To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki IX

sachma - Nie Paź 03, 2010 11:51

LunacyFringe, ser żółty miałam - po 3 tyg bez sera był spragniony nagradzania :P możliwe że tak się mu to spodobało, bo on bardzo lubi drapać i kopać.. :)
babyduck - Śro Paź 06, 2010 11:39

Przestaje być fajnie i coraz bardziej upewniam się, że mam do czynienia z fiksacją. Tu już nie chodzi o szczekanie czy coś tam. To jakiś obłęd! od początku:

Negra bardzo łatwo się pobudza i nakręca. Szybko się nudzi (pomijam fakt, jakie zajęcia znajduje sobie w domu podczas naszej nieobecności). Kiedy jest nakręcona entuzjazm z niej kipi. Dosłownie. Paruje uszami, rozsadza klatkę piersiową, nie pozwala domknąć pyska. To co mnie martwi, to jej fiksacja (bo obsesja to zbyt delikatne słowo), na punkcie gonienia za łupem. Tym łupem najczęściej jest piłka, ale zdarza się i kot. Zostańmy jednak przy piłce, bo z tym wiąże się główny problem, a właściwie dwa.

Po pierwsze – aportowanie. To pasja Negry, jej obsesja. Coś, co mogłaby robić non-stop, nie zdając sobie sprawy ze swojego zmęczenia. Jeśli sama nie przerwę zabawy, mogłaby się zabiegać na śmierć. Widząc piłkę nie potrafi się skupić na niczym innym, a kiedy nie może za nią pobiec frustruje się. Tak jest np. przy zawodach agility, gdzie wszędzie wokół latają piłeczki, biegają za nimi psy, a Negra nic nie może, więc zaczyna szczekać i się denerwować. Potrafi też kłapnąć zębami lub warknąć na innego psa, jeśli ten próbuje jej piłkę zabrać.

Drugi problem, który frustruje mnie niesamowicie i wysysa wszelka dobrą energię, to zachowanie Negry na treningach agility. Kiedy przekraczamy granice boiska, Negra z grzecznego psa zmienia się w potwora. Zaczyna ciągnąć jak koń. Jak amstaffy w weight-pullingu. Zapiera się na boki łapami, ryje w ziemi, zdrapuje darń, czołga się niemalże – byle do przodu, choć nie ma żadnego celu. Szczeka non-stop. Nie pomaga uciszanie, skupianie na smakołykach, zamykanie w klatce, trącanie, szarpanie smyczą, dominowanie – nic. Dopóki nie wejdzie sama na tor będzie szczekać i szarpać się na smyczy. Jedyna rzecz, która jest w stanie ją uciszyć – to piłka na sznurku i jej przeciąganie. Ale to zamiast uspokoić – nakręca ją jeszcze bardziej. Negra przez godzinę treningu jest zupełnie innym psem, jakby coś ją opętało. Nie jest się w stanie skupić, uspokoić, nie mówiąc o odpoczynku. A wystarczy zejść z boiska, żeby szła grzecznie przy nodze i była normalnym psem. Dodatkowo ja się frustruję i zaczynam się denerwować, a to też nakręca błędne koło.

Jeśli macie jakieś doświadczenie z fiksacjami czy obsesjami – chętnie przeczytam.

LunacyFringe - Śro Paź 06, 2010 13:14

babyduck, a próbowałaś tak zrobic, że jak wchodzicie na boisko i Negra ciąnie i świruje, to cofacie się, wychdozicie z boiska, siad i za chwilę znowu próba , aż dojdziecie ładnie i spokojnie. Ja wiem, że to może zajać na prawdę dłuuuugo, ale może warto poświęcić nawet jeden trening, żeby zrobić jakiś postep w tej sprawie ? Moim zdaniem jak uda jej się dojść zupełnie spokojnie, to uspokoi się tam ogólnie, będzie wiedziała, że jedyny sposób, zeby dostać sie na ukochany trening, to zachowywac sie spokojnie. Ja bym tak zrobiła.
publikacja - Śro Paź 06, 2010 13:24

babyduck, a może metodycznie zacząć odkręcać jej fiksacje? Agility dziewczynie kojarzy się z boiskiem, na boisku się nakręca już przed, żeby potem móc się skoncentrować - idź z nią w miasto - gdzie być może czuje się mniej pewnie i zrób jej agility la parkour - slalom między słupkami, skakanie ze schodków, przeciskanie się pomiędzy samochodami na parkingu...? Wtedy agility nie będzie jej się kojarzyło tylko i wyłącznie z boiskiem, może trochę ją to zbije z tropu.
Targetuj z nią tak jak ze szczeniakiem - za wybranie smakołyka (tutaj piłki) nie dostaje nic, za wybranie drugiej dłoni nagroda w postaci smakołyka - dopiero po kilku razach piłka.
Poza tym pomyślałabym nad jakimś inteligentnym aportem - np. schowanie piłki, zaliczenie jakiegoś punktu dopiero potem piłki i przede wszystkim zostawanie w rozproszeniu (jakim jest piłka).
Zamiast porannego spaceru pod tytułem "biegamy, biegamy, ćwiczymy bieganie, biegamy, biegamy" zrobić "ćwiczymy, szukamy, ćwiczymy, ćwiczymy, szukamy" można zrobić ścieżkę ze smakołyków na ziemi, a na końcu będzie piłka, spacer może być w wolnym tempie i z ciągłymi, ale prostymi komendami na smyczy.
Zmęcz psa inteligentnie, nie fizycznie.

babyduck - Śro Paź 06, 2010 13:48

LunacyFringe, jeśli doprowadzę ją na tor taka metoda, to i tak będę ją musiała zostawić gdzieś uwiązaną, żeby pomóc w rozstawianiu przeszkód. I nakręci się znowu i wszystko popsuje.

publikacja, robimy sobie taki parkour niemal codziennie. Hopki, chodzenie po murkach itd. Ale w mieście to co innego - tam nie ma psów i latających piłeczek.
Poranne spacery nie polegają na bieganiu, ale na spokojnym chodzeniu na smyczy z przerwami na węszenie, ćwiczenie posłuszeństwa. Czasem rano jest tez aportowanie, ale nie bezcelowe rzucanie piłki. Żeby ją dostać musi coś zrobić - wykonać jakąś komendę. Albo każę jej zostać, rzucam i dopiero na moje polecenie może po nią pobiec. Albo rzucam w krzaki, żeby musiała użyć nosa, aby ją znaleźć.

AngelsDream - Śro Paź 06, 2010 13:49

babyduck, możesz porozmawiać z Niną i przyjść w inny dzień, na cudzy trening, kiedy niczego nie będziesz musiała rozstawiać. :)
Anonymous - Śro Paź 06, 2010 14:46

Widzę, że w temacie ostatnio problemowo, więc się dołączę :P . Nie potrafię nauczyć Rity porządnie sikać na dworze _-_ . Wychodzę z nią 4 razy dzienni - o 6, 11, 16 i 21, za każdym razem dostaje smakołyk i jest chwalona. Wszystko jest ok dopóki siedzę w domu i się obijam, problem zaczyna się, gdy wychodzę albo coś robię w domu. Rita wtedy zapomina o wyznaczonych porach i idzie nasikać na wykładzinę np. godzinę wcześniej, jak wrócę do domu na wyznaczoną porę to zwykle ma już narobione. Zaczęłam zamykać drzwi do sypialni jedyne miejsce z wykładziną), to robi pod drzwiami _-_ . A jak leje to już jest totalna masakra - za nic nie chce się załatwić, mogę z nią cały dzień na deszczu stać, a ona się nie wysika. Zbliża się zima, boje się pomyśleć co będzie ;/ . Powiedzmy, że tutaj sprzątnięcie nie jest jakieś mega kłopotliwe i jakoś super mi nie przeszkadza - ot starcie kafelek/linoleum. Ale jak jadę z nią do domu to matka cholery dostaje i chce mnie zabić. Help?
publikacja - Czw Paź 07, 2010 00:40

Ren, a może to jej sposób na zwrócenie Twojej uwagi... Piszesz, że jak załatwia się na dworze to ją chwalisz. Więc zwracasz na nią uwagę. Kiedy jesteś w domu i nie robisz nic, ona automatycznie ustala sobie w tym czasie swój relaks odpoczynek. W momencie, w którym Ty zaczynasz coś robić lub Ciebie nie ma, ona się zwyczajnie nudzi, a Ty przecież jesteś aktywna.
Ona chce Twojej reakcji - bo pewnie zaraz się zrywasz by posprzątać albo ją zwyczajnie "ochrzanić" kiedy robi siusiu tam gdzie nie powinna.
Moim zdaniem przyczyny mogą być dwie:
-poświęcasz psu za mało czasu w sposób aktywny,
-poświęcasz psu zbyt wiele czasu w sposób pasywny.
W pierwszym przypadku musisz lepiej ustalić kiedy pies ma odpoczywać, może to być nawet na komendę np.: "na miejsce". Staraj się w tym czasie być tak samo aktywna jak wtedy kiedy ona idzie zrobić siusiu.
W drugim - poćwicz z psem, spędź z nim czas w fajny sposób zmęcz go, a później zostaw czas dla siebie.

Pamiętaj też, że jeśli pies jest młody to zdarzają mu się tego typu zachowania, on dopiero uczy się życia z Tobą, może mieć w sobie jakąś niepewność, bądź nerwowość.
Czy nie jest też tak, że przed wyjściem jesteś bardzo aktywna? Krzątasz się, kąpiesz, ubierasz? Może ona każdy Twój ruch w domu odbiera jako sygnał do Twojej nieobecności? Pokaż jej, że przed wyjściem jesteś spokojna.

Trzeba psa nauczyć zostawania w domu -wychodząc na chwilę i ignorując przy wejściu - ot, wyszedłem i nic się nie stało. Później wychodź na coraz dłużej.
Można zakupić psu Kong'a, dobrze się sprawdza podczas nieobecności właściciela w domu. Możesz psu pochować smakołyki pod plastykowymi kubkami - w całym domu tuż przed wyjściem.
Możesz zrobić psu masaż relaksujący, kiedy nie ma Cię być w domu dość długo.

Anonymous - Czw Paź 07, 2010 07:39

publikacja napisał/a:
Ona chce Twojej reakcji - bo pewnie zaraz się zrywasz by posprzątać albo ją zwyczajnie "ochrzanić" kiedy robi siusiu tam gdzie nie powinna.

Sprzątać sprzątam, ale nigdy nie ochrzaniam, bo czytałam, że trzeba ignorować.

publikacja napisał/a:
W pierwszym przypadku musisz lepiej ustalić kiedy pies ma odpoczywać, może to być nawet na komendę np.: "na miejsce". Staraj się w tym czasie być tak samo aktywna jak wtedy kiedy ona idzie zrobić siusiu.
W drugim - poćwicz z psem, spędź z nim czas w fajny sposób zmęcz go, a później zostaw czas dla siebie.

Rita ogólnie ciągle jest ze mną, teraz np. siedzę z laptopem na kanapie, a one śpi obok. Jak wstanę zrobić sobie herbatę, to ona pójdzie za mną. Jestem chyba osoba raczej mało aktywną, sporo siedzę przed kompem, ale rok akademicki się zaczął, więc zwyczajnie muszę wychodzić ;) . Wydaje mi się, że rozumiem w czym rzecz, ale chyba nie wiem jak cokolwiek zmienić. Przecież nie przestanę się ubierać czy myć przed wyjściem :P . Jak np. teraz zaczęłabym się krzątać, to by nie zrobiła siku, bo była 1,5 h temu, ale możliwe, że jakbym wróciła za jakieś 2-3 godziny to byłoby już narobione.

Rita to pudelek miniaturowy, ma trochę ponad rok, raczej jest przyzwyczajona, że zostaje sama, nie szczeka, chociaż czasem jak zostawię gdzieś chusteczki to je rozniesie (interesują ją w sumie tylko chusteczki/papierki z kosza, nic innego nie rusza raczej).

Ale kong to niezły pomysł, taki tradycyjny jest najlepszy?

sachma - Czw Paź 07, 2010 08:53

wcisnę się wam, bo sama nie wiem co poradzić - u nas po prostu problem sikania się uciął.. jednego dnia lał, drugiego już trzymał przez 8h i piszczał pod drzwiami że chce wyjść na siku - teraz jeszcze od czasu do czasu zdarzają się wypadki, ale tylko rano - ostatni spacer jest o 23, pierwszy koło 6-7 - no i czasem z rana już muszę sprzątać - ale jak to się zdarzy dwa razy w tygodniu to już bardzo dużo.

wczoraj na treningu Lenny został wyróżniony :) wszyscy robili hopkę tunel, a my hopkę tunel hopkę :) biegaliśmy sami - reszta odpoczywała, poszło świetnie - Lenny pięknie się skupiał i jak siedział przed przeszkodą i czekał na start, nawet wpadający na niego inny szczeniak nie odwrócił jego uwagi, Lenny wstał z ziemi usiadł i znów się we mnie wlepiał :mrgreen: :serducho:

babyduck - Czw Paź 07, 2010 09:07

Ren, są jeszcze takie piłki z labiryntem w środku, żeby chrupki tak łatwo nie wypadały.
sachma, brawa dla Lenny'ego!

Ja dziś się zebrałam z łózka pół godziny wcześniej, żeby wydłużyć spacer. Nie było biegania, było równanie, zostawanie i inne komendy z zakresy posłuszeństwa. Nie było zabawy z psami, nie było aportowania, ale było szukanie smaków węchem.
No i tu poproszę o jakieś wskazówki na temat pracy węchowej, bo nie wiem, jak się do tego zabrać. Dziś co kilka płyt chodnikowych zostawiałam dropsy, rysowałam też między nimi ścieżkę (ścierając dropsy o chodnik). Potem jednego podstawiłam Negrze pod nos i zachęcałam do szukania. No i tam, gdzie poczuła zapach krążyła, ale trudno jej było wpaść na to, żeby iść naprzód za zapachem.

Anonymous - Czw Paź 07, 2010 09:41

Ona ma już ponad rok, więc nie wiem czy jej tak samo przejdzie :P

babyduck napisał/a:
Ren, są jeszcze takie piłki z labiryntem w środku, żeby chrupki tak łatwo nie wypadały.

Linka dla Renki, plis ^^ '

babyduck - Czw Paź 07, 2010 10:31

http://animalia.pl/produk...ky_dla_psa.html
http://animalia.pl/produk...iank%C4%85.html
są też mniejsze
Nie wiem, jak się sprawdzają, ale zamierzam kupić w przyszłym miesiącu.

Sysa - Czw Paź 07, 2010 10:50

A ktoś ma pomysł jak się zachować, gdy pies na widok innego psa staje jak wryty, a potem siada i nijak idzie go ruszyć po dobroci? Jak już rusza to w podskokach, żeby "sie bawić witać bawic kochac skakać kicać bawić"....

Dzisiaj mój jedyny pomysł był taki, zeby psu "na zaś" wydac komende "siad", żeby pomyślał, że spotkanie z psem to nagroda za posłuszeństwo, a nie jego własna decyzja niezgodna z moją, ale nie wiem czy tedy droga...

Wolałabym, zeby Yarpen przy psach dalej ładnie szedł przy nodze czy chociaz w pobliżu, jak to sobie spacerujemy rekreacyjnie...

Jestem otwarta na wszelkie pomysły, również te wymagające dłuuugiej pracy, bo jednak cierpliwości już sie nauczyłam ;)

AngelsDream - Czw Paź 07, 2010 11:13

Dla niektórych psów Kong to zabawka na 10 minut - zwłaszcza te bardziej żarte i jedzeniowe radzą sobie dość szybko.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group