To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol.VII

Anonymous - Czw Sty 28, 2010 15:55

mazoku, ale te durnie, które puszczają swoje psy znają taki umowny znak. kaganiec. dla nich kaganiec jest niczym innym jak tym czerwonym pomponikiem, jak pies go nie ma na pysku, to na pewno jest radosną przylepą dla wszystkich wkoło i swoich nie trzeba pilnować. niestety. a i do psów z kagańcem puszczają, bo przecież jak zakratowany, to nic nie zrobi. tu nie o znaki chodzi, tylko o podejście ludzi.
Mangusta - Czw Sty 28, 2010 16:15

no to fakt, z tym że podejścia ludzi nie zmienisz jeszcze przez kilkadziesiąt lat minimum :/
AngelsDream - Czw Sty 28, 2010 16:24

Niestety agu ma rację. Czego przykładem jest suka labka u nas na osiedlu. Wsiadła nam do samochodu i nie chciała wysiąść. Dwa razy rzuciła się na Baaja, mimo że naprawdę grzecznie i głośno prosiłam o zabranie jej od nas, ale pan wyznaje teorię, że pies i suka się nie pogryzą, co jest kompletnym bzdetem. Ostatnio widziałam ją obskakującą jakieś dziecko z torbą - właściciel nie był w stanie kompletnie nad nią zapanować, ale uparcie twierdzi, że jego pies jest grzeczny i łagodny, bo:
a) jest suką
b) jest labradorem

Często nawet nie ma przy sobie smyczy, ponieważ twierdzi, że nie jest mu ona potrzebna. W świetle ostatnich wydarzeń, uznałam, że pora skorzystać z gazu, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Do kompletnych parapetów nie dociera nic.

Jeśli Baaj jest w kagańcu, spotykamy się albo z totalną paniką i histerią, albo olewactwem, bo nasz jest zabezpieczony, więc czyjś pies może mu poskakać po plecach. Jeśli tego kagańca nie ma, większość osób jednak unika nas sama z siebie, ale bez histeryzowania i siania paniki. Z Celarem jest o tyle gorzej, że on jest niewielki, wydaje się niegroźny, więc za niego już otupałam kilka psów, a jednego kopnęłam w zad, mimo że był młody i chciał się tylko bawić, ja nie uznaję zabawy w "zatłucz kagańcem" mniejszego. Trudno. To, co sobie ludzie myślą i robią, to ich problem. Nie mam pewności, że zapanuję nad którymś psem, nie puszczam go. Jeśli jest luzem i coś zbroi, bo przecież to nie robot, przepraszam i staram się za wszelką cenę interweniować przed, a nie po, ale cudu nie dokonam i wszystkim wokół psów nie wychowam. Pomijam, że jednak większym problemem są zwyczajnie ludzie, którzy nie myślą.

Ktoś z dogo chciał zrobić swojemu psu szelki z nadrukiem: Pracuję, nie przeszkadzaj.

sachma - Czw Sty 28, 2010 16:35

AngelsDream napisał/a:
Ktoś z dogo chciał zrobić swojemu psu szelki z nadrukiem: Pracuję, nie przeszkadzaj.


to zawsze jakiś patent ;)

Gato - Czw Sty 28, 2010 18:03

patent, który nie działa i nie zadziała. ludzie nie czytają komunikatów takich jak 'aby otworzyć drzwi autobusu wciśnij guzik' więc nie ma co liczyć na to, że zainteresują się napisem na szelkach.
znam psa, który pracuje z osobą niewidomą. nie macie nawet pojęcia co ludzie wyrabiają - bo pies ma nie tylko szelki z takim napisem, ale przecież też to całe rusztowanie, za które osoba trzyma - podchodzą ze swoimi psami żeby się obwąchiwały, w autobusie była sytuacja, że facet namiętnie dokarmiał sukę paluszkami, a kiedy zwrócono mu uwagę, nie tylko skomentował to niegrzecznie, ale też nie przestał psa karmić. a to tylko dwa przypadki, z tego co mi wiadomo takich sytuacji było znacznie więcej - więc naprawdę, nie liczyłabym, że takie szeleczki coś dadzą :roll:

ktoś pisał, że jak dwa psy są luzem i jakiś podbiegnie to wina jest pośrodku. nie zgodzę się - kiedy mój pies jest luzem nie pozwalam mu podchodzić do innych psów i inne mają do niego też nie podchodzić i koniec. a jeśli zdarzy jej się podbiec zawsze biegnę ją zabrać i przepraszam - nawet jeśli teoretycznie nic się nie stanie.
no i przede wszystkim - już przestałam liczyć na to, że ktoś sam wpadnie na to, że może warto byłoby się zapytać czy ja chcę, żeby mój piesek biegał z innym, witał, robił cokolwiek - po prostu jak widzę na horyzoncie psa od razu ryczę "proszę zabrać pieska!". no a jeśli reakcji brak, no to cóż, wtedy piesek narażony jest na bliski kontakt ze mną.

AngelsDream - Czw Sty 28, 2010 18:24

Gato, prawnie wina faktycznie po środku, ale do mnie to nie przemawia. Dążę do tego, żeby oba psy odwoływały mi się nawet od psów luzem i z Celarem to naprawdę wychodzi coraz lepiej. Z Baajem bywa ciężej, ale i tak jest znaczna poprawa. No i przede wszystkim wyciszam szczekanie, bo agresja to jedna sprawa, a "darcie się" druga. Wiem, że są szczekliwe rasy, szczekliwe psy, agresja smyczowa, ale i tak wciąż uważam nadmierne szczekanie za spory błąd wychowawczy. Z Baajem doszliśmy do etapu, kiedy nie szczeka na dzwonek kogoś obcego - jeśli wraca domownik, lepiej, żeby korzystał z kluczy, ale i nad tym w końcu zapanujemy.
PALATINA - Czw Sty 28, 2010 18:25

Hmm.... Ja nie reaguję, jeśli ktoś ma psa luzem i chce, żebym ja zabrała swojego.
Reaguję tylko, gdy ten ktoś ma swojego na smyczy. To inna bajka.
Na osiedlu mam babkę, która wychodzi z dogiem de bordeaux i nie umie go utrzymać, bo pies jest silny. Chodzi na kolcach, w kagańcu i z daleka krzyczy, żeby nie podchodzić, bo nie utrzyma psa. Rozumiem i nie podchodzę. Żal mi kobietki, że ją w takiego psa "wrobili".

sachma - Czw Sty 28, 2010 18:26

Gato, w prawie jest jasno - pies ma być na smyczy - miasta różnią się między sobą tym czy pies ma być w kagańcu czy bez, ale wg przepisów w mieście pies ma być na smyczy. jeśli ktoś nie pilnuje swojego psa który jest bez smyczy to jego problem - ja nie mam zamiaru uciekać z moim na smyczy bo ktoś nie potrafi chodzić ze swoim na smyczy. co więcej, mój pies nie lubi innych, jest na smyczy i w kagańcu, ale kiedy widzę psa bez smyczy nad którym nie panuje właściciel kaganiec ściągam - czemu? raz że bez kagańca pies czuje się pewniej i łatwiej nad nim zapanować, a dwa ja nie jestem wielka baba, wiem że nie przed każdym psem obronie mojego, wole żeby, kiedy ja nie dam rady, chociaż on dał rade..
nie raz ktoś wyszedł z psem zza zakrętu i nie raz udało mi się psa odwołać, ale ja nie wrzeszczę "proszę zabrać psa" tylko grzecznie zapinam swojego, bo to ja łamie prawo i puszczam psa bez smyczy.

AngelsDream - Czw Sty 28, 2010 18:57

PALATINA, nawet jeśli ten ktoś już odwołał swojego?
PALATINA - Pią Sty 29, 2010 10:52

Nie, pies odwołany jest w tej samej kategorii co pies na smyczy.
Zresztą jeśli ktoś odwołuje swojego psa, to ja robię to samo w tym samym czasie - zanim jeszcze poprosi mnie, bym zabrała psy. To dla mnie logiczne, że jesli odwołuje, to ma jakiś powód. :wink:

AngelsDream - Pią Sty 29, 2010 11:20

PALATINA, no właśnie, tak też sądziłam. :)

A my mamy dwulatka. Nie wiem kiedy to minęło, ale za szybko.

Oli - Pią Sty 29, 2010 12:37

AngelsDream napisał/a:
A my mamy dwulatka. Nie wiem kiedy to minęło, ale za szybko.
A nie mówiłam, że u psów to też szybko mija. ;) Wszystkiego najlepszego :urodziny:
PALATINA - Pią Sty 29, 2010 13:13

Wszystkiego najlepszego dla Baaja! :mrgreen: :urodziny:

Moja Czata w grudniu skończyła 7 lat!
A dopiero co dr Garncarz mi mówiła, że z tą wadą serca jak rok pożyje, to będzie dobrze...
Ależ ten czas leci.
A Jaguś za 2 tygodnie z hakiem kończy 6. :wink:

quagmire - Pią Sty 29, 2010 13:23

Wszystkiego najlepszego dla Baaja :mrgreen:
:urodziny:

sachma - Pią Sty 29, 2010 14:33

wszystkiego naj dla Baaja! :urodziny:

jak ten czas leci.. nie mogę uwierzyć że on ma już dwa lata.. obserwuje go na forum odkąd do was trafił.. szok..



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group