Zachowanie, psychika i oswajanie - Oduczanie złych nawyków, wychowywanie szczurów
AngelsDream - Sob Lip 14, 2007 18:14
Viss, te 'głupsze' reagują.
Fadir jest na to za mądry. On po prostu wie, że słowo to słowo. Widać, że słyszy i rozumie, ale skoro nic się za tym nie kryje, to po co się bać?
Anonymous - Sob Lip 14, 2007 19:23
O boze, mam nadzieje, ze z Mini i Benka ne beda tak bezczelne spryciarze...
Layla - Wto Lip 24, 2007 15:47
Mam malutki problem. Otóż mały Ludwik jest jedynym z moich szczurów, który gryzie plastik w klatce - miski, pięterka. Boję się, że mu to zaszkodzi. Ma ktoś pomysł, jak oduczyć tego? Oczywiście jak go odciągam to zaczyna skakać z radości i wraca jak bumerang by robić znów to samo
AngelsDream - Wto Lip 24, 2007 15:49
Layla, może spróbować mu zamienić na coś lepszego? Pokazać, że jak nie będzie gryzł półek to dostanie smakołyk?
Layla - Wto Lip 24, 2007 15:52
Spróbuję... On tak robi z nadmiaru energii chyba, jest wyjątkowo ruchliwy. Wypuszczam oczywiście, ale nie może być cały czas poza klatką...
falka - Wto Lip 24, 2007 20:18
Layla, pisałaś, że nie dajesz kolb - spróbuj proso senegalskie, pierwszy kłos unieruchomił Witkę - ADHD na cały dzień zazwyczaj wyżywa się na współlokatorkach
Layla - Wto Lip 24, 2007 20:20
Falka, dzięki za pomysł. Ludwik gryzie WSZYSTKO, w pokoju biega i robi apokalipsę On ma naprawdę nadmiar energii
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 09:15
a ja mam problem z dziewuchami - Nike, Zulką i Nan.
potwornie dziabią przez kratki...
nie wiem skąd im się to wzięło. żaden z moich szczurów nigdy tego nie praktykował, więc jestem trochę zdezorientowana.
nie dawałam im żarełka z rąk nigdy ( chociaż u poprzednich szczurzyc i Seniuta było to zawsze praktykowane, a problemów nie było ), więc nie mają powodów, by utożsamiać moją rękę z wyżerką. początkowo myślałam, że może przed podejściem do klatki dotykałam czegoś, co pachnie czymś ciekawym dla nich, zaczęłam myć łapy i dalej zero efektu.
one nie moga dziabać przez kratki, bo w domu jest Ewa, której mogą zrobić tym krzywdę! no i mi też wcale się to nie podoba, bo żeby otworzyć im klatkę, muszę najpierw całe towarzystwo zwabić z dala od drzwiczek. inaczej kaplica, ledwie dotknę prętów, a już dostaję dziaba. i to wcale nie lekkiego.
jakieś pomysły?
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 09:20
mataforgana, najlepsze pomysły to te z behawioru. Jak dziabią przez kratki, to im pokaż, że nie warto. Proponuję dawać czasem przez kratki właśnie jakis mały smakołyk. Tylko zamiast im go podać, to trzymaj przez cały czas, tak aby jadły z ręki.
Tak sie oducza agresywne szczury, więc u twoich anielic powinno tym bardziej poskutkować.
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 09:25
Viss, anielic, tja
dzięki za podpowiedź, spróbuję, nie mam nic do stracenia, palce najwyżej
dziwi mnie to, bo Seniuś i Risa jak mnie zobaczą przy klatce, lecą do drzwiczek, niuchają, trącają noskiem i czekają aż otworzę i nigdy nie złapali mnie nawet leciutko. za to pozostałe diablice ledwie wyczują, że zamierzam zbliżyć rękę, a już zęby lecą. jak jest klatka otwarta w wsadzę łapę, to spoko, normalnie wyciągam je albo same na mnie włażą ( no, może poza Nike i Nan, bo one robią to niechętnie i ogólnie są dość antyludzkie ).
ech te baaaby
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 09:35
mataforgana napisał/a: | Seniuś i Risa jak mnie zobaczą przy klatce, lecą do drzwiczek, niuchają, trącają noskiem i czekają aż otworzę | i tak różnica nie rzuciła Ci sie na oczy? Seń i Rajska są hodowlane. Są miętoszone przez człowieka od pierwszych dni życia. Odpowiednia socjalizacja to potęga i nie da się jej przecenić. I dokładnie dlatego ja już nigdy nie wezmę niehodowlanego.
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 09:55
racja, ale Nike też jest z hodowli ( ), a Zu od narodzin wychowywała się w domku, który ją socjalizował i podobno była słodką przytulanką... u mnie Zulka rozkręciła prawdziwe szalone oblicze niestrudzonej eksploratorki i wszystko było by okej, gdyby nie te dziaby.
Nike w ogóle jest dzikusem, nadal zwiewa od byle szelestu, nie daje się złapać i nie przychodzi na ręce, mimo moich usilnych starań jak najlepszego oswojenia.
tylko Nan była zaniedbana wychowawczo, po niej to potwornie widać. nie usiedzi przy człowieku, natychmiast ucieka i najlepiej czuje się w towarzystwie szczurów. szanuję, ale gryzienia spokojnie tolerować nie będę
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 10:05
mataforgana napisał/a: | ale Nike też jest z hodowli | jasne, ale o tym juz rozmawiałyśmy, hmm? mataforgana napisał/a: | Zu od narodzin wychowywała się w domku, który ją socjalizował | nic nikomu nie chcę broń boże ujmować, ale socjalizacja socjalizacji nie równa, rajt? Włącznie z hodowlami. mataforgana napisał/a: | podobno była słodką przytulanką. | byc może traktujesz ją inaczej niż poprzedni właściciel. Może np. pozwalasz jej na więcej, albo nie przytrzymujesz na rękach itd, itp. Jest masa czynników, które zmieniają zachowanie zwierzęcia, włącznie z dorastaniem.
Oli - Pią Paź 19, 2007 11:55
Co do Nike, to ona chyba nauczyla sie od ktorejs z pozostalych bab, przynjamniej mnie sie tak wydaje. Narsil nie lapie przez prety, nawet sie nie interesuje zbytnio jak chwyce za prety, a Elton z ktorym mieszka owszem i przy nim obawiam sie otwierac drzwiczki.
Anonymous - Pią Paź 19, 2007 12:46
taaak, Nike się nauczyła - od Zu. to wiem.
socjalizacja socjalizacji nierówna, nawet te w niektórych hm.. hodowlach, pozostawiają czasem nieco do życzenia
obawiam się, że rozpuściłam Zulę. pozwalam jej na dużo, a ona oczywiście to wykorzystuje. niemniej wie, kto jest górą i poza dziabaniem przez kratki nie próbuje nawet żadnych głupich numerów.
dobra, bierzemy się za akcję oduczania, liczę na inteligencje moich wspaniałych czortów.
|
|
|