To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. V

Oli - Pon Kwi 13, 2009 01:08

AngelsDream napisał/a:
Oli, żeby kobietę.

Matkę!

OMG! To faktycznie, synuś miał prawo być oburzony. :lol:

AngelsDream - Pon Kwi 13, 2009 01:12

Oli, był wielokrotnie.
Cud, że Baaj ma jeszcze ogon, bo to na nim zawisał pan Ponczek. Na szczęście Baaj cierpliwy jest i usilnie z małymi szczekaczo - agresorami próbował się zaprzyjaźnić.

Celarowi szło dużo lepiej, chociaż on z kolei wykazywał w stosunku do czteromiesięcznego Ponczka zapędy dyktatorskie. Ofiar na szczęście brak. :lol:

satanka666 - Pon Kwi 13, 2009 10:09

rude jest boskie! :serducho:
mrowka456 - Pon Kwi 13, 2009 10:49

a to moje potworki (no prawie jedno moje - bo tesciowej) , w kazdym ze badz razie drumla i miska



pituophis - Pon Kwi 13, 2009 13:33

Ja tymczasem pojechalem w piatek do srodkowej Anglii do Newark na wystawe psow.

W Polsce wystawa to cos pomiedzy cyrkiem, a piknikiem, przynajmniej z punktu widzenia publicznosci. Wszedzie pelno ludzi, czesto zupelnie niezwiazanych z psami, a tym gorzej - zupelnie nie umiejacych sie na wystawie zachowac, traktujacych psy jak istoty z kosmosu.
W UK wystawy w wiekszosci sa organizowane dla psiarzy, w roznych odludnych miejscach, i przyjezdzaja na nie prawie sami wystawcy + niewielki odsetek osob z asortymentem psich rzeczy + pojedyncze osoby nie wystawiajace psow. Ogolnie - nie ma tej calej otoczki czegos nietypowego, wrecz czasami snobistycznego, co w Polsce czasami razi. Moze dlatego wiec estetyka wystawy jest rzecza drugorzedna. W Newark psy byly wystawiane w halach wygladajacych z zewnatrz na magazyny, na golym betonie, ogrodzenie ringow stanowily drewniane "koziolki". Ringi zajmowaly wiekszosc powierzchni wystawowej, ludzie i psy siedzieli sobie pod scianami, na laweczkach (w przypadku ludzi i malych psow) lub pod. Pomimo tloku nikt nie narzekal, psy nie scinaly sie. Nie bylo praktycznie psow zestresowanych sytuacja, zreszta i dla ludzi takie warunki nie byly niczym dziwnym ani strasznym.

Na wystawe zgloszono troche ponad 1000 psow, co jak na warunki angielskie nie jest czyms szczegolnym. Oczywiscie prym wiodly goldeny i labradory ( :roll: :roll: :roll: ), bylo duzo cavalierow. Z rzeczy dziwnych w porownaniu z naszymi wystawami - 3 sznaucery miniaturowe, 1 sredni, 1 olbrzym, malo ciekawych terierow angielskich (poza borderami, ale teraz jest na nie swoisty boom), ani jednego yorka i 1 buldog angielski!

Z rzeczy paskudnych - angielskie malamuty wygladaja jak mixy z husky, angielskie husky nadaja sie tylko na dywaniki przed lozko, angielskie dogi sa zwaliste i kwadratowe, angielskie owczarki belgijskie wygladaja, jakby mialy tajna domieszke borzoja, niektore zwlaszcza sa malutkie, leciutkie, garbia grzbiet, maja loczki, dziwnie sie poruszaja, drobia - slowem - robia z nich zabaweczki. Na szczescie sa tez takie wygladajace troche lepiej.

Z rzeczy szokujacych - charciczka wloska w ubarwieniu black & fawn. Bylem bardzo zaskoczony widzac ja w ringu.
Oraz asystentka w ringu whippetow - powiedzmy, ze skladajaca sie glownie z ... pupy.

Z chartow bylo przede wszystkim duzo whippetow, bardzo ladnych. Sporo wilczarzy, kilka afganow, jeden borzoj, jeden saluki. Saluki (eufemistycznie mowiac) byl niesmialy. Wtulal sie miedzy lawki, i generalnie glownie staral sie jak najbardziej nie byc. Z pierwotnych byly tylko 3 male podengo.

Mam troche fotek, wiekszosc niestety nie wyszla. Zobaczymy, kiedy uda mi sie je wkleic.


Donna nie mogla byc na wystawie ze swoimi xolo, ale udalo sie jej spotkac ze mna po. To juz jednak temat na osobna opowiesc... ;)

Anonymous - Pon Kwi 13, 2009 13:59

pituophis napisał/a:
charciczka wloska w ubarwieniu black & fawn

masz jej foto moze? nie widzialam nigdy czegos takiego :P

pituophis napisał/a:
ale udalo sie jej spotkac ze mna po. To juz jednak temat na osobna opowiesc...

:brewka:

AngelsDream - Pon Kwi 13, 2009 22:16






nutaka - Pon Kwi 13, 2009 22:21

Celar ma kosmiczny wyraz pyszczka :lol:

A po co wilkowi kaganiec?

AngelsDream - Pon Kwi 13, 2009 22:24

nutaka, po to, żeby nie żarł z trawnika, a poza tym, jak są takie dni, jak dziś, to niektórym strasznie wadzi, że duży pies chodzi bez kagańca. Ale stanąć i się gapić na psa, to czemu nie. Tylko problem, jak pies też się chce pogapić. :roll:
Layla - Pon Kwi 13, 2009 22:26

AD, chłopaki boskie :serducho:


Zapomniałam pofocić Luśkę :?

mrowka456 - Śro Kwi 15, 2009 18:58

angel wlasnie jak to jest z kagancem ...ogolnie chodzi mi o to czy moj pies tez musi miec????
AngelsDream - Śro Kwi 15, 2009 20:09

mrowka456, to jest kwestia przepisów dla danego miasta.
sachma - Śro Kwi 15, 2009 22:09

wow.. ten kaganiec jest wielki.. widziałam fizjologiczne nie raz, ale żaden nie był tak duzy.. (chodzi o długość w pionie)

edit. zamiast w poinie napisałam w poziomie :D ale AD chyba zrozumiała o co mi chodzi :D

AngelsDream - Śro Kwi 15, 2009 22:33

sachma, owszem to jeden z większych modeli. Teraz przymierzamy się do takiego do obrony, bo lepiej chroni psa przed urazem, jeśli ten w coś przywali kagańcem.
Oli - Śro Kwi 15, 2009 22:57

mrowka456 napisał/a:
angel wlasnie jak to jest z kagancem ...ogolnie chodzi mi o to czy moj pies tez musi miec????

dobrze jest przyzwyczaić psa do kagańca z kilku powodów. Pierwszy według mnie to wet - nawet najłagodniejsza owieczka przy bólu i nieznanych warunkach może stać się diabłem wcielonym. Drugi to zjadanie różnych różności z trawników. Kolejny to podróże - a nóż widelec trzeba będzie z psem pojechać gdzieś, niekoniecznie pociągiem, wystarczy autobus. Generalnie pies przyzwyczajony do kagańca nic nie traci, a może wiele zyskać. To jest po prostu jeden z elementów dobrego wychowania psa.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group