To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczurek ze sklepu - sens kupna lub zabrania

Anonymous - Śro Paź 24, 2007 09:49

Ja popieram Dziobaka i też poniekąd nie rozumiem. Bo kto ma dawać przykład jak nie my? :D [Poza tym ja juz więcej nie wezmę szczura w ciemno. Wiem jaka jest różnica między sklepowymi a hodowlanymi i wiem na stówe, że stawiam na hodowlane.]
Ale jako że nie mnie oceniać, to nie oceniam. Wiem doskonale jak to jest zachcieć szczura i nie będę hipokrytką twierdząc, że ja na 100% zrobiłabym inaczej.
Osobiście marzy mi sie fuzzik drugi, ale z setki powodów pozostanie marzeniem. Na razie. Z pewnością za kilka lat znowu sie zaszczurzę.

Nisia - Śro Paź 24, 2007 09:56

Viss napisał/a:
Ja popieram Dziobaka

A ja nie.
Wiadomo, że nie nalezy napędzać popytu sklepom i brać szczury z innych źródeł.
Ale jeśli raz na baaardzo długi czas ktoś kupi szczura, to dziura w niebie się nie zrobi, a popyt z powodu JEDNEGO ogona nie wzrośnie nie wiadomo jak. Dla sklepu liczy się, jak szybko szczury schodzą. Bo podobno utrzymanie szczura w sklepie (jak i innych zwierząt) to duży koszt - tak mówiła babka w sklepie koło mnie (i dlatego ona nie prowadzi zwierząt, nie opłaca się).
A więc jeśli raz na miesiąc przyjdzie taka Olimpia i kupi jednego szczurka, to sklep szybciej zrezygnuje ze zwierząt, niż zwiększy podaż.
Popytu (a raczej podaży) nie napędzają takie Olimpie. Podaż napędzają przedszkolaki (mama kup mi) i terraryści.

Inna sprawa, że są sytuacje, kiedy trzeba natychmiast szczura dla dobra innych szczurów i wtedy pozostaje tylko zoolog. Gdybym wiedziała, że tak będzie z Fatką, to bym biegiem do zoologa poleciała.

babyduck - Śro Paź 24, 2007 10:10

Ja Olimpię doskonale rozumiem. Shiba miała być takim "biednym, niechcianym, wpadkowym...", ale weszłam do sklepu tylko sprawdzić cenę klatek, wcale nie chciałam patrzeć na akwarium, tylko samo sie tak... I cała moja świadomość, rozsądek, chęci, zasady itd obróciły się w pył. Shiba zawładnęła moim sercem i uparłam się (mimo wcześniejszych założeń, że jeszcze poczekam), że nie wyjdę ze sklepu bez niej. I nie żałuję.
I zgadzam się z Nisią, że interes napędzają zoologom terraryści i dzieci. A szczurki sklepowe niekoniecznie są tam z czyjegoś wyrachowania.

Dziobak - Śro Paź 24, 2007 10:18

Tak, niech każdy z forum weźmie sobie raz na jakiś czas tylko jednego szczura z zoologa, a później niech jeszcze każdy nowy użytkownik, wziąwszy przykład ze stałych i doświadczonych użytkowników też weźmie tylko jednego szczura... I w ten sposób każdy będzie miał tylko jednego szczura ze sklepu. To jak z głosowaniem w wyborach - pojedynczy głos niby nic ni znaczy...
Nisia napisał/a:
A więc jeśli raz na miesiąc przyjdzie taka Olimpia i kupi jednego szczurka, to sklep szybciej zrezygnuje ze zwierząt, niż zwiększy podaż.
Popytu (a raczej podaży) nie napędzają takie Olimpie. Podaż napędzają przedszkolaki (mama kup mi) i terraryści.

Pani doktor Nisiu, a czy przypadkiem zebrawszy takie pojedyncze "zachciankowe" zakupy szczurów z zakupami dokonanymi przez terrarystów nie zwiększa się popytu, a co za tym idzie i podaży? Czy to się nie sumuje? Kupując w sklepie nawet raz na jakiś czas, dokładamy swoje popytowe ziarenko. I to wcale nie pomaga w zmniejszeniu liczby zwierzów w sklepach zoologicznych. Komu jak komu, ale doświadczonym szczuromaniakom tego tłumaczyć chyba nie trzeba.
Straszny offtop się zrobił, a to w końcu temat o zwierzakach Olimpii.:)

Anonymous - Śro Paź 24, 2007 10:24

Dziobak napisał/a:
To jak z głosowaniem w wyborach
Dziobak, ukradłeś mi argument :>

Olimpia, nie chciałabyś wydzielić tematu? To się całkiem rozbudowało, a głupio tak o "Tobie" dyskutować.

Tygrys - Śro Paź 24, 2007 10:27

Ale tu chodzi o TEGO konkretnego szczura, nie jakiegoś po prostu z zoologa. Olimpia poczuła z nim więź. przecież pisze, że codziennie jest w zoologu i patrzy na szczury, ale to nie jest wizyta typu, jak mi się jakiś spodoba to sobie kupię. przecież jednym popytu nie napędzę. owszem napędzi, bo takich codzień wchodzących do sklepów w Polsce jest tysiące. ale ONA poczuła jak go zobaczyła, że on należy do niej i tyle. a gdyby to nie był zoolog tylko wpadka forumowicza? albo podrzucony do lecznicy? to wtedy nikt by jej nie opieprzał bo nie był kupiony 5 metrów dalej w sklepie tylko uratowany! a tego też może uratować, bo on zobaczył ją a ona jego i od tamtej pory należą do siebie.
Anonymous - Śro Paź 24, 2007 10:32

Tygrys napisał/a:
a gdyby to nie był zoolog tylko wpadka forumowicza? albo podrzucony do lecznicy? to wtedy nikt by jej nie opieprzał bo nie był kupiony 5 metrów dalej w sklepie tylko uratowany!


No to jednak jest różnica: uratowany - kupiony

babyduck - Śro Paź 24, 2007 11:24

Cytat:
No to jednak jest różnica: uratowany - kupiony

Ale czasem właśnie zakup jest jedyną możliwością ratunku. Fakt, nie znamy przeszłości Remiego, ale skoro ma się potem Olimpia zadręczać, że go nie wzięła, a nic nie stoi na przeszkodzie, to fakt, że szczurek jest zoologiczny jest najmniejszym problemem.

Anonymous - Śro Paź 24, 2007 11:34

Dziobak napisał/a:
zebrawszy takie pojedyncze "zachciankowe" zakupy szczurów z zakupami dokonanymi przez terrarystów nie zwiększa się popytu, a co za tym idzie i podaży? Czy to się nie sumuje? Kupując w sklepie nawet raz na jakiś czas, dokładamy swoje popytowe ziarenko. I to wcale nie pomaga w zmniejszeniu liczby zwierzów w sklepach zoologicznych. Komu jak komu, ale doświadczonym szczuromaniakom tego tłumaczyć chyba nie trzeba.

A zwiększając popyt i, co za tym idzie, podaż produkujemy mimowolnie liczbę szczurów potrzebujących ratunku. Tak to widzę.

AngelsDream - Śro Paź 24, 2007 12:30

Sztwiara, Dziobak, cieszę się, że nie tylko ja to widzę, że jakby każdy brał tak tylko jednego, to by było ich 700...
Oli - Śro Paź 24, 2007 12:32

Ale dyskusja i to na moj temat! :mrgreen:

Nie za bardzo wiem co wam napisac. :drap: Moze przede wszystkim to ze widze, ze nie wszyscy rozumieja moja rozterke. :wink: Bardzo dobrze zrozumialy Tygrys i babyduck. Tu nie chodzi o jakiegos tam szczura, bo gdyby tak bylo to bym sie udala na forum spsu i tam wziela jakiegos kaptura. Tutaj nie pomyslalm "Narsil potrzebowalby kolegi, moze wezme jakiegos szczura". To bylo zupelnie nieprzewidziane i nieplanowane. Poza tym jak juz pisalam ja mam inne podejscie do sprzedazy w sklepach i do terrarystow. :roll: Rozumiem podejscie Dziobaka, Viss czy Sztwiary. Jednak jest ono odmienne od mojego, wprawdzie nie w 100% ale jednak w pewnym stopniu jest.

falka - Śro Paź 24, 2007 12:40

A ja wcześniej nie czytawszy, ale się wypowiem tak z marszu. Rozumiem rozterki Olimpii, bo identycznie miałam z Wicią. Wicię dojrzałam w małym podziemnym zoologu (bez okien!) kupując piasek do digging boxu, zaszłam tam zupełnie przypadkiem. Zaczęłam o niej rozmawiać ze sprzedawczynią, okazało się że szczurek to samiczka, siedzi w sklepie już długo, jest agresywny tzn. gryzie panią sklepową oraz przez pręty. Od tej pory myślałam o niej codziennie, ale jestem przeciw kupowaniu zwierząt w zoologach, więc próbowałam się opanować. Jednak jakieś 3 tygodnie później przechodziłam znowu koło tego sklepu i pomyślałam "jeśli nadal tam jest to biorę, przeznaczenie". Poza tym było mi szkoda, żeby szczurek całę życie spędził w klatce w sklepie, bo nikt nie weźmie gryzącego zwierzęcia. No więc weszłam, była, pojechałam do domu po karton i torbę (zima była) i szczurek znalazł się u mnie. Kiedy okazało się, że jednak nie gryzie planowałam oddanie jej, ale wiadomo jak to jest ;) Także takie jest moje podejście - nie można wykluczać pewnych sytuacji i nie da się też jakoś tych sytuacji zaszufladkować, ale czasem sytuacja wymaga, aby szczurka ze sklepu po prostu wziąć :mrgreen: Tak jak to ostatnio zrobiła Layluś ;)
Anonymous - Śro Paź 24, 2007 12:41

Olimpia, jak się idzie do sklepu to zawsze się może trafić jakiś wyjątkowy (mnie się dwa trafiły - zostawiłem z bólem serca). Może trzeba sklep szerokim łukiem omijać?
AngelsDream - Śro Paź 24, 2007 12:45

falka, wg mnie sprawa Twoja i Layli, to jednak co innego...

[ Dodano: Sro Paź 24, 2007 12:59 ]
A jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała: nie ma dobrych sklepów zoologicznych. Myślałam, że jest, ale potem rozmawiałam z pracownikiem, który widział wszystko od podszewki i NIE MA dobrych sklepów zoologicznych z żywym inwentarzem: są tylko złe i gorsze.

Anonymous - Śro Paź 24, 2007 13:08

AngelsDream napisał/a:
NIE MA dobrych sklepów zoologicznych z żywym inwentarzem: są tylko złe i gorsze.
niestety, musze się zgodzić. Po kilku interwencjach w mniejszych i wiekszych sklepach zrozumiałam, że nie ma się co łudzić.

Jest jeszcze jedna sprawa, która sprawia, że musze sie trzymać własnego przyrzeczenia.
Kilkadziesiąt juz razy namawiałam ludzi w zoosklepach aby przygarniali zwierzatka z Akcji Adopcyjnych, z for. Ostatnio w Arkadiowym zoologu walnęłam taka pogadankę dziewczynie, która chciała fretkę. Aż poszłyśmy na kawę, żeby kontynuować rozmowę. Podałam jej adresy, linki, namiary, wytłumaczyłam jakie zwierzęta trafiaja do sklepów, co sie dzieje na zapleczu, itd, itp. Jaką hipokryzją byłoby z mojej strony branie sklepowych?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group