Archiwum - Psiaki vol.VII
sachma - Pon Lut 01, 2010 16:15
on ma na prawdę niezwykłą urodzę!
yoshi - Pon Lut 01, 2010 16:52
Angels oj tak, na pewno drugi pojawi sie szybko w momencie gdy wyprowadze się od rodziców a trzeci... coz... mam cudny plan, bull musi byc! i chciala bym jakiegos psa ze schroniska. Kto wie moze bull bedzie 2 w 1. Ale jestem pewna ze gdy los mnie obdarzy domem z nawet niewielkim ogrodkiem, czy duzym mieszkaniem ale nie w centrum to i 3 sie pojawi
nie wyobrazam sobie chodzic z 3 psami po plantach
A Celarowi zawsze takie oczka z odcieniem czerwieni wychodza przeraza mnie troche hehe
quagmire, u mnie z bullami to juz nie słabość
A bull, bullowi nie rowny, gdy czlowiek ma swiadomosc wlasnego psa, swiadomosc rasy, zawsze mozna szukac szczeniaka uleglego i spokojnego. Ja na pewno gdy bede wybierac dla siebie bulla bede szukac szczeniaka pogodnego i na pewno nie dominujacego
AngelsDream - Pon Lut 01, 2010 17:03
yoshi napisał/a: | przeraza mnie troche hehe |
I słusznie. W nocy ma tendencję do stania nad człowiekiem i wpatrywania się - zapewniam, że jest to bardzo emocjonujące przeżycie, kiedy budzisz się i wiesz, że coś na Ciebie patrzy...
Te urodziny są bardzo umowne, ale prezent mamy. Zresztą w środę znów wieziemy panów do znajomych pod Warszawę.
Anonymous - Pon Lut 01, 2010 17:10
Kocham go no przecież on wygląda jak zyrafa tutaj http://i842.photobucket.c...10_01_30_04.jpg
gratis - Pon Lut 01, 2010 17:21
Lemur
Fea - Pon Lut 01, 2010 18:39
Mazoku napisał/a: | Proszę Państwa oto Diuna | Aaaaaaa, ona wygląda prawie jak mój Jurand! Śliczności : )
Lavi - Pon Lut 01, 2010 18:46
Boju jak mi tęskno za moim onkiem jak tak patrze na wasze pieski
Ale nie wiem, czy jeśli będę rozglądała się za hodowlą to także owczarków... Boję się tej głupiej dysplazji i niedowładu tylnych łap, problemów z kręgosłupem...
A dla umownego dwulatka samych pyszności!
Oli - Wto Lut 02, 2010 01:06
Nasza flexi po ponad 2 latach użytkowania dzisiaj dokonała swojego żywota [*] Wybaczcie sarkazm, ale naprawdę mi się żal tej zieloniutkiej przyjaciółki zrobiło, a zaraz po tym byłam dumna z Duszka, że idziemy dalej na spacer na zwykłej smyczy. Taki pies co to nigdy na innej niż flexi nie chodził to wielki skarb, zwłaszcza jak wie, że nie szarpiemy i nie ciągniemy. No i Duszek mnie rozwalił miną zmartwionego łobuza jak do niego powiedziałam, że ją zepsuł. Nie sądziłam, że mnie zrozumie.
AngelsDream - Wto Lut 02, 2010 10:03
http://pies.onet.pl/39696...l_poczytaj.html
Jestem ciekawa Waszej opinii - ja swoją zostawiłam pod artykułem.
Wiem, że normalna smycz też może się zepsuć, ale jednak flexi odstrasza mnie tym, że mechanizm blokujący mógłby sobie odpuścić w najgorszym możliwym momencie... Ale może dla kota lub królika to dobry typ smyczy.
Mangusta - Wto Lut 02, 2010 12:14
ja sobie nie wyobrażam stosowania flexi u psa większego niż do kolana, chyba że to naprawdę jakaś flexi co przeżyje nawet 70kg szarpnięcie. w Biedronce były flexi za 20zł i babcia chciała kupić bo ponoć "naciąg do 10kg", a teraz się cieszy że wydała więcej, bo fleksę o naciągu 30kg Bajka rozwaliła w dwa tygodnie.
co do artykułu to faktycznie jest mocno jednostronny - będąc w Wawie mieliśmy sytuację że Yukol poleciał za gościem joggingującym, facet się na nas wydarł że mogliśmy go zapiąć, no ale pola pod lasem kabackim są przede wszystkim miejscem wybiegowym dla psów a nie kolejną ścieżką gdzie zwierzę trzeba trzymać przy nodze. gość mógł sobie równie dobrze przebiec chodnikiem 50m dalej, a nie przez sam środek kompletnie pustej przestrzeni, a Yuki ma dopiero 10 miechów, jest nieposłuszny bo taki ma wiek i szukamy powoli dla niego tresera, na chodnikach na dzielnicy jest zawsze zapięty.
moim zdaniem w relacjach pies i właściciel vs otoczenie nie ma osoby "winnej". z każdej strony powinien być zdrowy rozsądek, logika i minimum nieufności wobec innych jak i wobec pupila.
AngelsDream - Wto Lut 02, 2010 13:23
Mazoku, zajęcia indywidualne czy grupowe?
Udało się. Wyszliśmy: ja, Baaj i M. Michał skręcił do samochodu, Baaj i ja w drugą stronę na spacer. Baaj popiskiwał, ale łapał kontakt, równał, załatwił się normalnie, zignorował nawet panią, która się nad nim pochylała i pytała, czemu tak płacze. Ludzie z psami dziwnie się patrzyli - chyba myśleli, że to o ich psy Baajowi chodzi, ale w gruncie rzeczy mam ich w poważaniu. Jak tylko Baaj się wyciszy, dostanie gryzak z nadzieniem mięsnym.
agacia - Wto Lut 02, 2010 13:28
Smycze firmy flexi są dobrej jakości, ale na rozciąganą z marketu to bym nie zapinała psa.
Co do artykułu, to zgadzam się, że nad psem trzeba panować, ale jest mocno przesadzony. Ciężko żeby pies nie reagował na różne sytuacje i był na wszystko obojętny. Ja swoje psy znam i wiem jak reagują w różnych sytuacjach i staram się im zapobiegać, ale czasem ludzi mimo moich interwencji sami proszą się o nieszczęście. Np. szłam kiedyś z psami, psy miałam na smyczy krótko i jakiś facet się pyta czy gryzą, ja mówię że mogą ugryźć, na co on, że to niemożliwe żeby takie ładne pieski gryzły i wyciąga łapy do głaskania W tym momencie Bari burknął na niego. Jakby się nie zatrzymywał i mnie nie zaczepiał to nawet by nie zwrócili uwagi na tego gościa. Innym razem był u nas znajomy rodziców jak Lucy była jeszcze młoda i zaczął się bawić z nią dość ostro( bo jego jamnik tak lubi ) Lucy się to nie spodobało i poszła sobie, jak to nie dało efektu to zaczęła warczeć, a że to nie pomogło to w końcu go dziabnęła.
Byłam w sobotę z Barim u weta, bo się pogryzł z Atosem i miał wystrzyżone rany i popryskane jakimś czerwonym sprajem. Ludzie w poczekalni dziwili się, że taki ładny piesek to nie mógł się pogryźć i, że to na pewno jakiś inny go zaatakował Jakby tylko brzydkie psy się gryzły.
Oli - Wto Lut 02, 2010 13:34
AngelsDream napisał/a: | że mechanizm blokujący mógłby sobie odpuścić w najgorszym możliwym momencie | mnie się mechanizm blokujący jeszcze nigdy nie zepsuł, a przerobiłam w życiu kilka flexi. Może nie jakąś ogromną ilość, bo nie psuły się często, ale to co się psuło to albo linka się urywała (dwa razy mój jamnik takową zerwał, dlatego teraz kupuję tylko taśmowe), a tak to zawsze mechanizm wciągający się psuł.
Mazoku napisał/a: | ja sobie nie wyobrażam stosowania flexi u psa większego niż do kolana, chyba że to naprawdę jakaś flexi co przeżyje nawet 70kg szarpnięcie. | to muszę Ci kiedyś pokazać zdjęcie Kory, która chodzi na flexi dla małych psów, a waży 25 kg. Uważam, że smycz należy dostosować do psa i jeśli pies nie ciągnie i jest wychowany, to nawet duży może chodzić na flexi. I nie piszcie zaraz, że zawsze może się coś wydarzyć, zawsze może szarpnąć etc. Jak się zna swojego psa, to się takie rzeczy zdarzają raz na milion spacerów, a Kora jak dotąd będąc u mnie 10 lat ani razu nie szarpnęła, ani jednej smyczy nie zepsuła. Ja wiem, że to anioł nie pies, ale jednak takie też się zdarzają.
artykuł według mnie jest koszmarnie stronniczy no i gdyby do poniższego cytatu wstawić zamiast pies, dziecko to sprawa by już była inna, a osobiście uważam, że pies nagabywany przez obcego czuje się tak samo jak dziecko - zagrożony.
Cytat: | czy prowokacją może być wyciągnięcie ręki w stronę głowy psa, nieoczekiwane pogłaskanie bez zapytania o zgodę, przebieganie tuż obok zbyt wąskim chodnikiem, raptowne zasłonięcie się torbą trzymaną w rekach, czy szybka jazda rowerem po chodniku bardzo blisko kogoś idącego ze swoim psem. |
AngelsDream - Wto Lut 02, 2010 13:43
Oli, wierzę na słowo, ale i tak wolę nie próbować, a nawet nie mogę, bo kantarka należy używać wyłącznie z normalną smyczą, podobnie jest z obrożą zaciskową czy kolczatką - także, choć dla mnie flexi to smycz pomyłka, nie twierdzę, że się absolutnie i nigdy dla żadnego psa nie nadaje.
Pani Mrzewińska to wielki autorytet, ale ma specyficzne, skrajne podejście, a ja skrajnych szkoleniowców nie lubię, bo są po prostu zaślepieni i nie dociera do nich, że nie każdy pies jest belgiem czy borderem.
Oli - Wto Lut 02, 2010 13:49
Angels, autorytet zależy od adorujących.
AngelsDream napisał/a: | choć dla mnie flexi to smycz pomyłka | ja tak naprawdę nie mam wyboru, tzn. mam, ale inne rozwiązania są gorsze. Już to kiedyś pisałam - mam dwa psy w różnym wieku i o różnym temperamencie. Duszek idąc na smyczy tempem moim i Kory by się męczył, a z kolei Kora szybciej iść nie może, bo też traci siły i to tak realnie, a nie w przenośni. Natomiast spacer z Duszkiem cały czas spuszczonym nie wchodzi w grę. Flexi to coś pośredniego i u mnie się sprawdza. Chociaż jak widzę takiego beagla u nas na osiedlu, bo szarpie się na flexi jak zobaczy jakiegoś psa to sobie wyobrażam, że można się zrazić i twierdzić, że ta smycz jest beznadziejna.
|
|
|