W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMICE - łączenie samic w różnym wieku
harpoonka - Pią Lis 26, 2010 10:56
Szczurczybyk, a dlaczego tak długo chcesz czekać? Szcurka potrzebuje towarzysza jak najszybciej. One żyją krócej i intensywniej niż ludzie i dla niej te 5 miesięcy to strasznie długo.
Może adoptuj? Szczurki, które czasami są u forumowiczek też są zwykle oswojone i kochane. Tu nie ma na co czekać...
Zresztą po takim czasie już nie będzie miało znaczenia, że szczurka żyła wcześniej w licznej grupie.
Mao - Pią Lis 26, 2010 18:57
Szczurczybyk, łatwiej to na pewno nie będzie, bo im szczur starszy, tym zazwyczaj trudniej mu zaakceptowac intruza. Tym bardziej, że Twój szczurek już teraz ma, jak sama piszesz, 4-5 miesięcy
Poszukaj jakiegoś bąka do adopcji
grapemonster - Czw Gru 02, 2010 17:17 Temat postu: Łączenie nieoswojonej samiczki z drugą Mam taki dylemat.. kilka dni temu kupiłam samiczkę szczura i nie do końca ja oswoiłam. Doszłam do wniosku, ze zakupie kolejnego jako towarzyszkę dla Luny ale nie jestem do końca przekonana czy to jest dobry moment.
Layla - Czw Gru 02, 2010 17:30
grapemonster, takie tematy są, dopisuj się w istniejących...
harpoonka - Czw Gru 02, 2010 17:36
To jest dobry moment.
Ale takie tematy już są, poszukaj troszeczkę.
EpKee - Czw Gru 02, 2010 18:24
Scalono z odpowiednim tematem.
kormoran - Nie Sty 16, 2011 22:17
Witam.
Mam pewien problem, a raczej wątpliwości, ale od początku.
Na początku były 3 szczurki . Niestety, 2 z nich zdechły prawdopodobnie na serce (tak powiedział weterynarz) - została mi jedna samiczka (która wbrew powszechnym opiniom przez ten tydzień się oswoiła idealnie . Po tygodniu "dostała" 3 malutkie samiczki, ok. 4 tygodniowe. Łączenie przeszło ok, już w ten sam dzień małe wylądowały w klatce, trochę nimi mój Dziki Gon porzucał, ale potem już spały razem.
Małe być może były zbyt wcześnie oddzielone od matki, bo chodziły za "starą" (jest od nich tylko 1,5 m-ca starsza) i próbowały się dostać do cyca (?), wyrywały jej jedzenie z paszczy, chodziły za nią krok w krok, a Dziki Gon był przerażony ich nachalnością .
Teraz to są już stare ponad dwumiesięczne baby, a dalej latają krok w krok za kluchą i ona dalej musi je doprowadzać do porządku drastycznymi sposobami. I tu pojawia się moje pytanie - czy te małe są jakieś upośledzone? Czy to już zawsze tak będzie, że pół nocy skrzeczą jak papugi? Gdy były 3 siostry skrzeczenia praktycznie nie było, teraz jest praktycznie co wieczór. Czy one się po prostu nie lubią?
gam - Nie Lut 13, 2011 18:17
chciałam także poradzić się w sprawie łączenia.
Moja szczurka ma rok i 3 miesiące. Jest sama około dwóch tygodni, jej siostra została uśpiona Viva jest szczurką bardzo towarzyską i opiekuńczą, nigdy nie biła się o jedzenie, zawsze ustępowała, nigdy nie wykazywała żadnej agresji ani wobec Calmy (jej siostra) ani wobec ludzi. Jest trochę samotna i dlatego przygarnęłam dwie małe mają trochę ponad miesiąc. Myślicie,że nie są za młode? Czy Viva nie zrobi im krzywdy? ;|
Póki co Viva prawdopodobnie ze stresu po odejściu Calmy jest trochę przeziębiona i byłam z nią u weta więc na razie z łączeniem muszę poczekać. Klatki stoją w jednym pokoju ale daleko od siebie. Jednakże czasem Viva wyczuwa zapach małych, jeśli byly przed nią na wybiegu wtedy lata jak szalona i węszy gdzie one są. Dzisiaj dałam jej do wąchania szmatki małych i wzięła sobie je na posłanie. Myślicie,że to dobry znak?
Trochę się boję czy nie zrobi krzywdy maluchom a drugiej strony wiem,że Viva to taka łagodna szczurka... ale czuję się zestresowana. Maluchy są już oswojone ze mną i ich płochliwość dąży do zera
z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi )
[ Dodano: Wto Lut 22, 2011 22:55 ]
szczurki zapoznawałam ze sobą trzy dni i na wybiegach było wszystko ok. Viva iskała małe, czasem odwracała na brzuszki. One też ją iskały czasami, ale wtedy uciekała i piszczała.
Dzisiaj dałam je do nowej klatki. Najpierw weszły małe, potem Viva. na początku były zajęte zwiedzaniem ale potem zaczęły się walki o rurę. Silver (mała szczurka 1) walczyła z Vivą i pomimo że ciągle przegrywała została w rurze a Viva poszła na dół klatki i siedziała pod półką. Viva ogólnie jest bardzo zestresowana łączeniem, cały czas ma czerwony nosek Ale potem zaczęły się walki, Silver poszła na dól, na początku ustawiła się w przeciwległym kącie i potem podeszła do Vivy. Po chwili zaczęły się kotłować i przy okazji zahaczyły też o przerażoną Moccę (mała 2). Małe uciekły do pudełka po herbacie, wszystkie są zdezoreintowane i wystraszone. Dałam Vivę do ich klatki, w której mieszkały dotychczas a je zostawiłam w tej nowej.
Proszę o poradę CO ROBIĆ ;|
skaktus - Śro Lut 16, 2011 17:16 Temat postu: Ślepy szczurek + widzący szczurek - uda się ? ;) Witam.
Za kilka dni będę miał drugą szczurzycę, młodą kapturkę dzięki uprzejmości użytkowniczki forum. Swoją szczurzycę mam już około 2 miesiące. Jest typowym waciakiem, niestety ślepym, nie do końca, ale ślepa na tyle że chyba tylko rozróżnia światło - brak światła.
Ostatnio zauważyłem że na wszystko czego nie zna a co ją dotyka reaguje panicznie - dotknięcie "świeżym długopisem który pachnie nowością" wywołuje u niej agresję do tego stopnia że potrafi go przegryźć...a plastik z którego jest zrobiony jest wyraźnie twardym. O ile mojej ręki czy palców nie atakuje (zapach jak się domyślam) to wszystko co obce jest orazu ugryzione, bez zastanowienia.
Tutaj rodzi się pytanie - czy oswajać starą pannę z nową poprzez kilkudniowe trzymanie ich w klatkach koło siebie i dopiero potem zapoznanie na obcym terenie (wcześniej mam zamiar obie wymęczyć zabawami, głaskaniem i ogólnie zmęczyć ) czy można odrazu zmęczyć i zapoznać na obcym terenie ? Oczywiście zanim nastąpi poznanie, chcę przyzwyczaić nowa szczurkę do siebie, do zapachu, nic na siłę i odrazu itd.
Tatyka - Wto Lut 22, 2011 22:00
O łączeniu jest sporo tematów, ja myślę, że i tu trzeba zastosować najpierw łączenie na neutralnym terenie.. niektórzy mieszają wiórki aby samice znały zapach.. nie wiem.. możesz nasmarować olejkiem do ciast, może wtedy będzie to dla niej znajomy zapach i jak druga szczurzyca będzie też nasmarowana nie uzna jej zapachu jako strasznie hm.. obcego.
Atakowała Cię przy pierwszym spotkaniu? Może po prostu zależy?
Pyl - Wto Lut 22, 2011 23:14
skaktus napisał/a: | poprzez kilkudniowe trzymanie ich w klatkach koło siebie |
skaktus, Tatyka dobrze radzi, poczytaj trochę. Trzymanie obok siebie nie jest najlepszym pomysłem (może wzmagać zachowania agresywne wynikające z obrony własnego terytorium) - jeśli masz doświadczenie, aby w przypadku zaobserwowania takich zachowań zmienić układ klatek to możesz próbować, ale są lepsze metody.
Myślę, że kwestia wzroku jest mniej istotna niż nerwowość Twojego ogonka - zasady łączenia będą takie same, ale pewnie będzie trzeba robić to powoli i spokojnie, bez nerwów. Jeśli ogony (albo tylko jedna z nich) będą nerwowe to pomyśl o ew. czynnikach uspokajających (tak jak piszesz łączenie po bardzo długich, męczących wybiegach, po obżarstwie lub ew. po lekach uspokajających). Zadbaj, aby miejsce łączenia nie było zastawione niespodziewanymi przeszkodami, aby niedowidzący ogonek nie zrobił sobie krzywdy. I pamiętaj, że wzrok jest bardzo słabym zmysłem u szczurów i my ludzie przeceniamy jego rolę w ogonkowym życiu. One sobie bez niego całkiem dobrze radzą.
No i powodzenia!
Amelia - Śro Lut 23, 2011 19:05
Ja nigdy nie miałam problem z łączeniem szczurów -na szczęście trafiałam na takie ugodowe osobniki .Natomiast zawsze łączyłam je na neutralnym podłożu -zazwyczaj to była wanna .Następnie myłam dokładnie klatkę oraz zmieniałam żwirek .I wkładam szczury do klatki i obserwowałam .Tak pisałam nigdy nie miałam problemów z tym więc nie wiem czy w czymś Ci pomogłam .
Aha zawsze mogą być zgrzyty między szczurkami tzn mogą się bić itp ponieważ będą ustalać hierarchie .Tak jak czytałam na forum póki nie ma rozlewu krwi nic się nie dzieje
mikanek - Pią Maj 06, 2011 17:16
Ja mogę opisać jak łączyłam swoje, ale było to zupełnie intuicyjne także nie wiem czy sprawdzi się przy innych szczurkach.
Miałam w domu dwie dziewuchy w dużej klatce (ok 7 miesięczne). Nowe dziewczynki (ok.4 m-cy) przyjechały do nas pewnego dnia po południu i zostały umieszczone w małej (ale odwiedzonej już przez moje starsze szczury) klateczce. Odpoczęły po podróży może 2 godziny i pomyślałam, że przyniosę jedną z moich pierwszych szczurek. Wzięłam spokojniejszą Gaję , postawiłam ją na biurku obok klatki. Na biurku stał spodek z jajkiem, Gaja wzięła kawałek i zaniosła nowo przybyłym do pręcików klatki, tak mnie to ujęło i rozłożyło na łopatki, że otworzyłam drzwiczki. Gaja wlazła do nowych dziewczyn, parę razy zakotłowało się, ale generalnie było dobrze. Idąc za ciosem doniosłam Juliusza i postawiłam obok klatki, szczurostwo z klateczki wyszło do Juliusza..W tym momencie zaczęło się dziać, Julka nastroszyła się niemiłosiernie i stłukła nowe dziewuchy. Ale obyło się bez krwi i latającego futra, dlatego wpakowałam szczury do tej małej klateczki i spały ze mną w łóżku. Parę dni były przepychanki, ale poważniejszy problem był tylko pomiędzy Bubu a Juliuszem. Tu trzeba było łączyć i w łazience, i w małym transporterze. Koniec końców udało się i dziś mam zgrane stadko, w którym jest podział na dwie grupki- 2 szczury spokojne, 3 rozrabiaki . Ale najważniejsze, że się kochają
iza981019 - Pią Maj 06, 2011 19:12
Och, jakże jestem ucieszona! Moje ukochane szczurzyce się w miarę dogadują, mimo krótkiego czasu (dokładnie 2 dni). Jeśli będzie tak do wieczora, to już zamieszkają razem na stałe
Połączyłam je tradycyjnym sposobem - najpierw wybieg, kilka serii dziennie. Potem klatka o neutralnym zapachu, a gdy mała była zmęczona, koniec spotkania.
Następnego dnia posiedziały trochę w 'neutralnej klatce', a potem wpadłam na pomysł, żeby tego, co już ze mną wcześniej był - Alberta (tak, szczurzyca, ale mówię na nią Albert ) wsadzić do klatki Mani. No i udało się, bo tak to zawsze atakował, a teraz mieli równe szanse, i Mania była śmielsza.
Posiedzieli tam trochę, a jak dziś ze szkoły wróciłam, to to samo zrobiłam. Potem, jak już się za bardzo nie boksowali to im wyszorowałam dużą klatkę, i tam siedzą Czasem Albert atakuje Mańkę, ale to nic poważnego, więc się nie przejmuję.
Głównie się ganiają po klatce, jest fajnie
A jak piszczy Mania, kiedy Albert na niej leży, to rozmawiają, czy co ? ;d
mikanek - Pią Maj 06, 2011 19:29
hehe ja tez na Lili mówię Juliusz taaak gadają, gdzieś wyczytałam, że to może być "suuuper iskasz, nie przestawaj"
|
|
|