To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XIII

babyduck - Sob Lut 25, 2012 12:10

sachma, to co napiszę to pewnie echa Eksiowej choroby, ale jeśli rusza go, jak ktoś je, to może jednak chce jeść? A nie je, bo nie może? Może go coś boli przy przełykaniu albo gryzieniu? To jest zjawisko regularne czy tylko chwilowe i świeże?
Ninek - Sob Lut 25, 2012 12:21

AngelsDream napisał/a:
Ninek, eh, kogucik. Niby głośny, niby ważny, ale jak przyjdzie co do czego, trzeba go chronić.

Ojj tak. On sie boi tak błahych rzeczy, że czasami mnie to niesamowicie bawi. Ot, woda kapiąca w rynnie. Trzeba mu wytłumaczyć, że tam nie ma nic strasznego, bo będzie podbiegał, szczekał i uciekał. Ma tak z tyloma różnymi, dziwnymi przedmiotami, że ciężko to w ogóle opisać :roll:
Cały czas boi sie ludzi i nie wiem, jak mam mu pokazać, że nie tylko domownicy są w porządku. Każdego obcego chce gryźć. Tzn dopóki ten ktoś go nie zauważa, nie chce pogłaskać, itp, pies nie robi nic, po prostu obserwuje. Ale każda ręka wyciągnięta w jego (bądź naszym) kierunku jest obiektem do ataku. Nie moge pójść z nim na ruchliwą ulice, czy ogólnie w miejsca, gdzie jest spore zagęszczenie ludzi. Bo wszyscy od razu pchają do niego łapy :? Przyzwyczaiłam sie, że z moimi sukami moge iść wszędzie, Majka uwielbia wszystkich a Vega po prostu unika konfrontacji i trzyma sie z boku. A Fox pakuje sie w centrum zainteresowania, zgrywa miłego (tak może sie wydawać osobom nie mającym pojęcia o sygnałach ostrzegających) a później gryzie...
Brakuje nam naszych długich, psich spacerów. Ale niestety wszędzie teraz takie bagno, że nie da rady iść w naszą trase, bo sie po kolana pozapadamy... Trzeba troche przeczekać i znowu zacząć co tydzień chodzić.

sachma - Sob Lut 25, 2012 12:22

babyduck, 2 tygodnie trwa... wcześniej się mu to nie zdarzało, robił sobie głodówki, marudził na jedzenie ale max 2dni nie więcej... a od 2tyg nie możemy z nim dojść do porozumienia w kwestii jedzenia.... jak już je to wcale po nim nie widać żeby go coś bolało - 5 dni temu wsunął cały korpus z takim smakiem, że myślałam że głodowanie już za nami... ale niestety nie...

rada znajomej : kupcie wreszcie tego drugiego psa, to się nauczy że nie warto jedzenia po kątach chować.

tia.. ona ma dwa owczarki niemieckie - tam nie istnieje coś takiego jak "nie mam ochoty jeść" ;)

LunacyFringe - Sob Lut 25, 2012 18:20

Ninek, nie czytalam calej dyskusji teraz, bo nie mam czasu, tylko widzialam twoje pytanie.

Jesli mogę ci coś polecić to spróbuj krople dr Bacha. Są dla ludzi, ale mysle ze spokojnie dopasujesz tez do psa odpowiednie esencje z kwiatów. Kropli nie da sie przedawkować jedyne co się mozę po nich stać negatywnego to to, ze nie zadziałają. To nie aromaterapia tylko esencje kwiatowe. Wszyscy ktorym o tym mowie sa bardzo sceptyczni, ale one na prawde pomagaja, nie zawsze wiaodmo, ale pomagają.

Osobiscie uzywalam ich zarowno na sobie jak i na psie. Głownie na lęki. Nie na wszystko podziałalo np na lek przed burzą nie zadzialaly, ale w okresie kiedy je podwalam pies mi sie otworzył na na prawde duzo rzeczy, bardzo się opanował emocjonalnie, na tyle ze np moglismy wystartowac w zadowach agility, nauczyl się pływac, wchodzic na sliskie hałasujace przedmioty, minał lek przed wysokosciami. Teraz ich juz nie podaje od paru miesiecy, podawalam je moze z 3, 4 miesiace. Krople działają na emocje, pozwalają psu myślec zamiast skupiac się na zbyt intensywnych emocjach. a wtedy może się pies czegoś spokojnie nauczyć jak np. nie bać się wody.

Nie szkodzi spróbować, jeśli nie masz innych pomyslow.

Oli - Nie Lut 26, 2012 00:18

Ninek napisał/a:
A czy do was w końcu dotrze, że szukałam zarówno ds jak i dt? Bo wydaje mi sie, że nie potraficie czytać.
ja Ci już na to odpisałam - pół roku dt to niewiele ;)

Ninek napisał/a:
Oli, jest delikatna różnica w psie sikającym bo nie trzyma a takim, z którym wszystko fizycznie jest w porządku.
o problemach z sikaniem pisałam nie po to, by ukazać różnice, ale po to, byś sobie uświadomiła, że narzekasz na coś co nie jest winą psa, bo psychika jest tak samo ważna jak fizyczność. z moim psiakiem nie jest ok fizycznie, ale psychicznie ona też cierpi. Twój cierpi psychicznie, skoro nie ma fizycznych podstaw do takiego sikania.
Oli - Nie Lut 26, 2012 00:19

sachma, ale jego faktycznie może coś boleć, zwłaszcza jeśli dajesz mu kości (mięso z kośćmi), może mu się coś wbiło między zęby, w podniebienie, w przełyk?
sachma - Nie Lut 26, 2012 10:51

Oli napisał/a:
sachma, ale jego faktycznie może coś boleć, zwłaszcza jeśli dajesz mu kości (mięso z kośćmi), może mu się coś wbiło między zęby, w podniebienie, w przełyk?


wsio ok, przeglądam mu paszczę co kilka dni, zresztą jakby go coś bolało to ja bym pierwsza o tym wiedziała - jak Lennego coś boli to wszyscy muszą wiedzieć i się nad nim litować i łazi taki smutny po domu piszczy i pokazuje gdzie go boli - to nie jest głupi pies, z przetartą poduszką łapy przez 3dni się nad sobą użalał i co chwile pokazywał łapkę i płakał że boli... to i teraz by pokazał.

Wczoraj wsunął szyjkę z kaczuchy - miał wybór mielona konina albo szyjka, wybrał szyjkę, dziś dojada koninę - myślę że to był foch na nowe jedzenie - dostaje teraz gotowego barfa z aspolu... i już nie wybiera sobie co chce jeść, tylko ja wybieram i rozmrażam...

PALATINA - Nie Lut 26, 2012 11:44

Nasz pudel (25 lat temu) był wybredny, a my mu dogadzaliśmy i doprowadziliśmy do tego, że jadł tylko mielone mięsko z jajeczkiem podawane z ręki lub łyżeczką albo biały ser z cukrem. :roll:
Ciekawa jestem, czy gdybym go miała teraz, to umiałabym z niego zrobić normalnego psa...
Był agresywny też, ale nie bardzo. Teraz z perspektywy lat, to mi go nawet szkoda, choć w dzieciństwie cała byłam w bliznach na rekach i nogach. :|

babyduck - Nie Lut 26, 2012 12:18

A ja już nie wiem, co mam robić z Negrą. Leczę jej łapę już pięć tygodni. Najpierw ten piąty palec był przyszywany, co G dało, potem tydzień na ozonelli - poprawa, a w końcu ponad tydzień na maści z antybiotykami do wymion. I było już super, już dostaliśmy pozwolenie na zdjęcie opatrunków. Ale piesek zaszalał raz w domu bawiąc się sznurkiem i coś tam się naderwało. Znowu łapa w bandaże. Wczoraj wyszła na ostatnie siku bez opatrunku. A dzisiaj rano cały palec znów oderwany ;( Miesiąc leczenia szlag trafił. ;( Ja już nie wiem co z tym robić, chyba tylko obciąć :evil:
Ninek - Nie Lut 26, 2012 12:31

LunacyFringe, dzięki ;) Poczytam o tych kroplach.
Chce zacząć od jak najbardziej neutralnych rzeczy, a nuż będzie typem psa, który ładnie reaguje na takie rzeczy.

Oli - Nie Lut 26, 2012 15:53

babyduck napisał/a:
Ja już nie wiem co z tym robić, chyba tylko obciąć
rozumiem, że przyszywali ze względu na wystawy? bo jakoś inny powód trudno mi znaleźć :drap: musisz chyba przecierpieć z bandażem do oporu i żadnego wcześniej zdejmowania, mimo pozorów wygojenia.
babyduck - Nie Lut 26, 2012 16:00

Oli, ja wtedy nawet o wystawach nie myślałam. Facet spojrzał i powiedział "Do szycia. Akurat jest u mnie chirurg." A teraz to ja już sama nie wiem, czy w ogóle jest szansa na zrośniecie. Tkanki niby różowe i wilgotne, ale jak każdy wysiłek ma się kończyć miesięcznym karcerem, to ja dziękuję.
Oli - Nie Lut 26, 2012 16:03

babyduck, a może właśnie za krótko pilnujesz, dlatego się rozłazi? to dość ruchome miejsce, a u Negry to już w ogóle, bo ona żywiołem jest. Nie wiem jak to się ma do wystaw, ale ja bym po prostu amputowała ten 5 palec.
Ninek - Nie Lut 26, 2012 16:15

Palec stracony 'wypadkowo' dyskwalifikuje z wystaw? :shock:
babyduck - Nie Lut 26, 2012 16:17

Oli, 5 tygodni to krótko? Nie wiem, jakie są "standardy", ale dla mnie to już wieczność. No i to nie była samowolka, wetka widziała palec.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group