To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XIII

Kluska - Pią Lut 24, 2012 18:39

AngelsDream napisała :wink:

Cytat:
być może rozważne będzie przynajmniej spróbować poszukać mu domu z zastrzeżeniem, że to pies naprawdę trudny?

Ninek - Pią Lut 24, 2012 18:41

Kluska123 napisał/a:
AngelsDream napisała :wink:

Cytat:
być może rozważne będzie przynajmniej spróbować poszukać mu domu z zastrzeżeniem, że to pies naprawdę trudny?

A ja napisałam, że przez pół roku szukałam i nie znalazł sie nikt :|

AngelsDream - Pią Lut 24, 2012 18:46

Ninek, przy wszelkich zaburzeniach psychicznych brak poprawy to tylko utrwalanie problemu. Moim zdaniem to, że pies się moczy, nie umie się sam wyciszyć, nie potrafi odszukać w Was oparcia (jest neurotykiem), to także problem otoczenia. Nie zmusisz rodziny do zmiany życia pod psa. Czasem ludziom trudno zrozumieć to, że nie każdy pies pasuje do każdego domu. Oczywiście, dla tego typu psa znaleźć dom jest trudno, ale można próbować. A jeśli nie, to trzeba się liczyć z każdym scenariuszem. Również tym, że sikanie zostanie kiedyś zastąpione jeszcze mniej akceptowalnym zestawem zachowań. Żyję z psem-emocjonalną huśtawką - to nie jest łatwe. Ale ja mam wsparcie otoczenia.
Ninek - Pią Lut 24, 2012 18:56

Brak poprawy to pojęcie względne. Początkowo sikał w domu 'bo tak'. Nie sygnalizował potrzeby wyjścia. Teraz sygnalizuje idealnie i nie sika 'bo nie wytrzymuje'. Sika ewidentnie wtedy, gdy coś go zestresuje. I nie jest to nasze zachowanie, tylko to, co dzieje sie za drzwiami mieszkania. Ewentualnie wizyta gości, bo to też źle znosi. Boi sie obcych, broni przed nimi domowników.
Czasami da sie uniknąć sikania w domu, chociażby zająć go jakiś czas po przejściu Agora (psa sąsiadów), ale nie zawsze sie tak da.
Dopiero jakieś 2 miesiące temu zaczął ufać ludziom. Tzn ludziom to bardzo ogólnikowe określenie, bo do tej grypy zaliczają sie wyłącznie domownicy i... mój facet - który nie lubi psów :P Przestał reagować agresywnie na normalne czynności, które sie robi w domu, przestał nas terroryzować. Mimo wszystko bardzo sie wyciszył i mniej rzeczy go stresuje.

AngelsDream - Pią Lut 24, 2012 19:02

Ninek, więc, zamiast na niego narzekać, doceniaj to, co udało Wam się osiągnąć i idź dalej. Nie wszystko będzie idealnie, ale może być dobrze. Aczkolwiek wg mnie tego typu psy lepiej funkcjonują jako jedynacy w rozsądnych rękach.
Ninek - Pią Lut 24, 2012 19:08

Ciężko nie narzekać, jak sie ma zaszczane całe mieszkanie. Gdyby on lał po podłodze, to nikt by nie marudził. Ale sika po kanapach, po ścianach, lodówce, itp.

A jako jedynak na pewno byłby lepszy. Zwłaszcza jako jedynak jednego pana. Tzn osoby mieszkającej samej.
Ale moge o tym pomarzyć, skoro przez pół roku nawet mega nieodpowiednia osoba sie nie znalazła, to ciężko oczekiwać pojawienia sie tej wymarzonej.

AngelsDream - Pią Lut 24, 2012 19:22

Ninek, to już kwestia warunków. Tego nie przeskoczycie. Z drugiej strony, gdyby go od ludzi odizolować, pewnie zdziczałby.
Ninek - Pią Lut 24, 2012 19:53

Nie no, ja nie mówie o izolowaniu go od ludzi ;)
Tylko o tym, że z jedną osobą, która od niego wymaga, byłoby łatwiej. Bo mimo chęci cztery osoby nie są w stanie traktować psa tak samo, tak samo od niego wymagać i tak samo egzekwować pewnych rzeczy.

AngelsDream - Pią Lut 24, 2012 19:55

Ninek, chodzi mi o opcję tego typu psa w domu z ogrodem, co pewnie skończyłoby się pobytem w kojcu.
Oli - Pią Lut 24, 2012 20:35

Ninek napisał/a:
Babcia histeryczka, ojciec choleryk, matka, która musi mieć wszystko tak jak ona chce i ja pośrodku tego wszystkiego... Ale w stosunku do psa wszyscy starają sie być spokojni.
nie ma znaczenia jak się ludzie wobec psa zachowują, jeśli on żyje w otoczeniu zestresowanym. Przecież się go nie wyłącza podczas kłótni i awantur, on słyszy, czuje (zapach stresu) i widzi. Jak moją Korę 12 lat temu wzięliśmy to dopiero wtedy nauczyliśmy się kontrolować w dużym stopniu, bo np. przy każdej kłótni pies przerażony uciekał pod moje biurko. Ja mieszkając teraz sama od razu wiem, kiedy powinnam wrzucić na luz, bo jak jestem zdenerwowana lub zestresowana to od razu mój maksymalnie emocjonalny Duszek przestaje się dobrze zachowywać i jest koszmarnie nieznośny.

Ninek napisał/a:
Jakoś dwa pozostałe nie leją po domu
sama napisałaś, że jest emocjonalny ;) mój Duszek dostaje napadów pseudopadaczkowych pod wpływem stresu, a stresem było np. nieprzywitanie się z nim przez mojego byłego kiedy był pod wpływem alko.

Ninek napisał/a:
Niby jakie mam inne rozwiązanie, niż żyć z nim? Uśpić, wyrzucić, oddać do schroniska?
może poszukać innego dt ;)

Ninek napisał/a:
Ciężko nie narzekać, jak sie ma zaszczane całe mieszkanie. Gdyby on lał po podłodze, to nikt by nie marudził. Ale sika po kanapach, po ścianach, lodówce, itp.
wiesz, moja Kora, która jest już bardzo leciwą sunią, zwłaszcza jak na swoje rozmiary, nie sygnalizuje, że jej się chce sikać, tylko idzie do kuchni i leje tak, że muszę odsuwać lodówkę, przez jej nietrzymanie moczu muszę niemal co 2-3 dni prać psie posłania, dywan jest minimum 2 razy w miesiącu w pralni, dywaniki przy łóżku też kilka razy w miesiącu lądują w pralce, a już nawet nie liczę ile schodzi płynu do podłóg i do parkietu, dodatkowo nie chce jeść, bo ma problemy z zębami (doszło do tego, że jej na ręce płacząc i błagając podawałam karmę, a ta brała, wypluwała i sikała pod siebie, bo chciała jeść, a nie mogła) i jest mi z tym bardzo ciężko, ale nigdy bym nie pomyślała żeby narzekać, bo jej też jest ciężko z tym co się dzieje i ja to widzę, ale widzę, bo ją znam na wylot. Osoby gorzej ją znające nie zauważają aż tak jej zakłopotania. Pół roku dt to naprawdę niewiele i ja bym się nie poddawała, ale stanęła na głowie by psu znaleźć ten dom dla niego, bo w takich warunkach zapewne do końca jego życia wszyscy będą się męczyć - i Wy i on i pozostałe psy.
sachma - Sob Lut 25, 2012 07:02

Ninek napisał/a:
Niby jakie mam inne rozwiązanie, niż żyć z nim? Uśpić, wyrzucić, oddać do schroniska?


aktywnie szukać chociaż kolejnego DT, a nie ładować w niego leki uspokajające - skoro sami ich zażywać nie chcecie, żeby atmosfera była NORMALNA, to czemu chcesz tym szprycować psa?
Decyzja o zostawieniu go była głupia, skoro sama wiesz jak jest u ciebie w domu i jak pies jest emocjonalny, on powinien pójść do ludzi spokojnych a nie nerwowych choleryków.


EDIT

cholery dostanę z tym psem... nie je. po prostu nie chce... zjada dziennie 1%mc. czyli za mało bo powinien koło 2... a on jak zje 1% to jest dobrze ! (85g!!!!!!! pies który waży 8,5kg i jest aktywny!!) Do tej pory chociaż skrzydła, udka i podroby kurze jadł ze smakiem... a teraz? skrzydełko nie..... leżało pół dnia to zjadł pół skrzydełka!! udko nie... konina nie.... cielęcina nie... szyjka z indyka nie.... żołądki kurze nieeeeeee! Jabłka nie zje.. jak daje banana to patrzy na mnie jak na idiotkę, a jednocześnie żebrze na potęgę! łazi za każdym kto tylko pojawi się w kuchni i piszczy, skomle i płacze... ale jak już dostanie coś co może to nie chce... nawet na jogurt się wypiął... i łazi i płacze i piszczy, trąca łapą każdego kto coś je - nie dostaje nic, po za tym co może, ale nawet z ręki kawałki mięsa z kurczaka nie chce jeść.. a jak brat zostawił wczoraj trochę jajecznicy na stole to wlazł na stół i zjadł :evil: mimo że wie, że nie wolno mu tak robić i już bardzo bardzo długo tak nie robił! zachowuje się jakbym go głodziła, tymczasem to on nie chce jeść... już mu nawet mięso z kurczaka ugotowałam - też nie zjadł! surowe jajko - a zapomnij nawet, nie powącha a co tu mówić o jedzeniu... zacznę go karmić przez rurkę chyba :|

Ninek - Sob Lut 25, 2012 11:29

A czy do was w końcu dotrze, że szukałam zarówno ds jak i dt? :? Bo wydaje mi sie, że nie potraficie czytać.

Poza tym jakie awantury? :shock: Widze, że wszyscy nagle mieszkają u mnie i wiedzą, jak wygląda atmosfera w moim domu.
To, że ktoś jest cholerykiem nie oznacza, że w domu są awantury :lol:

sachma, jakie LEKI? Nie mam zamiaru dawać mu żadnych leków, tylko ZIOŁA. To subtelna różnica. I gwarantuje, że nie ma potrzeby, żeby ktokolwiek w moim domu zażywał leki uspokajające. A nienormalną atmosfere sobie wypraszam, bo nie masz ŻADNEGO pojęcia o tym jaka jest.

Skoro jesteście takie mądre, że dt dla takiego psa tak łatwo naleźć, to prosze bardzo, jutro moge wam go przywieźć pod same drzwi.


Oli, jest delikatna różnica w psie sikającym bo nie trzyma a takim, z którym wszystko fizycznie jest w porządku.


A już stwierdzenia, że on sie męczy mnie po prostu rozwalają. Zapraszam do nas, zobaczyć jaki to cholernie nieszczęśliwy, znerwicowany pies.
Bo tak sie składa, że do tej pory wszyscy ludzie, którzy nas ZNAJĄ, podziwiają ile z nim osiągnęliśmy i są w szoku, że dało sie go wyprowadzić na prostą.

AngelsDream - Sob Lut 25, 2012 11:34

Ninek, ja Ci już napisałam - to doceniaj osiągnięcia i pracuj nad psem dalej - ale ze świadomością, że problem sikania może nie minąć nigdy lub zmienić się w odruch słabszy/gorszy. Tym bardziej, jeśli ustaliliście, że posikiwanie zależy od jego nastroju, a nie problemów zdrowotnych. Lekkie, ziołowe preparaty mogą na niego zadziałać, mogą nie zmienić nic. Może warto przyjrzeć się jego pozycji w stadzie? W sensie - samych psów.
Ninek - Sob Lut 25, 2012 11:43

AngelsDream napisał/a:
Może warto przyjrzeć się jego pozycji w stadzie? W sensie - samych psów.

Vege podporządkował sobie całkowicie, Majke traktuje jak zabawke. Ona daje mu sie poniewierać, ale jak ma dość to potrafi mu wyraźnie dać o tym znać i jest spokój z jego brutalnymi zabawami (bo lubi np nosić jej noge w zębach).
On w ogóle jest takim chojrakiem. Zgrywa ważnego, mega odważnego, z pozoru może wydawać sie być dominujący. A tak naprawdę jest bardzo kruchy. Jak do nas trafił, to w ogóle nie miał 'poczucia własnej wartości' - dlatego był agresywny, nawet wobec nas. Teraz 'obrósł w piórka' i wbrew pozorom tak jest lepiej, bo nie próbuje na każdym kroku udowodnić swojej 'wielkości'.
Ja naprawdę doceniam to ile z nim zrobiliśmy. To nie jest ten sam pies, którym był pół roku temu. Ale czasami przychodzą takie dni, że zwyczajnie mam dość...

AngelsDream - Sob Lut 25, 2012 12:04

Ninek, eh, kogucik. Niby głośny, niby ważny, ale jak przyjdzie co do czego, trzeba go chronić. Jakkolwiek to nie zabrzmi, spróbuj sobie pomedytować. Tak, żeby on to widział. Jeśli umiesz i możesz, wybierz na jakąś porę dnia czas na drzemkę (nie musi być codziennie) i zabieraj go ze sobą - a jak psy nie wchodzą na łóżka, Ty zejdź do niego na jakiś koc. Może musi poczuć w Tobie większe oparcie. I jak zobaczy, że jesteś z nim, ale nie ustępujesz, po prostu jesteś, to chłopak trochę Wam odpuści. Piszę z własnego doświadczenia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group