Archiwum - Psiaki X
AngelsDream - Wto Lut 15, 2011 10:33
Trzy zupełnie różne psy na jednym spacerze:
I wszystkie trzy na swój sposób bardzo się starały, chociaż przyjaźnie nie powstały, była akceptacja, a to już dużo.
LunacyFringe - Wto Lut 15, 2011 10:45
Czy ktoś może mi polecić jakieś szelki, najzwyklejsze, czarne, ale takie , żeby nie przesuwały się na psie? Mam teraz takie dziadostwo i jeździ to po całym psie i mnie wkurza a jemu na pewno też nie jest miło Tylko bez przesady cenowo, jam biedny student
Tak się chciałam zapytac babyduck, jak tam chodzenie na smyczy z Negrą ?
AngelsDream - Wto Lut 15, 2011 10:50
LunacyFringe, my mamy tylko jedne dobre szelki - widać je nawet. Zostały uszyte na miarę dla Baaja.
W temacie chodzenia na smyczy: Celar jest paskuda. Wystarczy, że jest chociaż jeden dodatkowy pies i - nie daj niebiosa - idzie za Baajem, Celar wtedy ciągnie, nie jakoś w zaparte, ale na tyle, że to drażni. Chyba na takie spacery fundnę mu właśnie szelki, pas i linkę. Przynajmniej smycz będzie jasnym sygnałem.
H. - Wto Lut 15, 2011 10:59
Celar jaki mały wypłosz przy nich Ale słodki Ten pies z lewej też mi się podoba
Journey - Wto Lut 15, 2011 12:46
Odnośnie yorków, bo ktoś podał link.
Spójrzcie tu:
http://www.doadopcji.pl/o...czenieta-Yorki/
i tu:
http://www.doadopcji.pl/o...oczac-nowy-rok/
BROŃ BOŻE NIE PISZCIE TAM!
To oszuści, którzy próbują wyłudzić pieniądze niby za przewóz psa, a tak naprawdę tego psa nie mają.
"Sprzedają'' tam różne rasy, m.in. yorki, chihuahua, husky, maltańczyki i pudle.
satanka666 - Wto Lut 15, 2011 16:46
umówiłam dziś mojego psa na kastrację. dopiero za tydzień, a ja już paznokcie obgryzam
babyduck - Wto Lut 15, 2011 17:30
LunacyFringe, lepiej ale nie idealnie.
Wróciłam do zwykłej parcianej obroży. Jednak kolczatka działała na Negrę bardzo. Pies cieszył się i stresował przed spacerem, bo niestety ona nie łapie, że komfort chodzenia zależy od niej (dlatego metoda drzewa i zawracania też nie działa. Ona wychodzi z założenia, że to ja ją ograniczam, a nie ona ciągnie). Kolczatka zepsuła nam więź, i to bardzo. Co więcej, jestem skłonna obwinić ją za drapanie ścian. Pojawiło się razem z kolczatką, a odkąd przestałam jej używać Negra nawet nie dotknęła ściany. Być może to przypadek, a może coś jednak jest na rzeczy. Nie wiem. Teraz kolczatki używam tylko kiedy wiem, że spacer może być trudny, albo że nie będę mogła poświęcić 100% uwagi psu.
Do łaski wróciły smakołyki. Negra opanowała skupianie się i kierowanie ku przewodnikowi na cmokanie oraz nową komendę "grzecznie". "Grzecznie" oznacza, że nie musi równać, ale ma iść obok i nie napinać smyczy.
Czasem ma odchyły, że nagle pociągnie w znajomą uliczkę albo do psa, ale nieskutecznie. Tyle tylko, że mnie boli ręka albo zajdzie mi drogę.
No i wsio.
Generalnie mam teraz z Negrą fajny czas - spacery są przyjemne, na wybiegach się pilnuje i cudownie odwołuje nawet od psów.
AngelsDream - Wto Lut 15, 2011 17:35
babyduck, a wrócisz z nią do agility?
Oli - Wto Lut 15, 2011 17:39
| babyduck napisał/a: | | Pies cieszył się i stresował przed spacerem | to może zakładaj jej zwykłą smycz, a w plecaku/kieszeni/torbie miej kolce i ćwicz z nimi tylko przez jakiś czas na spacerze?
Sysa - Wto Lut 15, 2011 19:12
AngelsDream, świetne zdjęcia! Skojarzyły mi się z tymi słynnymi trzema małpami.
My dzisiaj zaliczyliśmy bardzo fajny spacer. Wprowadzamy komendę "biegaj" do luźnego biegania, zeby Yarpen nie myślał, że on ma kontrolę czy ucieka, ale żeby żył w świadomości, że mu na pewne rzeczy pozwalamy, ale to wciąż współpraca.
Poprawiam sobie pewność siebie, w domu nakręcam na piłeczkę i sznurek.
Dzisiaj odwołał się od dziadka, do którego chciał podbiec, ale także od suczki, z którą wczesniej się bawił i "interesował jak suczką".
Poszłam na spacer z Piotrkiem i Yarpenem, ale to ja głównie pracowałam z psem. Sztuczki, zabawa, smakołyki. Przed puszczeniem do suczki "siad" i "biegaj", potem pochwała za każde podbiegnięcie do nas w zabawie. Na koniec odeszliśmy wołając go i piszcząc piłeczką, trochę poskakalismy. Przybiegł i bawił się z nami. Wszystko to absolutnie bez smyczy.
Dalej zobaczyłam na podwyższeniu była oparta deska szeroka, więc poćwiczyłam sekwencję wchodzenia na pochylnię i schodzenia z niej ze strefą. Yarpen w 3 minuty załapał, wbiegał i zbiegał szalenie dumny z siebie.
Czekając na Piotrka, który wszedł do sklepu, zaczęła się piskanie z frustracji, ale zaczęłam cmokać, głaskać, drapać, aż pies się rozluźnił i położył.
Myślę, że jest lepiej.
babyduck - Wto Lut 15, 2011 23:01
Oli, przy dłuższych spacerach biorę kolce właśnie do plecaka, żeby mieć na wypadek, gdyby trzeba było psa mocniej utemperować.
AngelsDream, chciałabym, ale jest dużo "ale". W tym półroczu muszę skupić się na dwóch ważnych egzaminach, co równa się brakowi czasu.
Jeśli chodzi o Negrę - chcę oduczyć ją pracowania (jakkolwiek to głupio nie brzmi). Bo to jest pies bardzo ambitny i zadaniowy. Taki pracoholik, który nie umie nic nie robić. Ostatnio na zajęciach ćwiczyliśmy kształtowanie. Zadaniem było nauczenie psa trącania pachołka nosem tylko za pomocą kształtowania. No i Negra załapała za czwartym klikiem. Po dwudziestym miała zrobioną komendę i wysyłała się do pachołka. W tym czasie inne psy nauczyły się spoglądać w stronę pachołka. I nie piszę tego, żeby się chwalić, ale żeby zobrazować jak bardzo zależy jej na wykonaniu zadania. Co więcej - nawet jak ma już zrobioną komendę, to dalej kombinuje i próbuje czy chodzi mi może o coś jeszcze. Za to nie umie odpoczywać. Frustruje się i albo szczeka (poza domem) albo piszczy (w domu). W tej chwili z takim zachowaniem nie wrócę do agility, bo nikt nie będzie na mnie czekał, a nie zacznę pracy, dopóki pies się nie uspokoi.
Trzecia sprawa - w naszym duecie ja też potrzebuję motywacji i raczej marchewki niż kija. Niestety Nina nie motywowała mnie ani trochę.
AngelsDream - Wto Lut 15, 2011 23:19
I to jest właśnie to, za co kocham moje psy, gdy inni widzą, że Baaj jest taki, siaki i owaki. Niech sobie ma lęk, problemy z emocjami. Jest praca - mam pracusia. Nie ma pracy - jest wyciszenie, do którego ten pies sam dąży. Wczoraj psy przesiedziały w transporterach trzy godziny bez żadnego wyraźnego powodu, dzień trwał i żaden z nich nie piszczał, nie terroryzował mnie, nie zmuszał. Nie wiem nawet, czy chciałabym mieć psa, któremu praca spuszcza na oczy klapki - nie jestem na to gotowa. Nie w taki sposób. Inna rzecz, że wiele psów uznanych za zajebiste wcale do mnie nie trafia i na szczęście nie musi. Mam dłuższe przerwy w pracy z chłopakami i nie ma to wpływu na ich zachowanie. Jasne, że regularna współpraca to i owo poprawia, a jej brak - osłabia. Ale to oczywistość. Agility jest trudne, jest cholernie trudne. Zwłaszcza pod skrzydłami trenera, który nie przebiera w słowach, ale np. ja wiem jedno - u nikogo innego nie dałabym rady zrobić ze sobą tyle w tak krótkim czasie. Celar się wysyła, Celar jest nakręcony na ręce, Celar od dawna nie ma smyczy na treningach - dla jednych to drobiazgi, a dla mnie ciągła praca. Inna rzecz, że powoli wypracowujemy własny styl biegania. Bo to, co było dobre dla duetu Celar-Tess, u mnie nie zadziała.
Spytałam o treningi, bo nie ukrywam, zastanawiałam się, czy zraziłaś się do sportu (jak ja kiedyś, zresztą dzięki Ninie ), czy po prostu chcesz do tego podejść od innej strony.
Dla nas przełomowy będzie dzień, kiedy świadomie zdecyduję, że Baaj idzie na agility... Ten plan kiełkuje i widzę w nim coraz więcej sensu, choć warunków do spełnienia tego marzenio-zadania jest sporo.
babyduck - Wto Lut 15, 2011 23:33
| AngelsDream napisał/a: | | Wczoraj psy przesiedziały w transporterach trzy godziny bez żadnego wyraźnego powodu, | W warunkach domowych u nas nie byłoby z tym problemu. Ależ połóż ją cicho na zajęciach - ni dudu, tylko na komendzie, a to żaden odpoczynek.
furburger - Wto Lut 15, 2011 23:34
http://i842.photobucket.c...1-02-13-002.jpg super jest to zdjęcie
Sysa - Wto Lut 15, 2011 23:40
AngelsDream, trzymam za Was cały czas kciuki i czekam na wieści.
|
|
|