Polecani - [polecam] [Gdańsk] ul. Feniksa 28, Osowa dr Anna Bielska
Layla - Pią Kwi 15, 2011 05:18
Mnie kiedyś rozbroiło, jak zapomniałam powiadomić, jak się ma szczur po zabiegu i mi smsa napisała, czy coś się stało, bo ona się martwi o pacjenta
Cola - Pią Kwi 15, 2011 18:09
do mnie dzwoniła wiele razy po operacji i rozmawiałam z nią kiedy Minka umierała. dr Ania jest dla mnie wzorem weterynarza
Agusia - Pią Kwi 22, 2011 20:31
Wiecie może czy jutro jest Pani Ania? Czy mają tam wziewną?
avi - Czw Maj 19, 2011 11:20
Z tego co widzę to chyba najlepsza lecznica w gdańsku na kastrowanie samca?
Bo ja mam jeszcze opory co do kastrowania mojego alfy jako że słyszałam że to może przynieść więcej szkody niż pożytku w stadzie.
Agusia - Czw Maj 19, 2011 11:22
Szkoda tylko, że nie maja tam wziewki....
Layla - Czw Maj 19, 2011 11:49
avi, kastruj bez obaw tam.Agusia, bez wziewki im się i tak z powodzeniem udaje, nikomu tu z allo chyba szczur nie odszedł z powodu narkozy. Wybudzają w lecznicy, dostajesz kontaktującego szczura. Tyle zabiegów moje tam miały i wszystko grało, więc też nie róbmy tragedii z tą wziewką
Agusia - Czw Maj 19, 2011 12:25
Ja lubię wziewkę, bo nie ma iniekcji.
Domięśniowe bolą i to bardzo (
Po zabiegu nie dość , że rana boli to jeszcze mięsień. Często występuje paraliż łapki, można o tym na forum to przeczytać. Sama to przeżyłam i więcej nie chce.
Jak jestem za tym, aby oszczędzić szczurkowi bólu i tak żyją króciutko.
Zawsze można Panią Anię pomęczyć, aby zainwestowała w nowy sprzęt.
sachma - Czw Maj 19, 2011 13:45
ja ostatnio kastrowałam u dr Ani swoich dwóch chłopaków - jeden dość mały i nie wyrośnięty, drugi bardzo otyły (ponad 900g) - obaj bez kłopotu się wybudzili, ranka była maleńka! chłopaki na drugi dzień czuli się już świetnie - zero zaczerwienień, opuchlizny - gdyby nie ogolone brzuchy nie wierzyłabym że mieli kastrację ten większy miał dwa szwy, mniejszy jeden - szwy rozpuszczalne, nie trzeba przychodzić na ściąganie. Panowie gmerali sobie w jajkach, ale mimo wyciągania szwów nic się nie rozpadło
jestem zachwycona, bo kiedyś po kastracji były duże rany, szwy trzeba było pilnować - teraz dr Ania doszła do perfekcji
no i nie musiałam robić zastrzyków - dostali antybiotyk z dłuższym czasem działania. Minął tydzień, a ja nadal się zastanawiam czy oni aby na pewno byli kastrowani ale sierść się poprawia i charakterek lepszy - więc raczej byli
Agusia napisał/a: | Często występuje paraliż łapki |
no raczej nie często - moje szczury tam nie raz i nie dwa cięte były.. jakby tak zliczyć to zabiegów było masę przez te 6lat - ani razu nie zdarzył się paraliż.
Layla - Czw Maj 19, 2011 14:15
Agusia, nigdy nie miał żaden mój szczur paraliżu łapki. Poza tym podobno do wziewki też się podaje premedykację, więc sama obawa o ból jest nieco na wyrost. Po kastracji i tak występuje przecież ból. Dr Ania akurat jeśli chodzi o zabiegi chirurgiczne jest bez zarzutu - raz straciłam szczura w czasie zabiegu i to tylko dlatego, że po otwarciu okazało się, że samiczkę trzeba uśpić bo nowotwór jest zbyt rozległy. Kastracje są wykonywane bardzo dobrze, nie trzeba ściągać szwów, i faktycznie nikt mi się nie pruł mimo gmerania.
avi - Czw Maj 19, 2011 21:56
Ja się właśnie troszkę boję bo moja koleżanka kiedyś kastrowała szczura i mały po domięśniowym miał sparaliżowaną łapkę do końca życia. Później zaś bezwładną kończynę wkręcił sobie w kraty i trzeba było amputować... Na szczęście nie było to w tamtej leczniciy. Nie wiem w której, ale musiał być jakiś lekarz rzeźnik...
Layla - Pią Maj 20, 2011 05:24
avi, to są jakieś ekstremalne przypadki, na forum sporo osób operowało szczury na Feniksa i nic takiego nie było....
Agusia - Pią Maj 20, 2011 07:50
Dziewczyny, zle mnie rozumiecie.
Uwazam, że Pani Ania jest rewelacyjna, ma cudowne podejście do zwierzaczków i polecam ją z całego serca.
Dużo z nią rozmawiałam, wszystko mi opowiadała, ma profesjonalne podejście, kocha zwierzaki, szanuje klienta i ich portfel.
Mi chodzi o wyższość wziewki nad iniekcyjną i to jest moja subiektywna opinia. Oczywiście są i wady, ale póki co nikt mi o nich nie powiedział, oprócz tego, że od zwierzątko od razu się wybudza i może do bardzo świeżej ranki się dorwać. Wziewka nie obciąża aż tak organizmu i nie stosuje się iniekcji.
Widziałam jak wygląda wybudzający się szczurek z narkozy i nie jest to miły widok, ciężko to ocenić jak ktoś tego nie przeszedł. Do tego spotkał mnie paraliż łapki u mojego gamonia. Za dużo widziałam i jestem przewrażliwiona.
Jakby Pani Ania zainwestowała w sprzęt byłabym przeszczęśliwa.
Niestety w trójmieście nie ma tak dobrego połączenia, jak super lekarz i wziewka.
Bel - Pią Maj 20, 2011 07:58
Layla napisał/a: | nikomu tu z allo chyba szczur nie odszedł z powodu narkozy | a tu się mylisz. Mój Emoszczur właśnie z powodu narkozy zmarł. Dlatego nigdy więcej nie wykastruje szczura na innej narkozie niż wziewnej.
Layla - Pią Maj 20, 2011 08:00
Agusia, ja cię rozumiem, ale imho jesteś przewrażliwiona. Każdy zabieg to później ból rany, dyskomfort. Jednak musimy operować zwierzaki. Paraliż łapki to jest naprawdę rzadkie zjawisko. Jasne, że narkoza wziewna ma wiele zalet ale iniekcyjna narkoza w "rękach" profesjonalisty nie jest zagrożeniem dla zwierzęcia. Chyba, że nastąpią inne komplikacje, które mogą także nastąpić przy wziewnej (zatrzymanie krążenia). Zdecydowanie lecznica powinna zainwestować w głowicę do USG, to na pewno się przyda. Tyle, że mam wrażenie, że oni boją się, że im się nie opłaci
Layla - Pią Maj 20, 2011 08:10
believe_86, mówiłam o lecznicy o której mowa w tym temacie. Wiem, że szczury odchodzą z powodu źle podanej narkozy lub jej nieprawidłowego wchłaniania (?), ale nie wierzę, powtarzam, nie wierzę, że na wziewce nie zdarzają się komplikacje.
|
|
|