To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Myszki

pituophis - Śro Lis 12, 2008 19:24

Opowiesci o WSZYSTKICH myszach umierajacych na aka sa bzdura wierutna!!
Sa linie myszy niskorakowych, w laboratoriach, np szczep MF1, C57BL/6J (zyja do 2,5 r, niedawno umarl samiec z tego szczepu ur. w listopadzie 2005). Mozna byloby zdobyc i przekrzyzowac.

W pierwszych moich adalbertusowych jeszcze liniach rak praktycznie sie nie zdzrzal. Byly pojedyncze przypadki guzow sutka u samic. Samiec z kojarzenia Mercurius BONILLA x Scoobie's POLONEZ zyl u mnie rok, u znajomej jeszcze drugie tyle. Mlode po nim, inbredowane na niego, tez dlugo zyly.
Mam wrazenie ze to nie "myszy rasowe umieraja w 90% na raka", tylko niektore ich linie. W linii po myszach z Saskii, w linii po Phoenix's Gullpudra i B MouseHouse 80% samic dostawalo guzow sutka u mnie, w liniach adalbertusowych moze 10%

Opowiesci zas o myszach ktore "musza" na tego raka umierac, sa bardzo wygodne dla hodowcow, ktorym nie chce sie podjac pracy w kierunku eliminacji tego problemu. Ukrywanie tego przez potencjalnymi chetnymi rowniez.

Anonymous - Śro Lis 12, 2008 19:26

Fauka napisał/a:
Trudno określić procentowo zachorowalność myszy na nowotwory

Odpowiedź :wink:
Mohanah napisał/a:
Myszy niestety należa do gatunku, u którego ta choroba ujawnia sie prawie u 90% populacji

Raczej pytanie moje dotyczy tego: ile chorych na nowotwory myszy rasowych w hodowli domowej trzeba było uśpić czy 100% chorych,czy 80% czy 20% ?

Fauka - Śro Lis 12, 2008 19:28

pituophis napisał/a:
Opowiesci zas o myszach ktore "musza" na tego raka umierac, sa bardzo wygodne dla hodowcow, ktorym nie chce sie podjac pracy w kierunku eliminacji tego problemu. Ukrywanie tego przez potencjalnymi chetnymi rowniez.

Przykre, ale się zgodzę.
pituophis, umialbyś stworzyć plan, taki zloty środek na stworzenie linii wolnych od nowotworów?

[ Dodano: Sro Lis 12, 2008 19:31 ]
Bernadeta, popatrz tylko - pituophis ma zupełnie inne, rzeczowe informacje. Bardziej optymistyczne.

sachma - Śro Lis 12, 2008 19:35

Fauka, gdyby hodowcy myszek interesowali sie co dzieje sie z ich miotami i wyłączali linie w ktorych pojawil sie nowotwor to by wszystko rozwiazalo :roll:
Anonymous - Śro Lis 12, 2008 19:35

Fauka napisał/a:
Mialy guzy widoczne, nie wiem jak to jest z guzami wewnętrznymi, nigdy się z tym nie spotkalam

Czyli raczej są to guzy zewnętrzne.
Właśnie przeczytałam :) ,ale ja nie mam tych myszek,moje są z linii obciążonych i stąd moje dwa pytania.

Fauka - Śro Lis 12, 2008 19:39

Bernadeta, hodowcy w polsce nie prowadzą badań i nie monitorują tego co się dzieje z myszkami, mam nadzieję ze to się niedlugo zmieni, pisałam co PMC.
sachma, zgadzam się, to zależy od hodowcy i jego podejścia. Zrezygnowalam z hodowli, nie chcialam hodować chorych myszy, obciążonych wadami a nie jestem w stanie stworzyć lini wolnej od raka, zbyt mala wiedzę mam.

pituophis - Śro Lis 12, 2008 19:40

Zupelnie wolnej linii stworzyc sie nie da nigdy niestety. Mozna za to wyhodowac myszy, ktore beda chorowaly na raka znacznie rzadziej.

Mysle, ze dobrym pomyslem byloby wykorzystanie myszy z niskorakowych szczepow laboratoryjnych, ktore dodatkowo charakteryzuja sie zywotnoscia i odpornoscia. Nie jest ich wiele, ale kilka by sie znalazlo.. Mozna sobie je oczywiscie hodowac w czystosci linii, mozna by tez kojarzyc je z samicami rasowymi. Mlode z takich kojarzen mozna obserwowac - wybierac do rozrodu ponownie - zaawansowane wiekiem samce i samice, u ktorych przodkow, i rodzenstwa tychze przodkow, nowotwory wystepowalyby rzadziej, w porownaniu z populacja wyjsciowa.

Layla - Śro Lis 12, 2008 19:45

Ale jak hodowcy mają wykluczać linie, w których nowotwór występuje często i w młodym wieku, skoro nie kontrolują, co się dzieje z myszami? :? Ja mam rasowego tylko 1 szczura, z miotu kontrolnego, którego zgodnie z umową badam co trzy miesiące, a hodowczyni się interesuje, co się z nim dzieje. Ja wiem, że macie sporo miotów, a więc i sporo domków, ale może warto mieć miotów mniej, a mieć z właścicielami porządny kontakt?
pituophis - Śro Lis 12, 2008 19:52

Wystarczy obserwowac rodzicow, i to, co sie zostawilo sobie i jest u innych osob z PMC. Niemal z kazdego miotu cos zostaje.
Anonymous - Śro Lis 12, 2008 19:52

Mohanah napisał/a:
Odnosze wrazenie czytajac Wasze posty, że wszyscy są oburzeni umieralnoscia myszy

Ja nie :] w końcu każdego życie kiedyś się skończy. :cry:

Co do zmniejszenia zachorowalności na raka u myszy,pewnie rację jakieś macie,ale przecież i tak choroba taka czy inna zawsze się pojawia i u zwierzęcia.Skoro nowotwór dotyka zwierzę u kresu jego życia to dla mnie jest bez różnicy czy zwierzę cierpi z powodu nowotworu,czy z powodu innej choroby,bo każda choroba niesie jakieś cierpienie.
Najważniejsze jest aby by zadbać o nie gdy jest zdrowe i gdy jego czas się kończy.

pituophis - Śro Lis 12, 2008 20:11

Tylko niektore myszy rasowe ten kres zycia maja w wieku 6-8 miesiecy. Nie jest to sytuacja idealna...


Nie twierdze, ze myszy rasowe sa bez wyjatku uposledzone, chore. Nawet w tej chwili statystyczna mysz rasowa jest potencjalnie o wiele zdrowsza od myszy ze sklepu. Uwazam ze warto i nalezy hodowac myszy rasowe. Tylko ze godzenie sie na wczesne umieranie na nowotwory jest moim zdaniem niewlasciwe. Nalezy monitorowac linie, starac sie eliminowac te, ktore wczesniej od innych zapadaja na nowotwory, krzyzowac z niskorakowymi. Informowac ogol o tym, zre myszy moga wczesnie umrzec z powodu nowotworu.

Sytuacja, w ktorej hodowca twierdzi, ze myszy ot tak sobie WSZYSTKIE choruja na wczesne nowotwory jest skrajnie niewlasciwa moim zdaniem. Zwierzeta, w tym ludzie, moga w koncu umrzec na skutek procesow starzenia sie, nie musza dostac nowotworow, niewydolnosci nerek, zawalu, ani innych chorob ;) [/b]

Anonymous - Czw Lis 13, 2008 13:11

Mam wrażenie,że gdyby brać to wszystko pod uwagę co napisał pituophis, to hodowle trzeba by było pozamykać.A absolutnie nie warto tego robić,bo zwierzęta te są wspaniałe. :sirwwt: Myślę,że hodowle istnieją nie od wczoraj i wieloletnie doświadczenia hodowców wskazują ,że wyeliminowanie całkowicie zachorowania myszy na nowotwory nie jest po prostu możliwe.Tak jak nie możliwe jest wyeliminowanie starości i chorób takich czy innych u myszy,szczurków,kotów,psów itd a także u człowieka.
Ja jestem bardzo zadowolona i z myszy i z hodowli i z podejścia hodowcy do mnie i do zwierząt które z hodowli nabyłam.

Mangusta - Czw Lis 13, 2008 13:15

a ja mam wrażenie że krzyżowanie niskorakowych szczepów laboratoryjnych nie wyjdzie z tego względu, że w labach już kolorki nie te :]
Anonymous - Czw Lis 13, 2008 13:19

Mazoku napisał/a:
że w labach już kolorki nie te

Kolorki nie są istotą, bo myszka jest myszką a z hodowli daje mi gwarancję,że hodowca włożył swoje serce i umiejętności by było wszystko jak najlepiej.Dodam też :doświadczenie i wiedzę.

Anonymous - Czw Lis 13, 2008 13:31

tez mialam kiedys myszki rasowe. nikt przy kupowaniu nie spytal czy jestem pelnoletna, jakie mam doswiadczenie, czy mam odpowiednie akwarium.
no Natalia z Dynamimaus najbardziej mi sie spodobala, najwiecej pytan zadala.
i fakt, wszyscy byli mili, strasznie ich polubilam. ale prawda jest taka, ze myszki nie kosztuja majatku, zajmuja malo miejsca i kazdy moze miec hodowle. ja bylam o krok od zalozenia, a doswiadczenia i wiedzy nie mialam zadnej.
i nikt nie sprawil sobie trudu, zeby ze mna pogadac czy sie nadaje, wrecz przeciwnie wszyscy zachecali do zalozenia.
wszystkie myszy zdechly na raka, po niecalym roku.
pisalam maile, ale nikt mi nie odpisal.
w porownaniu z hodowlami i hodowcami szczurow, mysi wypadaja fatalnie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group