Leczenie - Udławienia, pierwsza pomoc, "wymioty"
Nisia - Czw Maj 08, 2008 08:28
Layla napisał/a: | ale chyba ją wytrzęsło w drodze czy jak, bo w lecznicy szczurcia ożyła i zaczęła się myć |
Iiii... niekoniecznie. Podobno szczur sobie może sam poradzić, jeśli udławienie nie jest poważne. Oczywiście, za każdym razem wygląda tak, że zawału dostać można (ślinotok, szczur-szmatka). Sama też za pierwszym razem mało nie dostałam apopleksji, a teraz to trzy głębokie wdechy i tyle.
Za pierwszym razem też pojechałam do weta, ale głównie po to, aby sprawdzić, czy jej to gdzieś za głęboko nie utkwiło. Całą Warszawę przejechałam, zeszło się z 50 minut i szczura w lecznicy już się absolutnie dobrze czuła. To był pewnie płatek kukurydziany, wet mówił, że mógł się przykleić do gardła, rozmiękczyć i spłynąć wraz ze śliną.
Btw. Zajrzyj do wątku "pierwsza pomoc". Tam jest napisane, co zrobić w razie udławień, czemu szczur staje się szmatką i czemu może sobie sam poradzić.
Oli - Czw Maj 08, 2008 18:10
helen.ch napisał/a: | Olimpia napisał/a: | Pomogło i obecnie pomaga za każdym razem |
czyli, że to się może powtarzać, z tego co piszecie, tak bywa , co będzie jak jej się to przytrafi, jak będziemy na urlopie, kto jej pomoże? Teść nie da rady, nie będzie z nimi cały czas. Ona wczoraj przez chwilę, zaraz po wyjęciu z klatki, była w bardzo kiepskim stanie, miała siny pyszczek, pokładała się, była chłodna i napuszona, szczęki miała ściśnięte i całe pysio w pianie. Mam wrażenie, że to moje nieporadne ratowanie uratowało ją w ostatniej chwili. |
helen, ja mu tylko kilka razy pomagałam, ale nie wiem ile razy mu się to przytrafiło. Przypuszczam, że więcej niż ja zauważyłam - Elton to szczur odludek i nawet jak bym chciała to nie jestem w stanie go 24/7 obserwować. Będzie dobrze, zobaczysz.
helen.ch - Czw Maj 08, 2008 19:16
Off-Topic: | No to niech Wam będzie, obiecuję mniej się zamartwiać |
MadzikT - Nie Cze 08, 2008 01:21
Moja jedna ze szczurzyc zaksztusiła się dzisiaj. Nie miałam nigdy takiego przypadku więc spanikowałam i pojechaliśmy w nocy do weta. Byliśmy u dwóch bo nie podobał mi się pierwszy. Lekarka u której byliśmy najpierw dała środek przeciw wymiotny. Mam nadzieję, że nie wyrządzi jej tym krzywdy. Nic oprócz tego nie zrobiła!!!! Drugi zaś powiedział przy badaniu że się brzydzi. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć nie mam słów...
Mam do was prośbę czy znacie w Warszawie klinikę 24 godzinna i lekarzy którzy pracują na nocnych dyżurach.
AngelsDream - Nie Cze 08, 2008 01:29
Off-Topic: | MadzikT, w 24 h klinikach zawsze jest zagadka, bo nie wiesz, kto będzie akurat na dyżurze. Ja bym próbowała w Arswecie, bo tam leczymy Baaja i wiem, że jak coś powiem lekarzowi, to posłucha mnie, a nie będzie się upierał. Z Multiwetem może być różnie, a Powstańców Śląskich odradzam. |
marhef - Nie Cze 08, 2008 01:29
MadzikT napisał/a: | Lekarka u której byliśmy najpierw dała środek przeciw wymiotny |
Szczury nie wymiotują.
Więc rzeczywiście musisz poszukać kompetentnego weta.
Polecanych wetów możesz znaleźć w dziale weterynarze.
MadzikT - Nie Cze 08, 2008 01:58
marhef, Masz racje....dzięki. Z problemem zawsze zwracam się do Lekarki Mileny Wojtyś, do niej jedynie mam zaufanie....
Dzięki jeszcze raz za pomoc. Cały czas obserwuję i widzę, że sie moja kochana szczurzyca normalnie jak zawsze zachowuje....
Anonymous - Nie Cze 08, 2008 09:02
MadzikT, myśmy pojechali na pogotowie na Książęcej. Weci nie znali się jakoś szczególnie na szczurach, ale słuchali co mówię, jakie leki, jakie znieczulenie, co i dlaczego. Podyskutowaliśmy i miałam pewność, że wzięli pod uwagę moje doświadczenie i wiedzę.
MadzikT - Nie Cze 08, 2008 19:57
Viss, ta mała euforia, którą przywiozłaś ze swoim szczurakiem zrobiła się straszliwy łakomczuch. Na szczęście opróćz niesmaku jaki pozostał dobrze się skończyło....
Anonymous - Pon Cze 09, 2008 09:12
Off-Topic: | MadzikT, doskonale ja pamietam. Ciesze się, że jest juz ok. |
MadzikT - Pon Cze 09, 2008 21:07
AngelsDream, jeżeli chodzi o powstańców śląskich wiem bo przekonałam się w sobotę na własnej skórze.
[ Komentarz dodany przez: falka: Pon Cze 09, 2008 22:18 ]
tego typu komentarze proszę wysyłać na pw - co taki post daje innym użytkownikom??
ivi - Śro Paź 15, 2008 19:03 Temat postu: Mokra mordka, i osowialy szczurek Jeżeli taki temat był, to przepraszam, ale z telefonu pisze... Chodzi o to, że mordka mojej adzi jest cala mokra, i mokra ma szyję wlasciwie az do brzuszka... Do tego jest strasznie osowiala =( Myślę że to może mieć coś wspólnego z tym że spadła dzisiaj z kaloryfera, ale nie jestem pewien... Nie wiem co mam robić, nie wiem czy oddzielić ją od reszty, wogóle nie wiem nic =( Jak nogę jej pomoc? Strasznie się o nią martwię... Pomóżcie, proszę...
L. - Śro Paź 15, 2008 19:11
ivi, ja bym sie przeszła do weta
a jak wygląda brzuszek ? nie jest napęczniały ?
jaki ma ogonek i nosek ? zimny, ciepły ?
trzyma sie na łapkach czy pełza ?
jak oddycha ?
ivi - Śro Paź 15, 2008 19:42
Nosek jest zimny, ogonek też, trzyma się na nóżkach, tylko jak się kładzie to się rozciąga, oddycha normalnie, i wogóle to stara się to umyć z siebie... Wygląda to jak by się strasznie jej z noska lało, bo się to klei... Przeniosłem adziulke do mniejszej klatki, i przez dłuższy czas się myła...
L. - Śro Paź 15, 2008 19:47
ivi, masz maść majerankową, albo chusteczki miętowe?
podlóż jej to, a maścią nosek posmaruj żeby było lepiej oddychać, do pojnika daj vibovit lub echinacee, jak masz możesz dać zwiększoną dawke beta-glukany/scanomune.
Postaraj się ją jakoś ogrzać, ale tak w taki sposób, że gdyby poczuła ze jest jej za gorąco mogła gdzieś sie przenieść. (masz poduche elektryczną? nastaw na najsłabsze i owiń w koc czy duzy ręcznik i podstaw pod kuwete klatki)
Jak masz jakiegoś stałego weta to zadzwoń do niego i się skonsultuj.
Jak do jutra nie przejdzie przeszłabym się na wizyte.
|
|
|