O szczurach ogólnie - Rasowy czy z zoologa?
Nakasha - Nie Lip 11, 2010 16:01
PATY$$ka, u mnie w miocie T.
PATY$$ka - Nie Lip 11, 2010 16:03
Nakasha, wiem. Już dokładnie obejrzałam zdjęcia maluchów. Są śliczne, ale mi chodzi właśnie o zaadoptowanie, bo narazie z hodowli sobie dam spokój (wiem, że to głupio brzmi z tymi hodowlami)
harpoonka - Nie Lip 11, 2010 17:15
Przeczytalam sporo z koncowej czesci tematu i jedna rzecz mi sie na mysl nasuwa, dlatego chcialabym wspomniec...
Otoz nawet, kiedy adoptuje sie szczurka nieznanego pochodzenia, polecam kwarantanne !!
Nie warto narazac zycia i zdrowia swoich szczurkow.
Mialam taka sytuacje i do dzisiaj place za swoje bledy (a razem ze mna placa moje szczury) Nie kupilam szczura z zoologa, ale zaadoptowalam Benka - samotnego, wykastrowanego samca od osoby, ktora byla dosc dobrze znana na forum (nie to forum, angielskie). Szczurek okazal sie chory, czego nie okazywal wcale przez kilka tygodni...
Dzisiaj Benny juz nie zyje (pneumonia go zabila, nie poradzil sobie), zabral ze soba Gapusia i zarazil wiruzem moje 4 szczury.
Taka sytuacja nie zdarza sie zapewne czesto, ale moze sie zdarzyc! Nie warto ryzykowac...
dudzia - Nie Lip 11, 2010 20:26
PATY$$ka, chciałam pomóc ale właśnie zauważyłam że Twój tok rozumowania stał się dla mnie całkowicie niezrozumiałą zagadką. zaadoptowanie dumbo bluciaka jest wg mnie prawie nieprawdopodobne, baaardzo rzadko zdarza się taka szansa. Kompletnie również nie rozumiem czemu nie chcesz z hodowli? Tylko prosze nie pisz ze dlatego że chcesz dać domek jakiemuś szczurkowi któremu tego domku brakuje bo w to nie uwierzę, po tym co napisałaś.
PATY$$ka - Nie Lip 11, 2010 22:06
Dobra, nieaktualne. Zostaję przy dwóch szczurach. Są kochane i jest ok.
Przepraszam, że tak mieszam
(PS: nie czepiajcie się mnie. Ja tak bardzo na szczurach się nie znam. - mówię o kolorystyce itp. (temat w narodzinach- 10 klusek ))
greenfreak - Nie Lip 11, 2010 22:58
A propos ruskich niebieskich, zapytam jeszcze o cos, co mi sie przypomnialo. Skad sprzedawca z malutkiego sklepiku z malej miejscowosci (Sulejowek) mogl miec takie na stanie? Czy to mozliwe, ze ktos kupil od osoby, ktora je wziela od polskiego hodowcy, czy raczej zostaly sprowadzone od hodowcy z innego kraju (bo przeczytalam, ze oni swoje oddaja lekkomyslniej)?
Dodam, ze mial tylko dwa, roznych plci, kazde w osobnym boksie i do tego w przykrych warunkach (akwaria, brudno, malo jedzenia). Nie zapytalam i nie sprobowalam interwieniowac bo bylam tam dosyc krotko i mnie wrylo troche, bo wczesniej tego nie widzialam - zoologiczne znam od strony Zoo u Niedzielskich, gdzie jedyne, co mozna zarzucic, to zrodlo szczorkow i male boksy, a tak to czysto, pelne miseczki, poidelka, prowizoryczne zabawki...
Ktos z Sulejowka i Warszawy moglby moze zajrzec, czy dalej ma te maluszki i dalej maja zle. Jeszcze na akwariach byl napis 'szczur dziki', bo facet stwierdzil, ze takie kiedys sprzedal
wuwuna - Nie Lip 11, 2010 23:17
greenfreak, prawdopodobnie źródłem mogą być Czechy...ludzie (pseudohodowcy i dzieci) przywożą wszystko od nich i rozprzestrzenia się na cały kraj do wyboru do koloru. Dla każdego dostępne. A potem nie wiesz skąd i gdzie się pojawiły...tak niestety...
greenfreak - Nie Lip 11, 2010 23:26
Dziekuje za odpowiedz i poprzednie odpowiedzi.
Szkoda, ze tam az tak latwo o takie maluchy, wiadomo, sa bardziej lakomym kaskiem niz zwykly kapturek
Zaluje, ze nie wypytalam i nie zrobilam bury gosciowi za ten brud i to, ze byly samiuskie w prawie pustych boksach, mam nadzieje, ze sie na kogos natnie. Gdyby ktos byl - Sulejowek, okolice przystanku kolejowego, ulica chyba kombatantow, ale za to reki sobie odciac nie dam.
harpoonka - Nie Lip 11, 2010 23:53
Off-Topic: | Ja teraz jestem w UK i tutaj ruski, rexy i inne "lakome kaski" so ogolno dostepne (ja np. adoptowalam jednego ruska). W sklepie mozna juz kupic szczurki w wiekszosci kolorow... Nie wydaje mi sie to takie fajne niestety, bo malo kto chce kupowac od hodowcow... |
Mao - Pon Lip 12, 2010 01:40
W naszym największym zoologu zaczęły ostatnio pojawiać się dumbo (blutek był m.in.). Kosztuje 19 zł, standardy po 12. No i znając życie naród się rzuci; u nas wcześniej można było dostać tylko agouti lub czarne, najczęściej kapturki, a tu taka odmiana... Skąd oni to pobrali, pojęcia nie mam, nie rozumiem też tych niektórych czeskich hodowli; ja bym nie potrafiła sprzedać zwierzaka spod moich skrzydeł wiedząc, że będzie rozmnażany dla zysku
greenfreak - Pon Lip 12, 2010 02:10
Pewnie sie rzuca faktycznie. Glownie to pewnie wina niewiedzy - ja swoje szczurcie tez kupilam w zoologu, na krotko przed rejestracja na forum, nie mialam pojecia o hodowlach Jeszcze zostaje kwestia, ze niestety u nas hodowli jest niezbyt duzo, niektore zawieszone. Jak sobie ktos umysli, ze chce american blue (a na przyklad ja bym chciala, ale za jakies dwa lata ) to moze poczekac naprawde sporo, a jak wyglada import zwierzaka z Czech - ja nie mam pojecia i duzo osob pewnie tez nie.
Off-Topic: | Najlepiej by bylo, gdyby w sklepach dokonal sie przewrot o 180 stopni. Ale moj wymysl to chyba utopia - sklepy, ktore wspolpracowalyby z hodowcami, zapewniajac dzieki temu wiecej pieniedzy = wiecej hodowli, w sklepie same informacje i zdjecia zwierzakow do kupienia, podczas kiedy one bylyby jeszcze w domu... Wprawdzie ceny by ostro skoczyly w gore, ale przeciez kupno szczurow to jednorazowy wydatek.
Wada tylko jedna! - Nierealne... |
Bel - Pon Lip 12, 2010 08:11
greenfreak napisał/a: | a jak wyglada import zwierzaka z Czech - ja nie mam pojecia i duzo osob pewnie tez nie. | nic prostszego... wysyłasz maila do hodowcy a transport załatwiasz we własnym zakresie
klaraurs - Pon Lip 12, 2010 09:33
greenfreak napisał/a: | Offtopic:
Najlepiej by bylo, gdyby w sklepach dokonal sie przewrot o 180 stopni. Ale moj wymysl to chyba utopia - sklepy, ktore wspolpracowalyby z hodowcami, zapewniajac dzieki temu wiecej pieniedzy = wiecej hodowli, w sklepie same informacje i zdjecia zwierzakow do kupienia, podczas kiedy one bylyby jeszcze w domu... Wprawdzie ceny by ostro skoczyly w gore, ale przeciez kupno szczurow to jednorazowy wydatek. | Hodowcy nigdy nie będą swoich miotów sprzedawać do sklepów, żeby trafiały do przypadkowych klientów, a słuch po nich ginął. Bez znajomości losów szczurząt hodowle nie miałyby sensu.
Niamey - Pon Lip 12, 2010 09:48
klaraurs napisał/a: | Hodowcy nigdy nie będą swoich miotów sprzedawać do sklepów, żeby trafiały do przypadkowych klientów, a słuch po nich ginął. Bez znajomości losów szczurząt hodowle nie miałyby sensu. | Absolutnie się z tym zgadzam.
Według mnie problemem nie jest nawet zbyt mała liczba hodowli - choćby teraz jest sporo wolnych maluchów - tylko zbyt mała wiedza ludzi na temat hodowli rodowodowych. Zawsze jak ktoś mnie zapyta o szczury - na ulicy, w pociągu, u weterynarza, to opowiadam, że są szczury rodowodowe i dlaczego warto je brać. I jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo, kto by nie zareagował zdziwieniem i zaskoczeniem.
Sysa - Pon Lip 12, 2010 10:42
Niamey, mam dokładnie tak samo, ciągle podkreślam skąd są moje szczury
Wczoraj wzięłam do pracy (zoologik) Ocean, żeby ją Marysii przekazać, to wszyscy powiedzieli, że tak wypielęgnowanego, cudowniego, odchowanego i oswojonego szczura jeszcze nie widzieli Dwie osoby poważnie zaczęły rozważać zakup szczurów z hodowli; kolega który zwykle jest niepoważny i dziecinny jak zobaczył szczura i dokumenty z nim wydawane stwierdził, że choć większoć społeczeństwa wysłała by mnie do psychiatryka, to on to absolutnie popiera
Ale np. siostra moja znajoma z pracy ma blutka z zoologa i mówi, że jest ktoś u kogo mozna sobie pozamawiać syjamy itp itd. Jakiś koleś z osiedlowego sklepiku, nie wnikałam po prawdzie...
|
|
|