To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Chomiczki

Anonymous - Pon Sty 23, 2012 22:09

Szkoda, że chomiki nie są stadne. Jeszcze jakby mogły żyć wymieszane gatunkami to już w ogóle było by super :P
kameliowa - Śro Sty 25, 2012 00:18

Do mnie w czwartek przyjeżdża mały dżungarek, na prośbę TŻ'ta. Jak widzę zdjęcia waszych potworków to się już nie mogę doczekać :) Powiedzcie mi, czy chomy ciężej się oswaja niż szczury ?
Bel - Śro Sty 25, 2012 00:48

kameliowa, ciężej. Jeżeli chom od małego nie był zsocjalizowany to kiepsko to rokuje na resztę życia....
Kasik - Śro Sty 25, 2012 00:58

Ja raz miałam choma z zoologa - dzikie toto było niemiłosiernie, jak raz go wzięłam na ręce, to zaczął się wyrywać i po mnie włazić, wlazł na plecy i z nich zeskoczył, po czym wpadł w spazmy na podłodze :shock: Myślałam, że umiera, ale szybko się otrząsnął. Ja za to już go więcej nie wyjęłam z akwarium.
sachma - Śro Sty 25, 2012 01:10

Kasik napisał/a:
Ja raz miałam choma z zoologa - dzikie toto było niemiłosiernie, jak raz go wzięłam na ręce, to zaczął się wyrywać i po mnie włazić, wlazł na plecy i z nich zeskoczył, po czym wpadł w spazmy na podłodze


mój tak miał przez pierwsze 3 tyg XD ale wspólnie wszyscy domownicy zmuszali go do obcowania z nami, a po roku chodził za nami jak pies po domu :P i lubił przesiadywać na ramieniu :) na szczęście NIGDY nie gryzł, nie ważne co by się działo - piszczał, wyrywał się, ale nigdy nie ugryzł.

kameliowa - Śro Sty 25, 2012 01:15

Ja miałam przeważnie chomy na tymczasie. wiecie, dzień dwa i w droge dalej. Niektóre były sympatyczne, inne nie. Teraz biorę chomika niestety własnie z zoologa (likwidowanego) i niestety martwię się trochę o niego. Pewnie nie miał wcześniej kontaktu z człowiekiem, ale mam nadzieję, że tragedii nie będzie, natomiast pewnie łatwo nie będzie.

chomik ponoć się awanturuje, ale daje się brac na ręce i nie gryzie. więc nadzieję jeszcze mam.

Bel - Śro Sty 25, 2012 01:41

taaa... Albercik też się dawał brać na ręce... miał być super miziastym chomikiem :DD a że byłam jego kolejnym już domem (cholera wie ile ich miał) to kiedy w końcu załapał, że nikt go dalej nie wykopie...zamiast ślicznej i milutkiej puchatej kuleczki stał się zasraną krwiożerczą piranią lecącą za ręką jak mucha za g... :P
nezu - Śro Sty 25, 2012 03:42

Mieliśmy daaawno temu samiczkę z zoologa, która była chodzącym eksterminatorem palców i rąk.... Została kupiona jako dorosła, żal się nam jej zrobiło.
I wiedziała jak użreć, żeby jej zęby przeniknęły przez zbrojone rękawice. Albo celowała tam gdzie się kończyły. Dosłownie polowała na ręce. Brat ma do dziś blizny po jej zębach....
Była czarna.
Jak noc.

Przez nią mam kurczę uraz do całkiem czarnych chomików. :P

<edit>
Czemu ja przegapiłam zdjęcia grzdyli, które robiły kobity z Wrocka? :oops:
Toż one są po prostu przeboskie, ja wymiękam, ja chcę ją już u siebie, jesu, niech już będzie do wzięcia i niech się znajdzie transport bo oszaleję. :serducho: :serducho: :serducho:

Anonymous - Śro Sty 25, 2012 09:27

Ja mam blizne na palcu po syryjku mojej koleżanki, ktory dziabnał mnie niemal 20 lat temu. Nasz rzuca się na ręce w swoim pudle ale na wybiegu jest grzeczniutki :)
kameliowa - Śro Sty 25, 2012 18:54

Ja mimo waszych opowieści, liczę, że nie będzie źle. przynajmniej, że chom nie będzie
Cytat:
chodzącym eksterminatorem palców i rąk
.
Entreen - Śro Sty 25, 2012 18:58

Mój pierwszy chomik był takim właśnie "eksterminatorem". Ale trafił do nas mając pół roku i tkwił w nim diabeł. Szatan sam.

Kolejne, a było ich 4, były uroczymi aniołkami, grzecznymi jak marzenie, mimo iż nigdy nie poświęcałam im bardzo dużo czasu, podobnież było z socjalizacją.
Jedyne co, to pierońsko cwane były i zwiewały przy każdej możliwej sposobności. Średnio 1-2 razy na chomika, bom je pilnowała jednak :P .

Ale do przywiązania, jakim obdarzają często-gęsto szczury, każdemu z nich było daleko.

karola - Śro Sty 25, 2012 19:11

U mnie przewinęły się cztery chomiki, dwa dżungary, syryjek i roborowski. Wszystkie cztery były głupiutkie, ale zupełnie nie agresywne ;)
Kluska - Śro Sty 25, 2012 19:51

Mój TŻ znalazł kiedyś dżungarka w pracy ( nie wiem jakim cudem )
Muszę powiedzieć, że szybko się do nas przyzwyczaiła, można ją było brać na ręce, nie gryzła - taki mały miziak.
Zmarła ze starości :(
To był mój jedyny chomik, nie powiem, przygarnęłabym jeszcze kiedyś chomiczydło, ale to w dalekiej przyszłości :wink:

agata_jones - Pią Sty 27, 2012 09:14

Mając od zeszłego roku ponad 12 chomików w domu tylko 2 były 'nieoswajalne' - pierwszy to Campbella,które z reguły są nietowarzyskimi chomikami,miał też zapalenie ucha więc to także kwestia tego no i syryjek bez oczu,który po prostu był przerażony wszystkim i umarł po kilku dniach u mnie.

Reszta wraz z odpowiednim podejściem była najcudowniejszymi kluchami - roborek,dżungarki i syryjki. Żadnego nie łapałam do ręki od razu, zaraz po przybyciu chomik obowiązkowo ma 1-2 dni samotnego spędzania w klatce,dopiero potem małymi kroczkami zaczynam oswajanie aż dojdzie do tego,że sam wpitala się na rękę, śpi mi w kieszeni etc.

Mały Lays nie miał kontaktu z rękoma, miot był niespodzianką u kogoś kto ma o tym zerowe pojęcie. Po przybyciu darł mordkę na wszystko, był przerażony - wisiał na samej górze klatki przez kilka godzin,bo bał się zejść. Kilkakrotnie mnie pogryzł,bo za wcześnie startowałam z przysmakami - a teraz? nie mogę zamknąć drzwiczek,bo gdzie go nie odłoże w klatce to ten wspina się i chce na ręce ;)
Mam też syryjkę z hodowli,która przecież powinna być oswojona - nie była,bo krwiożerczy potworek na każdy dotyk używał ząbków, po jakichś 3 miesiącach jak chomik 'dojrzał' udało mi się z niej zrobić kluchę,która w dłoni śpi na pleckach i miziam ją po brzuszku ;)

Każdy chomik na swój sposób da się oswoić - jednemu może nie pasować klatka typu duna,akwa - to co zbliża się z góry jest traktowane jako atak,bo w naturze tak polowały na nie ptaki więc odruchem naturalnym jest to,że zwłaszcza dżungary gonią rękę ;)
Zauważyłam to po przeniesieniu mojej obecnej dżungarki z klatki do duny multy - też nie mogę bezpiecznie nasypać jeść,bo sumoczek zaatakuje nie wiadomo kiedy :)
Innym zapach rąk,smakołyki do przekupienia czy podejście - trzeba zmienić taktykę a na pewno coś wskóra ;)

Ninek - Pią Sty 27, 2012 22:02

Kopiując z chomika
"Wróciłam niestety później niż było planowane (pare zdarzeń losowych na raz) i dopiero koło 20 weszłam do domu. Więc zdjęć dzisiaj nie będzie (pare zrobiłam, ale jutro je wrzuce, dzisiaj nie mam siły). Uszkodziłam kręgosłup na desce i ide spać.

Maluchy są ogromne! Jutro z samego rana chłopcy idą do osobnej klatki. Z tego co sprawdzałam, to nadal jest ich tylko dwóch ;)

Według mnie 3 małe są długowłose. Dwa silvery i Bombilla. Jutro pokaże zdjęcia, to może ktoś bardziej obeznany potwierdzi. Ale silvery sie bardzo wyraźnie różnią, mają spódniczki : "



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group