ce, padło też na serduszko ) a tak to pewnie odszedłby w przeciągu paru dni. Następny weterynarz przy obcinaniu zębów bardziej bał się tego szczura niż ogon jego nie potrafił nawet go przytrzymać i załatwić sprawy szybko tylko czaił się jak pies do jeża. Przy próbie obcinania po prostu mu podziękowaliśmy jak szczurek sikał ze strachu, bo tak próbował na siłę mu wcisnąć te obcęgi. Opierd.... gościa i poszliśmy do tego co zawsze, gdzie obcięcie trwało dosłownie 3 sekundy bez stresu dla zwierzaka.
Śp. Małego leczył codziennie przez 2 tyg. - wszystko miał podane i antybiotyki, osłonę i kroplówkę, leki nasercowe do podawania w domu i w ogóle... niestety nie udało się go uratować
Z chęcią pojechałabym do Warszawy ale w obecnym stanie już nawet nie wolno mi długo jeździć poza tym bałabym się ze względu na swój stan zdrowia. We wtorek poproszę o te zeskrobiny i zbadanie pod kątem grzyba i pasożytów, postawiłam wstępnie na uczulenie, systematycznie go smaruję, zmieniam ściółkę i obserwuję skórę i sierść. Zobaczymy czy ta maść coś pomoże. Ogonowi nic innego nie dolega, czuje się bardzo dobrze - apetyt ma, pije dość sporo, biega jak zawsze, nie wykazuje żadnych innych dolegliwości oprócz drapania no i tych plam.
Z kaszakiem będę walczyła rumiankiem jak zasugerowałeś.
Na razie jestem zmuszona do takiego działania - nia mam nikogo kto mógłby bezpiecznie zawieźć ogona do Warszawy i zaopiekować się nim pod tym kątem. Dbam o niego jak mogę, staram się mu pomóc i zrobię wszystko, by leczenie przebiegło pomyślnie, dlatego też podpytuję tu na forum czy ktoś miał podobny przypadek i np. szczurek został wyleczony, czym itp., by ewentualnie swojemu weterynarzowi coś zasugerować w podawaniu leku o ile ten nie pomoże - jednak dopóki nie wykluczymy na 100% grzybicy i pasożytów to można tylko gdybać...
Paulex - Nie Sie 14, 2011 17:18 Temat postu: Wszoły u szczura Witam.
Ostatnio zauważyłam u mojego szczura, że ma wszoły. Złapał je zapewne od trocin (jestem w 99% pewna) Szczurzyca drapie się i moje pytanie jest takie, czy są "domowe" sposoby na pozbycie się wszołów u szczura (jakiś płyn, szampon) jeżeli tak, to jaki dokładnie? Czy konieczna jest wizyta u weterynarza? Oczywiście, pójdę z nim, nawet jutro, ale chciałabym poznać, czy jest domowy sposób, bo zawsze warto mieć pod ręką coś, bo jak znowu je złapie od jakieś ściółki czy czegoś innego...
karola - Nie Sie 14, 2011 17:21
Scaliłam z odpowiednim tematem.
Paulex, jak widzisz istnieje temat o pasożytach. Nie ma sensu zakładać nowego, wystarczy użyć wyszukiwarki. Klikasz na "Szukaj" u góry strony, wpisujesz "wszoły" i przeglądasz wyniki w postaci tematów.
Wizyta u weterynarza jest nie tyle wskazana co konieczna. A domowym sposobem na wszoły będzie dokładne czyszczenie klatki i częsta zmiana ściółki w czasie kuracji poleconej przez weta.
sekunda00 - Nie Sie 14, 2011 17:22
I jeszcze dodam w kwestii wyjaśnienia - wet nie kazał mi tego na siłę wyciskać, tylko wtedy kiedy widać, że gulka jest twarda i nabrzmiała, kiedy widać taką wystającą maź i wtedy jak lekko przycisnę to zacznie to wychodzić - dopiero wtedy wycisnąć tyle ile się da. Źle to wszystko Wam przekazałam.
Ja tego nie ruszam właśnie do takiego momentu, aż narośnie. Ten kaszak ani mu się nie powiększa, ani substancja nie zmienia swojej konstystencji, kolorytu itp. On tylko jest. Widać też, że go to nie boli bo ani się tam nie drapie i jak mu to dotykam to też nie histeryzuje.
radek - Nie Sie 14, 2011 17:43
Rozumiem,po prostu dawalem do zrozumienia,ze jesli vet robi cos na wskros twoim przeczuciom,lepiej skonsultowac sie z innymi. Wiem jak jest,nie latwo w niejednym przypadku przebierac w nich ,jak ich nie ma w poblizu Ja te 4 przerobilem zanim znalazlem odpowiedniego-tj.do gryzoni,malych zwierzat.A tak jak zuwazylas,rumian.nie zaszkodzi..nawet go moga pic.@ a ta bula jak zwiesz to i u mojej nie rosla znacznie,i byla twarda,az odpadla ze malo co slad pozostal.Zycze cierpliwosci i powodzenia.
|
|
|