Archiwum - Psiaki IX
babyduck - Pon Wrz 13, 2010 23:18
Oli, ale to jest porażka. Próbowałam różnych sposobów - karcenia, nagradzania, skupiania. Skupianie działa na krotko, pozostałe dwie metody wcale. Jak będziesz miała kiedyś wolne wtorkowe lub czwartkowe popołudnie to zapraszam na nasz trening agility. Zobaczysz o czym mówię.
Oli - Pon Wrz 13, 2010 23:25
babyduck, nie możesz traktować czegoś czego nie możesz zmienić, a próbowałaś jako porażki, bo pies to nie pluszak, a żywe stworzenie. Spójrz ile udało Ci się uzyskać w pracy z Negrą. Ona jest cudowna, ale nie ma psów idealnych, wady ma każdy i akurat u Negry jest to szczekanie podczas nakręcenia się. Nie udało Ci się tego zmienić, ale to nie jest porażka. Widocznie Negier nie umie inaczej.
babyduck - Pon Wrz 13, 2010 23:29
Oli, pewnie masz rację
Anonymous - Wto Wrz 14, 2010 09:47
Mój pies po przed-zimowym strzyżeniu
AngelsDream - Wto Wrz 14, 2010 09:57
Ren, skojarzyła mi się z Didi Ale to pozytywne, ja ją lubiłam.
Denerwuję się, bo dziś się przekonam, ile pracy naprawdę zaprocentuje.
sachma - Wto Wrz 14, 2010 10:00
Ren czemu jej tak główkę tniesz? pudlowe grzywki są takie super
AngelsDream, a idziecie gdzieś?
Anonymous - Wto Wrz 14, 2010 10:02
sachma, bo chce, żeby jej było wygodnie
AngelsDream - Wto Wrz 14, 2010 10:08
sachma napisał/a: | AngelsDream, a idziecie gdzieś? |
Wracamy tam, gdzie Celar się urodził. Tylko trzeba to odpowiednio zrozumieć.
Ren, jak dla mnie to super ją obcinasz, w innych fryzurach (im wymyślniejsze, tym gorsze) te i inne psy wyglądają najczęściej według mojej opinii śmiesznie lub żałośnie. Chociaż to też kwestia dość indywidualna i staram się o tym pamiętać.
Ninek - Wto Wrz 14, 2010 10:13
Sysa napisał/a: | Ninek, to u Was zasady są fajne, nie wszystkie schroniska mają takie fajne pomysły. |
Niestety są też panie sprzątające, czy pani z biura. Które owszem, tolerują nasze zasady i im sie podobają, ale same już sie nie 'bawią' i po prostu wydają psa bez żadnego zastanowienia.
Gato napisał/a: |
Ninek napisał/a: | Jest też opcja 'wypożyczenia psa na umówiony czas, żeby sprawdzić jak zachowa sie w domu. |
Jak długi jest ten czas? Takie coś może nie mieć najmniejszego sensu, zwłaszcza przy psach "słabych" - taki pies przez pierwsze kilka tygodni nawet może się czuć "nieoswojony" z sytuacją, a więc nie będzie zachowywał się normalnie. Kiedy się zaaklimatyzuje może pokazać różki, które mogą przestawić całą hierarchię. Nie wiem czy różni się to czymś od adopcji i zwrócenia psa po tygodniu/kilku dniach = stres dla obu stron. |
To ma na celu głównie wstępne rozeznanie. Choćby sprawdzenie, czy pies załatwia sie w domu (niektóre osoby nie rozumieją, że skoro pies np pół roku musiał załatwiać się tam, gdzie jadł, spał, itp, to początkowo może mieć z tym problem), albo czy dogada sie z innym zwierzakiem (a mieliśmy przypadek faceta, który napalił sie na naszego Szarika, wziął go od razu. I tak samo szybko oddał, następnego dnia rano. Uważał, że dwa dorosłe, niekastrowane psy pokochają sie od pierwszej minuty). Zazwyczaj ludzie biorą psa na jeden dzień. Rzadko się zdarza, że pies do nas wraca.
Gato napisał/a: | Ninek napisał/a: | Do niektórych ludzi nie dociera, że z dużym, młodym, energicznym psem nie powinno sie agresywnie bawić, żadne przeciągania, szarpania, itp, przynajmniej na początku. |
Eee, a to co znowu za szkoła? To w co się z psem w ogóle bawić?
|
Nie ma innych zabaw?
Poza tym napisałam: przynajmniej na początku.
Dla mnie szczytem głupoty jest agresywna zabawa z dużym psem wziętym jako dorosłym z przytułku. Ci ludzie, o których pisałam, oddali Blackiego po ponad tygodniu, bo zaczęli sie go bać. To jest duży pies (ma ok. 55cm w kłębie, albo więcej, nie mierzyłam go. to pies w typie laba, jest dużo wyższy), jest w wieku, w którym hormony jeszcze szaleją (tzn już nie, bo go wykastrowaliśmy), a on próbuje dominować nad każdym człowiekiem. Dosyć długo zajęło nam ponowne nauczenie go, że jeśli chce sie bawić to nie może po prostu łapać nas za przedramie i gryźć. A niestety tego go nauczyli tamci ludzie.
Gato napisał/a: | Sysa napisał/a: | Ninek, to u Was zasady są fajne, nie wszystkie schroniska mają takie fajne pomysły. |
Myślę, że w schronisku nie ma miejsca na takie pomysły, tam nie szuka się "dobrych kochających domków", tylko domków w ogóle, bo z reguły psów jest zwyczajnie za dużo. Zwykły szary Kowalski nie ma pojęcia o psach i nie ma co się spodziewać, że nagle adopcja psa będzie przez niego widziana jako test: "czy nadaję się na właściciela" - chce psa, więc pies mu się należy i tyle na ten temat wie, bo przecież chce pomóc.
|
U nas psów też jest za dużo. A możliwości mamy dużo mniejsze niż schronisko.
Z tego co mi wiadomo, to w Opolu jest podobnie. W biurze mają dużą rozpiske z 'adopcjami w toku', gdzie jest zaznaczone na jakim etapie jest adopcja (np wizyta przedadopcyjna, czy wstępne zainteresowanie). Jak sie chce to sie da, także w dużym schronie.
Ren, podoba mi się A ja za pudlami zdecydowanie nie przepadam xD
yoshi - Wto Wrz 14, 2010 10:22
Ninek napisał/a: | yoshi napisał/a: | Ninek napisał/a: | Sysa napisał/a: | Róznica między pseudohodowlą a hodowlą jest własnie taka, że psy z hodowli nie trafią nagle do schroniska |
To co u nas, w marnym Brzegu robi rodowodowa suka ONka w przytulisku?
Nie ma reguły jakie psy trafiają do schronisk, niestety.
|
jedna rodowodowa suka? a ile u was jest psów w typie owczarka niemieckiego, lub w typie innych ras? |
Przez ostatnie 3 miesiące: Malamut, 3 długowłose ONki, 2 amstaffy, spaniel. To z takich niemal idealnie w typie. Oczywiście jak szybko sie zjawiły, tak szybko poszły.
Oprócz tego sporo psiaków 'mniej w typie' i najwięcej mixów wszystkiego |
niemal idealne w typie, a rodowodowy to jednak różnica. Nie oszukujmy się rodowodowe zwierzęta jednak rzadziej trafiają do schroniska. Bo częściej są brane świadomie a nie pod wpływem chwili choćby przez powód że trzeba na nie wydać te 1000zł a i więcej.
babyduck - Wto Wrz 14, 2010 10:27
Rita wygląda na taką mięciutką. Czemu przez internet nie można pomiziać? Ja chcę! Poza tym takie niepudlowe cięcie podoba mi się najbardziej. Wygląda jak... pies
Ninek - Wto Wrz 14, 2010 10:32
yoshi napisał/a: | Ninek napisał/a: | yoshi napisał/a: | Ninek napisał/a: | Sysa napisał/a: | Róznica między pseudohodowlą a hodowlą jest własnie taka, że psy z hodowli nie trafią nagle do schroniska |
To co u nas, w marnym Brzegu robi rodowodowa suka ONka w przytulisku?
Nie ma reguły jakie psy trafiają do schronisk, niestety.
|
jedna rodowodowa suka? a ile u was jest psów w typie owczarka niemieckiego, lub w typie innych ras? |
Przez ostatnie 3 miesiące: Malamut, 3 długowłose ONki, 2 amstaffy, spaniel. To z takich niemal idealnie w typie. Oczywiście jak szybko sie zjawiły, tak szybko poszły.
Oprócz tego sporo psiaków 'mniej w typie' i najwięcej mixów wszystkiego |
niemal idealne w typie, a rodowodowy to jednak różnica. Nie oszukujmy się rodowodowe zwierzęta jednak rzadziej trafiają do schroniska. Bo częściej są brane świadomie a nie pod wpływem chwili choćby przez powód że trzeba na nie wydać te 1000zł a i nie raz więcej. |
Ale to nie zmienia faktu, że rodowodową Bunie też mamy. I to parszywie wyrzuconą na ulice. I jej przypadek najbardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że ludzie są okropni. Nie wiem, może przestała być przydatna jako suka rozrodowa? Tak czy inaczej, musiała mieć baaaardzo ciężkie życie od dawna. Nie jest bardzo stara, ma ok. 8 lat, a praktycznie nie ma zębów. Panicznie boi się ludzi, zwłaszcza mężczyzn. Z naszej grupy naprawdę zaufała tylko jednej osobie. Magda może z nią zrobić wszystko.
Szura - Wto Wrz 14, 2010 10:36
Rita ma OBŁĘDNY kolor. Super wygląda pudliszcze bez 'wodogłowia'.
sachma - Wto Wrz 14, 2010 10:40
a ja mam wstrętnego psa tak mnie dziś nastraszył.. zaczynam mieć dość jego parszywnego charakteru...
od dwóch dni siedzę przy akwa... awaria filtra zaburzyła mój mały eden i sielanka się skończyła.. nie mam ryb.. syf wielki.. czyściłam akwa, wyrzucałam żwir i piach bo piach już lekko przegniły.. no pracy a pracy.. Lenny oczywiście wielce sfochowany bo zwracam uwagę na coś innego niż on.. dziś sobie wymyślił co zrobić żeby pani zaczęła "znów go kochać"...
siedzę na roślinami, przycinam, podwiązuje.. ratuje co się da.. i słyszę pisk, przeraźliwe piszczenie i skowyczenie.. odwracam się a Lenny pokłada się po ziemi, ciągnie tylne łapy za sobą.. piszczy i kręci się w kółko.. rzucam wszystko biegnę do psa.. macam, próbuje sprawdzić o co chodzi.. nic nie czuje, bolesność niby wszędzie.. zaczynam go głaskać, tulić.. próbuje uspokoić.. nie minęły dwie sekundy, pies się zrywa i biegnie pod łóżko.. po chwili wybiega z zabawką i siłą pcha mi do ręki no przecież jak on tak będzie mnie zmuszał do zabawy z nim, to ja kiedyś na zawał zejdę
Ninek - Wto Wrz 14, 2010 10:45
sachma napisał/a: | a ja mam wstrętnego psa |
Nie wstrętny, tylko mądry Kto to widział sie roślinkami zajmować
|
|
|