Archiwum - Psiaki vol.VII
babyduck - Sob Sty 23, 2010 20:56
Nie wiem, czy uczyli Neg w hodowli, ale kiedyś pisałam, że ona nie chciała się załatwiać w domu. Znacznie łatwiej było ja nauczyć sikania na dworze niż na podkłady. Przestała traktować dom jak toaletę mniej więcej po miesiącu - półtora. Potem (i do teraz) zdarzało jej się zapomnieć i zrobić na dywan - np. w czasie jakiejś szaleńczej zabawy, albo jak za dużo wypiła na spacerze z jeziora, albo jak pańcia się ociągała z wyjściem. Ale to już tak raz na dwa - trzy tygodnie. Kupę zrobiła w domu może ze dwa, trzy razy.
Tess - Sob Sty 23, 2010 21:25
agu, generalnie przy klikerze nagradzasz działanie. Bo pies sam ma wykombinować, jakie zachowanie jest dobre i powinien je powtarzać sam z siebie. Tak w skrócie.
sachma, to jest sprawa bardzo indywidualna. Moja suka niestety siedziała na kwarantannie, ale to, że najpierw załatwiała się w domu, nie przeszkodziło jej w nauce czystości. Miała 3 miesiące z małym kawałkiem, jak całkiem łapała koncepcję. Parę wypadków się jeszcze zdarzyło w późniejszym czasie, ale ewidentnie z mojej winy - szczeniak po prostu nie wytrzymał. A pokazywała od początku bardzo ładnie, że jej się chce.
AngelsDream - Sob Sty 23, 2010 21:35
Cytat: | a co do tej tresury, to miałam na myśli nagradzanie działania, a nie wykoniania komendy. czytałam, że tak się nie powinno robić, nagradzać tylko jak pies zrobi to co chcemy, bo inaczej to my robimy to co chce pies. sama przez bezmyślność doprowadziłam do tego, że mój pies na widok smaka o nic nie proszony prosił, turlał się i zdychał, nie było mowy, żeby którąś komendę wykonał po mojej prośbie. bo on chce już, zaraz, teraz. |
Ja nagradzam działanie. Z czasem je precyzuję i nie ma mowy, żeby pies wymuszał na mnie smakołyk. Kiedy to robi, nie dostaje nic, oprócz wyraźnej bury w mowie ciała, co zresztą dziś zakończyło się wylizaniem mi twarzy i akuratnie bardzo mnie cieszy, ponieważ niejeden pies w takiej konfrontacji wybrałby dużo gorsze rozwiązanie, niż CSy. Wszystko to kwestia wypracowania sobie z psem pewnych schematów działania. Praca za smakołyki jest genialna, ale źle przeprowadzona może konkretnie zepsuć psa. W kwestiach codziennego posłuszeństwa wymagam od swoich psów posłuchu bez konieczności wspierania się czymkolwiek, ale wprowadzanie nowych zasad, utrudnianie lub zmianę zachowań zawsze gruntuję na żarciu. To najszybsze, najbardziej precyzyjne działanie.
Cytat: | no i co do tego zestawu gestów przy komendach, jesteś pewna, że to dobry pomysł? moim zdaniem komendy, przynajmniej te pożyteczne powinny być jasne i proste, tak, żeby pies wykonywał je nie tylko na moją prośbę. żeby nie było takiej sytuacji, że nie wiem, nie mogę iść z nim do weta, a nikogo innego nie posłucha. |
A kto powiedział, że Baaj nie wykona komendy na "obce" polecenie? Znaczy umówmy się - wołanie obcej osoby zignoruje, ale "fe", "siad" i "chodź" weterynarza już wykona bez szemrania. W praktyce mogłabym go zostawić naszym lekarzom i obsłużyliby go sami. Wie, że są miejsca, gdzie nie ma czasu na dyskusje. Większość komend Baaja jest podwójna: słowna i optyczna i on rozumie oba znaki, więc tu nie ma kłopotu.
Anonymous - Sob Sty 23, 2010 21:51
tak wywnioskowałam z tego co pisałaś wcześniej, że u niego komendy są złożone, połączenie słów i np obrócenia głowy.
AngelsDream - Sob Sty 23, 2010 22:06
agu, rozumiem.
Część komend ze względu na swoją specyfikę wymaga dwóch znaków - siad, waruj, zostań - wszystkie te, które pies może i powinien wykonywać na odległość.
Podawanie łapy jest na gesty, ale Baaj zna pojęcie "łapa" i wie, że chodzi o jego kończynę na czymś.
Wiem, że można psu ustalić komendy tak, że np. machniesz ręką, gwizdniesz i pies zawarczy, ale Baaj ma te wadę/zaletę, że zapamiętuje cząstki - dlatego pisałam, że wprowadzam mu komendy wcześniej. A to, że inteligentny pies reaguje na język ciała właściciela jest zupełnie normalne. Widziałam po Bezie, jak zgaduje, co od niej chce Natalia. Czasem na takiego psa, który chce zrobić wszystko działa po pierwsze poprzedzanie komend imieniem, potem wydłużanie czasu komendy, a na koniec mówienie cicho i spokojnie. Ja mam okropny głos - Baajowi od razu włącza się "idiota kocha - idiota zrobi". Dziś ćwiczyliśmy w takim tempie, takim głosem, że sama stwierdziłam, że inny pies by chyba usnął.
satanka666 - Sob Sty 23, 2010 22:16
AngelsDream napisał/a: | Część komend ze względu na swoją specyfikę wymaga dwóch znaków - siad, waruj, zostań - wszystkie te, które pies może i powinien wykonywać na odległość. |
a właśnie, jak pokazać siad i waruj?
co do wstydzenia się, dili jest jeszcze na etapie nalepki na czole... opornie nam idzie.
a przy okazji:
nasze
nie nasze
Anonymous - Sob Sty 23, 2010 22:27
ja mojego uczyłam siad na smaka, podnosząc do góry, patrząc za nim zazwyczaj siadał. a jak nie, to wystarczyło go za obrożę leciutko pociągnąć do góry. z tym patrzeniem za smakiem było o tyle dobrze, że teraz umie i na komende słowną i na podniesienie ręki. a i ponoć nie można psu pchać dupska na dół ręką, ale nie pamiętam czemu. jak go nauczysz siedzieć, to leżenie pójdzie ci z górki, na tej samej zasadzie.
AngelsDream - Sob Sty 23, 2010 22:44
satanka666 napisał/a: | a właśnie, jak pokazać siad i waruj? |
Jak chcesz. Dosłownie.
agu napisał/a: | a i ponoć nie można psu pchać dupska na dół ręką, ale nie pamiętam czemu. |
Pewnie temu, że jak napierasz na psa, to on się napina przeciwnie do Twojego ruchu. Między innymi. To napieranie na tyłek to taka stara metoda "wojskowa" - naprowadzenie jest dużo, dużo skuteczniejsze.
Anonymous - Nie Sty 24, 2010 12:40
Kurde no, ciągle się waham z tą kastracją . A jakie jest prawdopodobieństwo nie trzymania moczy po? I czy to prawda, że można to zoperować? Bo gdzieś przeczytałam, że jeśli po kastracji sunia nie trzyma moczu to można operacyjnie cośtam przyczepić do czegośtam (wiem, fachowa terminologia ) i już nie ma tego problemu.
AngelsDream - Nie Sty 24, 2010 12:45
Ren, najlepiej skontaktować się z weterynarzem, który specjalizuje się w tych tematach i jego dopytać. Ja słyszałam rozpiętość od 1% do 20% [ktoś na dogo przesadził], ale mniemam, że prawda leży gdzieś po środku i wszystko zależy od staranności lekarza.
Szura - Nie Sty 24, 2010 13:41
Mam chwilowo dość, na co drugim czy co trzecim spacerze muszę się na obce kundle luzem wydzierać/tupać/bić smyczą/kopać, ogólnie zachowywać się agresywnie, potem zwracać uwagę (nie zawsze kulturalnie) debilnym właścicielom. Gaston innych nie zaczepia, ba, zaczepki olewa już prawie zawsze, daje mi przejąć kontrolę nad sytuacją, jest super - gdyby te wszystkie biegające swobodnie i bez kagańca burki się odpieprzyły i przestały go atakować! Rodzina się dziwi, że ja najbardziej lubię z nim o trzeciej w nocy wychodzić...
Pies mi się stresuje, nie pomaga to mu polubić samców, ja się czuję fatalnie, bo zachowania agresywne do moich ulubionych nie należą, a wciąż i wciąż, i WCIĄŻ muszę do nich sięgać.
***
Poznaliśmy przez przypadek dokładniej historię Gastona, a raczej Diego. Historia jakich wiele, pies się znudził, to do płota, a na osiedlu puścić bajeczkę, że za psami poleciał. Zabić to mało. Wcześniej nie miał z trzustką problemów (teraz ma problem z trypsyną), więc możliwe, że to przejściowe komplikacje po parwowirozie. Póki co ma dietę jak przy niewydolności trzustki, będziemy powtarzać badania i obserwować. W piątek ciachaliśmy jajka, jest ok. Leczymy zapalenie trzeciej powieki.
To strasznie kochane psisko jest... Dalej szuka kochającego domku.
AngelsDream - Nie Sty 24, 2010 14:10
Szura, z własnego doświadczenia:
- zmienić godzinę spacerów na mniej typowe, jeśli się tylko da
- znaleźć sobie miejsce, gdzie w dogodnych dla Was godzinach jest spokojnie i tam pracować z psem
- zamiast zatrzymywać psa, nauczyć go mijania psów w marszu; owszem - siad i zostań jest bardzo łatwe, jeśli idzie o skupienie, ale na spacerze jednak dość irytujące - chyba, że mijasz psy, idąc, to źle zrozumiałam
- zamiast krzyków, bicia i tupania - jedno głośne, wyraźne Fe/Nie/Dość i groźna dla obcego psa postawa - w ten sposób nie nakręcasz swojego psa - wyciszasz go
- jeśli obcy pies próbuje Cię minąć łukiem, odwróć się do niego i napnij - większość psów tak naprawdę woli uniknąć konfliktu z człowiekiem
- jeśli problem z podbiegającymi psami jest tak duży, poszukaj przyczyny w języku ciała Twojego psa i staraj się ją usunąć albo zmniejszyć - z jakiegoś powodu te stada psów podchodzą, prawda? Jeśli Baaj jest skupiony na mnie, patrzy na mnie, pracuje - 9/10 psów go uniknie. Jeśli idzie na pełnej smyczy, z głową w chmurach, pies próbuje go zaczepiać, więc coś w tym "przyciąganiu burków" musi być.
Lavi - Nie Sty 24, 2010 14:18
Szura, ile płaciłaś za ciachanie jaj? Bo zastanawiam się, czy tylko u mnie jest tak drogo, czy wszędzie...
AngelsDream - Nie Sty 24, 2010 14:25
Lavi, my za operację [nie zabieg] Baaja [33kg] daliśmy coś koło 450 złotych, a spodziewaliśmy się nawet 600... I tyle dalibyśmy w większości klinik.
satanka666 - Nie Sty 24, 2010 14:28
AngelsDream, a narkoza wziewna?
|
|
|