Leczenie - Udławienia, pierwsza pomoc, "wymioty"
helen.ch - Śro Paź 15, 2008 19:47
A może to jest piana z zakrztuszenia się?
L. - Śro Paź 15, 2008 19:49
helen.ch, przeszło mi to przez myśl, ale jakoś to odrzuciłam
tak czy siak maść majerankowa i chusteczki miętowe w tym przypadku na pewno pomogą w oddychaniu.
tylko przy zakrztuszeniu chyba by poruszała główką jak gołąbek ?
(u mnie tak było zawsze)
Nisia - Śro Paź 15, 2008 20:02
ivi, czy ma jakieś inne objawy? Jeśli nie - gdzie przebywała? Czy mogła zjeść coś toksycznego?
Jeśli nie ma innych objawów i nie mogła zjeść nic takiego - prawdopodobnie się zadławiła czymś.
scalone
L. napisał/a: |
tylko przy zakrztuszeniu chyba by poruszała główką jak gołąbek ? |
Jak moja Lola się ostatnio zakrztusiła, widziałam ją, jak już była zmęczona i nie miała siły z tym walczyć (ruszanie główką jest próbą szczurka do usunięcia przeszkody).
Cały czas jej się sączyło z pyszczka, lepka i mętna ciecz (ślina). (Btw. ivi, sprawdź, czy nie ma w pyszczku śliny).
Nadmiar śliny gromadzi się w gardle, może wejść do noska lub, co najgorsze, do dróg oddechowych. Moja Lola w pewnym momencie zaczęła chrypieć. Prawdopodobnie coś jej utkwiło w gardle i nie dało się zmiękczyć śliną. Pomocne jest w tym zjedzenie przez szczura czegoś twardego.
W tym stanie NIE NALEZY już machac szczurem góra-dół, bo i tak to nic nie da... Najbardziej pomocne jest zjedzenie czegoś twardego.
Jeśli nie ma innych objawów poza śliną i osłabieniem, i nie ma przyczyn innej przypadłości - ja bym na razie stawiała na zadławienie, namawiała do jedzenia, można odsysać nadmiar śliny z pyszczka np. strzykawką i poczekała do rana. Jeśli do rana nie przejdzie - to wtedy wet.
Btw. kiedy Lola juz zjadła twarde, koło pyszczka widziałam ślinę z odrobiną krwi, a w pyszczku było pusto. Broda szybko wyschła.
PS. do modów - prosze połączyć moje posty...
ivi - Śro Paź 15, 2008 20:17
Raczej nic takiego nie zjadła, w pokoju staram się nic takiego nie trzymać... Jak się zadławiła, to co mogę dla niej zrobić? W zakopanem mamy lekarza Rzucidło, przeprowadził z krakowa, może którąś z was go kojarzy? Rozmawiałem z nim kiedyś, i powiedział że może zająć się szczurkiem, ale nie robi badań laboratoryjnych... Tylko on mi tutaj zostaje, bo nikt inny mi nie pomoże... Wogóle jak spadała z kaloryfera to spadła z termostatu na powrót, i nie wiem czy wtedy mordka nie udezyla... Mam nadzieję że jej nic nie będzie... Co do tych chusteczek mietowych, to nie mam takich, ewentualnie herbatę rumiankowa... Koca elektrycznego też nie mam... Boże, ją nie wiem co zrobię jak się jej coś stanie =(
Nisia - Śro Paź 15, 2008 20:22
ivi, w drugim poście napisałam co możesz zrobić. I nic poza tym. Musisz dać jej szansę, aby sama sobie poradziła.
Ja bym po prostu poczekała do rana. W tej chwili i tak niewiele zrobisz.... A za kilka godzin/rano powinno być jasne, czy się zadławiła, czy nie.
Sprawdź wnętrze pyszczka
PS. Osłabienie szczurka wynika z przeżytego stresu. To samo zimny ogonek i nosek. Mam nadzieję, że nie są sine?
ivi - Śro Paź 15, 2008 20:50
A więc tak, po moim ostatnim poście wyciągnąłem ją, i była sucha, brzusio, szyja, mordka... Do pyszczka nie pozwoliła mi zajrzeć, bo uciekła na łóżko, i zaraz pod łóżko... Tam posiedziała chwilę, umyła się, no i wsadziłem ją do reszty... Właściwie mercyt poszła spać do rury... Będę co jakiś czas sprawdzał czy wszystko z nią w porządku...
Nisia - Śro Paź 15, 2008 20:57
Jeśli broda jest sucha, to pyszczek na pewno jest pusty.
Mam nadzieję, że już po strachu i to było zwykłe zadławienie.
PS. Szczura ma prawo być jeszcze kilka godzin osłabiona!
ivi - Śro Paź 15, 2008 21:52
Jest całą sucha =) Jezu, kamień spadł mi z serca... Mam nadzieję że rano będzie już broiła... Dziękuję za pomoc dziewczyny =)
Kinga - Sob Gru 27, 2008 12:41
mój wiórek właśnie tak dziwnie sie zachowuje, leci mu taka ciecz z pyszczka i tak jakby ksztąka, coś w stylu dziwnego mruczenia. rusza tak główką dziwnie. Jurek zlizał mu tą śline. Nic mu już nie leci ale siedzi cicho w kąciku i ksztąka.
Wiórek jest bardzo dziki, nie da rady go wyjąć z klatki, więc co robic?!
S - Sob Gru 27, 2008 21:45
Zazwyczaj szczurki same sobie rodzą z udławieniami.
Obserwuj czy jutro będzie jadł i pił. Jeżeli nie, to idź ze szczurkiem jutro do weterynarza.
Biała - Nie Maj 24, 2009 17:04
A ja ciągle w ogromnym stresie.
Szczurzyna zachowywała się jak na siebie całkiem normalnie, o 22 wyszłam z psami i na ten czas zamknełam dziewczyny do klatki, jak wróciłam ( po20min) Szczurzyna z mokrą brudką siedziała domku po czym wyglądało to jak by wymiotował, poleciała jej piana ( w pianie,był kawałek malenki chrupka) wziełam ją ale nie miała siły chodzic, tulila uszka po sobie ( doszła do kartonika i sie położyła) znou z niego wyszła wskoczyła do smietnika i tam atak sie powtórzył cała zdrętwiała staneła na tylnych łapkach i znowu piana, nos zalany porfiryną, wyciągnełam piane i dałam do kartonika.Wyszła z niego poszła do klatki z trudem weszła do domku pozniej do koszyka i znowu wyszla z klatki i poszła do kartonika, piana dalej była juz cała mokra, w koncu ( juz nie wiem o ktorej) zaczeła się myc. dzwoniłam do jednego weta powiedzieli ze do uspienia ale i tak mnie nie przyjmą, dzwoniłam do doktor Strugały stwierdziła ze moze to padaczka i zaczekac do jutra, dr piasecki stwierdził, ze pewnie sie dusi bo serce i płuca wyiadają ( wszystko na tel) Dzis szczurzyna rano chyba jadła( siedziałam z nia do 4 rano wiec o 6 juz sama nie wiem czy ją widziałam przy misce) i juz sucha lezała kartoniku z Ziutą, zainteresowała sie mną i nawet sporo pije, sliny juz brak, ale wciaz lezy osowiała w kartoniku ( momentami sie tak kurczy).
od wczoraj nie moge sie uspokoic, mam jechac juz do lecznicy calodobowej, czy poczekac do jutra?? Błagam o szybką rade
Trykulec - Nie Lis 08, 2009 13:08 Temat postu: Co się dzieje ze szczurkiem Witam. Moj szczurek nabyty wczoraj po śmierci poprzedniego dziwnie sie zachowuje. Na początku jakby próbowal cos wyrzucic z noska, potem przerwa w oddychaniu i próba zaczęrpnięcia powietrza buzią. Następnie siada i jakby odpoczywa. A moze to jest reakcja alergiczna? Te próby wydmuchania czegos noskiem byly wczesniej. Jednak po podaniu pierwszy raz szczurkom fasolki munk (taka mala odmiana fasoli, choduje sie je jako kiełki na kanapki) miała po nich jakby odruch wymiotny. Od tamtego czasu występuje to co jakis czas. Aktualnie od okolo godziny ma napady tego jakby odruchu wymiotnego i próbuje wywalić cos z noska? Troche objawów na filmiku. Proszę o szybką pomoc bo ja nie wytrzymuje juz, poprostu jestem bez radny. Przeszukałem forum ale nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi.. a zrobilem jej inhalacje lecz to nie pomogło... POMOCY!!
o jeszcze cos, może to być też reakcja alergiczna na hustki higieniczne? Mała sobie troche podjadła.. dodam także, że ma apetyt, czasem pije wode, nie straciła energii
http://www.youtube.com/watch?v=G-G570uIjYY
Anonymous - Nie Lis 08, 2009 14:51
Ja już nic nie rozumiem... szczur o którym rozmawialiśmy przez gg bodaj w piątek już nie żyje?
Szczur się zatkał, zapchał, jak zwał tak zwał. Próbuje cofnąć część jedzenia, która utknęła.
Przeczytaj temat o zadławieniu, są ta rady.
Trykulec - Nie Lis 08, 2009 14:57
tak, nie zyje, 2 dni chodzilismy na zastrzyki, na 3 dzien rano zastałem go martwego, odrazu pojechałem kupić nowego.. z którym też są problemy
Mangusta - Nie Lis 08, 2009 16:08
Trykulec napisał/a: | tak, nie zyje, 2 dni chodzilismy na zastrzyki, na 3 dzien rano zastałem go martwego, odrazu pojechałem kupić nowego.. z którym też są problemy | człowieku, poczytałbyś sobie o szczurach, w końcu od tego jest to forum, a nie bezmyślnie kupujesz w zoologu chorego szczura za chorym szczurem, podczas gdy jest tyle wychuchanych i zdrowszych bid do adopcji. sklepikarz zaciera ręce bo ma stałego klienta więc może sobie mnożyć szczury w beznadziejnych warunkach i w masakrycznym chowie wsobnym. leczysz szczura "na oko", po co mu zastrzyki jak się zadławił?!
czytaj forum i daj spokój z nowymi szczurami na jakiś czas, póki będziesz pewien że sobie dasz radę.
|
|
|