To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki IX

jokada - Śro Wrz 22, 2010 21:32

o to rzut beretem, parę stacji metra ;)
lubię twoje okolice, mieszkałam kiedyś na żeromskiego
teraz będę przy pl Wilsona mieszkać

będę Cię ścigać po przyjeździe, jak się trochę ogarnę ;)

Tess - Śro Wrz 22, 2010 21:51

Ja tutaj pociągnę rozmowę z tematu o negatywnych emocjach, bo Oli zadała mi tam pytanie.

Oli, na wzdęcia w tej chwili nic nie dostaje, bo espunisan nic nie dał w sumie. Generalnie jutro mamy robić badania na trzustkę, jak nic w nich nie wyjdzie to będziemy kombinować dalej.

Oli - Śro Wrz 22, 2010 22:21

Tess, a ile dostawała tego espumisanu? Powinna dostać coś an wzdęcia, bo to ani bezbolesne ani zdrowe nie jest mieć gazy. :(
Tess - Śro Wrz 22, 2010 22:38

Oli, ja sobie zdaję z tego sprawę, ale kurde ciężko jest, gdy każdy wet mówi co innego, a tak naprawdę żaden nie wie, co się dzieje... :( Co ciekawe u niej, tak naprawdę na codzień nie ma żadnych objawów. W sensie brzuszek miękki, przy dotyku bezbolesny (przynajmniej na pozór), bąków nie puszcza, kupy ok. Ale balon jest.

No nie wiem, pogadam jutro znowu z wetem, na razie podstawą będzie ta trypsyna, jak tam nic nie wyjdzie to pewnie jeszzcze raz pasożyty, a potem krew.

Z Bezutkiem już zupełnie zgłupiałam, ostatni tydzień już było ok, dziś w nocy znowu ją brzuch bolał, dziś w dzień ok, a teraz odmówiła kolacji. Miała wszystkie badania, jakie się dało (poza USG i gastroskopią), wszystkie wyniki idealne... Podobno to może być na tle nerwowym, nie przekonuje mnie ta teoria do końca. :C

Oli - Śro Wrz 22, 2010 22:48

Dusia wzdymało tylko wieczorem, w dzień było ok z brzuchem. Ogólnie pies się czuł świetnie poza faktem fontanny kału na każdym spacerze i tych wzdęć wieczorem. Ani osowiały nie był, apetyt miał, poza wzdęciami brzuch lekko tkliwy, żadnej gorączki, ni odwodnienia. No normalnie nic coby mogło dać jakiś trop. Nam pomógł espumisan i duże ilości węgla. Wiem, że to niezbyt specyficzne leczenie, ale dało radę.
AngelsDream - Czw Wrz 23, 2010 21:59

Okej, potrzebujemy pomocy, przede wszystkim pod kątem prawnym, ale nie tylko.

Dziś, około godziny 17 wyszłam z Celarem na trening, na który nie dotarliśmy. Dwie klatki od nas, na śmietniku żerował szczeniak - maluch podbiegł do nas i zdążyłam się dowiedzieć, że jest wypuszczany samopas i właściciele się nim nie interesują - to był impuls. Odpięłam Celarowi smycz, zapięłam małą i zawróciłam do domu. Michał najpierw myślał, że Celarkowi coś się stało, jak zobaczył szczeniaka, chyba na moment go zatkało.

Pomyślałam, że właściciele [widziałam małą z dwójką dzieci, biegała luzem przy ulicy parę dni temu] trochę się zmartwią i pomyślą, koło 19 wywiesiłam na ich klatce i sąsiedniej ogłoszenie ze zdjęciem Francy i moim numerem telefonu. Nikt do teraz nie zadzwonił, a już sporo osób widziało nas z małą... Inna sprawa, że coraz mniej chcę ją oddawać z powrotem do domu, w którym nikt nie przejmie się tym, czy ona wpadnie pod samochód albo zje chleb z trutką/kiełbasę ze szkłem/cholera wie co.

Z początku nie wyobrażałam sobie, jak przetrwamy godzinę, ale nie doceniłam chłopaków i mojego u nich autorytetu. Franca już po dwóch spacerach dużo lepiej chodzi na smyczy, zaczęła siadać, cieszy się do psów, ludzi się nie boi, nie załatwia się w domu. Ma mleczne zęby, na moje oko około czterech miesięcy, ale przyznam, że nie jestem mistrzem oceny wieku.

Moje pytanie brzmi: jeśli ją zachpiujemy na nas, będzie naszym psem? Nie chcemy jej zatrzymać na stałe, ale przyznam, że chciałabym jej znaleźć dom, który na nią zasługuje. Rozważam różne możliwości, jestem otwarta na sugestie.

Mała miała na sobie za ciasną obrożę bez adresówki, jest chuda, ale nie wychudzona. Miała lekko zaropiałe oczy, już wyczyściliśmy. Nie jest brudna, nie ma pasożytów na skórze, a przynajmniej nie wygląda, jakby miała.

Oto zdjęcia małej:





I mała magia:



No i album: http://s842.photobucket.c..._2/2010_Franca/

Paulina87 - Czw Wrz 23, 2010 22:09

Musisz uważać bo możesz zostać posądzona o kradzież psa. W momencie gdy zjawią się właściciele będziesz musiała oddać im psa, chyba, że wcześniej powiadomisz jakieś organizacje prozwierzęce może oni się do nich udadzą, porozmawiają i może ci ludzie sami dobrowolnie zrzekną się psa.

Tylko jak z nam życie tego "stracą" to sprawią sobie następnego coby dzieci miały czym się bawić na podwórku.

AngelsDream - Czw Wrz 23, 2010 22:20

Paulina87, otóż to...

Problem w tym, że mała nie miała adresówki, była na 'spacerze' najwyraźniej sama albo ktoś, kto z nią wyszedł udał się w zupełnie inną stronę, nie interesując się sunią.

Wstrzymam się do jutra z ogłaszaniem jej. Przyszło mi też do głowy, żeby jakaś fundacja wzięła ją pod swoje skrzydła, a mała mieszkałaby właśnie u nas, wtedy nie byłoby prawnych problemów z adopcją i posądzeniem o kradzież, która faktycznie nie miała miejsca.

Chcę dla Francy jak najlepiej, to naprawdę mądry pies i zasługuje (jak wiele innych) na najlepszy dom.

Martuha - Czw Wrz 23, 2010 22:20

Jezu jaka ona jest śliczna,jak można wypuszczać takiego małego szczeniora i jakiegokolwiek psa samopas,w głowie mi się to nie mieści.A w sumie jak właściciele udowodnią,że to był ich pies ? Tak naprawdę to się nie znam ale mogę zapytać koleżanki,która studiuje prawo może będzie wiedzieć.
sachma - Czw Wrz 23, 2010 22:23

AngelsDream, jak się nie zgłoszą do jutra to pogadaj z kimś z jakiejś fundacji - oni powinni widzieć jak to załatwić żeby mała nie wróciła do tamtego domu... swoją drogą dziwne, że małej nikt nie szuka :/ przecież musieli zauważyć nieobecność psa o.O



jokada - Czw Wrz 23, 2010 22:28

sachma, - ale słodycz :serducho: :mrgreen:


AngelsDream, z tego co pamiętam, jak ja znalazłam psa - to przy zgłoszeniu do straży miejskiej powiedzieli mi że jeśli go przez dwa tygodnie nie oddam ( a oddac do schroniska nie chciałam), to będzie już oficjalnie mój i będę za niego odpowiedzialna

AngelsDream - Czw Wrz 23, 2010 22:37

Martuha, zapytaj, każdy trop ważny.

Moim zdaniem musieliby udowodnić najpierw, że to ich pies, a w drugiej kolejności, że działałam w złej intencji, ale jutro skontaktuję się z fundacjami.

Ponieważ panowie ją zaakceptowali, Franca może u nas zostać.

sachma - Czw Wrz 23, 2010 22:38

na stałe? :twisted:
Paulina87 - Czw Wrz 23, 2010 22:46

jokada nie do końca jest tak, że po 14 dniach pies staje się Twoją własnością.

Kopiuję z innego forum:

"Przejście prawa własności w przypadku psa znalezionego, czyli takiego, który się do nas przybłąkał a nie mamy pewności, że został przez właściciela porzucony następuje dopiero po dwóch latach, zgodnie z art. 187 kc. Pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną, które nie zostaną przez uprawnionego odebrane w ciągu roku od dnia wezwania go przez właściwy organ, a w razie niemożności wezwania - w ciągu dwóch lat od ich znalezienia, stają się własnością Skarbu Państwa. Inne rzeczy stają się po upływie tych samych terminów własnością znalazcy, jeżeli uczynił on zadość swoim obowiązkom….” Czyli w razie czego na znalazcy ciąży obowiązek udowodnienia, że powiadomił odpowiednie organa(schronisko, ZK, itp.) "

AngelsDream - Czw Wrz 23, 2010 22:47

sachma, tak trzeci pies w kawalerce, w dodatku suka, która wyrośnie pewnie na gabaryty baajowe mniej więcej, to na pewno musi się udać. ;)

A na serio, chcę dla niej dobrze, czyli taki dom, gdzie byłoby dla niej dość czasu i miejsca, serce mi ukradła, ale rozsądek jest na miejscu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group