W kupie raźniej - szczury są stadne - Dlaczego w stadzie, a nie pojedynczo?
Anonymous - Czw Lut 01, 2007 23:37
Ja też mam doświadczenie z samotnikami. Pomijam Seniuta, który jest po prostu po ciężkich przejściach, więc to nabyte.
Natomiast moja Gucia, pierwsza szczura od kilku lat, jest typowym samotnikiem. Nie toleruje żadnego innego szczura (kiedyś lubiła Heniutę Nisi, ale teraz to już dorosła kobieta i nie wiem jak by zareagowała na Henię), rzuca się natychmiast do gardła, nie traci czasu na stroszenie futra, fukanie, odpychanie nogą czy boksowanie. Atakuje błyskawicznie i nader skutecznie. Wszystkie moje szczury nie mają jakiejś części palca. Nie mogą się nawet do klatki zbliżać, bo Guciek łapie za co popadnie i gryzie.
Natomiast ludzi Guciasz lubi. Potrzebuje i dopomina się kontaktu, dla mnie jest wręcz czuła. Ale tu też są granice, bo tylko ja mogę sobie pozwolić na wszystko. Michała ostrzegawczo złapała zębami już nie raz.
Żyje sama. Dopieszczam ją jak mogę. I szczerze mówiąc nie widze nieszczęścia. Owszem, martwi mnie, że jest sama, ale to poniekąd jej wybór i koniec.
Nie wiem czy takich samotników nie zostawiać w spokoju właśnie dlatego, że nie chcą, czy nie potrafią żyć w stadzie. W końcu kaźdemu według potrzeb, hm?
AngelsDream - Czw Lut 01, 2007 23:49
Viss, coś w tym być musi, ale np. Orbith lubi Eldira... On chyba w ogole lubi to co słabsze, ale czemu lubi też Rufusa, który jest/był dominantem w klatce starszych trudno mi powiedzieć. One sa trochę jak ludzie - mają swoje charaktery i czasami zdarza się takie oto indywidalne zwierzę.
Anonymous - Pią Lut 02, 2007 00:01
Wiesz, z Orbithem mieliście wiele szczęścia. Nie dość, że znaleźliście metodę, to jeszcze zadziałała. Z Seniem wiesz jak było. Ta sama metoda i skutek odwrotny.
Tak, co szczur to inny charakter, inne potrzeby i inne metody postępowania z nim. Dlatego są tak wspaniałe
Szkoda swoją drogą, że nie wiadomo co się dzieje z takimi samotnikami w dzikim stadzie. Jak i czy w ogóle one funkcjonują.
Asaurus - Pią Lut 02, 2007 02:44
Myślę, że w dzikim stadzie po prostu odchodzą i żyją samotnie. A kontakty ze stadem raczej są krótkie i na tle czysto seksualnym.
Inna sprawa, że prawdopodobnie w naturalnych warunkach takie samotniki albo giną za młodu gdy podskakują do starszych i silniejszych albo się przystosowują i żyją w stadzie. Wtedy się zatraca taki instynkt samotnika.
W przypadku Orbitha na jego obecna psychikę złożyły się dwa czynniki. Trauma związana z atakiem na jego ogon przez starsze szczury i samotne życie przez ok 7 miesięcy. Niestety stwierdziliśmy, że już jest za stary na zmianę zachowania i kolejne próby łączenia są po prostu niebezpieczne bo Orbith do małych ani słabowitych nie należy.
wanna - Pią Lut 02, 2007 14:32
Viss a skąd pochodzi Gucia? Jakie miała dzieciństwo?
Anonymous - Sob Lut 03, 2007 18:31
Nie wiem czy dobrze pamietam, ale ona chyba byla z hodowli karmowej.
Nisia - Pon Lut 05, 2007 14:45
Gucia jest z zoologa.
Anonymous - Pon Lut 05, 2007 15:14
wanna, tak jak wyżej, Gucia jest z zoologa, z hodowli karmowej. Siedziała z innymi maluchami obu płci w jednym dużym pojemniku, o chlebie i wodzie tylko. Jak ja brałam to nie mogła mieć więcej niż 4 tygodnie. Poza tym nie wiem nic. Nie wiem kiedy odstawiona ja od matki, nie wiem jak układały sie relacje w tak licznym stadzie. Na pewno była zdrowa, niepodrapana, nieraniona jak ja brałam.
wanna - Wto Lut 06, 2007 02:52
To może Gucia tak się zachowuje, bo w dzieciństwie musiała walczyć o pokarm i sobie zakodowała, że każdy inny szczur to potencjalne zagrożenie życia...
Anonymous - Śro Maj 16, 2007 01:44
a ja z doswiadczenia wiem ze czym wiecej szczurow to nie przyzwyczajaja sie do czlowieka tak jak jeden i to nie egoizm ale tak jet ja obecnie mam jednego malucha ale juz wkrotce nie bedzie sam.mialam po 3 szczury i nigdy nie mialam z nimi takiego kontaktu.maluch jest wypuszczony wiecej niz jest w klatce i jest wesoly ja sie z nim bawie a akurat duzo siedze w domu i sie ucze i mam dla niego mnostwo czasu.w 3 dni po zakupie -byl ze sklepu nauczyl sie przychodzic jak go wolam po 2 tyg rozpoznaje mnie jako wlascicielke-zaufanie itd,czesto przychodzi do mnie i kladzie mi sie na szyi lub obok mnie wtulony w bluze i zasypia,teraz boje sie ze jak bedzie ten drugi szczur to po prostu sie wiele zmieni.caly czas piszecie ze nie moze byc sam itd ale jak nie macie czasu by sie zwierzakiem zajmowac to sie nie dziwie,,,moj poprzedni szczur jako maly byl z ojcem ktory potem zdechl z estarosci i tak juz zostal sam i tez byl strasznie oswojony ludzie ktorzy mnie odwiedzali nie mogli uwierzyc gdy zblizyl sie do mnie ktos obcy on atakowal,mysle ze zbyt rygorystycznie traktujecie fakt ze stadny?a papugi to niestadne?a koty tez lubia razem przebywac ...jak ja tu czytam ze ludzie wypuszczaja szczura na godzine dziennie to te zwierzaki na prawde sie mecza !
Layla - Śro Maj 16, 2007 09:23
renata1009, po pierwsze się nie zgadzam, że mniej kochają człowieka. Po drugie - czy to nie jest egoistyczne? Będę mieć jednego, to mnie będzie mocniej kochał? To jemu ma być dobrze, ma się cieszyć na mój widok, bo mnie lubi, a nie bo nie ma wyboru.
Mój Lenin (po strasznych przejściach) kiedy dołączył do niego Luter, od razu załapał z nami lepszy kontakt.
Nie licząc małego odsetka osobników aapołecznych, zawsze będę twierdzić, że trzymanie pojedynczego szczura, szczególnie młodego, jest krzywdzeniem go. Ja nie mam 6 szczurów dlatego, że nie mam dla nich czasu. Mam czas. Ale każdy z nas wychodzi do szkoły, pracy... Nie wiem, nie wyobrażam sobie zostawiać samego szczurka, nie wiem, jakby sobie każde z moich dzieciaków radziło nie mając z kim pogadać w szczurzym języku, nie mając drugiego futerka do przytulania...
PS Nawet, gdyby szczury w stadzie mniej przyzwyczajały się do człowieka (co nie jest prawdą) to i tak miałabym stadko... Bo im ma być dobrze, nie mają być moimi zabawkami do przytulania, mają żyć tak jak im jest najlepiej żyć.... A najlepiej im w stadzie, koniec kropka..
nezu - Śro Maj 16, 2007 11:00
Nie cierpie egoizmu
A w poscie renaty megaegoizm spoziera z kazdego niemal zdania..
Renato, skad wiesz, ze ten szczur jest tak proludzki, bo mieszka sam?
Powiem ci, jako wlascicielka OGROMNEGO stada (nie zartuje, 30 szczurow to juz wieza Popiela), ze stwierdzenie iz wieksze stado = gorszemu kontaktowi z ogonem, to wierutna bzdura.
Zreszta pisalam juz w tym temacie wczesniej, szczur to nie papuzka falista, nie zdziczeje posiadajac towarzystwo swojego gatunku.
Wsrod tego stada mam wlasciwie wszystkie typy charakterow szczurzych. Od totalnych, wybitnie proludzkich charakterow po autsajderow do kwadratu (a bywaly takze cykorki, agresory, wszystko, wierz mi).
I powiem ci jedno, liczba szczurow w stadzie nijak sie ma do kontaktu z czlowiekiem. Na ten kontakt ma wplyw TYLKO I WYLACZNIE cecha osobnicza szczura.
Kazdy szczur ma bardzo specyficzne dla NIEGO jednego cechy charakteru. Kazdy jest swego rodzaju indywidualnoscia. A wszystkiemu "winna jest" jego inteligencja.
Wyobraz sobie, ze mieszkasz w zamknietej klatce. Sama, na ograniczonej przestrzeni, nie masz zadnego kontaktu z innyli ludzmi, a za to opiekuje sie toba blizej nieokreslony, kochajacy niby pan. Innego gatunku. Taki, ktory moze rozumie czesc twoich gestow, ale jezyka ni w zab.
Dobrze by ci bylo? A nawet jesli, to czy kazdemu czlowiekowi byloby z tym dobrze?
Nie. Bo ludzie, tak jak szczury to istoty, czy nam sie podoba czy nie, SPOLECZNE.
Krzywdzisz swojego szczura, nie pozwalajac mu kontaktowac sie z wlasnym gatunkiem. Nigdy nie poznasz szczurzego jezyka, nie tak jak inny szczur.
Byc moze twoj ogon nawet przywyknie do samotnosci, byc moze uzna, ze jest czlowiekiem.
Zapomni, ze jest tak naprawde szczurem.
Ale powiedz mi, czy to bedzie rownoznaczne jego SZCZESCIU?
Zastanow sie nad tym, zanim napiszesz kolejny taki post.
I prosi cie o to osoba, ktora kiedys TEZ miala tylko jednego ogona. I do dzis tego zaluje.
AngelsDream - Śro Maj 16, 2007 11:11
renata1009 napisał/a: | ale jak nie macie czasu by sie zwierzakiem zajmowac to sie nie dziwie,,, |
Miło mi, że ktoś był u mnie w domu i wie jak w nim jest, a potem takie opinie zostawia.
Mam naprawdę duże stado i w tej chwili 3 szczurki pojedyńczo [pozostałe 8 mieszka razem].
1 jest na kwarantannie.
1 jest agresorem i dominantem używającym zębów.
1 jest kastratem w wieku roku i 4 miesięcy i bardzo nie lubi jak się mu przeszkadza.
Mały po kwarantannie zamieszka z naszą 8. Pan agresor po kastracji być może również do stada dołączy. Orbith zostanie sam, bo 3/4 życia mieszkał sam w Czechach i już zapomniał jak to jest być szczurem...
renata1009, powiem wprost - to co piszesz brzmi jak bardzo wygodne pranie własnego sumienia kosztem zwierzęcia.
Mangusta - Śro Maj 16, 2007 11:13
ja mam 3 babki, z czego najbardziej anty-ludzka, kompletnie niechcąca się łasić i głaskać jest ta, która najdłużej sam na sam z człowiekiem siedziała, czyli Aralkens (Dottę jej dodałam jak już miała 7 miesięcy). więc moje mini-stado może posłużyć jako dowód że samotność może mieć jedynie negatywny wpływ na szczura... a to że się robią mało kontaktowe w stadzie to może tylko oznaczać że właściciel się nimi nie zajmuje.
Layla - Śro Maj 16, 2007 11:14
nezu napisał/a: | szczur to nie papuzka falista, nie zdziczeje posiadajac towarzystwo swojego gatunku. |
Eee nezuś, miałam 5 papużek naraz i nie były dzikie, zlatywały się na mnie całym stadem i robiły mi gniazdo na głowie
Dla mnie jak ktoś pisze tak jak Renata to chce usprawiedliwić siebie i fakt, że wygodniej mu mieć pojedyńczego szczura. Renata, nikt nie mówi, że trzeba mieć ich pięć, albo 30, jak nezu. Moje samce żyją we dwóch, i też jest dobrze - co dwie głowy, to nie jedna
Pamiętam, jak moja Aria była sama - a była sama jedynie pierwsze dwa miesiące swego życia. Wiecie, jak smutno wygląda młoda samica, która ozywia się tylko jak ktoś podejdzie do klatki i ją wypuści, a tak to cały czas śpi? Jak dołączyła do niej Beta, od razu poznałam smak nocnych imprez, chrupania, piszczenia, szaleństw...
|
|
|