To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Świszczenie, kichanie, porfiryna, osłabienie, katar

pszczoła - Śro Lip 06, 2011 16:08

Hmm... tylko, że oni wcale nie kichają... Półki codziennie wycieram mokrą ściereczką... od ok. tygodnia używam chusteczek wilgotnych, ale to na pewno nie od nich. Mają w klatce 2 półki z paneli drewnianych. Z wierzchu są OK, ale po bokach trochę poprzesiąkały. Może czas już je wywalić. Spróbuję z ręczniczkami zamiast ściółki, ale szczerze mówiąc stosowałam ten żwirek (Chipsi ultra) od samego początku i nigdy nie było problemów.
Gienia - Czw Lip 07, 2011 15:19

Dziewuszki, czy kichanie bez poryfirynki i to takie kichanie 3 razy dziennie to powód do strachu?;p Podaje zapobiegawczo vibovit i troszkę rutinoscorbinu. Przez 3 dni kicha, pierwszego dnia miał śladowe ilości poryfirynki, teraz niczego nie widzę. Czy szczurki tak po prostu sobie raz na jakiś czas kichną? W sumie mi się to zdarza;p
pszczoła - Czw Lip 07, 2011 15:42

Każdy ma prawo czasem kichnąć :) Mój Yankes myje się tak intensywnie, że zawsze ma serię kichań :)
Duality - Wto Sie 02, 2011 11:23
Temat postu: Duszności, katar, brak apetytu
Witam! Jak zapewne niektórzy wiedzą, mam trzy szczurki... z czego jedna liczy sobie już 3 lata. Od urodzenia miała katar, na który żadne leki nie pomagały... ni antybiotyki, nic. A potem? "zaraziła" współlokatorów, na których leki działały dobrze, jednak choroba wracała.

Wczoraj Didi zaczęła się dziwnie zachowywać... cóż, nie tak bardzo dziwnie, ale od razu coś wyniuchałam. Myślałam, że umrze ze starości, że to już taki wiek. Cóż, zasypiała na rękach (czego nigdy nie robiła, zawsze szukała wygodnego miejsca na łóżku lub w klatce) była nieco powolna, trudno było jej się myć i jeść.

Dzwoniłam nawet to weterynarza, żeby sprawę obadał i ew. ją uśpił (nie chciałam, żeby za bardzo się męczyłam), ale powiedział, że jest za późno nawet jeśli szczurek się męczy (nie lubię tej baby -.-). Miałam nadzieję zadzwonić do weta, który na szczurach zna się świetnie(z tej samej przychodni) jednak nie odbierał.

Postanowiłam czekać. Kilka godzin siedziałam obserwując jej zachowanie. Była dziwnie spokojna, jednak boczki jej się zapadały, potem zaczęła "wariować" od czasu do czasu. Nie miałam pojęcia co się dzieje, aż zobaczyłam, jak otwiera szeroko pyszczek próbując oddychać. Wtedy zaczęłam szukać na forum informacji o trudnościami z oddychaniem.

Jak się okazało, było to główną przyczyną jej zachowania. Siedziałam z nią potem dwie godzine (04:00-0:60) i cały czas gotowałam wodę w czajniku, żeby tamta miała wilgotniejsze powietrze. Prócz tego jest teraz w transporterku, który przyryty jest ciepłym, mokrym ręcznikiem (nie całkowicie) a w środku również jest mokra ściereczka).

Wczoraj wieczorem jeszcze skusiła się na swój przysmak, jednak dzisiaj było już gorzej. Wet przypisała mi leki doustne, jednak ona nawet kapki rzadkiego kiślu nie tknie... jej ciasteczek nie, ani przysmaku, którego nigdy nie miała dość.

Miałam przypisany lakcid w ampułkach, raz dziennie pół fiolki oraz antybiotyk dwa razy dziennie (oba doustnie). Cóż, do pyszczka bez problemu wstrzyknęłam, jednak wszystko się wylewało po jakimś czasie. Aktualnie musi mieć wilgotne powietrze, inaczej zaczyna wariować (jeszcze nie dusić, ale ku temu sprawa zmierza). Cały czas mam obok czajnik i co jakiś czas gotuję wodę, by trzymać nieco obok Didi. Znacznie lepiej się jej wtedy oddycha.

Dodam jeszcze, że ma wnętrza łapek czymś upaprane (myślałam, że to jakaś kupka, jednak trudno mi powiedzieć). Możliwe, że jest to krew lub mnóstwo porfiryny. Oprócz tego z noska stale wylatuje żółtawa wydzielina. Do pyszczka starałam się zajrzeć, jednak wiele prócz języka nie zobaczyłam.

[ Komentarz dodany przez: karola: Wto Sie 02, 2011 15:31 ]
Scaliłam z istniejącym tematem. Proszę używaj opcji "Szukaj" zamiast powielać podobne wątki.

Pyl - Wto Sie 02, 2011 13:49

Duality, to co opisujesz faktycznie wygląda na duszności i kłopoty z połykaniem. Czy mała miała robiony RTG? Idź koniecznie do dobrego szczurzego weta - to może być np. serce, które często daje podobne objawy, a antybiotykiem (którego w dodatku ogon nie je) tego nie wyleczysz. Może być też zupełnie coś innego - bez diagnostyki nie ma co leczyć. Być może powinna być teraz pod tlenem (a nie w małym nieprzewiewnym transporterze).

Podsumowując - jest środek dnia, przychodnie otwarte, więc pędź do weta, a nie grzeb po sieci. Przez internet się nie leczy.

Wydaje mi się, że można o to zapytać się w istniejącym wątku. To nie jest nietypowy objaw.

Kluska - Wto Sie 02, 2011 14:40

To, co z noska wycieka to zapewne porfiryna. Leć do weta, nie ma co czekać, naprawdę. Zrobisz RTG i może wtedy będzie wiadomo co i jak.
Powodzenia i mizianko dla dziewczynki :)

Duality - Wto Sie 02, 2011 16:15

Cóż, jest jej znacznie lepiej, jest żywsza, je suchą karmę bez problemu.

Albo mi się zdaje, albo dziewczyna ma alergię na sianko... zaraz po jego wyjęciu z transporterka, dużo lepiej się jej oddychało. Umyła się już dokładnie.

Jedyne co mnie niepokoi, to to, że nie chce pić. Dałam jej antybiotyk, mam jeszcze lakcid, który zaraz mam zamiar do buzi dać (z pierwszym nie było problemu). Próbowałam dać jej wody z ręki, poidełka z dużej klatki, przez strzykawkę... nijak chce pić.

Słyszałam o RTG szczurka, jednak myślę, że skoro się jej polepszyło, to może wina była rzeczywiście sianka.

Gadom - Pon Sie 08, 2011 01:07

Mam takie pytanie, w piątek przyjechałem z 2 ogonkami do domu, w trakcie jazdy był upał szczurasy albo spały albo wyskakiwały z kartonu, ale ogólnie żaden nie kichał, jak wsadziłem je do klatki tez było ok, może jedynie usłyszałem z 2-3 razy pod wieczór jakieś kichniecie, stwierdziłem coś do noska weszło albo coś w końcu każdy kicha człowiek tez, na drugi dzień parę razy w ciągu dnia usłyszałem kichanie zauważyłem ze jak któryś kichał to w tym momencie albo się mył , albo coś jadł. Pytałem Vero używa tego samego pokarmu Vitapol oraz tej samej ściółki wiec uczulenie wykluczyłem, chociaż wczoraj wyrzuciłem gałąź jabłoni bo sadziłem ze coś na niej może się znajduje, ale dzisiaj tez od czasu do czasu słyszę jak sobie któryś kichnie,nie jest to jakoś często, chociaż teraz pod wieczór wyjątkowo częściej słyszę, ale jednak coś. Podobno nieraz kichanie to reakcja stresowa, nowe miejsce,nowe zapachy i ze powinno zaobserwować się parę dni czy zniknie. ogólnie chłopaki z apetytem problemu nie maja, wodę pija, obaj jak otworze klatkę wychodzą,chociaż u jednego zależy gdzie jeżeli otworze klatkę koło siebie ze mogą wchodzić tylko na mnie to jeden pozwiedza a później nagle rozkłada się w wzdłuż klatki, jeżeli na łóżku obaj warjuja chociaż jeden jest bardziej leniwy i wchodzi do klatki się położyć. Ogólnie oprócz kichania żadnego katarku nie widzę oddychają normalnie. Do weterynarza bym ich zabrał ale kiepsko to widzę jak one jakoś nie lubią być na rekach wyrywają się żeby spacerować. Może nasypać im szczyptę vibovitu junior do poidła?
fen - Pon Sie 08, 2011 01:41

Skoro kichają to trzeba zabrać się za podleczanie. Lecieć do weta może od razu nie musisz jeśli nie ma większych objawów ale jak na dniach nie przejdą to poszłabym chociaż żeby osłuchał czy nie oskrzela.
Zrób im inhalację na początek, możesz podawać biostyminę na odporność, w poidełko vibovit.
Widzę dziewczyny często polecają na forum beta-glukan. Nie wiem dokładnie na czym ma polegać jego działanie ale podobno działa.
Poza tym ważne, żeby szczury nie stały w przeciągu, ani przy otwartym oknie.

Hanami - Pon Sie 08, 2011 01:44

Gadom specjalistą nie jestem. Trochę witamin nie zawadzi. Obserwuj pilnie przez jeden-dwa dni a potem (w razie czego) koniecznie do weta.
Jeżeli zwierzak kicha podczas jedzenia, może coś z karmy wpadło mu do noska. Jeżeli kicha "a potem się myje", to właśnie musi sobie nakichać/napluć "mydełko" do wykonania toalety.
Ale najważniejsze - obserwuj niezbyt długo co i jak, bo jeżeli coś im dolega, to niezbędna jest szybka pomoc specjalisty.

Gadom - Pon Sie 08, 2011 02:11

Od soboty różnicy nie widzę, to co piszesz Hanami, związku zjedzeniem i myciem by się zgadzało, chociaż parę minut temu podczas spania któryś se kichnął, będę ich obserwował jak coś to pójdę z nimi do weterynarza. a razie bym chciał zobaczyć co da im vibvit w poidełku, ale tu pytanie ile się go sypie?

fen, z ta inhalacja to jest jakiś konkretny przepis co i jak?

Pyl - Pon Sie 08, 2011 02:14

Nigdy nie słyszałam, aby szczur kichał, aby się umyć. Raczej jak się zakicha (ze względu na katar lub wypływ porfiryny) to sobie to zmywa z pyszczka, stąd częste połączenie kichania i mycia. Zdrowy szczur nie kicha przy myciu. Zdrowy szczur po prostu nie kicha.

Co do alergii to każdy szczur jest inny - jeden na tę samą karmę czy ściółkę zareaguje alergią inny nie (tak samo jak ludzie). Rzadko jednak alergia atakuje dwa ogony na raz. U maluchów w nowym miejscu raczej bym spodziewała się zwykłego kataru - droga, stres, zmiany temperatur, być może jakiś przeciąg (jak klatka stoi na ziemi to zwykłe otwarcie okna może powodować, że "ciągnie" przy podłodze, czego my chodząc w kapciach nie czujemy). Jeśli możesz postaraj się o jakikolwiek domek w klatce - może być nawet kartonowe pudełko (byle miało mało farby) czy plastikowa doniczka - jak maluchom będzie wiało będą mogły się w nim schować.
To co napisały dziewczyny powinno na pierwszy moment wystarczyć - i pilna obserwacja, bo maluchy mogą być podatne na choroby układu oddechowego.

Pyl - Pon Sie 08, 2011 02:33

Gadom, wszystko o co pytasz jest już napisane na forum - ot, choćby i w tym wątku, w którym piszesz - o tu. Dokładny opis inhalacji z obrazkami masz na stronie lecznicy Ogonek - o tu.
Analogicznie wystarczy wpisać słowo vibovit w forumową wyszukiwarkę. Albo na spokojnie przeczytać 5-10 ostatnich stron tego wątku. Pamiętaj tylko, że vibovit się utlenia pod wpływem światła, więc albo podawaj na noc, albo zaciemniaj poidło.

Gadom - Pon Sie 08, 2011 13:25

Pyl, wiec poobserwuje jeszcze bo może faktycznie to co pisałaś ze droga,stres,zmiany temperatury. Jak coś na wieczór spróbuje im dać vibovit(chociaż jak rozumiem przed samym pójściem spać bo światło w pokoju równa się utlenianie vibovitu) i w końcu załatwić jakiś domek.
babajaga - Czw Sie 18, 2011 16:05
Temat postu: Baytrill nie pomaga?
hej, nie wiem czy taki temat był czy nie w każdym razie nie mogę go znaleźć...

Mój pięciotygodniowy szczurek od ponad 2 tygodni kicha, świszcze, traci oddech, wycieka mu jakiś płyn z noska, traci sierść tak, że ma już łyse plamy na grzbiecie... Byłam z nim u lekarza... stwierdził jakieś świsty i szumy w drogach oddechowych... a łysienie niby ze stresu. Od ponad tygodnia mój maluch dostaje Baytrill w zastrzykach, w ogóle nie pije więc dostaje także kroplówki... nie ma żadnej, ale to żadniej poprawy... a w nocy jest nawet jeszcze gorzej... bo szczurek tak głośno "trąbi", że aż się budzę...
Mówiłam lekarzowi o tej sytuacji jednak on dalej szprycuje szczurka tymi zastrzykami...
Nie wiem już co mam robić... z maluchem jest coraz gorzej... nie chcę jej uśpić lekarz też mówi, że nie warto... martwie się ;(



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group