To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XVII

Ninek - Wto Wrz 17, 2013 15:02

Durny nie durny - też bym się cieszyła.
Teraz każda wizyta u weta to trauma.


Czy tylko ja jestem sceptycznie nastawiona?
https://www.facebook.com/...an_user_invited

Co to zmieni? Zabiorą kilkadziesiąt psów i co? Nadal będą się rodziły kolejne, nadal tysiące będą zabijane. Zmienić trzeba kraj a nie pomóc w pozbyciu się problemu...
Poza tym - mało mamy bezdomnych psów u nas?

LalaAla - Wto Wrz 17, 2013 15:08

Dokładnie tak- za mało widocznie mamy swoich bezdomniaków. Ale z drugiej strony wiesz- całości nie uratujesz ale pomyśl ile tak naprawdę to jest- jedno psie życie. Jedno życie Twojego psa. Oddałabyś je? A kilka żyć? Kraju nie zmienisz, dzicz i tyle skoro coś takiego odwalają. Z jednej strony wiem, że to nie do końca logiczna akcja a z drugiej strony cieszę się, że te psiaki są bezpieczne.
sachma - Wto Wrz 17, 2013 15:12

Ninek, to może klikać stopniowo? najpierw przed gabinetem, po kilku razach w drzwiach, później zaraz za drzwiami (oczywiście po każdym etapie wychodzicie i wracacie do domu, wracając na drugi dzień). Ja tak Odiemu klatkę klikałam - najpierw za samo patrzenie w jej strone dostawał klika, później za podejście do niej, później za wsadzenie pyska, po tygodniu chyba już przeszliśmy do wkładania przednich łap do klatki itd.. teraz klatka nie jest straszna, a na początku wywoływała panikę (sam fakt jej obecności, do dziś nie mam pojęcia co go musiało spotkać związanego z kennelem że tak reagował...)
Ninek - Wto Wrz 17, 2013 15:19

LalaAla, wg mnie po prostu warto by było doprowadzić swoje podwórko do ładu a nie brać się za coś, co poza tym 'jednym życiem' nie da nic. To tak jak ze szczurami ze sklepów. Kupienie jednego faktycznie 'zrobi dobrze' temu jednemu, ale co z resztą?
Jeśli tamtejszym mieszkańcom będzie się sprzątało ich podwórko to nie będą widzieli potrzeby walki z tym na dłuższą metę. Bo po co? Przyjadą głupie polaczki i posprzątają za nich.
U nas mamy wiele psów równie potrzebujących.


sachma, on się nie boi wchodzenia do lecznicy ;) Sam gabinet to zuo. Aczkolwiek wchodzi tam, tylko od razu zaszywa się pod krzesłem :twisted:

sachma - Wto Wrz 17, 2013 15:58

Ninek, więc zacznij od momentu kiedy robi się nerwowy - nie wiem czy to w drzwiach, bo skoro wchodzi o zaszywa się pod krzesłem to znaczy że krok wcześniej w głowie mu się włączył alarm ;) naucz się czytać sygnały subtelniejsze, niż chowanie się pod krzesło ;)
LalaAla - Wto Wrz 17, 2013 17:26

sachma raczej ciężko w takim wypadku odczytać "subtelniejsze" znaki. Twoim zdaniem jakie to są? Skoro pies nie boi się wejścia do lecznicy ale będąc tam od razu chowa się pod krzesło to tak naprawdę drażnić go może nawet sam zapach gabinetu. Albo woda po goleniu weterynarza.. A w takich sytuacjach ciężko poradzić coś bez behawiorysty i wizyty z nim w gabinecie. Tak mi się wydaje przynajmniej...
Szura - Wto Wrz 17, 2013 17:33

Tonic, który się weta boi panicznie, chipowania prawie nie zauważył. ;) A to jest panikarz, więc to nie może być jakiś duży ból.

Zawsze jak się wspomina wetów to tęsknię za Diego, który zastrzyki uwielbiał i traktował jako nagrodę. :serducho: Za to jak Garncarz mu chciał obejrzeć oczka, to mimo tego, że trzy osoby go trzymały, to tak się wyrywał, że gabinet zdemolował. :P

Pacyfka - Wto Wrz 17, 2013 19:31

LalaAla, z samym klikerem nie próbowałam, ale na podobnej zasadzie próbowałam go przekonać do strzykawki z igłą. Pokazywałam mu strzykawkę, dotknął nosem - nagroda, potem dotykałam go tam gdzie miał być kuty - nagroda, naciągałam skórę - nagroda, dotykałam strzykawką z zabezpieczoną igłą- nagroda, nawet delikatnie kułam go pinezką (żeby się przyzwyczaił do delikatnego ukłucia - nie robiło to na nim żadnego wrażenia) - nagroda, w końcu po wielu takich powtórzeniach zrobiłam podobnie z igłą i zastrzykiem - i co? - pies mi podskoczył i zaczął się szalenie wyrywać :( Próbowałam od nowa jeszcze kilka razy, ale dzień dobiegał końca i na więcej prób nie mieliśmy czasu, bo zastrzyk musiał być podany, więc niestety siłą w trzy osoby go trzymaliśmy :(
Teraz jest efekt taki, że jak tylko nawet podczas głaskania tylko dotknę w okolicach podawania zastrzyku, to sztywnieje i podejrzanie patrzy co mam zamiar mu zrobić :( Znowu trochę czasu upłynie zanim odzyskam jego zaufanie :(

Jutro mamy ściągać szwy, znowu biedak przeżyje traumę :(

Jak był mały, to przyzwyczajałam go do lecznicy i zawsze wpadał tam do niej prze szczęśliwy witając się z weterynarzem. Potem zraził się po zastrzyku do jednej pani weterynarz, ale nadal szczęśliwy wchodził do lecznicy tylko przed tą konkretną panią wet się chował. Jednak chipowanie i zastrzyk z witaminami upewniły go, że to nie jest fajne miejsce. Teraz w lecznicy nawet smakołyków już nie chce :/

Nakasha - Wto Wrz 17, 2013 19:32

katasza, a czy zwalenie psa z łóżka to przemoc? Bo dziewczyny chyba pisały o "skopaniu" metaforycznie.

Moim zdaniem w takiej sytuacji musisz jasno i wyraźnie - i natychmiast - kazać psu zejść z łóżka. Nie zdejmować go, ale kazać mu zejść i on ma zejść. I zakaz wstępu co najmniej tego samego dnia.

A TŻ-towi zwracać uwagę zdecydowanie, ale po cichu, spokojnie. ;)


My mamy u siebie Welę, psią suczkę - tymczasa, która była bita i zastraszana. Gdy się nad nią pochylaliśmy i nawet odrobinę podnosiliśmy głos, robiła pod siebie ze strachu. Mimo tego szybko nauczyła się, że za naszym zdecydowanym tonem nie idzie bicie i teraz "słucha się" normalnie, bez oznak stresu. Więc wierzę w to, że spokojem i pewnością siebie można wiele osiągnąć, wcale nie rezygnując przy tym z egzekwowania zasad. :)

Nakasha - Wto Wrz 17, 2013 19:34

LalaAla, czipowanie to żaden ból. Żaden z moich 3 psów nawet nie zauważył, że ktoś mu wbijał igłę. ;) Tylko trzeba to dobrze zrobić i w tym czasie zająć psa czymś przyjemnym.
Pacyfka - Wto Wrz 17, 2013 19:43

Mnie weterynarz kazała mocno chwycić psa podczas chipowania co już było straszna dla Browniaka, bo on nie uznaje 'nic na siłę' ukłucie też nie było czyste, bo się zaczął wyrywać i nawet krwią się trochę futro ubrudziło. Do tego był jeszcze młodziutki (może pół roku miał) i może za delikatny?
Ninek - Wto Wrz 17, 2013 20:18

Może to po prostu typ histeryka? ;)
Moja suka po kastracji darła się jak zarzynana jak wetka dotknęła ją palcem :lol: Ja ściągałam jej szwy, w domu. U weta się nie dało.

Szura - Wto Wrz 17, 2013 20:40

Pacyfka, no nie wiem, czy za delikatny, Yuki był chipowany podczas przeglądu miotu i też zniósł to świetnie. ;)
LalaAla - Wto Wrz 17, 2013 21:11

Pacyfka pospieszyłaś się za bardzo. Takie sesje przeprowadza się stopniowo, bardzo powoli i cofasz się o krok o ile pies wykazuje jakiekolwiek oznaki niepokoju. a Ty wydaje mi się po opisie za szybko poleciałaś. nie rób wszystkiego jednego dnia. Przez kilka dni z rzędu powinnaś mu kazać targetować strzykawkę z igłą i to tak 2 razy dziennie. Potem następny krok i następny :)
Szura - Wto Wrz 17, 2013 23:13

LalaAla, jak się ma chorego psa i zastrzyki trzeba podawać tu i teraz, to niestety, ale tak się nie da. IMO najlepiej w ogóle nie zaczynać odczulania, dopóki pies nie wyzdrowieje, odczekać z tydzień od ostatniego zastrzyku i ewentualnie zacząć odczulanie - powoli i na spokojnie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group