O szczurach ogólnie - Opinie nt. fuzzow. A także innych odmianach i ich hodowli
Anonymous - Nie Lut 18, 2007 14:32
A mi na poczatku sie fuzzy podobaly, ale juz nie. Ne wyobrazam sobie szczura bez futra. Jezeli szczur to z mieciutkim, gestym futerkiem, jak bym chciala cos lysego miec w domu to kupilabym sobie dzdzownice.
AngelsDream - Nie Lut 18, 2007 14:41
Eh, ten temat jest dość kontrowersyjny, bo i fuzziki z racji swojego image'u takież są. Budzą w ludziach skrajne emocje - od totalnie negatywnych do totalnie pozytywnych. Ja sama przeszłam długą drogę od ich nie lubienia do zapisania się na miot L i Lokiego. Myślę, że najwazniejszą opinią nt. tych małych zwierzątek powinno być zdanie - dajmy innym decydować i nie krytykujmy [ale także nie chwalmy] na oślep. Mnie w szczurach ogólnie pociąga ich różnorodność: dlatego zdecydowałam się zarówno na LH jak i satin fuzza.
Syameze - Nie Lut 18, 2007 14:48
Angles, bardzo ladnie powiedziane. Kazdy ma swoje zdanie, jeden na kilka fuzzow, drugi nigdy sie na takiego nie zdecyduje i szanujmy to. Ja mam swojego Franusia, nie wybieralam czy satin czy nie, okazal sie jednak satynkiem i jest najbardziej rozbrykanym szczurkiem jakiego mam. A wiecie, ze on ma juz 14 miesiecy a nadal bawi sie z reka jak maly szczurzak? Biega, zaczepia, podskakuje w gore, bardzo zabawny jest.
Anonymous - Nie Lut 18, 2007 15:17
Jasne, kazdy ma prawo wyboru. I dltego ja nikogo nie krytykuje
nezu - Nie Lut 18, 2007 17:07
Syameze, jego siostrzyczka, Felisia tez sie ciagle zachowuje jak maly szczurek
U nich to chyba rodzinne, Jumi mimo swojego blisko roku na karku (konczy 9 marca) zachowuje sie jak szczyl. Zaczepia, bawi sie, gania, skacze, szaleje, starsze samce nie rozumieja jego intencji i czasem dochodzi do potyczek .(Jumi to przyrodni brat Felisi i Frania, ta sama mamusia).
Jumi do dzis najlepiej dogaduje sie z mlodzikami i spokojnymi chlopcami (jest ich w stanie rozruszac niemal w kazdej sytuacji), a jego najlepszym, cholubionym i najukochanszym przyjacielem jest nie kto inny tylko moja oaza spokoju i szczurza nianka, Goofy .
Fuzzy to sa wieczne dzieci..
helen.ch - Nie Lut 18, 2007 19:11
AngelsDream napisał/a: | Mnie w szczurach ogólnie pociąga ich różnorodność: dlatego zdecydowałam się zarówno na LH jak i satin fuzza | ... tylko , że tą różnorodność stworzyli ludzie, dla siebie ... fuzz, dumbo, rex... należy zadac sobie pytanie, czy tak naprawdę człowiek ma prawo ingerować tak bardzo w wygląd szczurzy, psi , koci czy jakikolwiek inny. Temat kontrowersyjny, tak, dyskutowac można by długo, moim zdaniem najbardziej "szczurzy" szczur to szczur z normalnym futerkiem i normalnymi typowymi dla niego uszkami, reszta to moda... kaprys ludzi... fuzzy wygladają jak wyglądają, jednym sie beda podobac innym nie, ja sie usmiecham jak je widzę, ale też trochę mi ich żal...
zywym_trudniej - Nie Lut 18, 2007 19:18
A mi ich nie żal, tak samo jak nie jest mi żal łysego faceta, ktorego spotkam gdzieś na ulicy Powiem tak, na poczatku fuzzy mi sie nie podobaly. W fuzzach zakochałam się od pierwszego pomiziania. Na szczęście już niedługo bede miala 2 swoje. Ahhh ta ich ciepła i delikatna skóra
nezu - Nie Lut 18, 2007 19:24
wiesz helen, gdyby isc tym tokiem rozumowania dalej, nie powinnismy w ogole udomawiac zwierzat, bo to tez tylko widzimisie gatunku ludzkiego.
Tak, odpowiadamy za te zwierzeta w granicach ludzkiego rozsadku.
Ja na przyklad nie chce juz "bawic sie" w hodowle LH, zawiodlam sie na ich zdrowiu w ogole, problemy z stanem zapalnym u Hery zdarzaja sie kazdej samicy LH.
Reszta to kwestia inbredu, ale po co mam dalej hodowac szczura, ktorego wlasna matka nie jest w stanie odchowac?
Dlatego kontrolny miot bedzie u mnie ostatnim nastawionym na te odmiane.
Nie chce tez hodowac mutacji rnu rnu, ktorej zycie faktycznie ogranicza sie do poltora roku (problemy z nerkami), a takze samice nie sa w stanie wykarmic potomstwa (brak laktacji).
Ani taillessow, ktore maja z braku ogona makabryczne problemy z termoregulacja.
Natomiast po fuzzach przekonalam sie, ze ani nie marzna, ani z laktacja, przy porzadnej selekcji problemow nie ma, ani z orientacja w terenie.
Wiec w czym rzecz?
Skoro juz ludzie sa takimi hipokrytami, ze dopuszczaja do hodowania czerwonookich szczurow, rownie dobrze moga pozwolic na hodowle szczurow bezwlosych tej odmiany.
Albo w ogole zakazac hodowli zwierzat domowych, w przeciwnym wypadku cala sytuacja staje sie hipokryzja do potegi milionowej.
Umiem natomiast zrozumiec watpliwosci jakie budza w kwestii estetycznej i stereotypowej.
Jestem od tego, zeby te stereotypy lamac. Podejscia estetycznego i slow "nie podobaja mi sie, sa brzydkie" nie zmienie.
AngelsDream - Nie Lut 18, 2007 19:29
nezu, dziękuję. Właśnie miałam spytać czemu nikomu nie żal szczurów czerwonookich, które faktycznie są w pewien sposób upośledzone - wystarczy poczytać dobrze forum, żeby to wiedzieć. Inna rzecz, że ludzie często jeszcze czegoś nie widzieli, nie dotknęli, nie obcowali z tym, a opinię już wydają - na wyrost...
marhef - Nie Lut 18, 2007 19:41
No poczekajcie, ale ja zawsze i całe życie wiedziałam, z różnych źródeł zresztą, że szczur domowy wziął się z albinotycznej odmiany szczura wędrownego. Więc albo ja czytam jakieś pierdoły, albo wyłączamy czerwonookie z dyskusji.
Fakt, mi tych szczurów też w pewnym sensie szkoda, bo zostały w jakiś tam sposób "upośledzone" dla widzimisię człowieka.
Choćby kwestia wibrysów u rexów, fuzzów czy LH. Upośledzony odbiór świata, bo człowiek tak chciał.
I dlatego naszym obowiązkiem jest zapewnienie szczurkom takich warunków życia i takiej opieki, żeby nawet te upośledzone przez nasze widzimisię estetyczne mogły żyć godnie, dobrze, szczęśliwie i bezpiecznie.
Off-Topic: |
nezu napisał/a: | Ja na przyklad nie chce juz "bawic sie" w hodowle LH, |
nezu napisał/a: | Dlatego kontrolny miot bedzie u mnie ostatnim nastawionym na te odmiane. |
A buuu, a ja się tak zakochałam w wyglądzie LH
Ale faktycznie, jeśli to co zdarzyło się Herze nie jest wyjątkiem, a regułą, to chyba nie warto... |
Mangusta - Nie Lut 18, 2007 19:44
a mi się średnio podobały Fuzzy póki nie miałam na rękach Szałasowego Brego teraz nie mam nic przeciwko... aczkolwiek bałabym się takiego łysolka trzymać w domu, takie to delikatniusie
nezu - Nie Lut 18, 2007 19:55
Ja powiem tak, jak ktos chce niech sobie na bo tak org poszuka moich starszych postow o bezwlosych szczurach, miedzy innymi w temacie o Pinkym(tak sie chyba nazywal) uzytkowniczki lajli (lajla).
Niech sobie poczyta i skonfrontuje tamte moje posty z obecnymi .
I wezmie pod uwage, ze wtedy takoz nie mialam o nich bladego pojecia poza kilkoma przedawnionymi artykulami .
Dla niezorientowanych, bylam baaaaaardzo anty
A potem byl Duke Masterton i Jacklin
Layla - Nie Lut 18, 2007 20:03
Byłam anty aż było spotkanie szczurze i dotknęłam Bójeczki sachmy
nezu - Nie Lut 18, 2007 20:16
"Hairlessy i sfinksy pojawiaja sie sporadycznie w polskich zoologicznych czy na "slawnych" gieldach zoologicznych od "hodowcow". Nie polecam tej odmiany jednak nikomu, komu spodobal sie tylko ich wyglad, a nie jest w stanie zapewnic im zupelnie osobnego pomieszczenia w postaci klatki typu duna i nie ma odpowiedniej ilosci kasy na leczenie szczura tej odmiany. Bo choruja bardzo czesto.
No i zyja krotko. "
Tak, to bylam ja, nezu mysz
Ponad dwa lata temu...
helen.ch - Nie Lut 18, 2007 20:22
Ok, ja może sie i nie znam, nie miałam kontaktu itp itd, ale od jakiegos czasu podczytuje niemieckie strony i tam, na najwiekszym szczurzym forum potępia się hodowle i fuzzów i reszty odmian, u których wystepuja "upośledzenia". Niemiecki zwiazek milośników i hodowców szczurów zabiega o wpisanie tych odmian na listę zabronionych do hodowli, jest taka lista dla psów kotów i jeszcze kilku innych gatuków, stworzył ją taki ichniejszy TOZ. Nie będę podawac linków, bo regulamin zabrania reklamy innych szczurzych for, ale zacytuje jedno zdanie z wątku o tych odmianach : "Die Zucht von Farben/Zeichnungen/Formen, die mit Defekten/Krankheiten usw. einhergehen, sollte nicht noch durch Kauf gefördert werden. Auszuschließen sind hiervon natürlich alle Notfalltiere, da diese ja nun einmal schon da sind und nicht erst noch (auf Bestellung) gezüchtet/vermehrt werden" czyli:
Hodowla odmian kolorystycznych/znaczeniowych/form, która powoduje defekty/choroby nie powinna być jeszcze wspierana poprzez kupno. Wyjatkiem sa tu oczywiście zwierzęta w potrzebie (bidy), bo one juz są a nie dopiero (na zamowienie) wyhodowane/rozmnożone zostaną. Nezu wytłumacz mi proszę, bo siedzisz w tym od dawna, dlaczego ich podejście tak różni sie od naszego, polskiego, czeskiego, holenderskiego... itp... od jakiegoś czasu mam w głowie mętlik, oni potępiają a u nas się zachwycamy i fuzzami i dumbo i resztą... a oni robią badania np nad dumbo , co z dodatkowym mięśniem na grzbiecie, co ze słuchem, co budową kośćca...
|
|
|