Archiwum - Psiaki VIII
Nakasha - Śro Lut 26, 2014 12:24
rudziak, mój wykastrowany pies jak najbardziej znaczy teren. Żadna z 2 suk nie znaczy.
Ja mam psiaki z sierścią średniej długości, ale z gęstym podszerstkiem. Podszerstek jest wszędzie. Kłaki sierści fruwają w domu, a odkurzam codziennie, psy wyczesuję co 2-3 dni.
nezu - Śro Lut 26, 2014 13:06
Boniek znaczy dużo... na szczęście nie w pomieszczeniach...
Zdarzają mu się lejące wpadki, ale nie jest to znaczenie terenu. On potrafi wychlać litr płynów na raz, a później nie utrzyma... Poza tym dochodzą sprawy typowo behawioralne. On tak dość często pokazuje, że nie podoba mu się że nas nie ma długo w domu.
Badaliśmy nery, w porządku są, ten typ podobno tak już ma.
W każdym razie jeśli kiedykolwiek jeszcze zdecyduję się na psa jako gatunek, to to będzie suka.
Mam dość zatrzymywania się co 5 metrów pod każdym wzniesieniem i krzaczkiem, oraz świecenia oczami przed ludźmi z psem na smyczy srającym na pień drzewa i przyklejającym gówno do kory.
Suczki, nawet ras pierwotnych, nie są AŻ TAK znaczące...
sachma - Śro Lut 26, 2014 13:38
Nakasha napisał/a: | rudziak, mój wykastrowany pies jak najbardziej znaczy teren. |
ale idziesz z nim w gości i leje ludziom po domu? Bo tu mówimy o oznaczaniu mieszkań, a nie na dworze
agacia - Śro Lut 26, 2014 14:33
Moje na dworze to też znaczą i nawet Runie się zdarzy, ale w pomieszczeniach czy u siebie czy u kogoś nie sikają.
Ninek - Śro Lut 26, 2014 15:03
nezu napisał/a: | Poza tym dochodzą sprawy typowo behawioralne. On tak dość często pokazuje, że nie podoba mu się że nas nie ma długo w domu.
Badaliśmy nery, w porządku są, ten typ podobno tak już ma.
W każdym razie jeśli kiedykolwiek jeszcze zdecyduję się na psa jako gatunek, to to będzie suka.
Mam dość zatrzymywania się co 5 metrów pod każdym wzniesieniem i krzaczkiem, oraz świecenia oczami przed ludźmi z psem na smyczy srającym na pień drzewa i przyklejającym gówno do kory.
|
Pjona. Fox początkowo lał po domu bez przerwy ale nadal nie przestał w 100%. Jak się stresuje to sika. A czasami wystarczy pierdoła, żeby go zestresować. Ot, wyjście moje i mamy do weta kotem. Bo to kota wynosimy z domu a nie psa
Sikanie co chwilę też mnie wkurza. Ale był czas, że go tego oduczyłam. Niestety później mi się zdrowie posypało i ojciec mi psa popsuł. Ale jeszcze trochę się podleczę i skończą się spacery z ojcem.
Zwłaszcza, że znowu mu Fox coś zeżarł na spacerze. Tym razem folia z pasztetu. Taka długa z metalowymi końcówkami. Na szczęście wyrzygał ale od czwartku ma biegunkę i nijak nie możemy jej wyleczyć.
Szura - Śro Lut 26, 2014 17:04
Mi sikanie co chwilę nie przeszkadza zbytnio, ot, przywykłam. Natomiast w pomieszczeniach moje nie sikają, aczkolwiek raz Yuki chciał siknąć w monopolowym i próbował oznaczyć kwiatek w mieszkaniu babci, ale to dlatego, że tam łazi kocur i na niego sika. Dwa razy go ochrzaniłam i póki co dalszych prób nie podejmuje. Nie wiem, czy nie poprawiłby po innym samcu, nawet w pomieszczeniu. Raczej nie bywam w obsikanych mieszkaniach.
sachma - Śro Lut 26, 2014 17:35
Szura napisał/a: | Nie wiem, czy nie poprawiłby po innym samcu, nawet w pomieszczeniu. Raczej nie bywam w obsikanych mieszkaniach. |
mój niestety poprawia i jak byłam u znajomej, która miała w domu staruszki, to Lennego musiałam pilnować - ona miała wtedy 5 pudli z czego 2 po 15-16lat, oba chore (jeden nowotwór, drugi miał coś z oczami) oba popuszczały... to były najdłuższe 4h w moim życiu
Ninek - Śro Lut 26, 2014 18:42
Muszę pomarudzić.
Ojca nie było przez 3 tygodnie w domu, wrócił w zeszły poniedziałek i już w środę pies mu coś zeżarł na spacerze. W czwartek zwymiotował wielki kawał folii z pasztetu, razem z tymi metalowymi klipsami, które są na końcach. A w nocy zaczęła się biegunka...
Głodówka, nifuroksazyd (zawsze super na niego działał) i fatrogermina (która też zawsze daje świetne efekty). Biegunka się zatrzymała ale w sobotę zaczął się załatwiać rzadkawo i ze śluzem. Do dzisiaj nie było poprawy - niemal sam śluz. Odstawiliśmy nifuroksazyd i dostał inne leki, tym razem w zastrzykach. A godzinę temu znowu zaczęła się biegunka.
Jeden spacer z ojcem (który oczywiście uważa, że to wcale nie jego wina bo psu na pewno coś innego zaszkodziło) i już problemy.
Weci każą czekać jeszcze do soboty na nowych a ja już nie wiem co robić. Chyba nigdy nie było tak, że nie mogliśmy tak długo mu wyregulować układu pokarmowego.
sachma - Czw Lut 27, 2014 15:37
Ninek, kciukam za Foxa. Ja też mam dziś jazdę z Odiem - nie wiem co zjadł, ale rzyga mi na żółto.. teraz niby jest ok, zobaczymy jak będzie do wieczora i najwyżej skoczymy do weta.. niestety Odie to śmieciara, potrafi zjeść zgniłe jabłka z pod jabłonki.. albo pestki po śliwkach.. ogólnie jedyne co mógł zjeść to jeszcze ew jakieś truchło, które koty sąsiadów przywlekają na nasze drzewo.. eh...
Muszę znów zacząć pracować z psami.. czuję że utraciłam z nimi kontakt, Lenny od dłuższego czasu ma na mnie focha.. najgorsze, że nie wiem nawet jak się do tego zabrać, co robić.. czuję się totalnie nie ogarnięta, rzucanie piłki to dla nich stanowczo za mało, spacery są dla mnie kompletnie wyczerpujące, bo szarpię się z dwoma psami - jak byłam w ciąży przestałam z nimi regularnie wychodzić na spacery, bo kolana siadały, później mała.. to już rok nie ćwiczenia i to wychodzi - psy się szarpią, minięcie szczekających psów leży i kwiczy, minięcie jakichkolwiek psów leży i kwiczy, cofnęliśmy się totalnie z wychowaniem.. w domu są idealne (po za nakręcającym się Odiem) ale na spacerze - a to też się odbija na ich obecnym wychodzeniu, bo wózek + dwa szarpiące się psy to dla mnie zbyt wiele...
Myślałam, żeby poćwiczyć skupianie się, ale to jest dobre na jedną sesje w przypadku Lennego i 5-6 w przypadku Odiego - a później to już będzie nuda i Lenny swoim zwyczajem ostentacyjnie odejdzie z fochem, bo on się nudzić nie będzie i ma w nosie smaki.. Macie jakieś kanały YT ze sztuczkami? z ćwiczeniami dla psów? Najchętniej klikanie, bo to jeszcze pamiętają - robię z nimi sesje co jakiś czas.
monisss - Czw Lut 27, 2014 16:48
Ninek, a loperamid próbowałaś? Mniej więcej pół tabletki na 10kg. Na psy działa genialnie, ale dla kotów jest toksyczny.
aleksandrossa - Czw Lut 27, 2014 17:05
To ja mogę powiedzieć, że mam prawie idealnego psa
Na spacerze nic mi nie zżera, z psami nie ma problemów.
Jedynie musimy niedługo odwiedzić weta bo coś nam się z tylną łapką dzieje, zapewne jest to coś z rzepką.
Przy okazji pochwalimy się naszym najnowszym filmikiem z udziałem Chi
http://www.youtube.com/wa...E2Ap-I0Kfu8_PVg
Szura - Czw Lut 27, 2014 18:17
aleksandrossa, czeeeesc.
Yuki wczoraj mial lekka biegunkę, a jako ze dzis do Krakowa jechaliśmy, to nie dostal kolacji. Wszystko wydawalo sie juz ok, ale po wyjściu od groomerki najpierw zrobil srednio-ladna kupe, a potem polecialo trochę krwi. Na szczęście jasnoczerwona, wiec mam nadzieje, ze to tylko jakieś podrażnienie jelita. Niemniej sie stresuje, tym bardziej, ze jesteśmy w trakcie 5h podróży powrotnej pociagiem... Na allo problemy zoladkowe idą grupowo widzę.
Ninek - Czw Lut 27, 2014 18:40
monisss, ale mi nie chodzi tylko o zatrzymanie biegunki a o wyleczenie psa Nie wiemy co mu jest. Nie zachowuje się jakby był chory, nie ma temperatury, ma apetyt, nie wymiotuje (dzisiaj rano zwymiotował ale chyba z głodu bo samą żółcią), brzuch go nie boli. Tylko ta kupa nie jest taka jak powinna być.
Podobno może tak być przy ciele obcym w jelitach. Tzn przy czymś co sobie wolno wędruje przez te jelita. Np kawałek folii z pasztetu
sachma - Czw Lut 27, 2014 18:49
Odie wyrzygał pióra.. znów muszę go odrobaczyć.. wystawię sąsiadom rachunek za te odrobaczenia! dość mam już tych cholernych kotów! nie dość że mi wypłoszyły sikorki, które dzielnie odkarmiałam i wieszałam im budki w ogródku, to jeszcze przynoszą mi martwe ptaki na ogród! psy zjedzą to co koty zostawią i później są kłopoty.. odkąd te cholery są muszę psy średnio co 2 miesiące odrobaczać, do tego Lenny zaliczył jednego dziaba od kota i musiał być na antybiotykach przez 10dni, a Odie miał podrapany pysk i też bez weta się nie obyło... serio wyłapie te cholery i wywiozę do schroniska - chcą mieć koty to niech je w domu trzymają...
Sorgen - Czw Lut 27, 2014 19:29
U mnie lata coś po kichach psu i mężowi W pracy tez ludzie mają problemy więc obstawiam że coś w powietrzu wisi.
|
|
|