To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

Ninek - Nie Sty 26, 2014 20:22

U mnie też wielkiej krzywdy nie ma. Ot, zwykłe małe dziurki.
Zazwyczaj co kilka miesięcy się zdarza ale ostatnio 2 razy w ciągu dwóch tygodni :/

PALATINA - Nie Sty 26, 2014 20:36

sachma napisał/a:
PALATINA napisał/a:
Ja głupia się wtrąciłam


Moje psy się kiedyś gryzły, na samym początku - ani Odie, który był u nas od niedawna, ani Lenny nawet nie próbowały się na mnie odgryźć - mogłam wejść między szarpiące się psy i nigdy nie oberwałam..

chociaż dla mnie dziaby u psów, które razem żyją to coś niezwykłego... Pudle się na siebie drą, ale są dalekie do gryzienia, bardziej jeśli już to szczypią, ale nie ma szans na dziury po kłach... no chyba że mają kiepski socjal i są słabo wychowane..

Moje suki przez pierwsze 4-5 lat żarły się regularnie. Nie bardzo ostro, ale kłaki latały.
Zwykle szło o piłeczkę, czasem o miskę.
Uspokoiło się dopiero, gdy młodsze Jagna przejęła rządy w stadzie.

Dziś nikt się na mnie nie odgryzał. Złapałam Jagnę za tylne łapy i pod brzuch, a ona ciągle się wściekając nie trafiła w Czatę. Czata była wtedy między moimi łydkami i Jagna trafiła we mnie. Zupełnie przypadkiem.

sachma - Nie Sty 26, 2014 22:06

lol. moje psy się spięły może 2 razy na samym początku i to był koniec. Teraz ew warczą na siebie, albo kłapią sobie zębami przy pyskach - nawet futra sobie nie wyrwą..
monisss - Nie Sty 26, 2014 22:21

Nie wyobrażam sobie trzymania psów, które potrafią się pogryźć do krwi. Bałabym się zostawić je nawet na 5 minut same, a dzielenia psów nie uznaję.
Nasze, nawet jak było ich 15 nigdy się nie gryzły. Oczywiście były sprzeczki, ale nigdy nie było krwi. Półtora roku temu tylko, przez przypadek owczarzyca zrobiła dziurę w głowie pinczerce. Skończyło się na 5 szwach, ale to nie była kłótnia nawet, zwykły przypadek.
Czasem jeden drugiego przydusi do ziemi, albo nakrzyczą na siebie, ale nic poza tym.

Sorgen - Nie Sty 26, 2014 23:03

Ja mam chyba dużą tolerancję na psie ustawianie się. Wychodzę z założenia że jeśli szyć nie trzeba to nic się nie stało, większość bullowych znajomych ma to samo podejście na szczęście bo czasami jak się suki zaczną ustawiać to się krew delikatnie poleje. Z tym że to raczej przez za mocne kłapnięcie niż z chęci zrobienia krzywdy.
Nie rozdzielam wtedy psów no chyba że się któreś niezdrowo nakręca lub zaczyna gnębić innego na spacerze. Kumpel miał wątpliwą przyjemność stracić pół palca jak rozdzielał swojego bojowego psa z Majorki który się spiął z samcem rotta. Na moje oko chłopaki się tylko ustawiały, psy nie miały nawet draśnięcia a kumpel oberwał od rotta przez przypadek i palec do odcięcia :?

PALATINA - Pon Sty 27, 2014 09:52

Też mam dużą tolerancję na to.
No bo co z tego, że się pogryzą do krwi? Co im się od tego stanie? Umrą, wykrwawią się? Nie.
Będzie je bolało? No trudno, same się chciały gryźć, to niech mają. Ich sprawa. Ich wybór. :roll:
Ich relacje wewnątrz grupy, to niech sobie ustalają tak, jak uważają za stosowne.
Nigdy się poważnie nie pogryzły.
Zwykle tylko kłaki jedna drugiej wyrywa. Chyba ze 3 razy była jakaś dziura w nosie (ta wczorajsza Czaty już się zagoiła - nie widać śladu nawet - była kilka mm nad truflą nosa, tam gdzie jest chrząstka), raz Jagna miała dziurę w policzku (też malusią na wielkość kła) i może ze 2 razy jakieś zadrapanie przy szyi czy na łapie. Nic, czym miałabym się przejmować. Nawet nie dezynfekowałam tego, bo mi się nigdy nie chciało szukać w futrze. :]

Moje baby się spinały często w okresie cieczek.
Może też kastracja Jagny trochę to zmieniła? Nie wiem, bo zbiegło się to w czasie z przejęciem przez nią dominacji i wszystko się bardzo uspokoiło. :wink:

Ninek - Pon Sty 27, 2014 10:26

Ja też jestem zdania, że psie relacje i hierarchia to ich sprawa i dopóki nie robią sobie poważnej krzywdy właściciel powinien tylko patrzeć.
U mnie wielu ludzi się oburza, że Fox zdominował Vegę i 'jak mogliśmy na to pozwolić?!'.
A co miałam zrobić? Psia hierarchia zachwiana przez człowieka może dopiero być niebezpieczna. Chociażby wtedy, gdy właściciel wyjdzie z domu. Wystarczy, że słabszy pies zrobi coś, co przy właścicielu może robić, ale gdy go nie ma silniejszy pies uzna, że zdecydowanie robić tego nie powinien.
U mnie początkowo Fox bał się Vegi. Z Majką byli na kumpelskich relacjach ale szybko ją zdominował. Później zdominował też Vegę, nie mam pojęcia czemu się dała bo on się jej autentycznie bał i to ona rządziła. Nie wpuszczał ich do wielu pomieszczeń w domu, itp.
Po roku Majka stwierdziła, że dość tego. Zaczęła 'cichcem' wchodzić np do kuchni. Wchodziła kawałek i kładła się brzuchem do góry. Fox idealnie wysyła i odbiera CSy więc tylko burknął pod nosem i ją zostawiał. Obecnie Majka może wchodzić niemal wszędzie. Czasami Fox się wkurza i próbuje ją wyganiać ale ona znowu go po psiemu uspokaja i on daje jej spokój. Ona nie potrafiła CSować zanim pojawił się Fox, nauczyła się tego od niego. Vega nie potrafiła i nadal nie potrafi. Zachowuje się totalnie nie psio pod tym względem i to chyba wkurza Foxa.

Nakasha - Pon Sty 27, 2014 10:41

mmarcioszka, ja wtedy też byłam z Nalą w lesie zimą, było ok -15 C. Podejrzewam, że z powodu zimna zamarł i do końca się nie domknął. :( Teraz bardzo tego pilnuję....


U nas jak Shira dojrzewała, zdarzały się kłótnie na linii Nala-Shira (Nala nie lubiła, kiedy Shira się z nią kładła na kanapie, czy kiedy podłaziła do niej podczas jedzenia). Raz zrobiła Shirce małą dziurę w policzku. Teraz jest spokój, Nala co najwyżej warknie i kłapnie zębami w powietrzu.

Bywało też, że Nemo dominował Nalę i konkretnie wgniatał ją w ziemię, szarpał za kark. Ale bez krwi. Jednak na to nie pozwalam i każę mu zostawić, wtedy się słucha.

Normalnie pyskówki (typu: warknięcie, pokazanie zębów, kłapnięcie zębami - w powietrzu), czy chwycenie na kark i przyduszenie do ziemi toleruję, to psi język. Ale już agresywniejsze "karcenie" czy dominowanie przerywam, nie chcę, żeby psy się tego uczyły.

katasza - Wto Sty 28, 2014 17:43

A mnie Blues wnerwia, zreszta Frodo tez. Mlody go napastuje caly czas, non stop chce sie z nim bawic, Frodo czasami go przygniecie do ziemi ale ze Blues ma typowo bostoni charakter to kompletnie sie tym nie przejmuje, nakrzyczy na Froda i dalej swoje i czasami Frodo przylazi do mnie, zebym mu pomogla.
Tak samo z jedzeniem. Frodo mlodemu odda wszystko. Widze se nie chce ale jak mlody mu wsadzi morde do miski to Frodo ochodzi...denerwuje mnie ze sobie na tak duzo pozwala :lol:

Powiedzcie mi, jak uczyliscie psy, ze np teraz bawicie sie z psem X albo cWiczycie sztuczki i pies Y ma lezec i sie nie wtracac? Poki co zamykam je w klatkach, ale jak jeden albo drugi widzi ze tamten dostaje smaki, bawi sie to dostaja glupawki.

Co do bojek to powazniejszych nie akceptuje. Zadne wyrywanie klakow i krew. Frodo czesto sie probuje ustawiac tak z babci psem i wlazilam miedzy nie nie raz, nigdy Frodo mnie nie ugryzl. Za to od babci psa dostalam klem w lydke nieraz.
Zreszta babci suka jest straszna, nawet jej wlasciciele nie moge jej rodzielic ( ciotka leje ja klapkiem jak sie wdaje w bojke....) bo ich ugryzie. To juz jest chore dla mnie.

PALATINA - Wto Sty 28, 2014 17:57

katasza napisał/a:
Zreszta babci suka jest straszna, nawet jej wlasciciele nie moge jej rodzielic ( ciotka leje ja klapkiem jak sie wdaje w bojke....) bo ich ugryzie. To juz jest chore dla mnie.

Niewsadzanie łap w gryzące się psy jest bardzo mądre.
Mój był współlokator wsadzał w moje suki krzesło. :D
..jakoś nie mógł wytrzymać czekając, aż same skończą. Ja czekałam, a w tym czasie on biegł z krzesłem. :P

Co do nagradzania jednego psa, gdy drugi czeka.. to nadal nie znalazłam idealnego rozwiązania.
Odsyłanie drugiego psa na posłanie itd. niby się u nas sprawdza, ale i tak mi przykro, gdy widzę ten wzrok utkwiony w smakołyki, które trafiają do cudzej paszczy.
Zwykle wydaję obu psom tą samą komendę i oba nagradzam. Albo idę poćwiczyć z jednym psem na spacer. Drugi zostaje w domu. Tak mi wygodniej.
Teraz już niczego nowego nie wprowadzam.
Ale gdy trafi do nas szczenior, to będę z nim wychodzić, żeby tylko na nim się koncentrować.

katasza - Wto Sty 28, 2014 18:46

No wlasnie ja lubie cwiczyc na dworze i tak wole. Ale z mlodym to nie przejdzie bo on zamarza na dworze, lapki go bola i ograniczami sie do minimum, tlyko wychodzimy na socjal po kurtka.

No ja nie mam problemow z odciagnieciem za klaki Froda jak sie kotluja, nigdy mu do goowy nie przyszlo, zeby sie odwrocic i mnie udziabac.

PALATINA - Wto Sty 28, 2014 20:06

katasza,
To może ćwicz w domu, gdy Twój TZ wyjdzie na spacer z Frodo?

katasza napisał/a:
No ja nie mam problemow z odciagnieciem za klaki Froda jak sie kotluja, nigdy mu do goowy nie przyszlo, zeby sie odwrocic i mnie udziabac.

Tu przecież nie chodzi o to, że się pies odwróci i Ciebie udziabie. Tylko o to, że kłapiąc nieco na oślep trafi w Ciebie przypadkiem.
Ja tak dostałam kilka razy od swoich suk i dokładnie na tej samej zasadzie oberwałam też kiedyś od szczurów, bo ręką rozdzielałam, zamiast deską do krojenia. :]

Tess - Wto Sty 28, 2014 22:00

O, ludziska, w sumie nie pomyślałam, że przecie też mogę tu wstawić linka. :D

Robiłam porządki w psich rzeczach i mam pełno rzeczy do sprzedania. Większość z nich jest całkiem nowa, kilka używanych, ale w bardzo dobrym stanie. Ja na ten moment nie mam czasu wszystkiego opisywać i tego tru wystawić na fb, czy gdzie, ale zdjęcia już porobione, także daję link, jeśli kogoś coś zainteresuje to pytajcie na priv, czy w temacie, jeśli to nie offtop, wszystko powiem! :)
A, odbiór możliwy w Wawie, albo na imprezach agility/obediencie, jak nie to przesyłka. ;)

https://drive.google.com/folderview?id=0B6Lzy4KzGuZoVENraVhMaml0ck0&usp=sharing

A, 070 sprzedane. :)

Nakasha - Pią Sty 31, 2014 16:09

Mój Zbyszek używa żartobliwych i "przemiłych" skrótów na zbiorowe określenie naszych zwierząt - wszystkie to JS-y, czyli "jeb...ne sierściuchy", psy to BK-i, czyli "bezużyteczne kundle", itp. :P

Niedawno, w związku z naszą tradycyjną, białostocką zimą (-18 C i zawieje śnieżne) wymyślił nowy skrót na wracające z podwórka psy: PM-ki. Czyli Pieseły Mrożonki. :lol:

PALATINA - Pią Sty 31, 2014 16:14

Nakasha napisał/a:
Pieseły Mrożonki
:lol:


Siedzę jak na szpilkach zastanawiając się, czy stworzył się mój przyszły pies.
Podobno suce się pies nie podobał. Raz dała się pokryć (dość krótko) i koniec.
Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że coś z tego wyjdzie. :kciuki:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group