Archiwum - Psiaki XVI
Bel - Śro Mar 27, 2013 12:45
PALATINA, to Ty chyba collaka nie widziałaś filc jest na łapach. Dodatkowo za uszami się robi a Alpha ma cały kołnierz z sierści jak wata.
sachma - Śro Mar 27, 2013 12:52
Bel napisał/a: | Alpha ma cały kołnierz z sierści jak wata. |
Lenny ma tak kark, łapy (szczególnie uda) i brzuch jak go nie czeszę co kilka dni a jak czeszę co kilka dni to tylko kark XD
Bel - Śro Mar 27, 2013 12:58
sachma, czy ją czeszę czy nie to taki typ sierści ma ku mojej rozpaczy...
Sysa - Śro Mar 27, 2013 13:07
Ja dziś próbowałam rozczesać grzywacza koleżanki, którego mam na przechowaniu i wiem na pewno, ze nigdy nie będę chciała mieć psa z takim włosem...
Jednak szetlanda to rach ciach i mam spokój, włos się nie kołtuni.. No i zapach psa zupełnie inny...
Bel, nie ma reguły, ze collie nie lubią czesania, ich sierść jest łatwa do rozczesania w porównaniu z innymi psami. Ja znam sporo, które to znoszą jak coś naturalnego, niektóre lubią.
Może też Alpha ma jeszcze niedojrzałą, gorszej jakości sierść, nie tę zajebiaszczą dorosłą?
Czy wyrywasz (łapiesz włosy przy nasadzie i po prostu rwiesz tę puchową górę, pies nic nie czuje) i przycinasz jej nadmiar włosów zza uszu? To naprawdę pomaga w kwestii filcowania, żeby wyrwać te eteryczne, łatwo kołtuniące się włosy.
Filc na łapach to w którym miejscu?
Kołnierz z sierści jak wata to chyba coś dziwnego jednak...?
Może zamiast grzebienia szczotki używaj? Czegoś delikatniejszego? Albo może coś źle trzymasz czy coś? Yarpen za grzebieniem nie przepada, bo go potrafi pociągnąć, ale ze szczotką nie ma problemu. Więc najpierw szczotka, myk myk grzebieniem kołtun ewentualny i znów szczotka
No i może zamiast "nie", nastaw się przede wszystkim na nagradzanie psa? To do collie czy sheltie lepiej trafia. Yarpen na początku podczas kąpieli i czesania po prostu miał pod nosem konserwę do żarcia (profilaktycznie) i dziś już stoi cierpliwie podczas wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych, a smaczek jest co jakiś czas
Jak grzebień jest szczególnie straszny to ją nim dotykać i nagradzać jak nie ucieknie i tak coraz więcej i dłużej nim dotykania.
Czesanie nie musi być dla psa męczarnią, tylko trzeba nad tym czasem dłuzej posiedzieć.
Ale oczywiście mogłaś to już robić, a Alpha tak ma i już, tez się zdarza.
sachma - Śro Mar 27, 2013 13:26
Bel napisał/a: | sachma, czy ją czeszę czy nie to taki typ sierści ma ku mojej rozpaczy... |
poczekaj, może się jej zmieni. Lenny jako szczyl miał cudowną sierść - sechł na słońcu i ani jednego kołtuna.. później przez 1,5 roku była męczarnia! czesanie codzienne, a on i tak się kołtunił i to tak, że w ciągu 2-3h od roczesania znów miał kołtuny i filce teraz wymienił sierść na dorosłą, jest lepiej, bo filce się zdarzają, ale odrobina odżywki i samozaparcia i ich nie ma, no i kilka dni potrafi chodzić bez kołtunów
Chociaż uda mu ścinam jak tylko mogę, bo tam się kołtuni strasznie
Może kiepski szampon? Czeszesz na sucho? jeśli tak to niszczysz włos i on się przez to jeszcze bardziej będzie kołtunił... kup odżywkę bez spłukiwania, jeśli masz, to zetnij nożyczkami końcówki włosów w miejscach gdzie się kołtuni, a najlepiej po całości - jeśli włosy są zniszczone (a ścinanie sprawia że są mocniejsze) to się kołtunią.
Możesz też jakieś oleje dolewać do karmy, żeby sierść była lepsza.
Bel - Śro Mar 27, 2013 13:29
Sysa, nagradzałam, prosiłam, błagałam, mówiłam nie, robiłam z siebie debila. Alpha tak już ma i koniec a sierśc ma po ojcu http://sphotos-b.ak.fbcdn...475796436_n.jpg
I owszem, nie jest to jeszcze dojrzała sierśc ale na kołnierzu niestety już się nie zmieni
Filc jest zaraz nad "stopami" z tyłu
Bel - Śro Mar 27, 2013 13:34
sachma, ja nie kąpie psa Pestkę owszem raz do roku. Alphy nie mam zamiaru o ile mi się nie wytarza w jakimś syfie.
sachma - Śro Mar 27, 2013 13:43
Bel, ale czy czeszesz z odżywką czy nie? bo ja się jej nie dziwie że nie lubi, jak ją na sucho czeszesz po za tym przy okazji sobie utrudniasz życie, bo niszczysz włos, który zamiast być gładkim robi się chropowaty i wtedy jeszcze szybciej się kołtuni
Bel - Śro Mar 27, 2013 13:44
na sucho bo się na odżywkę zdecydowac nie mogę która była by najlepsza dla długowłosych?
sachma - Śro Mar 27, 2013 13:56
Bel napisał/a: | która była by najlepsza dla długowłosych? |
ja na twoim miejscu bym patrzała na takie które mają silikon / jedwab w składzie - sylikon pomaga w rozczesywaniu. Nie patrz czy dla długowłosych ale czy jest odpowiednia do rozczesywania
Ja polecam kosmetyki psh, bo są stosunkowo tanie, a dobre. U nas sprawdza się to :
http://www.pshpolska.pl/p...0-ML-Spray.html
jest fajne bo w spray'u więc łatwo się nakłada - psikasz fragment psa i rozczesujesz.
na filce takie porządne fajne jest to :
http://www.pshpolska.pl/p...-z-pompka-.html
ale jak nie mam kasy a Lenny ma gorszego wilca to kupuje w drogerii jedwab w płynie i wmasowuje go w kołtun.
tylko, że ostrzegam - to się sprawdza u Lennego, Odie też się fajnie rozczesuje przy tym, ale wiem że np znajoma z białym dużym nie jest zadowolona z dwufazowej, na sierść jej psa nie pomaga..
Sysa - Śro Mar 27, 2013 14:22
Bel, ja tam ciacham to tałatajstwo tuż za/nad stopą
Wystawowo to podkreśla owal łapki, a i psu się nic wtedy tam nie przykleja i nie filcuje tam
Już popsikanie wodą ze spryskiwacza zmniejsza poziom trudności wyczesania, ale faktycznie najlepiej brać coś ułatwiającego rozczesywanie.
Ojciec Alphy faktycznie watę ma na kołnierzu niestety, ale piękny jest.
Bel - Śro Mar 27, 2013 14:25
Sysa, no i tak samo ma Alpha
Sysa - Śro Mar 27, 2013 16:37
Współczuję
Pamiętam jak mnie rozwalało samo "za uszkami" zanim odkryłam, co z tym robić
Ciekawa jestem jak Alpha będzie ofutrzona jak urośnie
Bel - Śro Mar 27, 2013 16:43
Sysa, w duchu modlę się, żeby nie szła w ojca ale patrząc na szybki wzrost jej ofutrzenia i że ledwo jej już stopy widać to chyba nieuniknione..
zuuzuushii - Śro Mar 27, 2013 17:34
Z moim psem jest coraz gorzej. Nowotwór szybko się rozrasta
Ma coraz silniejsze krwotoki z nosa, całe mieszkanie (oraz klatka schodowa po każdym wyjściu na dwór) właściwie jest teraz we krwi.
Gdyby nie to, że ciągle kicha krwią albo mu ona wycieka to jeszcze by się do czegoś może i nadawał bo ciągle widzę w nim tę iskierkę.
Ale panicznie boję się, co będzie jak dostanie silnego krwotoku (niby dostałam ampułkę adrenaliny, na taki wypadek, ale wątpię by się do czegoś przydała w poważniejszym wypadku). Boję się z nim nawet jechać do weterynarza żeby z ekscytacji nie dostał krwotoku
Jutro jadę na poważną rozmowę do weta, ale i tak zawsze wychodzę z takich wizyt głupsza i bardziej zagubiona niż przed
Jeśli chodzi o komfort życia to raczej ciągłe połykanie krwi jest potworne, prawda?
|
|
|