To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Oswajanie młodego szczura

polegalu - Śro Paź 01, 2008 09:44

A cóż mam zrobić... Zajmiemy się nimi, no i bedzie trzeba oddać w dobre ręce :] Mamy nadzieję, że Precka przeżyje poród, acz wyglada na dość silną samice. Tylko pytanie czy takie małe szkraby maja pojęcie o macieżyństwie? Chociaż instynktownie pewnie bedzie działać. Torka nie jest typem miluśińskiego szczura, ale starma się nią zajmować jak tylko się da. Precka jednak bardzo chętnie wchodzi na ręke, ale z racji szukania jedzenia:P, bo je za 3 :]
Layla - Śro Paź 01, 2008 09:55

Off-Topic:
polegalu napisał/a:
A cóż mam zrobić


No wiesz, z uwagi na wiele szczurków bez domku, można rozważyć uśpienie ślepego miotu.

polegalu - Śro Paź 01, 2008 12:59

Tylko jest wiele "ale", bo moze matka nie da rady (wcale tego bym nie chciała), może nie dać sobie rady i siłą natury samo sie rozwiąże... Nie wiem co mam robić, wiem, ze wiele jest niekontrolowanych miotów.. tylko, ze to nie z mojej winy, a muszę jeszcze małe sworzenia uśpić ;( Teoretycznie moge je oddać do sklepu, bo przeciż kupiłam 1 szczurka a n nie np.5 :evil: . Może mi je przyjmą...
ciacho - Śro Paź 01, 2008 13:05

powinnaś iść do sklepu, choc by po to aby nagadać sprzedawcy :evil:
S - Śro Paź 01, 2008 13:07

Teoretycznie można maluchy oddać do sklepu, powołując się na Kodeks Cywilny - niezgodność towaru z umową.

Ale szkoda maluchów, bo one na tym ucierpią.
Moim zdaniem lepiej uśpić miot zaraz po narodzinach, niż oddać do sklepu.

ciacho - Śro Paź 01, 2008 13:17

Oddawać je do sklepu nie jest najlepszym pomysłem, ale czemu zaraz uśpić? to że tak wyszło nie oznacza, że nie można im dać nawet szany na przeżycie, nie zachowujmy się jak ludzie pierwotni, trochę serca, jak mozna zabić takie małe bezbronne słodkie kluseczki tylko z powodu głupoty sprzedwacy??? :cry:
Layla - Śro Paź 01, 2008 15:04

http://forum.szczury.biz/...5428a77d49b92ef Temat o tym, jakie mamy wyjścia z takiej sytuacji.
Salcicia - Sob Lis 01, 2008 17:20

Czytam ten temat i czytam, ale nadal nie wiem jak się zabrać za oswojenie moich dwóch chłopczyków.
Mam je od wczoraj. Wiem, że to normalne, że dzisiaj są wystraszone itd, ale jednak nie chcę popełnić błędów, więc pytam.
Wczoraj były w małej klatce i zachowywały się, że niby wystraszone, ale biegały po niej. Na początku nie dawały się za bardzo dotykać (uciekały), potem już nie uciekały ale nie ruszały się podczas macania. :-P
Dzisiaj już są w większej klatce i siedzą biedaki przytulone do siebie w doniczce która leży na boku (to takie schronienie dla nich) i jak otwieram klatkę przyciskają się do siebie i na szczęście nie gryzą, ale widzę, że się boją. jak im ułatwić zapoznanie się ze mną? Jak je ośmielić?

Aha samczyki są raczej młode mają około 1,5 miesiąca.

[ Dodano: Sob Lis 01, 2008 19:27 ]
Wzięłam szkodniki razem z ich doniczka na kolana. Oczywiście nie chciały wyjść.
Zmusiłam troszeczkę. :) Wyszły na chwile, zachowywały się jak dzikusy i zwiały do doniczki
i siedziały już tam do końca przyciśnięte do siebie. Myślę, że jeśli chodzi o tchurzostwo,
są na tym samym poziomie. Nie ma żadnego odważnego, hehe. Zatem głaskałam je w tej doniczce
mówiąc do nich. teraz już są w klatce. Jajfik siedzi na górze i się czyści,
a Pinki w doniczce.

Anonymous - Sob Lis 01, 2008 20:59

Salcicia napisał/a:
Jak je ośmielić?

Może coś smacznego im zaproponujesz,żeby chętniej do Ciebie przyszły. :cookie:

Salcicia - Sob Lis 01, 2008 21:15

Wredne szkodniki nie chca tak jeść w stresie. Może potem się odważą i zachęcą jedzonkiem. Jutro znowu będziemy próbować. :mrgreen:

[ Dodano: Nie Lis 02, 2008 14:13 ]
Dzisiaj znowu zrobiłam podobną akcję co wczoraj. Wzięłam moje szkodniki wraz z doniczką na kolana. Oczywiście była panika i żaden nie chciał wyjść. Wkurzyłam się i wyrzuciłam je z doniczki na kolana i odstawiłam tę ich bazę. Ku mojemu zdziwieniu zaczęły chodzić mi po kolanach stając na mnie ile się da. Zostałam też zasikana przez Pinkiego.
Potem się uspokoiły, chociaż i tak głaskanie było dla nich stresujące. Pinki lepiej to znosi i nawet chyba przysypiał. :?:
Jak tylko wzięłam doniczkę, to myk i wszystkie szczury w bazie. Niemniej jest lepiej, bo jak wkładałam doniczkę z nimi do klatki to się zaczęły rozłazić i ledwo udało mi się postawić klatkę. To chyba dobrze? Wczoraj się nie rozłaziły tylko tam siedziały wtulone.

Potem nieudolnie montowałam im hamak na górze, to przyłaziły zainteresowane co to jest i czy można coś ukraść. :lol: Ale teraz znow są w bazce wtulone i śpią, a ja zasikana piszę ten post.

Mam do was dwa pytania. Pinki i Jajfik będąc u mnie na kolanach zaczęły się myć. Ja kiedyś gdzieś czytałam, że to objaw, że szczur się czuje swobodnie. To prawda?

Czy jak są na moich kolanach, to próbować barć je na ręce i podnosić (same nie chcą wejść), czy jeszcze z tym poczekać?

[ Komentarz dodany przez: Layla: Nie Lis 02, 2008 19:58 ]
Edytuj swoje posty!

S - Nie Lis 02, 2008 18:51

Salcicia, wszystko robisz dobrze i masz pozytywne rezultaty.
Zintensyfikuj oswajanie. Bierz je na ręce i na kolana jak najczęściej, dużo głaszcz, wsadź do dużej kieszeni lub pod bluzę.
To, że Cię zasikały oznacza, że jesteś członkinią stada - i tak być powinno.
Powodzenia.

Salcicia - Nie Lis 02, 2008 19:58

Dzięki. Z tym zasikaniem to jest dobre. :) To będę je brała. Biedne, czaka ich niezły stresik. CD o oswajaju moich dwóch szkodników już jutro. :)
Oli - Nie Lis 02, 2008 20:00

Dobrze jest mieć też stałe ubranie do oswajania. Nie musi to być całe, ale ja mam np. specjalny sweter, w którym zawsze oswajam maluchy i zakładam go za każdym razem jak je biorę na ręce, póki się nie przyzwyczają do mojego zapachu.
Salcicia - Nie Lis 02, 2008 20:16

JA mam spodnie z polarem, ale polar zmienię na inny, bo w tym brak kieszeni.

Dzisiaj znowu oswajanie z próbą brania na ręce. Strasznie się bały,zwłaszcza Jajfik, Pinki troszeczkę mniej, ale i tak starał się zejść z ręki a potem chował się jeden za drugi. Czy mimo wszystko mam je brać na siłę? I co zrobić jak uciekają z ręki?

Znowu je wzięłam na kolana i zdecydowanie łatwiej mi się bierze na rękę Pinkiego. Jajfik zachowuje się jak szalony i szybko ucieka. Pinkiego nawet udało mi się wyjąć z klatki. W każdym razie jak są u mnie na kolanach i na rękę i one zwieją z powrotem na kolana to jeden się chowa pod drugiego.
Za to postę p jest taki, że jak podstawiam im ich doniczkę na kolana, to oczywiście szybko do niej włażą, ale Jajfik czasem z niej wyjdzie, a Pinki tam może siedzieć i siedzieć.
Przyszło mi również do głowy, że Pinki jest bardziej uległy i może dlatego łatwiej mi go jest wziąć do ręki, ale boi się tak samo jak Jajfik. Co wy na to?

Mam nadzieję, że z czasem się oba oswoją, bo się troszeczkę martwię.

[ Dodano: Wto Lis 04, 2008 14:47 ]
PROBLEM!
Mam problem Jajfikiem. Maluszek bardzo się boi. Nie gryzie, ale ucieka kiedy chcę go wziąć na ręce. Boję się, czy ze stresu nie zacznie być agresywny. Nie wiem co mam robić. Pinki już łazi po ramieniu, a Jajfik ucieka jak się da przed dłonią. Co mam zrobić? Szkoda mi go jak on się tak boi. :(

Anouk - Sob Lis 08, 2008 20:04

Salcicia, trzymaj ręce przy brzegach swoich kolan, jak maluchy po nich chodzą. gdyby któryś chciał wyjść, to lekko odtrąć go z powrotem na kolana. jeśli chodzi o sposób oswajania, podczas eskapady ciurów po kolanach możesz zrobić im z dłoni daszek, żeby czuły się bezpiecznie. Będzie im tak jak w doniczce, a przyzwyczają się do Twojego zapachu i skojarzą go z czymś bezpiecznym.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group