Archiwum - Psiaki VIII
LunacyFringe - Czw Cze 10, 2010 17:02
Szura, napisałam chyba jasno, że nie jestem specjalistą i nie bede doradzac w tak powaznych sprawach jak agresja. Staram się doradzić w sprawie Lennego , ktory agresywny nie jest.
Oli, dobrze , że napisałas bawiace sie bo zabawa to jedno, a agresja i kara to drugie co tez juz pisalam. Nie wiem co wg ciebie pies musi zrozumiec w naszym jezyku niby wg mnie ? Cały czas pisze, ze spokojem , cierpliwoscia, odpowiednim dopasowaniem poziomu bodzcow rozpraszajacych i odpowiednia motywacja mozna zdziałać cuda. Co w tym jest nie zrozumiałego dla psa? Pies zrobi wszystko, zeby osiągnąć korzyść i to jest jego język. Każdy zrobi co woli, ja tylko proponuję inne rozwiązania, więc nie wiem po co te nerwy.
Szura, jeszcze jedno. Nie wiem co było aż tak nie zrozumiałe w mojej wypowiedzi. Napisałam ci , że nie można dawać porad nie widzac na oczy agresywnego psa. Jak mogę ic dawać konrety skoro nie wem jakim psem jest Dino i nie widziałam go na oczy ? To by było śmiechu warte. Jednym psom wystarczy zabawką pomachać przed oczami , żeby sie uspokoiły, w innych przypadkach problemem mogą byc psy , ale nie muszą, moze psy to tlyko dodatek do sytuacji która denerwuje psa. Może on sie boi, a moze chcę się bawic i nie może poradzić sobie z frustracją, a moze chce po porostu rozszarpać innego psa na strzępy , skąd mam to wiedzieć nie widząć psa? Nikt ci nie poda w takiej sytuacji konkretów, nikt kompetentny, bo to igranie z ogniem. Ponadto napisałam też , że nie znam się jeszcze na agresji i nie będę nikoku niczego doradzać , bo to nie jest bezpieczne. Czasami mam wrażenie, ze piszę sobie coś, a ludzie tego w ogóle nie czytają
Szura - Czw Cze 10, 2010 17:15
Chodzi mi o przykład. Nie Dina czy innego psa, tylko przykład pozytywnego radzenia sobie z takim psem X, który atakuje psy, a potrafi i być do człowieka agresywny i nie da się odwrócić uwagi czy uspokoić inaczej, niż ingerując w jakiś sposób "niepozytywny". Jakikolwiek. Bo ja nie widzę ŻADNEGO. A jeśłi się na agresji nie znasz, to przesadzona jest IMO Twoja wiara, że z każdym psem "się da".
agacia - Czw Cze 10, 2010 17:15
Czasem są takie sytuacje, że innego wyjścia nie ma. Zwłaszcza mając kilka psów czasem trzeba zareagować szybko. Chociażby sytuacja jaką miałam jakiś czas temu jak mi się psy zaczęły gryźć, a byłam sama. Bercika ,jako że był na górze wzięłam za fraki, Atos dostał kopa w zadek(lekko), żeby sobie poszedł, położyłam Bercika na podłodze i przytrzymałam aż się uspokoi. Nie dociskałam go do ziemi, tylko lekko trzymałam mówiąc spokojnym głosem i to podziałało. Szczerze mówiąc nie bardzo mam pomysł jak takie sytuacje inaczej rozwiązać.
sachma - Czw Cze 10, 2010 17:19
| Cytat: | | Takie psy są smutne, wygaszone , nie czują sensu żeby cokolwiek robić i to są te popularne " grzeczne" psy. |
Dino taki nie jest to radosny i wesoły pies, ale zna już granicę i kiedy ją przekracza, nie muszę nic zrobić po za spojrzeniem, pies od razu przywiera do ziemi - jest grzeczny, co nie znaczy że nie polata za piłką, czy nie wtranżoli mi się na kolana
| Cytat: | | Dużo gadania, a mało konkretów... A przy agresji, szczególnie do ludzi, skuteczność jest BARDZO istotnym czynnikiem. |
i szybkość działania - chciałabyś pracować przez 100lat bez efektów z psem który cię gryzie? nie wiem jakiego masz psa, ale agresywny owczarek niemiecki to realne zagrożenie życia i zdrowia, zarówno opiekuna jak i otoczenia - ja próbowałam wielu metod i przez pół roku wracałam od niego pogryziona, bo nie chciałam oddać piłki, bo miałam czelność zapinać smycz, bo miałam czelność odciągać go od psa.. pół roku to dla mnie dużo za dużo.. bo jakbym od razu machneła nim to pewnie nie doszło by do tego że pies rzucił się na Sebę czy na Tomka, to nie musiałabym tłumaczyć przed ojcem, że z tym psem można pracować, a nie go usypiać..
[ Dodano: Czw Cze 10, 2010 18:36 ]
a z innych rzeczy, kupiłam dziś 10m taśmy - wieczorem jade do cioci, pozszywa nam to i będziemy mieli piękną smycz dość samowolnych wypraw na kupy choć chyba trochę późno, bo od kiedy dostaje Irish Cal częstotliwość zjadania kup się zmniejszyła, po odrobaczeniu przestał też saneczkować - ale w kupach robaków nie wyhaczyłam o.O tak czy siak był już czas na odrobaczenie.
Dobrym pomysłem było nagradzanie sikania i robienia kupy na dworze wypadki się zdarzają, ale rzadko No i zaczął wreszcie reagować na "zostaw" Dziś pięknie zostawił kupę łabędzia - oczywiście został za to sowicie wynagrodzony
Oli - Czw Cze 10, 2010 18:07
| LunacyFringe napisał/a: | | Oli, dobrze , że napisałas bawiace sie bo zabawa to jedno, a agresja i kara to drugie co tez juz pisalam. Nie wiem co wg ciebie pies musi zrozumiec w naszym jezyku niby wg mnie ? Cały czas pisze, ze spokojem , cierpliwoscia, odpowiednim dopasowaniem poziomu bodzcow rozpraszajacych i odpowiednia motywacja mozna zdziałać cuda. Co w tym jest nie zrozumiałego dla psa? Pies zrobi wszystko, zeby osiągnąć korzyść i to jest jego język. Każdy zrobi co woli, ja tylko proponuję inne rozwiązania, więc nie wiem po co te nerwy. | nierzadko zabawa może przejść w kłótnię, bo któremuś się coś nie podoba i tam jak najbardziej jest kontakt fizyczny. Z tego co piszesz można wywnioskować, że nigdy nie miałaś problematycznego psa, agresywnego, czy chociażby nakręcającego się niezdrowo a coś, nie reagowałaś "wchodząc" między bijące się psy, czy po prostu miałaś małego złośnika dominanta. Nie zawsze jest czas na cierpliwość, czasem liczy się refleks, sekundy. Piszesz o odpowiednim poziomie bodźców rozpraszających - jeśli podbiega do Ciebie pies i zaczyna bójkę, to nie masz kontroli nad jakimkolwiek poziomem. Jeśli Twój pies nakręca się na widok innego psa też nie masz wpływu na to, kiedy taki pies może Ci wypaść zza rogu. Podczas psiej zabawy jeśli któremuś się coś nie spodoba też nie masz na to wpływu.
LunacyFringe - Czw Cze 10, 2010 18:27
| agacia napisał/a: | | Chociażby sytuacja jaką miałam jakiś czas temu jak mi się psy zaczęły gryźć, |
Jak się już gryźć zaczęły to już za późno na zapobieganie, a rozwiązywanie takich sytuacji metodami pozytywnymi polega na tak jkaby zapobieganiu. Trenuejsz z psem na takim poziomie, żeby nie był zdenerwowany. Jeśli np widzi innego psa a jest agresywny do innych psów to ćwiczysz tak daleko od niego ile potrzebuje twój pies. Nagradzasz spokój, skupienie na tobie i z czasem podchodzisz coraz bliżej , wszystko w tempie swojego psa. Jak się psy gryzą to juz nie ma mowy o szkoleniu
Szura, to chociażby to co napisałam powyzej , ćwiczenie w odpowiedniej odległości. Albo poprzez negatywne wygaszenie. Np. przypinasz smycz do drzewa, druga trzymasz w ręce. Pomocnik podchodzi z obcym psem, jeśli pies zaczyna wykazywać agresywne zachowania rzucasz smycz i odchodzisz. Wracasz jak się uspokoi. Jeśli psu zależy na twoim wsparciu, to to powinno zadziałać, jeśli nie to trzeba wybrać inną metodę. Barowanie jeśli jest łasy na smaki. Ja sobie jakoś radze z moim psem tylko metodami pozytywnymi.
Sachma, ja nie mówię , że trzeba pracowac sto lat, tlyko że trzeba być cierplywm i , ze to trwa . Jesli jakaś jedna technika pozytywna nie działa, to jest jeszcze tysiąc innych. Któraś zadziała. ale rozumiem, że łatwiej dac w dupe psu , albo co gorsza w pysk.
[ Dodano: Czw Cze 10, 2010 19:28 ]
Mam agresywnego psa. Jak już sie biją to trzeba umiejętnie rodzielić, wtedy nie mówimy o żadnym szkoleniu, a ja cały czas mówie o szkoleniu, a nie o akcji agreyswny pies wisi na moim psie i vice versa.
Oli - Czw Cze 10, 2010 18:30
| LunacyFringe napisał/a: | Jak się już gryźć zaczęły to już za późno na zapobieganie, a rozwiązywanie takich sytuacji metodami pozytywnymi polega na tak jkaby zapobieganiu. Trenuejsz z psem na takim poziomie, żeby nie był zdenerwowany. Jeśli np widzi innego psa a jest agresywny do innych psów to ćwiczysz tak daleko od niego ile potrzebuje twój pies. Nagradzasz spokój, skupienie na tobie i z czasem podchodzisz coraz bliżej , wszystko w tempie swojego psa. Jak się psy gryzą to juz nie ma mowy o szkoleniu
| Lu, agacia ma dwa psy. kłótnie zdarzają się zawsze, to jak z dziećmi. nie da się ciągle zapobiegać i tylko nagradzać, wyciszać, ograniczać bodźce i uspokajać. Nie na każdego psa to działa, nie na każdego to podziała. Tak samo jak z klapsem - jeden pies sobie z niego nic nie zrobi, a dla drugiego będzie to powód do załamania nerwowego. Metodę należy dostosować do psa, a nie psa do metody.
sachma - Czw Cze 10, 2010 18:36
yy to jak tak stawiacie sprawę to ja szkole Dina pozytywnie a tylko reaguje tu i teraz w sposób adekwatny do sytuacji
agacia - Czw Cze 10, 2010 18:44
Ale to się moje dwa pożarły między sobą. Zdarza im się to baardzo rzadko, ale jednak. Normalnie żyją ze sobą w przyjaźni. Poza tym karcenie nie musi od razu oznaczać bicia i zastraszania psa
| Cytat: | | Lu, agacia ma dwa psy |
Mam 3 psy, ale Lucy akurat jest psem, którego można szkolić tylko pozytywnie
LunacyFringe - Czw Cze 10, 2010 19:07
Oli, to była wypowiedź do pytania Szury.
agacia, nigdzie ie pisałam , że kara to tlyko bicie i zastraszanie , pisałam też o innych rzeczach
Wiadomo , że sprzeczki się zdarzają , ale jak psy się znają i żyją pod jednym dachem razem to juz w ogole z górki Rodzielić psy, stanąć miedzy nimi jeśli się da, oddzielić od obiektu złości ( wg Turid Rugaas ).
Co ja bym zrobiła w tej sytuacji? Nic. Pozwoliłabym im to rozwiązać pomiędzy sobą. Ludzie bardzo często psują normalne kontakty wkraczając do walki , krzycząc i bijąc. Konflikty wśród psów mieszkających razem to normalka, nie ma się czym przejmować, nie pozabijają się IMO.
agacia - Czw Cze 10, 2010 19:49
Zabić może się nie zabiją, ale mimo wszystko wolę zainterweniować nim się krew poleje i będę musiała do weta na szycie jechać, a psy nie są małe, bo ważą ponad 30kg. Poza tym źle nie jest, ale że husky to dość uparte psy i czasem lubią stawiać na swoim, to trzeba im od czasu do czasu przypomnieć kto tu rządzi. Dotyczy to zwłaszcza Bercika, bo pyskaty jest niesamowicie. Co oczywiście nie musi oznaczać bicia i rzucania o glebę, ale delikatne pokazanie mu, że jak mówię leżeć to ma się położyć, a nie siadać i mamrotać sobie pod nosem coś z niezadowoleniem.
PATY$$ka - Czw Cze 10, 2010 20:31
Mój Dżery podczas spania
sachma - Czw Cze 10, 2010 21:06
no to mamy problem - Lenny boi się psów, nie pozwala do siebie podejść, piszczy i zwiewa i ja nie wiem czemu i nie wiem co mam zrobić żeby przestał się bać.. no co?
yoshi - Czw Cze 10, 2010 21:26
Schama a jak do tej pory z dużą ilością psów się spotykał? Ja na twoim miejscu umowiłabym się z jakimiś spokojnymi psiakami, i zachęcała go do kontaktów. Brała go w miejsca gdzie mozesz psy spotkać, żeby się do nich przekonywał. Poszukaj przedszkola dla psów, bo ze szczeniakami mu pewnie łatwiej będzie niż dużymi dorosłymi psami. I nie unikaj kontaktó z psami, a wręcz przeciwnie, szukaj okazji.
Ja Toudiego jak był mały, odrazu po kwarantanie brałam go na błonia, gdzie spotykał mase dużych psów, nie tylko dorosłych ale i mase dużych, owczarki, mastify tybetańskie, goldeny, wyżły, dogi niemieckie, charty ;D wszystko tam można spotkać.
AngelsDream - Czw Cze 10, 2010 21:27
yoshi, nawet wilczaki.
|
|
|