To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Mykoplazmoza

Devona - Nie Sie 11, 2013 14:34

Hekatomba, a nie myślałaś o antybiogramie? Może masz do czynienia z jakąś oporną lub nieswoistą bakterią. Wynik testu na obecność mykoplazmy nie sprawi, że będzie wiadomo, jak szczura leczyć.
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 14:39

Devona, antybiogram był wykonywany, ale tylko u jednej ze szczurzyc, choć jeśli by coś wykazał, to i tak leczone byłoby całe stado. Wymaz został pobrany z gardła i wykazał jedynie obecność bakterii E. coli.

To prawda, że test na myko nie sprawi, że będzie wiadomo, jak szczura leczyć, ale przede wszystkim pozwoli się dowiedzieć, co leczymy i w pewnym stopniu zawęzi wybór antybiotyków do grupy tych, na które myko jest wrażliwa. Takie przynajmniej uzasadniała to weterynarz, która zaproponowała przeprowadzenie tego badania.

wilczek777 - Nie Sie 11, 2013 16:35

Aktualnie w stadzie mamy szczurka który kończy już rok 7 miesięcy jakoś. Od maleńkości kichał - nauczyliśmy się go namierzać za pomocą słuchu bo nie kicha jak śpi. Dostawał antybiotyki, był inhalowany, zmieniana była ściółka aż do gołego plastiku w końcu. NIC to nie dało. Od roku szczur nie jest na lekach, kicha jak kichał, nigdy nie chorował - ba nawet porfiryni mniej niż reszta. Tak na prawdę mamy tylko podejrzenie myko bo po takim czasie byłby zmiany w płucach, duszności a nie ma nic. Mam cichą nadzieję, że to uczulenie na człowieka :P Naszą wet pytaliśmy co z tym dalej zrobić - stwierdziła, że on za dobrze wygląda żeby się martwić a u nas badanie jest bardzo drogie (wpakowaliśmy w szczury XXXX zł więc wnioskuję, że to badanie przerasta nasz budżet...), mamy obserwować czy choroba nie postępuje i tyle. Nie postępuje - minęło kolejne parę miesięcy i nic. Wielka zagadka bo tak naprawdę nie wiadomo co z tym fantem zrobić.
Devona - Nie Sie 11, 2013 18:05

Hekatomba, ile szczurzyc choruje, jakie mają objawy i jak długo były leczone?
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 19:41

Devona, choruje całe stado, czyli cztery szczurzyce. Siostry w wieku 1,5 roku, ich dziesięciomiesięczna siostrzenica oraz najmłodsza półroczna panna (na marginesie dodam, że wszystkie szczury pochodzą z pewnego źródła, bo z hodowli zarejestrowanych w SHSRP). Trzy starsze panny pierwszą, dziesięciodniową antybiotykoterapię doksycykliną przeszły w chwili zdiagnozowania u nich infekcji górnych dróg oddechowych. Z powodzeniem, jednak po ok. dwóch lub trzech tygodniach (nie jestem w stanie określić dokładnej daty, bo wówczas nie prowadziłam aż tak skrupulatnych obserwacji) znowu zaczęły występować objawy sprzed kuracji (wodnista wydzielina z nosa i porfiryna, epizodyczne gruchanie, ciężki oddech, ale bez duszności). W związku z tym, że objawom tym nie towarzyszyły żadne inne niepokojące sygnały jak np. ubytek wagi, strata apetytu lub osowiałość, weterynarz zdecydowała nie wprowadzać antybiotyku, tylko wzmocnić odporność witaminami i immunostymulantami. Przerobiliśmy więc m.in. Cebion, Vibovit, Biostyminę, Beta Glukan, a okresowo fundowaliśmy szczurom inhalacje z roztworu soli iwonickiej, sody i olejku Olbas. Skutek tych zabiegów był taki, że objawy nie nasiliły się, ale jednak wciąż występowały.

W kwietniu tego roku postanowiliśmy spróbować z nowym antybiotykiem - azytromycyną (Sumamed). Leczenie trwało trzy tygodnie. Panny zareagowały na lek i już po ok. tygodniu od rozpoczęcia kuracji nie było słychać kichania, a ja mogłam z całą pewnością stwierdzić, że w klatce mam szczury, a nie gołębie... :wink: Efekty jednak nie trwały długo, bo znowu po ok. dwóch - trzech tygodniach objawy wróciły. Nie były jednak na tyle intensywne, by wprowadzać leczenie antybiotykiem, toteż zakończyło się na zestawie Beta Glukan w mokrym pokarmie + Vibovit w poidle.

W związku z tym, że w ostatnich tygodniach lipca, w okresie potężnych upałów, miałam wrażenie, że panny wyglądają i oddychają gorzej niż zwykle, udałam się do weta (innego niż ten, do którego od zawsze chodzę) po coś silniejszego niż witaminy. Zaordynowano nam wówczas enflocynę, którą podawałam przez 10 dni - bez efektów. W miniony piątek odwiedziłam "swoją" weterynarz, która stwierdziła to, o czym pisałam wcześniej, tj. może w końcu należałoby zacząć diagnozować problem niż aplikować szczurowi kolejny antybiotyk.

Wspomnę jeszcze, że szczurzyca, u której pobierano wymaz z gardła, miała również wykonane zdjęcia RTG, na których dr Rzepka z PulsVetu dopatrzyła się zmian, które jej zdaniem wyglądają na zrosty po przebytym zapaleniu. Wówczas również padła luźna sugestia, że to może być mykoplazmoza, ale ogólna kondycja szczura, oceniana jako bardzo dobra, nie dawała podstaw do wykonania tak inwazyjnych badań, jakie proponowano nam w Poznaniu. W zeszły piątek zanieśliśmy również kał do badania w kierunku pasożytów i na razie czekamy na wyniki.

Devona - Nie Sie 11, 2013 20:07

Hekatomba, a co zdiagnozowała wetka? Twoje dziewczyny mogą mieć niedoleczone zapalenia płuc, bo jeszcze nie spotkałam się z takim postępowanie, że podaje się antybiotyku mimo nawrotu objawów. Poza tym trzy infekcje w tak dużych odstępach czasu są zupełnie normalne, nawroty po kilku tygodniach także nie stanowią dla mnie nowości, a raczej coś normalnego u szczurów. Utrzymujące się objawy mogą wynikać z uczulenia na ściółkę, zbyt suchego lub zapylonego powietrza, a także niedoleczonych infekcji. Ja osobiście przed zabiegiem pobrania wymazu z gardła pod narkozą spróbowałabym najpierw szczury przeleczyć aż do wyeliminowania objawów i utrzymania tego stanu przez dłuższy czas. Naprawdę często zdarzało mi się, że więcej niż jeden osobnik miał infekcję dróg oddechowych w tym samym czasie, zdarzała się także konieczność przedłużenia kuracji do kilku tygodni, ze zmianą preparatu w międzyczasie. Szczury mogą być osłabione i reagować mniej intensywnie na lek. Uwierz, że 10 dni czy 2-3 tygodnie to nie jest szczególnie długa kuracja.
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 21:05

Jedyną diagnozą była infekcja górnych dróg oddechowych. Dziewczyny nigdy nie były leczone na zapalenie płuc, bo osłuchowo zawsze wypadały czysto. Rzężenie występowało w górnych drogach oddechowych. Jeśli chodzi o ściółkę, to w kuwecie od zawsze jedynym podłożem były zrębki bukowe z zooplusa. Raz nawet zostawiłam je na gołym plastiku, by wyeliminować podłoże jako przyczynę kichania. Niestety, bez rezultatów, bo kichanie nie ustało.

Dziękuję za opinie. Na pewno przemyślę sprawę wykonywania tych wszystkich badań, bo przyznam, że chciałabym oszczędzić swoim szczurom stresu i ryzyka, które im towarzyszą. Z drugiej strony chciałabym im również pomóc i jeśli już mają być faszerowane antybiotykiem, to chociaż trafionym :|

Devona - Nie Sie 11, 2013 21:14

hekatomba napisał/a:
Jedyną diagnozą była infekcja górnych dróg oddechowych. Dziewczyny nigdy nie były leczone na zapalenie płuc, bo osłuchowo zawsze wypadały czysto. Rzężenie występowało w górnych drogach oddechowych.
Nie chcę podważać diagnozy, ale 'niewysłuchane' zapalenia płuc wbrew pozorom zdarzają się dość często. Może warto odwiedzić alternatywnie innego weterynarza?
pszczoła - Nie Sie 11, 2013 22:10

Cytat:
Nie chcę podważać diagnozy, ale 'niewysłuchane' zapalenia płuc wbrew pozorom zdarzają się dość często. Może warto odwiedzić alternatywnie innego weterynarza?


Devona, hekatomba napisała, że odwiedzała kilku weterynarzy, nawet dr Rzepkę w Pulsvecie.

Ja też mam w stadzie problemy z górnymi drogami oddechowymi i jest to dla mnie niepokojące o tyle, że często bagatelizuje się takie "zwykłe kichanie". A nie jest normalne to, że po skończeniu antybiotykoterapii ta sama choroba nawraca... Najprzyjemniej by było doleczyć szczury do końca, a nie bawić się do usranej śmierci w coraz nowsze antybiotyki, ale jak widać nie jest to łatwe. Takie bujanie się z nawracającymi "infekcjami" może szczura wykończyć, doprowadzić do duszności i niedotlenienia.
Stąd rozumiem chęć znalezienia przyczyny. Jednak nie wiem, czy zdecydowałabym się na takie badanie.

hekatomba, czy wetka powiedziała jaki ma plan, gdyby okazało się że to myko?

Devona - Nie Sie 11, 2013 23:21

Pszczoła, nie znalazłam informacji o odwiedzaniu wielu weterynarzy, z tekstu zrozumiałam, że leczy ten sam z Poznania, a w Warszawie był robiony wymaz i RTG.
pszczoła napisał/a:
A nie jest normalne to, że po skończeniu antybiotykoterapii ta sama choroba nawraca...
Jeśli antybiotyk podawano zbyt krótko, to jest raczej często spotykane.
pszczoła napisał/a:
Takie bujanie się z nawracającymi "infekcjami" może szczura wykończyć, doprowadzić do duszności i niedotlenienia.
Stąd rozumiem chęć znalezienia przyczyny. Jednak nie wiem, czy zdecydowałabym się na takie badanie.
Ja też rozumiem, bo przez to przechodziłam. Czasami niektóre szczury po prostu tak mają, są mniej odporne, przez to częściej chorują, a ich organizm nie zdąży się zregenerować pomiędzy kolejnymi kuracjami i z tego powodu reaguje słabiej na podawane leki. Mimo tego badanie pod narkozą, żeby stwierdzić, czy szczur jest nosicielem powszechnej u tego gatunku bakterii, nie wydaje mi się krokiem, który bym wykonała, ale oczywiście każdy decyduje sam.
Ebia - Pon Sie 12, 2013 10:49

Pytałam kiedyś o badania na mykoplazmę. Nasza wetka odradziła ze względu na koszty oraz tak na prawdę na fakt, że niewiele to pomoże. Większość szczurów jest zainfekowana, ale nie u wszystkich choroba przybiera aktywną postać (tak w telegraficznym skrócie, mam nadzieję, że nic nie pomieszałam).

A jak już jesteśmy w tym temacie. Dwie wetki doradziły mi, żeby wyciszyć stado, ze względu właśnie na mykoplazmozę, aby nie narażać nowych ogonów. Ja tylko nie rozumiem jednego. Jeśli jest to powszechna wśród szczurów bakteria, to czy ma sens takie wyciszenie stada? Bo ja to rozumiem tak, że nie mam żadnej pewności, iż przy założeniu nowego stada nie adoptuję szczura z myko.. A nie ukrywam, że takie wyciszanie stada jest problematyczne (szczególnie przez fakt, że któraś szczura zostanie wtedy sama.. bo skoro lepiej nie dobierać nowych szczurów, to i wyadoptowanie ostatniej stworzy zagrożenie dla nowego stada). Trochę się tu pogubiłam

hekatomba - Pon Sie 12, 2013 17:32

Devona napisał/a:
Nie chcę podważać diagnozy, ale 'niewysłuchane' zapalenia płuc wbrew pozorom zdarzają się dość często. Może warto odwiedzić alternatywnie innego weterynarza?

Parokrotnie wspominałam podczas wizyty o bezobjawowym zapaleniu płuc, z którym miało do czynienia paru użytkowników z tego forum, jednak zdaniem weterynarz nie ma czegoś takiego jak "bezobjawowe" zapalenie płuc, bo każde tego rodzaju schorzenie wiąże się z pewnymi objawami, których nie sposób przeoczyć. Ponadto zwierzę z zapaleniem płuc - zdaniem weterynarz - wygląda naprawdę kiepsko, czego nigdy nie można było powiedzieć o moich dziewczynach.

Jeśli chodzi o wizyty u innych weterynarzy, to byłam już u dwóch poznańskich, polecanych wetów, z czego jeden wykonał zdjęcie RTG szczurzycy z najbardziej nasilonymi objawami (i tylko tę jedną przebadał mimo, że umawiałam się na wizytę z całym stadem), po czym doszukał się na nim zmian wyglądających na ropnie. Skrytykował wcześniejsze podawanie Sumamedu jako leku niezbyt trafionego, jeśli chodzi o szczury i ich przypadłości związane z drogami oddechowymi i jako cudowny lek na całe zło polecał gentamycynę. Zaproponował mi również jakieś horrendalnie drogie badanie polegające na wykonaniu posiewu popłuczyn z drzewa oskrzelowego celem wykonania antybiogramu. Odmówiłam i udałam się do innego poznańskiego specjalisty, który wykonał kolejne zdjęcia RTG tej samej szczurzycy co wcześniej i wystawił następującą ocenę: "susp. zmiany ogniskowe w miąższu płuc, widoczne drzewo naczyniowe płuc". Znowu przebadana była tylko jedna szczurzyca mimo, że przyszłam z całym stadem, ale jako że szukaliśmy bakterii, to nie protestowałam, bo w końcu i tak cokolwiek by nie wyszło u jednej, to kurację przechodzą wszystkie panny. Zapytałam o możliwość pobrania wymazu z nosa i wykonania antybiogramu. Odpowiedziano mi wówczas, że taki wymaz może niczego nie wykazać, albo stwierdzić obecność bakterii, które bytują w okolicach nozdrzy, ale równie dobrze mogą, choć nie muszą, być przyczyną kichania. Zrezygnowana pojechałam do Warszawy, gdzie dwie panny ze stada zostały przebadane przez dr Anię Rzepkę z PulsVetu, która obejrzała wykonane wcześniej zdjęcia RTG skupiając się na niewielkich zacienieniach w tylnych partiach płuc będących, jej zdaniem, zmianami pozapalnymi. Najbardziej kichająca szczura tym razem osłuchowo wypadła czysto. Pobrano wymaz z gardła, który wykazał jedynie obecność bakterii E. coli. Po powrocie z Warszawy panny znowu były na wspomagaczach odporności do czasu ostatniej wizyty u jednego z poznańskich wetów (nie prowadzącego), który na problemy z górnymi drogami oddechowymi zalecił wspomnianą wcześniej enflocynę. Ciąg dalszy jest już znany...

pszczoła napisał/a:
czy wetka powiedziała jaki ma plan, gdyby okazało się że to myko?

Gdyby okazało się, że mamy do czynienia z bakteriami mykoplasmy, to weterynarz wspomniała coś m.in. o tetracyklinach, doksycyklinach i chloramfenikolu. Przynajmniej te nazwy zostały mi w głowie. Napomknęła coś o jakimś leku sprowadzanym z Czech, który jest niedostępny w Polsce, ale za nic nie przypomnę sobie jego nazwy.

Zastanawiam się, czy zamiast tych wszystkich badań, nie lepiej po prostu przyjąć - na podstawie objawów - że mamy do czynienia z mykoplazmozą i przepisać któryś z ww. antybiotyków?

Devona - Pon Sie 12, 2013 18:28

hekatomba napisał/a:
Parokrotnie wspominałam podczas wizyty o bezobjawowym zapaleniu płuc, z którym miało do czynienia paru użytkowników z tego forum, jednak zdaniem weterynarz nie ma czegoś takiego jak "bezobjawowe" zapalenie płuc, bo każde tego rodzaju schorzenie wiąże się z pewnymi objawami, których nie sposób przeoczyć. Ponadto zwierzę z zapaleniem płuc - zdaniem weterynarz - wygląda naprawdę kiepsko, czego nigdy nie można było powiedzieć o moich dziewczynach.
Oczywiście, że istnieją stany zapalne płuc, nie dające żadnych zewnętrznych objawów, które można by z tą infekcją bezpośrednio skojarzyć. Zostaje rozpoznane poprzez osłuchanie, a czasami koniecznie jest również RTG płuc. Występuje nie tylko u szczurów, moja babcia dwa razy tak chorowała, dopiero w zaawansowanym stadium udało się zdiagnozować rzeczywiste schorzenie, wcześniej podejrzewano po prostu przeziębienie lub grypę. Poza tym 'niewysłuchanie' zapalenia płuc u szczurów przez weterynarzy nie jest wcale takie rzadkie.

hekatomba napisał/a:
Zastanawiam się, czy zamiast tych wszystkich badań, nie lepiej po prostu przyjąć - na podstawie objawów - że mamy do czynienia z mykoplazmozą i przepisać któryś z ww. antybiotyków?
To jest pewna strategia. Ja jeszcze dodam, że moja wetka uważa marbofloksacynę za antybiotyk, na który szczury dobrze reagują i dający wymierne rezultaty w przewlekłych stanach zapalnych dróg oddechowych.
hekatomba - Wto Sie 20, 2013 20:12

Po rozważeniu wszystkich za i przeciw podjęłam decyzję o zaniechaniu badania na obecność bakterii mykoplasmy i wirusa Sendai. Zamiast tego panny przejdą trzydziestodniową antybiotykoterapię (Unidox). Zdaniem wetki, poza ochroną probiotyczną, należałoby również wspomóc pracę wątroby. Pomocne mogą się tutaj okazać zioła, a dokładnie korzeń mniszka i liść ostropestu plamistego.
Devona napisał/a:
Ja jeszcze dodam, że moja wetka uważa marbofloksacynę za antybiotyk, na który szczury dobrze reagują i dający wymierne rezultaty w przewlekłych stanach zapalnych dróg oddechowych.

Podsunęłam ten pomysł wetce, ale jej zdaniem marbofloksacyna jest słabsza od podawanej niedawno enflocyny, więc skoro ta druga nie przyniosła żadnych efektów w leczeniu, to podawanie tej pierwszej mija się z celem. W każdym razie dziękuję za sugestię :)

AngelsDream - Wto Sie 20, 2013 20:20

hekatomba napisał/a:
liść ostropestu plamistego.

Potwierdzam.

Polecam też weterynaryjny preparat hepatiale.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group