Archiwum - Psiaki XIV
Lama - Czw Sie 23, 2012 21:38
Podobno normalne, rodezjany ogólnie szybko się nudzą i trzeba być przy nich bardzo kreatywnym. No ale wiedziałam, na co się piszę, chciałam level hard, to mam.;)
Tygrys - Pią Sie 24, 2012 11:04
Lama, dzięki za odp. Falka jest piękna, słodka i strasznie Ci jej zazdroszczę.
Ninek - Pią Sie 24, 2012 14:29
Dowiedziałam sie dzisiaj, że jestem przemądrzała ("niech pani nie będzie taka przemądrzała, bo jest pani jeszcze młoda"), bo stwierdziłam, że jak sie ma psa, to trzeba nad nim panować
Normalnie wstyd mi za siebie
Szłam z Foxem, z daleka widziałam na trawniku jakąś babe z dużym, starszym psem - jakiś miks ONa, ale troche większy i masywniejszy. Fox grzecznie przy nodze, nawet nie myśli o zaczepianiu kogokolwiek. A baba do mnie macha z daleka żebym sobie poszła. Widze, że pies w kagańcu, w torebce mam dezodorant w sprayu i tamten pies też na nas nie zwrócił uwagi, więc mam w nosie i ide dalej. A baba do mnie, że 'ona tego psa nie utrzyma'. Pół żartem pół serio stwierdziłam 'to niech go pani do drzewa przywiąże' i dodałam że 'jak sie ma psa, to trzeba nad nim panować' a ona do mnie z tym powyższym tekstem
Naprawdę nie wiem, czy ludzie mający agresywne psy uważają, że wszyscy w koło mają obowiązek im ustępować? Do cholery, to oni nie radzą sobie ze swoim zwierzęciem!
babyduck - Pią Sie 24, 2012 14:37
Ninek, sorry, ale Twoja odzywka nie była najmilsza. Bardzo dobrze, że babka ostrzegła przed swoim psem - nie zrobiła tego dla swojej wygody, tylko być może z troski o Ciebie i Foxa. Jakbyś Ty chciała, żeby ktoś się nie zbliżał, a ten ktoś by to olał, to wkurzałabyś sie tak samo jak teraz.
Poza tym to nie musiał być jej pies, ale np. chorej sąsiadki, ktorej ona wyświadczała przysługe, bo nie miał kto psa wyprowadzić.
mmarcioszka - Pią Sie 24, 2012 15:41
Ninek, kobieta zachowała się bardzo odpowiedzialnie, bo uprzedziła Cię, co się może stać
Ninek - Pią Sie 24, 2012 16:46
No sorry, ale nie uważam, żeby przejście 4m od niej było zbliżaniem sie Nie podchodze do ludzi z psami, których nie znam. Ja najzwyczajniej w świecie szłam chodnikiem a ona z psem siedziała na trawniku. Nie zaszłam jej w zaułku, nie wyszłam zza rogu, nie podeszłam do niej, nie zachęcałam swojego psa do zabawy.
Równie dobrze to ona mogła odejść dalej, skoro widziała dobre 30m wcześniej (bo to prościutka droga, z bardzo szerokim trawnikiem), że ide z psem a ona ma agresora. Mogła iść w drugą strone, a nie stać jak wmurowana (miała na to dobrych kilka minut, bo Fox w tym czasie sie załatwiał, ja po nim sprzątałam, itp), mogła odejść wgłąb trawnika chociażby.
Mnie naprawdę nie interesuje jak ludzie sobie radzą ze swoimi psami, ale nie akceptuje i nie będe akceptowała nieradzenia sobie z nimi i wymagania od innych, żeby oni sie dostosowywali. Mój pies zachowuje sie tak, jak powinien. Chodzi na smyczy, przy nodze, nie zaczepia innych psów, jeśli one nie zrobią tego pierwsze (od agresorów ucieka, nie atakuje). Mam przemykać zaułkami bo tak sobie życzy jakaś baba? No sorry, to ona ma problem, nie ja.
Gdyby pies był bez kagańca, na pewno poszłabym inną drogą (choć nie jest to łatwe w tamtym miejscu bo to główna, przelotowa ulica przez miasto i do najbliższych pasów miałam koło 20m w tył), ale odpowiedni komentarz i tak by usłyszała.
babyduck - Pią Sie 24, 2012 17:49
Ninek, ale nie chodzi o to, żebyś chodziła zaułkami, tylko uszanowała prośbę kogoś, kto ma problem. Bo babka mogła nic nie mówić i liczyć na to, że jej pies się nie szarpnie. Ale ona wiedziała, że ma problem i po ludzku poprosiła Cię o pomoc. No ale wg Ciebie skoro to ona ma problem, a nie Ty, to Ty jesteś usprawiedliwiona. A wystarczyło trochę empatii. Wg. mnie babka nie postąpiła w żaden sposób niewłaściwie, a to w jaki sposób Ty zinterpretowałaś jej prośbę, to Twój problem.
Ninek - Pią Sie 24, 2012 18:18
babyduck napisał/a: | Ale ona wiedziała, że ma problem i po ludzku poprosiła Cię o pomoc. |
Nikt o nic mnie nie prosił. Machała na mnie ręką jak na muche, bez słowa. Dopiero jak byłam przy niej stwierdziła, że ona psa nie utrzyma (trzymając smycz jedną ręką to ja też bym psa tej wielkości nie utrzymała no ale papieros ważniejszy)
Szura - Pią Sie 24, 2012 20:19
Moim zdaniem babka postąpiła niewłaściwie, powinna najzwyczajniej odejść. Miałam u siebie silnego psa agresora i nie wyobrażam sobie, żeby odstawiać takie cyrki. Każdy ma prawo chodzić chodnikiem jak se chce, to ona ma problem i ona powinna zrobić wszystko, żeby swoim agresorem nie stwarzać zagrożenia i NIE PRZESZKADZAĆ. Dlaczego ktoś inny ma nadkładać drogi, skoro ma grzecznego, nie zaczepiającego psa? Rozumiem jeszcze, jakby to było jakieś wąskie przejście, gdzie nie ma gdzie odejść, to wtedy jasne, trzeba jakoś sobie poradzić, ale jeżeli można zwyczajnie np. wejść głęboko na trawnik?
EDIT: Tzn uważam też, że każdy ma prawo chodzić z agresorem, o ile jest pod kontrolą.
Ninek - Pią Sie 24, 2012 20:31
Szura napisał/a: | Rozumiem jeszcze, jakby to było jakieś wąskie przejście, gdzie nie ma gdzie odejść, to wtedy jasne, trzeba jakoś sobie poradzić, ale jeżeli można zwyczajnie np. wejść głęboko na trawnik?
|
Trawnik plus chodnik w tamtym miejscu to koło 10m, miejsca jest naprawdę dużo. A ona odkąd mnie zobaczyła z daleka, stała w miejscu. Skoro ma problem z utrzymaniem psa (co jest dla mnie totalnie nie do pomyślenia), to mogła chociażby podejść do drzewa i sobie smycz o nie przeciągnąć - dużo mniej siły trzeba wtedy. A ona stała z psem w połowie trawnika, w jednej ręce papieros, w drugiej smycz i ode mnie wymaga, żeby zawracała i szła totalnie inną drogą, która ni cholery nie jest mi 'po drodze'.
PALATINA - Pią Sie 24, 2012 20:35
Ja mam na osiedlu babkę, która chodzi z dogiem de bordeaux. Babeczka maleńka, chudzinka. Zawsze z dala krzyczała, że psa nie utrzyma, żeby się oddalić w inną stronę. Trochę mnie to irytowało, ale bardziej jej współczułam, bo ona nie chciała takiego psa - tylko mąż z córką się uparli, a ona chodzić z nim w dzień musi.
Mijałam ją szerokim łukiem. Teraz ten pies ma prawie 10 lat (jest w wieku mojej Czaty) i już ledwie się trzyma na nogach, więc problem "nieutrzymania psa" minął.
Z drugiej strony trochę mi smutno, gdy na niego patrzę. Jak był mały to nie mógł luzem biegać z psami, bo mu stawy rosły w różnym tempie i lekarz zabronił szaleństw. Potem był silny i agresywny do innych psów, więc też zawsze krótka smycz i kolczatka. A teraz jest stary i już wygląda bardzo źle.
Moja Czata w tym samym czasie przeżyła 10 lat biegów bez smyczy za piłką, czy frisbee, z innymi psami lub sama. Teraz mając 10 lat nadal jest w rewelacyjnej formie, szaleje i wieku po niej nie widać.. a kolega stoi jedną nogą na tamtym świecie, a całe życie przedreptał w na smyczy. Smutno mi...
Sorgen - Sob Sie 25, 2012 11:03
Dziewczyny ja też nie rozumiem co takiego złego zrobiła Ninek? Też bym nie ustąpiła z drogi w takiej sytuacji jak opisana, że babka z daleka Ninek widziała i mogła odejść kawałek. Nie wiem czemu ktoś kto ma normalnego psa ma się dostosowywać do kogoś kto ma problem ze swoim. Co innego gdyby Ninek ze swoim psem się przywitać i właścicielka by pokazała żeby nie podchodzić, wtedy ok powinna odejść. Ale jak szła z Foxem przy nodze chodnikiem no to sorry.
Mnie np. spotykają sytuację kiedy idę chodnikiem z bullwą przy nodze na smyczy bo zawsze jest na smyczy na osiedlu i z daleka ktoś się drze że mam tym chodnikiem nie iść, że nie mogę przejść i mam iść w drugą stronę bo jego piesek stojący też na smyczy na trawniku obok się boi. No sorry ale mnie guzik obchodzi że czyjś pies ujada i się boi. Ten ktoś zawsze może odejść kawałek lub w inny sposób zapanować nad swoim psem. Mój idzie spokojnie, nie zaczepia innych psów, panuję nad nim więc czemu mam zmieniać trasę jak to nie ja mam problem? Co innego gdy jest wąsko i widzę lub ktoś mi mówi że się boi psa lub że jego pies się boi ewentualnie może być agresywny. Wtedy się zatrzymuję, biorę Deltę na całkiem krótko do siebie, najczęściej kucam i ją głaszczę i czekam aż ktoś spokojnie przejdzie (czy przejdzie obok czy zrobi łuk to już sprawa tego kogoś i jego wybór). To samo pod windą jak widzę że ktoś się boi to czekam żeby wsiadł do windy o ile ten ktoś był pod windą pierwszy.
Ustępowanie osobom które nie panują nad swoimi psami tylko uświadczy je w przekonaniu że ich zachowanie jest ok i to reszta ma się dostosować.
Ogoniasta - Sob Sie 25, 2012 21:14
Sobotnie popołudnie nad Odrą z Białą, Urilka i Sabinką
  
  

Nakasha - Sob Sie 25, 2012 21:32
http://www.fotosik.pl/pok...3d599b55cd.html - piękne!
Biała - Sob Sie 25, 2012 21:46
Nakasha, to Eddie tzn ten po prawej
|
|
|