Leczenie - Złamanie/uraz pazurka/paluszka/łapki
zjawa - Nie Kwi 22, 2007 22:17
Ostatnio moja Layla złamała sobie pazurek, albo coś tylko zadarła i krwawiła okropnie brudząc całą klatkę.
Nawet jej czyms przemylam, a potem sama to sobie wylizywala, przestalo krwawic na drugi dzien nie wiedzialam który to pazurek;)
marhef - Śro Kwi 25, 2007 23:37
Destince zrobił się krwiak na paluszku, w miejscu gdzie pazurek łączy się z paluszkiem, na górnej części łapki.
Nie paprało się, więc zostawiłam w spokoju.
Dziś jest trzeci dzień od kiedy to ma, i spod pazurka od dołu zaczęła podciekać krew.
Krwiaczek jak był, tak jest, nie wchłania się ani nie powiększa.
Przemyję to zaraz rivanolem, ale do weta mogę iść dopiero w piątek
Troszkę się boję, że może jej odpaść pazurek.
Anonymous - Śro Kwi 25, 2007 23:42
marchewa napisał/a: | Troszkę się boję, że może jej odpaść pazurek. | to na szczęście nic takiego. Pazurki pięknie odrastają, nie ma się czym martwić.
Natomiast mnie Kacprzak powiediała, że krwiak warto przemywać jodyną. Rivanol i soda są lepsze przy ropniach, bo wyciągają ropę.
Masz pewność, że to tylko krwiak, że się ropa nigdzie nie zbiera? Paluszek jest opuchnięty?
marhef - Śro Kwi 25, 2007 23:45
Paluszek nie jest opuchnięty, poza tym miejscem w którym jest krwiaczek.
Jutro zaopatrzę się w jodynę, a pojutrze, jeśli sytuacja się nie zmieni powędrujemy do weta.
marhef - Pon Kwi 30, 2007 22:26
Destince odpadł pazurek.
Dziewuszki akurat biegały sobie po pokoju, ja byłam nieobecna.
Teraz przychodzę i patrzę - pazurka nie ma. Jest za to całe mnóstwo stempli z krwi.
Jednak ranka już się ładnie zamknęła i nie krwawi.
Zastanawiam się czy w tek sytuacji przemyć czymś miejsce po pazurku? Skoro ranka jest zasklepiona? Boję się, że może się ponownie otworzyć przy przemywaniu.
AngelsDream - Pon Kwi 30, 2007 22:31
marchewa, może jednak rivanolem delikatnie?
Anonymous - Pon Kwi 30, 2007 22:42
A ja swoją ukochaną jodynę polecam.
A na serio, czym byś nie przemyła, to i tak będzie dobrze. Spirytus, woda utleniona, wszystko jedno. Trzeba zdezynfekować i już. Zamiast pazurek dotykać po prostu polej po palcu i będzie dobrze.
marhef - Pon Kwi 30, 2007 23:08
Łapcia zaraz będzie przemyta.
Ale zastanawiam się jaki jest sens przemywać strupek?
Anonymous - Pon Kwi 30, 2007 23:34
Najpewniej żadn, ale poczujesz się lepiej.
Asaurus - Wto Maj 01, 2007 09:48
Jeżeli bakterie są płytko w ranie, to dezynfekcja nawet już po zrobieniu się strupka pomoże. Zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi, więc lepiej na wszelki wypadek przemyć, nawet jak już nie krwawi.
Oli - Pią Maj 25, 2007 23:19 Temat postu: Ratunku - krwawiacy palec! Pomozcie! Elton zerwal sobie paznokiec. Przemylam woda i woda utleniona,ale nadal strasznie krwawi. Czy jest jeszcze cos co moge zrobic?
AngelsDream - Pią Maj 25, 2007 23:34
Olimpia, jeśli masz ściółkę z trocin lub sianka, to zmień na ręczniki papierowe lub chusteczki.
Przeniosłam Twój post do istniejącego tematu.
Oli - Pią Maj 25, 2007 23:58
Dzieki, wiedzialam ze gdzies taki istnieje ale nie mialam czasu szukac... Elton juz jest ok, tzn wylizal sobie palec i nie robi stempli. Sciolke wymienilam. Spanikowalam troche, ale tylko i wylacznie dlatego ze wiem ze go to bolalo (popiskiwal), jednak ani razu mnie nie ugryzl (raz zlapal zebami ale sie nie wbil) i po chwili trzymania pod kranem przestal sie wyrywac, co wydalo mi sie mocno nie na miejscu. W ogole stalo sie to dlatego ze wlazl mi za lodowke w ucieczce przed chlopakami (bedzie problem w laczeniu - on sie ich panicznie boi), ale moglam go bez wiekszych problemow wyjac, nawet mnie nie probowal ugryzc tylko niestety zaczal sie wyrywac i paznokiec sobie poszedl.
To jest niesamowite ile krwi z takiego malego palucha potrafi sie wylac...
AngelsDream - Wto Cze 05, 2007 23:33
Do tematu dołączy Todd. Odezwały się w nim zdolności artystyczno - gimnastyczne. Nauczył się, że po klatce można chodzić odwrotnie - głową do dołu. Zawisł na łapce i wyrwał sobie pazurek. Zakrwawił koszyczek, a reszta stada się w tym wybrudziła. Wyglądało to jak apokalipsa, ale już wszystko opanowane, a Todd nadal zwiedza klatkę łbem do dołu nietoperz.
NinaWi - Pią Cze 08, 2007 06:49
Moja mała Bazyla jest tak skoczna, że jeszcze w domu tymczasowym podczas wyjątkowo brawurowego skoku uszkodziła sobie paluszek u prawej łapki. Dziewczyna, pod której opieką była wtedy Bazyla, poszła z nią do weta. Wet kazał smarować palec dwa razy dziennie maścią Flucinar N.
Palec wciąż jest napuchnięty pomimo tego, że do wypadku doszło już jakiś czas temu. Dziewczyna z domu tymczasowego mówi, że teraz już jest lepiej bo paluszek na początku wyglądał jeszcze gorzej.
Załączam kilka zdjęć:
http://i193.photobucket.c...89/Obraz054.jpg
http://i193.photobucket.c...89/Obraz058.jpg
http://i193.photobucket.c...89/Obraz062.jpg
W związku z tym mam pytanie: iść z nią do weta? Czy tak jak było do tej pory, smarować palec maścią dwa razy dziennie i czekać aż się zagoi?
|
|
|