Archiwum - Psiaki vol. II
AngelsDream - Pią Kwi 18, 2008 08:53
babyduck, nie zwróciłam uwagi!
Jestem okropna - nie znoszę paniuś z małymi szczekającymi żuwienkami bez smyczy i obroży, które z zębami [skutecznie!] rzucają się do Baaja. Krzywdy mu nie zrobią, ale to, czego się nauczy... Dziś tupnęłam, nastepnym razem skopię...
babyduck - Pią Kwi 18, 2008 09:04
Jak słusznie zauważyłaś - paniuś. Bo piesek robi tak pewnie ze strachu, więc to nie jego wina.
Jak wychodzę z corgiszonem, to też rzuca się z zębami na psy, z reguły większe. Tak było np. z wilczakiem Barim - duży chciał się bawić, a corgiszon podkulił resztę ogona i kłapał zębami. No ale dlatego nie spuszczam go ze smyczy i omijam potencjalne zagrożenia.
Natomiast co do małych piesków - Myś miał kiedyś takiego kundelka (żył 18 lat), który do końca życia łapał za kostki gości. Do mnie przywykł dopiero po kilku latach, ale i tak nigdy nie czułam sie bezpiecznie wychodząc z pokoju. Teraz mam jakąś traumę - jak przechodzę obok jakiegoś małego psa - idę łukiem. I im mniejszy pies, tym łuk jest większy. Duże psy są dla mnie jakoś bardziej czytelne i przewidywalne. Poza tym są pewniejsze siebie, więc nie czują potrzeby używania zębów.
AngelsDream - Pią Kwi 18, 2008 09:08
babyduck, wiem, że nie pieska wina. W sumie mi go szkoda. Bo jego pani o nim nie myśli. Nie myśli, że Baaj pacnie łapą i będzie po piesku. Baaj zgryza korpusy kurczaka na raz i kawałek zostaje mu w zębach - korpusy są większe od tego psa. A ona stoi i się patrzy. I nawet jakby Baaj miał kaganiec, to z tego pinczerka zostanie miazga... A ona dalej będzie stała i prychała na mnie. Nie dziwię się, że pół dogomanii nosi ze sobą gaz.
babyduck - Pią Kwi 18, 2008 09:16
A ja ostatnio miałam bardzo miłą sytuację. Wychodzę z corgim na spacer, jest skrzyżowanie alejek. Na jednej ja, na drugiem pani z Samojedem.
Ja, wiedząc, że corgi będzie się bał i awanturował, chciałam przejść szybciej, skróciłam smycz, psa przełożyłam na drugą stronę nogi i ruszam. No ale temu zachciało się wąchania krzaczków. Wobec tego pani, widząc, że spinam smycz, przyciągnęła też samojeda i cierpliwie zaczekała, aż corgi obwącha krzaczki i pozwoliła nam przejść czekając w stosownej odległości.
Nareszcie ktoś wyrozumiały, kto potrafi zapanować też nad swoim psem i odczytać mowę drugiego, a nie czeka, aż corgi pokaże zęby i potem się awanturuje. Oby więcej takich osób.
AngelsDream - Pią Kwi 18, 2008 09:53
| babyduck napisał/a: | | Oby więcej takich osób. |
Oj tak
Ninek - Pią Kwi 18, 2008 09:54
babyduck, mam to szczęście, że w mojej okolicy już wszyscy znają mnie i moje psy. Naprzeciwko mojego domu jest spory teren nieużytków (stara fabryka silników elektrycznych), kilka trawników, wiele osób przyjeżdża tu z centrum na spacer z psem Osoby, które nas znają, wiedzą, jak Vega reaguje na psy, zawsze przypinają swojego psa i ewentualnie wtedy do nas podchodzą (jeśli Vega zna delikwenta to troche sie zjeży a po chwili uspokoi, nawet jeśli psa lubi, reaguje tak nawet na swojego syna).
Odkąd mam psy, znam 3/4 okolicznych psiarzy
Ale Baaj ma fajne radary
satanka666 - Pią Kwi 18, 2008 10:46
mnie wkurza jak ktoś idzie z wielkim psem na smyczy, bez kagańca i nie umie tego bydlaka utrzymać
sąsiedzi fundneli synkowi na 18 urodziny takie cielsko i ich troszeczkę upośledzona córka z nim wychodzi na spacery. Mówię weź tego psa bo mój mały pyrtek jamnik się najzwyczajniej boi i startuje z zębami, a ta stoi i wrzeszczy 'SYLWIA WEŹ TEGO PSA BO JA NIE MOGĘ SWOJEGO UTRZYMAĆ!!!' no masakra, a mój jamnik już zawału dostaje idioty.
następnym razem pójdę do mamusi i powiem, żeby nie dawali córce psa wyprowadzać, bo sobie z nim nie radzi.
pominę to, że ten pies ich kiedyś zagryzie, wrzeszczą na niego jak głupi. Mieszkam pod nimi i cały czas słyszę "leżeć!!!!! no ku... leżeć!!!!!'
kasia_123 - Pią Kwi 18, 2008 11:30
Ja się wczoraj zdenerwowałam bo szłam z Salsą wieczorkiem do lasu i nie ubierałam jej kagańca bo o tej godzinie mało kto chodzi tą trasą.
No ale na drodze wyskoczyły nam dwa takie małe szczekacze. Ujadały jak po*****, jeszcze takimi piskliwymi głosami że szok. Jazgot niesamowity aż mnie uszy bolały.
Trzymałam krótko Salsę bo rwała żeby się z nimi bawić...no a te szczekacze do niej i z kłami na nią to ja sobie myślę a co tam...będę dbała żeby mój pies nie zrobił krzywdy psom kogoś kto wypuszcza i się nawet nie zainteresuje. Poluźniłam smycz i Salsa wbiegła miedzy te psy. Na jednego skoczyła i przygniotła go do ziemi to z piskiem uciekł za bramę a drugi dalej ujadał, zjeżył się i jakbym nie odciągnęła Salsy to pewnie by ją ugryzł.
Odeszłam dwa kroki od tego miejsca i słyszę krzyk jakiegoś faceta z okna na parterze "pani psu przydałby się kaganiec" no przecież myślałam że rozszarpie faceta na miejscu...wiązankę mu puściłam bo nie mogłam się powstrzymać
http://pl.youtube.com/watch?v=HdGaKHKPD3Y
babyduck - Pią Kwi 18, 2008 11:40
Boski filmik, Salsa ma tyle śmiesznych zdjęć! Ooo, she's so fine...
Ninek - Pią Kwi 18, 2008 13:58
Ale fajnie ogląda sie tak szczęśliwego psa
EDIT
Zainspirowana Salsowym filmikiem, właśnie kończe filmik Majkowy
kasia_123 - Pią Kwi 18, 2008 15:53
Ninek, dawaj dawaj
Tygrys - Pią Kwi 18, 2008 16:17
Hej no co tak patrzysz, nic nie zrobiłem...tym razem!
Troszkę zmęczony po wieczornym spacerze:)
"Ona się położy zaraz pod tą ciepłą kołderką, a ja mogę tylko na łóżko popatrzeć z boku..."
Moja ulubiona pozycja
Pogłaszcz mnie!!
Nie, to nie, idę sobie.
Ale najpierw się uśmiechnę do kolegów z Alloszczura!
AngelsDream - Pią Kwi 18, 2008 16:54
Tygrys, uroczo
A Baaj jest szczerbulec - złamał dolny kieł Na szczęście to mleczak, więc nie ma strachu. Weterynarz obejrzała - skoro ona jest dobrej myśli, to my też. Spotkaliśmy Zmorę ze Sssmokiem, to się gównażeria wybiegała razem
Mała Mi - Pią Kwi 18, 2008 17:06
| Tygrys napisał/a: | | Ale najpierw się uśmiechnę do kolegów z Alloszczura! | piękne!!!! my też się uśmiechamy!!
a Salsa przeboska!!! Baaj bardzo duży sie robi!!! cudniaście!!!
babyduck - Pią Kwi 18, 2008 17:10
| AngelsDream napisał/a: | | złamał dolny kieł |
Przychodzi mi na myśl sparafrazowanie tytułu książki Londona: "Baaj Złamany Kieł"
|
|
|