To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. III

Fea - Śro Sie 20, 2008 00:33

AngelsDream napisał/a:
Fea, ja bym naprawdę pogadała z dziećmi.

Jeżu, i bardzo dobrze, ale jedne dzieciaki cię posłuchają, a drugie nie. Z każdą grupą tak jest. Raz ci się uda i fajnie, a raz niczego nie zmienisz i zonk. I o ile jeszcze do pijanych drechów puszczających pod oknem umce z auta można wezwać policję, to do dzieci trudno. Czy do czegokolwiek innego. Człowieka może wkurzać wszystko, a na niektóre czynniki wpłynąć się nie da albo można tylko w ograniczonym stopniu - i co wtedy?

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 00:37

Fea, i wtedy albo trzeba odpuścić albo sięga się po metody nieakceptowalne.

Prosta sprawa - nie wzywam policji do tego hotelu, chociaż co noc są koncerty, ponieważ wiem, że to i tak nic nie da. Miejsce to ma swoją renomę, na którą dzielnie pracuje dzień za dniem. Obcy ludzie na ulicy zaczepiali mnie, żebym tam za żadne skarby z psem nie szła i broń niebiosa go tam zostawiła... Czasami po prostu trzeba być cierpliwym.

A z takim zapsionym sklepem, to jest jeszcze jedna metoda walki - chodzić do kierownika i pisac skargi. Właściciel nie umie zadbać, SM ignoruje, ale kierownik sklepu chce mieć klientów, więc będzie mu zależało na ciszy i spokoju. I dziś byłam o krok od tego, ale bardziej mi zależało, żeby uświadomić trójkę mędrców, że ten skowyt, co slychać w całym sklepie, to ich pies i się dusił, więc go odplątałam. Co by zaraz nie było, że obca psa maca.

Oli - Śro Sie 20, 2008 00:38

AngelsDream napisał/a:
Ktoś mnie spytał czy mój pies ma podcięte struny głosowe - nie ma. umie szczekać, ale wyciszenie maksymalne, to kolejna część terapii.

Heh. Komu nie powiem o powodzie oddania Kory do schronu ten się dziwi, a jednak znalazł się taki "mondry" co taki powód podał. Kora została przywieziona przez swoją właścicielkę do schroniska w wieku ok. 0,5 roku i zostawiona, bo "pies nie szczeka"... :] Ale jak przyjdzie co do czego, to wszystkim to przeszkadza.

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 00:41

Olimpia, wiadomo, że Baaj to trochę inna para kaloszy, on musi być maksymalnie wyciszany, żeby przełamać lęk. Inna sprawa, że dla wielu osób pies, który nie szczeka, to ciepłe kluchy... Baaj szczeka - bardzo rzadko, ale nawet on umie. Tyle, że jest uciszany.
Oli - Śro Sie 20, 2008 00:45

AngelsDream napisał/a:
Baaj szczeka - bardzo rzadko, ale nawet on umie. Tyle, że jest uciszany.

Wiem, że Baaj to inny przypadek, ale jakoś taka sama reakcja - "nie szczeka? to dziwne..." A jak by zaczął szczekać to by było wielkie aj waj. Kora też umie szczekać, bardzo doniośle nawet. Ona jednak sama się ucisza, bo za każdym razem jak szczeknie to jest zdziwiona. :roll:

Justka1 - Śro Sie 20, 2008 00:46

Koncertow wspolczuje,sama czasem mam dosc psow mojej matki,dzieki czemu moj suk nauczyl sie darcia japy :? .
Ja rowniez ale to baaardzo rzadko suke zostawiam pod sklepem ale nie pod samym sklepem.Od sklepu,na lekko ukos jest trawnik,a na nim mamy "swoje" drzewko(ok 5 metrow od sklepu),do ktorego suka jest przypinana,jak przy okazji wyjscia i powrotu z psem do domu,kupuje pieczywo.
Suka czasem szczeka nawołując mnie badz szczekajac na cos co ja niepokoi(przechodzacy inny pies,dziwny ludz,czlowiek z parasolem-tu gdy pada).
Sklep posiada szybe,przez ktora mam mozliwosc obserwacji wszystkiego co sie dzieje.Czasami musialam wyjsc ze sklepu,zeby np pogonic jakiegos burka luzem biegajacego,podłazącego do mojej suczy,ktora mogla by go zezrec(ona nie kazdego psa chce zezrec).
Stojac w kolejce kątem oka moge obserwowac co robi moj pies.Do innego sklepu NIGDY bym nie weszla,nie majac nawet wizualnej kontroli nad tym co sie dzieje.
Mam bardzo cennego psa(procz tego co za nia zaplacilam,mowie o osiagach sportowych i jej predyspozycjach do roznych wyczynow-rowniez walki) i tylko pod tym sklepem suki nie obawiam sie zostawiac.
Nie rozumiem takze ludzi,ktorzy absolutnie nie majac zadnej kontroli nad psami pozostawionymi,wchodza do sklepu...
Nie raz widzialam rozne sytuacje,ktore wolaja o pomste do nieba..szczegolnie jak do takiego uwiazanego pieska podejdzie inny,luzem biegajacy i pieski sie "zetną"...
Zgodze sie z wieloma kwestiami z AD,ze ludzie naprawde powinni troszke zaczac myslec,byc bardziej odpowiedzialni,choc nie twierdze,zeby byc zbyt przesądnym ;) .
Tez mnie wkurza jak psy sie dra pod sklepem ale tylko w sumie te zbyt blisko sklepu.
Co do wchodzenia z psem do sklepow czy aptek.Tam gdzie nie ma naklejki na sklepie,mamy mozliwosc wejscia z psem.Ja wchodze do 2 aptek kolo siebie,nawet czasem bez kaganca i nikt mi nie zwraca uwagi,ze wchodze z psem TAKIEJ rasy ;) .
Jak ktos w aptece chce ja poglaskac,przytrzymuje jej ryjka i prosze o nie glaskanie,bo ona tego nie lubi :) .Tez nikt mnie nie wyprasza,twierdzac,ze to agresor.
W sklepie czasem mi burkoliła na jakiegos kolesia co to dziwnie sie zachowywal ale to znajomy sklep i wiedza,ze potrafie zalagodzic sytuacje.Najwiekszy efekt daje zwykla rozmowa i czasem robienie z siebie błazna :) .
Uroki bycia odpowiedzialnym(w granicach rozsadku) wlascicielem psa niestety sa takie jak opisala AD.My przestrzegamy(choc ja nie do konca wszystko przestrzegam,bo nie jestem za skazywaniem agresywnych psow prowadzanych na smyczach,przez cale zycie na kaganiec ;) ) ale jak widac ta wieksza wiekszosc ma wszystko w D,bo mamy takie,a nie inne prawo-czyli tez do D :mrgreen: .

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 01:04

Justka1, ty znasz swojego psa, wiesz na co go stać, więc masz go zawsze na oku. Biedronka przeszklone ma tylko wejście, niby też tylko kilka minut, ale jednak wielka różnica. Twoja sucz pewnie i nie tylko dla ciebie byłaby cenna, więc dobrze, że ją pilnujesz, bo po co potem płakać nad rozlanym mlekiem? U mnie nie ma takiego sklepiku. Wszystkie praktycznie zabudowane i żeby psa było widać musiałby siedzieć w drzwiach, co odpada, choćby ze względu na jego gabaryt, o przepisach nie wspominając. Poza tym, jak pomyślę, co Baaj potrafi wymyślić w krótkim czasie, to jakoś mnie tak mrozi...
Justka1 - Śro Sie 20, 2008 01:12

No mojej nie zyjacej pitbullicy za zadne skarby pod zadnym sklepem bym nie zostawila..Takze byla bardzo inteligetnym zwierzem,ktory mial 1000 pomyslow na min :? .
Pod biedronka W ZYCIU psa nie zostawila bym i szkoda mi tych zostawianych :( .
U nas pod spozywczakiem tez,ostatnio nawet jedna baba sie zkarzyla,ze chciala psa uwiazanego poglaskac,a ten zlapal ja za reke..Z jednej strony po co łapy pchała nie do swojego psa,pies to nie zabawka no ale z 2 str. gdzie byl wlasciciel?
Jak widzialam raz,jak do mojego bulla adoptowanego ze schronu podchodzi pewna para ,od razu wyskoczylam z tego wlasnie "naszego" sklepu i dalam opiernicz.Pies co prawda do ludzi jak do rany przyłóż ale mimo wszystko..a gdyby on nie lubił ludzi..?
Czasem komus taka nagla dawka opierniczu sie nalezy,zeby zaczał myslec.
Drzec wiele razy sie darłam do wlasciciela burka luzem latajacego podbiegajacego do mojej suki,tyle co uslyszalam to "pani pies powinien chodzic w kagancu..".Bez komentarza,gdyby moja suka miala cieczke :evil: .

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 01:17

Justka1, to ty nie wiesz, że według co poniektórych suka w cieczce powinna mieć zakaz wychodzenia na spacery? Bo przecież to suki wina, że się właściciela pies nie słucha. Wzdych... Dobrze, że ta pani tylko marudziła na psa, a nie wezwała policję. :? Zaraz byłyby kontrole, mandaty, a tak naprawdę tylko pies by ucierpiał, bo co to jest mandat 50 złotych?

Na bank przegryzłby smycz, zresztą jego siostra również. A jakbym go przypięła na łancuchu, to bym miała TOZ na głowie ;) Zresztą dwa samce wilczaka przegryzają i łańcuchy i stalowe linki - kosztem zębów, ale jednak.

Oli - Śro Sie 20, 2008 01:17

AngelsDream napisał/a:
Biedronka przeszklone ma tylko wejście, niby też tylko kilka minut, ale jednak wielka różnica.

Ja widuję psy przywiązane pod Promenadą. Biedronka przy tym to pikuś. A możliwość kontroli to wielka zaleta takich właśnie osiedlowych sklepików. W tym naszym też jest szyba, zaraz przy tej klamce do uwiązania - widać wszystko jak na dłoni.

Justka1 napisał/a:
gdyby moja suka miala cieczke

kaganiec na dupsko, a co! :lol:

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 01:21

Olimpia, bo widać ktoś myślał, jak to miejsce szykował. Ja i tak bym nie zostawiła, ale jestem w stanie zrozumieć zostawienie w takim miejscu, na widoku cały czas. Tylko czy to ma sens, jak trzeba tak jak justka napisała wylatywać i ludzi uświadamiać?
Justka1 - Śro Sie 20, 2008 01:23

Olimpia napisał/a:
Justka1 napisał/a:
gdyby moja suka miala cieczke

kaganiec na dupsko, a co! :lol:


Nie :P .Metalowe majtki z klapką :D .Jak suce bedzie chcialo sie siku,odpinasz klapke :D .Jak widzisz lecacego do niej psa jak sika,klapke zamykasz i modlisz sie,by suka sie nie zesikala z "resztą" do majtek :D .Fajna opcja :P .
Ogolnie ja czasem nawet myslalam o tym,zeby po siknięciu suki prysnac na trawe gazem :twisted: ,co by burki sie nawdychaly oparow :P .Wiem,jestem podła,nie psow wina ale ktos pierwszy musi sie nauczyc ;) .
Ja mam dobrze z tym,ze nie lataja za nami zadne "ogony" a jak jakis sie przyczepi,ja go skutecznie przekonuje(rzucajac np kluczami),ze nie warto do nas podchodzic :) .

AngelsDream - Śro Sie 20, 2008 01:28

Justka1, Baaj by ci klucze przyniósł ;) Został nauczony, że metalowe upadające przedmioty są fajne, ale inna sprawa, że on by nie robił za ogonek dla twojej suki. Czasami właściciele suk też jednak przesadzają, bo pies nawet po tym samym trawniku przejść nie może, zaraz podnoszą rwetes - chociaż Baaja bardziej interesuje mirableka niż ich pachnąca pupilka ;) Ja chyba jednak jestem egoistką, że czasami cieszę się na myśl, że BB po prostu będzie musiał zostać wykastrowany i tyle.
Oli - Śro Sie 20, 2008 01:31

AngelsDream napisał/a:
Tylko czy to ma sens, jak trzeba tak jak justka napisała wylatywać i ludzi uświadamiać?

Jeśli trzeba wylatywać to nie warto. Nas na osiedlu znają, dzieci wiedzą, że Kora nie może być głaskana, a Duszek wygląda jak zbój to go nikt nie tyka. Wiem, że zawsze może pojawić się ktoś obcy, ale na osiedlu, w małym niewidocznym sklepiku jest to bardzo mało prawdopodobne.

Ja nie mam problemu z cieczkami - mam sukę wykastrowaną, a Duszek poza swoją Korą świata nie widzi. :mrgreen:

Justka1 - Śro Sie 20, 2008 02:00

Olimpia napisał/a:
AngelsDream napisał/a:
Tylko czy to ma sens, jak trzeba tak jak justka napisała wylatywać i ludzi uświadamiać?

Jeśli trzeba wylatywać to nie warto. Nas na osiedlu znają, dzieci wiedzą, że Kora nie może być głaskana, a Duszek wygląda jak zbój to go nikt nie tyka. Wiem, że zawsze może pojawić się ktoś obcy, ale na osiedlu, w małym niewidocznym sklepiku jest to bardzo mało prawdopodobne.

Ja nie mam problemu z cieczkami - mam sukę wykastrowaną, a Duszek poza swoją Korą świata nie widzi. :mrgreen:


Tak ale zawsze moze sie znalezc ktos nawiedzony i chciec podejsc do Kory czy poglaskac Duszka ;) .Jak widac po przypadku jaki mialam,ludzie nawet ttb sie nie obawiaja,a uwazam,ze obcego psa samego sobie pozostawionego nalezy omijac.
Takie nawiedzone osoby moga sie nagle zjawic,moga przyjechac do znajomych na twoim osiedlu i wystarczy ;) .
Ja wybieglam akurat majac lagodnego psa ze soba,do mojej bullki nikt sie nie zblizy,bo ona najpierw ostrzega szczekaniem :) .Nie jeden probowal do nas obydwu podejsc i sie przekonał,ze sie nie da :mrgreen: (szczegolnie mowie o roznych dziwnych typach i specjalnie nas zaczepiajacych) .Ludzie juz nas znaja i ci co znaja trzymaja sie z daleka.Sa tacy co nas lubia,takze psiarze i tacy co twierdza,ze ja jestem cyt: "chora psychicznie",a dlaczego?...tylko dlatego,ze moj suk chodzi bez kaganca :lol1: .
Hm,tak jakby wychodzi na to,ze 80% wlascicieli psow na kazdym osiedlu to chorzy psychicznie ,bo psy sa puszczane luzem bez opieki,chodza bez kaganca-te oszczekujace np łydki czlowieka idacego sobie spokojnie :) .
Ja sie tam nie przejmuje juz,ten okres mi juz minal.Wole nie dyskutowac z takimi co sie wykłucają,choc jak mam zły dzien ,tez swoje dopowiem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group