Archiwum - Psiaki vol.VII
Tess - Czw Sty 21, 2010 23:02
Sztlandy są super dla dzieci! Szczególnie Beza. Zwłaszcza, jak nienawidzisz swojego dziecka i chcesz się go pozbyć, albo zafundować mu dożywotnią traumę.
AngelsDream - Czw Sty 21, 2010 23:24
Tess, zrobimy kiedyś pokaz w przedszkolu?
Dzieci, oto Beza. A to Baaj - jej kolega. Teraz pieski się pobawią.
Zamieciemy potem.
sachma - Pią Sty 22, 2010 10:27
wkurza mnie to że kiedy mówię że będę miała pudla pierwsza reakcja to "yyyy tego z pomponami? to takie głupie psy".. nie wiem czemu taki zły stereotyp nadal funkcjonuje.. ale ONek to oczywiście najzdrowszy pies pod słońcem, nie sprawiający kłopotu, sam się wychowujący..
pituophis - Pią Sty 22, 2010 10:30
Może to przez pseudopieski od rozmnażaczy?
Anonymous - Pią Sty 22, 2010 10:54
sachma napisał/a: | nie wiem czemu taki zły stereotyp nadal funkcjonuje.. |
Jak to stereotyp, ciężko się go pozbyć . Ale szczerze mówiąc też mnie to wkurza
pituophis napisał/a: | Może to przez pseudopieski od rozmnażaczy? |
Chyba bardziej przez pseudowłaścicielki, które z psów robią downy
Fea - Pią Sty 22, 2010 12:19
Cytat: | wciąż widzę i słyszę wszędzie o psach dla dzieci, nie przy dziecku, ale dla niego i mnie już od tego skręca | Mnie też. Jeszcze bardziej mnie skręca na wieść o gryzoniu dla dziecka, bo gryzonie delikatniejsze. Niestety ludzie są durni i uważają, że nic tak nie wpływa na wrazliwość kilkuletniego łebka jak kupienie mu zwierzaka w charakterze zabawki, a reszta zrobi się sama.
babyduck - Pią Sty 22, 2010 12:31
Jest "dla dziecka" i "dla dziecka". Zmroziło mnie kiedyś, jak facet zapytał się mnie, czy entle jest dobra rasą dla dzieci. A potem uściślił - czy dziecko poradzi sobie z wychowaniem entla.
Inna sprawa, jak rodzic decyduje się na zwierzę "dla dziecka", żeby np. nauczyć je odpowiedzialności, wrażliwości, dzielenia się z innymi, poczucia obowiązku, będąc samemu gotowym na taki obowiązek i nadzorując cały proces "posiadanie" zwierzęcia przez dziecko. Inaczej mówiąc kupują mp. psa jako towarzysza rodziny biorąc na siebie odpowiedzialność za niego, ale z myślą o wychowaniu dziecka.
Fea - Pią Sty 22, 2010 12:41
No wiem, ale mam na myśli te przypadki, kiedy rodzic nie uwzględnia swojego udziału.
Za ścianą mam fajny przypadek - moja sąsiadka przygarnęła szczeniora, pisałam o nim już, tego samego, którego jej teść sobie skądś przywlókł i zamknął w garażu. Syn tej kobitki nie lubił żadnych zwierząt i omijał je szerokim łukiem, a w tej chwili jest w szczeniaku zakochany z wzajemnością i mam wrażenie, że dobrze mu to zrobi. Jednocześnie sąsiadka dobrze zarządza całą ekipą, pies nie jest pozostawiony samemu sobie.
AngelsDream - Pią Sty 22, 2010 14:11
Mamu kubraczek. Szkoda, że Celarka nie mamy.
Dziś pokrył się szronem na spacerze. Ta temperatura dogina, naprawdę. Ale przynajmniej mamy zimowe zdjęcia Baaja, który coraz dłużej trzyma aport!
quagmire - Pią Sty 22, 2010 14:33
Zdjęcia Baaja
proszę
AngelsDream - Pią Sty 22, 2010 23:20
Polecam w całości: http://www.youtube.com/watch?v=k0Cojhdmhg8
http://www.youtube.com/watch?v=27Ta6IquDY4 - aport
Anonymous - Sob Sty 23, 2010 08:50
pod koniec się wstydzi jeszcze przed komendą, powinno się go za to nagradzać?
AngelsDream - Sob Sty 23, 2010 10:49
agu, są różne szkoły. Tysiąc osób powie, że nie. Kolejne tysiąc, że tak, bo dopiero kształtuje się komenda, co widać po tym, że nie wyłapał jej z "marszu". W praktyce nagrodziłam go za to, że się odblokował. On pracuje seriami, bardzo mocno wbijając się w kolejne zachowania. Nie wiem - być może to moja wina, a może on po prostu tak ma. On wyłapuje gesty. Trupa zrobi, jeśli tylko przechylę odpowiednio głowę, zawaruje nie tylko na wysuniętą stopę, ale też lekko zgarbione ramiona. Podobnie jest z wstydzeniem - coś w języku ciała człowieka mówi mu, że chodzi o to i następuje "zgadywanie". Teraz jesteśmy na etapie wstydzenia się między innymi komendami i nie wpadania w łańcuch: siadam - wstydzę się - wstydzę się - wstydzę się - waruję... Z klikerem jest to dużo, dużo prostsze. Inna sprawa, że z psem, który pokazuje koziołek, bo pora na serię klikania, również.
Anonymous - Sob Sty 23, 2010 11:01
to się w takim razie kłóci z wszystkim co wyczytałam na temat tresury zwierząt.
AngelsDream - Sob Sty 23, 2010 11:14
agu, nie wiem, co czytałaś, więc trudno mi się do tego odnieść.
Ja robię tak: naprowadzam lub kształtuję Baajowi jakieś zachowanie, nagradzam jego wykonywanie, wprowadzam komendę [kiedy do niego nie mówię, jest rozkojarzony, a trudno mi cały czas powtarzać dobry pies, bo zacznie to traktować jak polecenie - nie mówię, że to reguła - on tak ma], po czym z czasem w kolejnych seriach klikam coraz dokładniejsze wykonanie komendy, aż dochodzę do etapu, kiedy wystarczy samo słowo lub konkretny gest, żeby Baaj wykonał polecenie. Tyle, jeśli chodzi o sztuczki i kliker.
Aport kształtujemy według bardzo dokładnej instrukcji - tu boję się zepsuć - jest to zbyt trudne i zbyt istotne, żebym ryzykowała.
Umówmy się, że ja tylko wspomagam się klikerem - do całej metody jestem nastawiona sceptycznie. Zresztą zawsze i wszędzie powtarzam, że wszystko trzeba dostosować do siebie i psa, a nie siebie i psa do tabelek. Jeśli coś działa i działa dobrze, daje efekty - psiak się wycisza, sam wykazuje chęć do pracy, powielam schematy.
I przyznaję rację Tess [wczorajsza rozmowa na GG] wykorzystywanie klikera to tylko jeden punkt z listy - nie czyni mnie jeszcze klikerowcem. Na szczęście.
Inna sprawa, że ja Baaja nie tresuję - ja się z nim bawię w sposób, który stymuluje jego mózg do ciągłego myślenia.
Cytat: | tresura: 1. «uczenie zwierząt rozumienia i wykonywania poleceń»
2. «uczenie kogoś za pomocą nakazów, zakazów i surowych kar» |
|
|
|