Archiwum - Myszki
Anonymous - Nie Lis 09, 2008 10:14
Tatyka napisał/a: | służą do kochania |
To tak jak moje
Fauka,
I jeszcze Vittara w pochewce do okularów tylko ona lubi tam wchodzić.
H. - Nie Lis 09, 2008 12:49
Bernadeta, http://www.fotosik.pl/sho...f80429f4f87efab aaaaaaaaa! Rozpłynęłam się
Anonymous - Nie Lis 09, 2008 14:11
Hally, Dziękuję
Śpiące myszki tj Emancypantka i za nią Africa.
Druga duna.Myszki dostały i hamak i domek a wybrały sypialnię za kołowrotkiem w chusteczkach .
Fauka - Nie Lis 09, 2008 20:14
Dzisiaj umarła mi kolejna myszka, jestem załamana
Anonymous - Pon Lis 10, 2008 05:11
Fauka, przykro mi
magnes - Pon Lis 10, 2008 23:49
Fauka,
[*]
Fauka - Wto Lis 11, 2008 08:59
Eh, myszki mi umierają jedna po drugiej. W ciągu miesiąca straciłam 4, po Focusie nie było widać że odejdzie, był zawsze energiczny, agresywny (zaakceptowalam to w nim) i biegał po klatkach. Na drugi dzień wyjęłam go do sprzątania klatki, nie wyszedl z domku co było dziwne, zawsze biegał jak oszalały. Zwyczajnie usnął, zastygł w pozie jak spał. Mial dopiero rok z hakiem
Wszystkie samiczki praktycznie trzeba uzypiać, jeszcze nie miałam w rasówkach przypadku by sama usnęła, wszystkie prędzej czy później mają nowotwor i trzeba usypiać. Chyba zrezygnuję z myszy
Anonymous - Wto Lis 11, 2008 11:47
Fauka
Fauka napisał/a: | Wszystkie samiczki praktycznie trzeba uzypiać |
Nie wiem,czy Hania zgodziłaby się z tym stwierdzeniem.Gdy brałam od niej myszki i zadałam jej pytanie o ich odchodzenie odpowiedziała mi,że usypiała tylko dwie,a ile ich przecież ma i miała.Na nowotwory chorują to prawda,ale mówiła,że proces chorobowy postępuje tak szybko,że myszka najczęściej sama odchodzi.Żyją krótko wiem o tym i każdy dzień przybliża mnie do rozstania.Nie wiem jak ja zniosę ich odejście,jak będzie ono wyglądać,ale wciąż liczę,że nie tak tragicznie jak odchodzenie moich trzech szczurzyc.Było ono bardzo długie i z trzech dwie usypiałam,a żałowałam,że ta która odeszła sama nie została jednak uśpiona przez weterynarza,tylko zdecydował,że jeszcze poczekamy,chociaż miała krwotok i praktycznie odchodzenie i cierpienie trwało całą noc do rana.
A przy usypianiu Miki ten jej strach przed odejściem,ona czuła co będzie,nigdy tego nie zapomnę,schowała się pod moją bluzkę i to z lewej mojej strony.
A Mimi-wydaje mi się,że słaba wiedza weterynarzy na temat leczenia szczurków doprowadziła do tego,że 10 miesięczna szczurzyca została uśpiona. Chociaż na pewno mieli dobre chęci.
Z opisów na forum mysim wyciągam wniosek,że jednak to odchodzenie myszek jest inne,mniej w nim drastyczności niż przy odchodzeniu szczurków,chociaż cierpienie na pewno temu towarzyszy.
Nie napisałam tego po to,by odwieść ciebie od twojej decyzji,ale to moje spojrzenie na odejście szczurków i myszy.
Fauka - Wto Lis 11, 2008 13:30
Bernadeta napisał/a: | ale mówiła,że proces chorobowy postępuje tak szybko,że myszka najczęściej sama odchodzi. |
W takim razie te myszy umierały w ogromnych męczarniach, nowotwor rośnie na myszy i jest w stanie urosnąć do rozmiarow niemalże drugiej myszy a nawet potrafi pękać. u mnie wszystkie myszy, nawet te od Hani miały nowotwór ale je usypiałam gdy widzialam że guzek im zaczyna przeszkadzać. Potrafię sobie wyobraźić w jakich męczarniach taka mysz umiera gdy nie jest uśpiona. Mam duże doświadczenie z myszami, od dziecka je mam, jakieś 10 lat i spora liczba się ich w moim życiu nazbierala, wiem co mówię, przerabiałam wszystkie nowotwory i tylko 1 sama umarła, miała nowotwór dróg oddechowych i udusiła się prawdopodobnie, lekarze dawali jej zastrzyki jakieś ale to nic nie dało.
Anonymous - Wto Lis 11, 2008 13:52
Fauka, Pozostaje mi czekać na odpowiedź Hani w tej sprawie,albo na doświadczenie moje własne,bo historia moja i myszy w moim domu dopiero się zaczęła.
Jak szczurki odchodzą wiem,co do myszek : nie wiem,znam tylko opisy z forum mysiego,relację Hani oraz osoby,której myszka żyła 9 miesięcy,po prostu pewnego dnia się nie obudziła.
Że szczurki muszą być przeważnie usypiane to czytałam w każdej książce o szczurkach, zanim szczurki nabyłam,przekonałam się o tym gdy je miałam.
Nie wiem tylko jaka różnica jest w odchodzeniu myszy i szczurka w twoim odczuciu,bo z tego co piszesz o odchodzeniu myszy i z mojego doświadczenia z odchodzenia szczurków nie widzę żadnej.Przeważnie chorują na nowotwory,przeważnie trzeba je uśpić,przeważnie przeogromnie cierpią,przeważnie trudno im pomóc chociaż pewnie ciut łatwiej niż myszkom gdy trafi się na dobrego weterynarza,przeważnie żyją krótko.
Fauka - Wto Lis 11, 2008 15:51
Bernadeta, liczę że rasowe szczury bedą mi mniej chorować. Niestety ale przy kolejnych myszach tracę strasznie siły, wyniszcza mnie yto trochę bo jednak kocham te zwierzaki.
Nie wiem jak to wygląda u Hani, ja usypiam bo nie mogę patrzeć jak mysz cierpi, nie może chodzić i normalnie funkcjonować, bo z rakiem mysz długo chodzi i z czasem rośnie to tak że sprawia problemy w chodzeniu, mysiu i innych normalnych czynnościach. Nie bylabym w stanie patrzeć na to więc jeżeli nie da się operować to czekam do momenu aż przychodzi dzień w którym mysz ma problem z poruszaniem się. Wtedy muszę uśpić. Teraz mam tak z moją Balbiną, na oko daję jej jeszcze tydzień, poźniej będzie jej niewygodnie.
Niedawno miałam chorą na raka samiczkę z mojego miotu, ukochaną Attracte. Bardzo chciałam by się udało ją zoperować, niestety rak zaatakował zwieracz. Zwlekalam z decyzją o uśpieniu bo nie umiałam, pewnego dnia zaklinowala się nowotworem w okienku od swojego domku, miałam mało wyobraźni i nie wyjęłam wcześniej. Nie mogła wyjść w żadną stronę, piszczała,miałam wrażenie że sobie go wyrwie. Musiałam oblać to miejse olejem i wyjć, to było straszne. Na drugi dzień ją uśpilam...
Layla - Wto Lis 11, 2008 15:54
Widziałam rasową myszkę (Emacja Dynamimaus) z guzem takim jak druga mysz. To nie było szybkie umieranie
Fauka - Wto Lis 11, 2008 16:06
Layla, dokladnie. Potrafię sobie wyobrazić jak myszy Hani "szybko" umierały na raka i powiem szczerze że nie spodziewałam się tego po hodowczyni od której mam tak wiele myszy i która była moim mentorem.
Anonymous - Śro Lis 12, 2008 09:13
Fauka, Ja nie wiem ile jej myszek odeszło z powodu nowotworu,a więc nie można robić zarzutu,że jest coś nie tak w jej hodowli.Nie wiem czemu akurat te dwie myszki na tyle jej myszek, były uśpione, może właśnie dlatego ,że miały nowotwór,który powodował,że męczyły się.
Może pozostałe jeśli miały nowotwór to rozwinął się tak szybko,że interwencja -uśpienie okazała się zbędna,bo myszki nie wykazywały,że cierpią.Może ty miałaś akurat takie,które cierpiały bardzo z powodu nowotworu i dlatego je usypiałaś i dobrze,też pewnie Hania tak robi i ja tak zrobię.
Moja znajoma miała chomika,ktory miał nowotwór i dość duży na jednej stronie główki,przewracał się lekko z jego powodu,ale jadł,pił i nie wyglądał na wymęczonego dlatego nie był uśpiony,odszedł sam.
Może właśnie tak wyglądało to w hodowli Hani,nie wiem.
Poza tym nie wierzę,że Hania patrzyła ze stoicki spokojem jak jej myszy cierpią i nie interweniowała na czas.
Tobie życzę ,żeby szczurki rasowe spełniły pokładane w nich przez ciebie nadzieje,żeby mniej chorowały.
Anonymous - Śro Lis 12, 2008 10:10
myślę, że po prostu ktoś kogoś źle zrozumiał w kwestii nie usypiania tych myszy.
a co do tego:
Cytat: | ale jadł,pił i nie wyglądał na wymęczonego dlatego nie był uśpiony,odszedł sam. |
to niestety możliwe, że chomik jednak się męczył. z tego co wiem wszystkie gryzonie są mistrzami w ukrywaniu cierpienia i starają sie do ostatniej chwili zachowywać normalne funkcje życiowe.
|
|
|