Leczenie - Złamanie/uraz pazurka/paluszka/łapki
AngelsDream - Pią Cze 08, 2007 08:17
Loonie, trudno powiedzieć czy iść do weterynarza, bo i na zdjęciu trudno się dopatrzyć, ale wg mnie tam się mógł zrobić ropień i jeśli ta opuchlizna nie zejdzie [dajmy jej na to jeden dzień np.] to chyba lekarz i oczyszczanie będą koniecznością.
NinaWi - Pią Cze 08, 2007 09:27
Dzięki AnglesDream za odpowiedź.
Próbowałam zrobić lepsze zdjęcia poza klatką, ale nic z tego nie wyszło, bo mała zwiała mi za kanapę
Ten palec raczej ją nie boli, pozwala go dotykać, ruszać nim. Raczej nie może go zgiąć. Kiedy stawia łapkę chorego palucha nie stawia normalnie tylko tak jakby bokiem, palec wygląda jakby był "skręcony"...
Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie, jak coś się będzie działo to pójdę do weta jutro.
Asaurus - Pią Cze 08, 2007 12:49
A ile dni temu dokładnie zrobiła sobie kuku w palucha ? Bo może po prostu jeszcze za mało czasu minęło aby się zagoiło. Możliwe że jest złamany lub zwichnięty dlatego opuchlizna się utrzymuje. Najważniejsze to obserwować czy się pogarsza czy polepsza, jeżeli jest bez zmian lub gorzej to wizyta u weta jest nieunikniona, dobre zdjęcie rtg też by bardzo pomogło.
NinaWi - Pią Cze 08, 2007 16:04
Właśnie rozmawiałam z dziewczyną, która miała Bazylę na tymczasie. Powiedziała, że szczura trafiła do niej już ze złamaną łapką, więc nie wiadomo kiedy dokładnie to się stało. Bazyla trafiła do niej na początku maja, czyli od ponad miesiąca ma spuchnięty palec. Czy to możliwe? Może to nie jest opuchlizna?
AngelsDream - Pią Cze 08, 2007 16:09
Loonie, hmmmmm - a może to po prostu krzywo zrośnięty palec?
NinaWi - Pią Cze 08, 2007 16:17
Na to chyba wygląda. Albo może miała taki od zawsze?
Nisia - Wto Lip 24, 2007 08:04
Czy złamany/wyrwany pazurek trzeba usunąć?
Lola sobie załatwiła pazurek. Wygląda, jakby częściowo został urwany. Trzyma się tak ino-ino. Ja się trochę boję go usuwać, żeby nie pogorszyć sprawy. Ale może powinnam?
Paluszek trochę krwawi, zwłaszcza, gdy mała jest poza klatką i skacze (uszkodzony pazurek jest na tylnej łapce). Na razie przemywam wodą utlenioną i smaruję maścią bakteriobójczą. W klatce (jeszcze mieszka osobno) ma ręczniki papierowe.
Mała sobie intensywnie wylizuje paluszek. Widac, że czasem trochę boli, ale bez przesady. Czy jest szansa, że sama sobie usunie ten pazurek?
Różne już rzeczy przechodziłam u szczurów, ale jakos pazurek pierwszy raz...
Anonymous - Wto Lip 24, 2007 08:11
Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że znacznie lepiej paznokieć usunąć. Lepiej sie goi, nie zbiera wszystkich możliwych smieci, więc rana jest czystsza i przede wszystkim, przy byle ruchu naderwana cześć nie drażni i łapka/palec nie boli tak bardzo. Przy Ryjku nauczyłam sie sama rozpoznawać co mogę uciąć samodzielnie, a z czym do weta.
Layla - Wto Lip 24, 2007 08:11
Nisia, moja Betty też sobie często nadrywa pazurek, ale jakoś zawsze samo się goiło, przemywałam tylko rivanolem. Ale to nie było tak, że pazurek ledwo się trzymał, raczej był skrzywiony.
Nisia - Wto Lip 24, 2007 14:34
Layla napisał/a: | raczej był skrzywiony. |
Powiem szczerze, on jest strasznie skrzywiony (cały pazurek, nie paluszek). I dlatego wygląda, jakby cześciowo był oderwany od skóry. A poza tym... jest go, hmm, więcej, aniżeli na drugiej łapce. Tak, jakby wyszedł cały ze skóry. Próbowałam ciągnąć delikatnie palcami, ale nic się nie daje oderwać, a jak ciągnęłam mocniej, to była histeria. Inna sprawa, że mała jeszcze nieoswojona i się wyrywa.
Tak se myślę, pazurek wygląda koszmarnie, ale może go zostawić? On widać, że jest cały ukrwiony. Boję się, że jak go ruszę, to dopiero będzie krwotok. Myślę, czy by decyzji o jego usunięciu nie pozostawić samej jego właścicielce.
Acha, dzień przed tym wypadkiem obcinałam pazurki, więc za długie nie są.
Anonymous - Wto Lip 24, 2007 20:27
Nisia, jeśli pazurek wyszedł z ciała i jest go więcej, to powinno się go wyciąć. Taki nie ma szans na przyrośnięcie, właśnie dlatego, że cały wyszedł. Przejdź się na Wyzwolenia, przy Francuskiej.
Nisia - Śro Lip 25, 2007 07:54
Viss, już po kłopocie. Wczoraj pazurek juz był odpadnięty/odgryziony. Ranka goi się ładnie.
Anonymous - Śro Lip 25, 2007 08:25
To wspaniale, widać natura zrobiła swoje. Albo dzielna mała. Trzymam kciuki za ślicznotkę. Teraz to już z górki.
Nisia - Czw Wrz 06, 2007 08:49 Temat postu: opuchlizna Wczoraj zobaczyłam, że jeden paluszek Loli jest opuchnięty i/lub zdeformowany. Być może nie zauważyłam tego wcześniej, bo Lola biega normalnie, nie widać, aby ją bolało. Moge poruszać paluszkiem, choć ruchomośc jest ograniczona, i nie mała krzyczy.
Co można zastosować takiego, hmm, co by nie zaszkodziło ogonkowi i co mozna zastosować nawet jesli nie jest to opuchlizna? Macie jakieś doświadczenia?
Póki to nie rośnie i łapka nie boli, nie chcę ciągać małej do weta. Nie dość, że przy tej pogodzie łatwiej by się przeziębiła, to jeszcze wydaje mi się, że stres w podróży przyniesie więcej szkód, aniżeli wizyta u weta korzyści.
Anonymous - Czw Wrz 06, 2007 09:51
Z cała pewnością maść z arniki. jest na stłuczenia, opuchlizny itp urazy mechaniczne. Jeśli nie maść, to wywar albo na spirytusie, ale maść lepsza. U mnie dawała świetne efekty.
|
|
|