Leczenie - OGON - urazy, zmiany
Oli - Wto Wrz 04, 2007 16:25
Off-Topic: | Nisia napisał/a: | Ale i tak, mimo maksimum ostrożności, może zdarzyć sie wypadek. |
Pewnie ze tak. Ostatnio jak pilnowalam Eltona i Narsila, to nie zdarzylam nawet krzyknac a maly z.ebal sie z samej gory klatki (70cm)... |
Natalia - Pią Mar 07, 2008 13:36
Bebe ma od kilku dni(może 5)zranienie na końcówce ogonka. Wygląda to tak:
http://www.fotosik.pl/sho...68e627a586d4dd2
http://www.fotosik.pl/sho...43fc835ad3a52dc
http://www.fotosik.pl/sho...5458e6bc653f3f6
Nie zauważyłam, aby się goiło, a wczoraj dodatkowo nadwyrężyła sobie ogonek, i wyglądało to, jakby kość wyszła, ale dziś już tego nie ma...
Przemywam jej to rivanolem 2 razy dziennie, przy przemywaniu wyrywa się i piszczy. Potem liże ogonek. Nie wiem, co sobie w niego zrobiła, raczej nie na wybiegu. Ogonek wygląda jakby miał liczne ranki, a dodatkowo w jednym miejscu ma takie małe, różowe zgrubienie. .
Dory - Pią Mar 07, 2008 13:52
Ekhm... BIEGIEM DO WETA! Jak kość wychodzi, to nie ma co się zastanawiać. I nie przemywaj... to tak jakby komuś dezynfekować otwarte złamanie
nezu - Pią Mar 07, 2008 13:57
Natalia, ogonek nie wygląda ciekawie.
Przede wszystkim zaś nie wygląda na uraz mechaniczny.
Są dwie możliwe genezy problemu, pierwszy to wygryzanie sobie tego miejsca przez Bebe (ból?). To małe różowe zgrubienie obok może być nowotworem który jej przeszkadza.
Druga sprawa jest groźniejsza, to autoagresja organizmu. Jest takie schorzenie powodujące pierścionkowate przwężenia na ogonku, najpierw takie rany a potem, jeśli się zagoi, tworzą się przewężenia, ogon przy skrajnej formie pottrafi wyglądać jak sznur serdelków...
Niestety przy autoagresji sprawa może być trudniejsza, bo nie wiem czy na rynku w Polsce są leki które by takie problemy u szczura chamowały..
Dla kotów z eozynofilowym zapalenie dziąseł są leki które potrafią spowolnić rozwój schorzenia, ale o szczurzych nie słyszałam...
artykuł o "ringtail" czyli schorzeniu które przypomina trochę przypadek Bebe, niestety po angielsku:
http://ratguide.com/healt...in/ringtail.php
Szczerze mówiąc więcej o całej sprawie może ci powiedzieć tylko i wyłącznie porządny, znający się w tematyce szczurzej weterynarz albo chociaż taki, który potrafi na przykład zadzwonić do kogoś kto się zna lepiej...
Natalia - Pią Mar 07, 2008 14:14
Dory, ale ta kość już nie wystaje, napisałam przecież.
nezu, mam nadzieję, że nie to drugie. Nie zauważyłam, aby wygryzała sobie to miejsce, jedynie lizała - obserwowałam ją dokładnie i tylko lizała - ale mogła to robić, kiedy ja nie widziałam.
Postaram się jeszcze dziś iść do weterynarza, choć mam anginę(niby jestem już prawie zdrowa, ale nie wiem czy dam radę). I dzięki za odpowiedź.
Layla - Pią Mar 07, 2008 14:19
Natalia, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Amputacja w razie czego nie jest niczym strasznym - popatrz na Cida państwa AA. Kciukam za wnuczkę!
AngelsDream - Pią Mar 07, 2008 14:47
Natalia, jeśli szczur tak liże ogon, to znaczy, że próbuje w nim pobudzić czucie. Jeśli są rany od lizania, to znaczy, że szczur przynajmniej częściowo tego czucia już nie ma.
Nisia - Pią Mar 07, 2008 15:00
AngelsDream napisał/a: | Natalia, jeśli szczur tak liże ogon, to znaczy, że próbuje w nim pobudzić czucie. Jeśli są rany od lizania, to znaczy, że szczur przynajmniej częściowo tego czucia już nie ma. |
AngelsDream, a ja mam inne doświadczenia. Iskierka lizała sobie koniec ogonka, kiedy miała tam wielkiego krwiaka i po prostu ją bolało. Szczególnie piskała przy przemywaniu i natychmiast chciała lizać. Pani doktor mówiła, że reakcja bólowa na dotyk świadczy o tym, że ogonek jest żywy.
Być może stał się wypadek i stąd rany i krwiak?
Moja Iskierka miała podobne, ale na końcu ogonka. Niestety, zdjęcie jest kiepskiej jakości (Natalia, są szanse na lepsze?) i trudno cokolwiek powiedzieć. Natalia, idź do weta. Oczywiście "szczurzego"
Natalia - Pią Mar 07, 2008 15:04
Nisia, oj, nie wiem czy będę mogła zrobić lepsze fotki. Do weta oczywiście, że pójdę. Muszę znaleźć dobrego.
AngelsDream - Pią Mar 07, 2008 15:05
Nisia, tak to rekacja na ból, ale spójrz sobie na zdjęcia Cida - on ten ogon doprowadził do tragicznego stanu jednej żywej rany, bo już go po prostu nie czuł.
Nisia - Pią Mar 07, 2008 15:08
AngelsDream, ale na tym zdjeciu nic nie widac, a z opisu ciezko wnioskowac. Ogon musi zobaczyc dobry wet i tyle.
Layla - Pią Mar 07, 2008 15:08
Natalka, a pamiętasz jak mi pierwszy raz opisywałas? Że to wygląda jak ranki po zębach? Co się zastanawiałyśmy, czy Luna jej nie użarła?
Natalia - Pią Mar 07, 2008 15:10
Pamiętam. Teraz tego nie bardzo widać, tych śladów. Nie wykluczam takiej możliwości, Luna mogła nawet przez przypadek...hmm.
nezu - Pią Mar 07, 2008 15:13
Natomiast jest guzek który może być też jedną z przyczyn lizania, a być może i podgryzania. Tak więc bez wizyty u weta w celu zdiagnozowania paskudztwa się NIE OBEJDZIE.
Layla - Pią Mar 07, 2008 15:15
Ja proponuję też wizytę, a po niej można się zastanawiac co dalej. Sądzę, że urazy ogona wymagają jednak konsultacji z wetem. Natalia, czekamy na relację co powiedział wet. I kciukam, oczywiście.
|
|
|