Archiwum - Koty ^^
Aniamm - Śro Mar 12, 2008 11:56
u nas pod domem zbierają się grona wrzeszczących kocic zalecających się do mojego psa(kastrat).Garfild wyszedł,obsypały go jak chmara a on uciekł (też kastrat) ulałam się przy tym nieźle
nezu - Śro Mar 12, 2008 13:39
sachma, praszam ale ja generalnie hodowców gołębi bardzo nie lubię i jak czytam o tej radości twojego wujka, to mi się coś w środku robi.
Bardzo często hodowcy gołębi zwalają winę za śmierć swoich ptaków na koty, a tymczasem winę za te zgony ponoszą najczęściej kuny domowe lub nawet szczury (uwielbiają zjadać pisklęta i jajka), które lubią takie okolice jak twoje czy moje, domy jednorodzinne i stare podpiwniczenia... Kiedyś to były zwierzęta wiejskie, ale teraz jest ich w miastach bardzo dużo.
Mój sąsiad w swojej paranoi posunął się tak daleko, że wytruł połowę populacji kociej na naszym osiedlu i to nie tylko dzikich kotów, ucierpiał kot naszego dziadka i koty sąsiadów. Potem wyszło że to kuna mu mordowała ptaki do spółki z zapaleniem mózgu i facet nawet nie przeprosił, chociaż zamordował te wszystkie koty. Mruczek się potwornie męczył i musieliśmy go uśpić, skrajna mocznica i kwasica, narządy odmówiły posłuszeństwa. Niestety wiem, że nie tylko "nasz" gołębiarz przyczynia się w taki sposób do znikania kotów, słyszałam o podobnych historiach a nawet o strzelaniu do kotów ze śrutówki.
Poza tym, w czym winne są te zwierzęta, skoro za ich niedolę i bezdomność odpowiada właśnie człowiek? Ludzie narzekają że koty polują na ptaki, że srają, że śmierdzą. A nie pomyślą że w miastach są karnety na darmowe sterylki, że kastracja kocurów rozwiązałaby problem zapachów a kotek rozrastającej się populacji. Że można to załatwić na przykład z pomocą spółdzielni mieszkaniowej czy komitetu sąsiedzkiego nawet. Że wystarczy odrobina dobrej woli i pieniędzy (właśnie, te pieniądze to zawsze największy problem).
A ten kocur o którym piszesz, swoją agresją kwalifikuje się jak najbardziej tylko i wyłącznie do kastracji. Bo o ile na waszej ulicy nie przyczynia się do powiększania populacji bezdomnych zwierząt, o tyle tą "ulicę dalej" na pewno ma na sumieniu. Po prostu widać, że produkuje za dużo testosteronu i mu odbija.
Smutne to wszystko...
W ogóle przeraża mnie czasem beztroska ludzi...
Layla - Śro Mar 12, 2008 13:42
Sąsiad z działki obok działki mojej mamy pozabijał koty, które moja mama karmiła, bo rzekomo żarły mu gołąbki Miłośnik zwierząt, cholera. Moja mama uwielbiała te koty, karmiła je ładnych parę lat i miały u niej w altance schronienie i jedzonko. Nie miała dowodów, nie miała co zgłaszać na policję Ale i tak wiadomo, że to on, tyle razy wściekał się na te biedne koty
Aniamm - Śro Mar 12, 2008 14:07
Halo Halo A ja znam takiego hodowcę gołębi co jest ok.A mianowicie mój dziadek.Nigdy nie zrobił krzywdy żadnemu zwierzęciu i dokarmia koty.Dzięki niemu moje byłe osiedle zamieszkuje już połowa kotów ponieważ dużą ich część łapał i kastrował u weterynarza za darmo(weterynarz jest jego kumplem) i trzymał w domu póki nie wydobrzały.Młode kocięta łapał i oddawał znajomym(z tego co wiem to odchował jakieś 15,14 kociąt) żeby się nie włóczyły.Ponieważ blisko naszego osiedla jest ruchliwa droga to wiele kotów odratował z wypadków.Z psami robił to samo.Kilka zostało uśpionych ale moim zdaniem to wspaniały człowiek.
Ale znam też takich hodowców których mój dziadek oduczył znęcać się nad zwierzętami
Anonymous - Śro Mar 12, 2008 14:49
Może przepisy się zmieniły,ale pytałam w schronisku gdzie zajmują się darmową sterylizacją i dowiedziałam się,że kocurów za darmo nie kastrują ,bo chciałam bezdomnego wykastrować w zeszłym roku.
Kotkę musiałabym sama dowieść,ale jak miałam ją złapać,jak ona kompletna dzikuska i wolała nie zjeść niż podejść do miski gdy balkon jest otwarty.
Wszystko teoretycznie wygląda idealnie,a wpraktyce brak osób takich jak oglądam czasami w programie Animals,gdzie sami pracownicy,czy wolontariusze pomagają w chwytaniu bezdomnych kotów aby je wysterylizować i wykastrować.
Mogłabym wiele pisać na temat swoich doświadczeń ze schroniskiem czy Służbami Miejskimi,ale zaraz zaczynam się denerwować,gdy sobie przypomnę jak to wygląda.
Aniamm - Śro Mar 12, 2008 14:54
Właśnie dlatego dobrze jest mieć kumpla weterynarza
nutaka - Śro Mar 12, 2008 19:41
No ja przygarnełam zmarzniętą z pod bloku kicię przybłęde ktora okozała się najkochanszym kociakiem na swiecie obawiam sie ze moze byc w ciazy bo mozna tego się spodziewac bo u mnie na smietniku kocorów nie brakuje ! jak sie urodzą to poszukam domkow moze kots będzie chciał? ale to jeszcze chyba nie czas ta takie pytanka;p kotkę pozniej wysterylizuje;pkotka jest trojkolorowa dam jaką fote
P.S.Kici ciezko sie robi zdjecia wiec mogłam jej robic tylko jak była no kolanach;p zdjecia są dosc z bliska...narazie kicia jest w piwnicy ale w lato idzie sobie do ogrodkowego domku ktory jest przytulny i w lato często tam nocuje;p
Aniamm - Czw Mar 13, 2008 17:13
śliczna kicia i cieszę się że są dobrzy ludzie na tym świecie WIĘCEJ TAKICH LUDZI !!!
Eruntale - Czw Mar 13, 2008 17:53
Kicia nie musi rodzic- jesli obawiasz sie ze nie znajdziesz odpowiednio duzo domow dla nich- mozna przeprowadzic sterylke aborcyjna...
nutaka - Czw Mar 13, 2008 19:57
myslę ze znajdę:)cos się pokombinuje:)
Aniamm - Pią Mar 14, 2008 08:34
Życzę powodzenia Chcesz sobie zostawić jednego?
nutaka - Pią Mar 14, 2008 09:52
raczej nie będę mogła ale jak nie znajde domku to będę musiała.przeciez nie wyrzucę
Aniamm - Pią Mar 14, 2008 10:08
No jasne Dziś nauczyłam kota warować do końca.
Podsumowując mój kociak już umię:
aportować
siadać
warować
podawać tylko prawą łapkę ....
uczę go jeszcze teraz czołgania
nutaka - Pią Mar 14, 2008 11:06
oooo to prawie jak pies::)
ja kota uczyc nie będę jest zbyt niezalezny:)
umie tylko pchac sie na kolana za wszelką cenę nawet ją sciągam lub drzec się w niebogłosy gdy idę z jedzeniem
Aniamm - Pią Mar 14, 2008 11:12
jak pies racja.Jak idę do sklepu to idzie przy nodze,kiedyś go uczyłam.Kiedyś zauważyłam że on chce się uczyć i zaczęłam go szkolić.Kocha szczurka i chomiczka jak własne dzieci i na ogół nie zachowuje się jak kot.
|
|
|