Archiwum - --decyzja w trakcie--
adzia19923 - Wto Kwi 24, 2012 18:19
Też jestem tego zdania. Arroz jest mały i zapewne się boi, w sumie co mu się dziwicie jego nowi przyjaciele to kluseczki on chudziutki i malutki..Dajcie mu czas, ja też mam płochliwego na widok innego szczura - Micusia, słychać tylko jeden wielki wrzask i jedną wielką pogoń...Szczurek musi się przyzwyczaić....:)
Sandy Indygo - Śro Kwi 25, 2012 12:06
Juz po ptakach, Ryz jest z powrotem w domu. Jak do niego przyjechalam i probowalam wyjac z klatki, na widok mojej reki dostal obledu i zaczal wyrywac sie jak dziki Chwile pozniej zorientowal sie, ze to ja i od razu sie uspokoil. Zabralam go do domu i jak poczul zapaszek mojego pokoju, od razu spokojnie wypelzl z transporterka i popelzl przywitac chlopakow
Musialam go zabrac z powodow osobistych caliny, taka mialysmy umowe. Miala sie zdecydowac na ktoregos z chlopakow, a jeden mial ewentualnie wrocic do mnie. No i wrocil. Tym lepiej, bo w niedziele calina jedzie ze swoimi maluchami i Chico do Lodzi. Ryz by tego nie zniosl, a w domu czuje sie rewelacyjnie.
Moze uda mi sie zalatwic z mama, zeby zostal. Ale mimo to ciagle PMki jak najbardziej mile widziane
adzia19923 - Śro Kwi 25, 2012 13:24
Wg mnie Sandy jeśli Twój j szczurek dogaduje się z tamtymi co postanowiłaś zostawić sobie , to Ryz wydaje mi się, że jeśli Ciebie zna i nie boi się, bo czuje się bezpieczny to chyba nie ma potrzeby go oddawać co?? Jak ja czytam ten Twój wątek to mi się w głowie nie mieści oddawanie swoich szczurów. Mam łotry ale żadnego z nich nie oddałabym nikomu... Zrobiłabym wszystko aby je zatrzymać... A ty tak otwarcie o tym piszesz... Podziwiam Twoją siłę przebicia....
calina - Śro Kwi 25, 2012 13:38
To ja może wytłumacze jak to było, żeby nie było zgrzytów i domysłów. Chciałam od początku wziąc jednego szczura do moich dwóch paskud, Sandy przyjechała z dwoma- Chico i Ryżem, żebym zarówno ja, jak i moje szczury wybrały sobie kompana. Od wejścia ja, z moim TŻ zakochalismy sie w obu, także umówiłysmy się z Sandy, że zostana oba i zobaczymy jak się ułoży. Okazalo sie, że o ile Chico dogaduje sie z moimi szczurami, mimo, że jest duzo mniejszy, o tyle Ryż był na tyle wystraszony, że wychodził z kata klatki tylko na posiłek, z resztą szczurów tez niebardzo sie dogadywał. Dlatego postanowiłyśmy z Sandy, dla jego dobra, żeby wrócił do jej domu. Chico został i lezy właśnie teraz w hamaczku na pozostałych dwóch szczurach
Uwierzcie, że chciałam go zatrzymac, ale z moim brakiem doświadczenia nie potrafiłabym go wychowac na porządnego szczura. Za krótko je mam po prostu. Zmarnowałby się u mnie a jest naprawde pieknym szczurem, ta różowa końcówka ogona jest rozbrajająca
Także jeśli chcecie linczujcie mnie, komentujcie itd. ale to nic nie zmieni. Tak będzie dla niego lepiej.
Z mojej strony w związku z tym, że Sandy ma kiepską sytuacje w domu, ciężko jej wykarmic szczurasy itd. ma moją pomoc w tym wzgledzie- dostała juz ode mnie trochę fantów, którymi jej szczury są uradowane i wie, że jesli bedzie czegos potrzebowała to pomoc u mnie znajdzie. Oby było tylko lepiej
Ucałuj Ryza ode mnie Dorotko
Martini - Śro Kwi 25, 2012 13:54
calina, wszystko rozumiem, ale chciałam tylko zapytać, czy szczury SI długo u Ciebie były?
calina - Śro Kwi 25, 2012 14:01
Od zeszłego tygodnia.
Dodatkowym argumentem jest fakt, że w niedziele wyjeżdzamy na tydzien do Łodzi, nowi ludzie, nowe otoczenie, nowa klatka, nowy pies w domu- zameczyłby się a ja miałabym jeszcze wieksze wyrzuty sumienia.
Martini - Śro Kwi 25, 2012 14:05
ok, nie chcę tłumaczeń, ale tak na przyszłość - niewiele starszych szczurów po całkowitej zmianie otoczenia, w nowym stadzie będzie się zachowywać normalnie. Moje szczury, chociaż przeniosły się do mnie całym stadem i nowych szczurow nie poznały, siedziały w klatce wystraszone prawie dwa tygodnie, a pierwszy tydzień spędziły schowane w norce dla fretek.
Przerzucanie zwierzęcia z domu do domu "na próbę" na pewno nie służy jego dobru. To właściwie uwaga dla Sandy Indygo, a nie dla Ciebie:)
adzia19923 - Czw Kwi 26, 2012 16:13
Ja również służę Sandy pomocą.
smeg - Pią Kwi 27, 2012 12:57
Sandy Indygo napisał/a: | Cielak wciaz czeka na transport, ale... po oddaniu chlopakow zaczelam sie zastanawiac... czy moze jednak Cieluch tez by nie zostal. Z miesiac temu mial mnie jeszcze definitywnie gdzies, a ostatnio zrobil sie z niego miziak na miare Szczurka Majkela. <333
Jednak to tylko moja nadzieja, ze zostanie, wszystko zalezy od tego czy roxksi z niego zrezygnuje, i od zgody mamy oczywiscie... |
Moim zdaniem takie zachowanie jest trochę niepoważne. Jeśli szczur "ma Cię gdzieś" to nie masz warunków i go oddajesz, ale jeśli stał się miziakiem, to nagle warunki już się znalazły? Rozumiem, że oddanie swojego stadka to bardzo trudna decyzja, ale z Twoich postów wynika, że oddajesz same mniej lubiane szczury według swojego widzimisię. Jeśli nie masz warunków na utrzymanie całego stada, to wręcz powinnaś oddać miziaki, które bardzo szybko znajdą domy, żeby móc zapewnić opiekę tym mniej rozchwytywanym, problematycznym szczurkom które zostaną u Ciebie.
Sandy Indygo - Nie Kwi 29, 2012 07:50
Coz, tak nie do konca.
Sa 4 strony watku i uwazam ze widac w nich czytelnie, ze sytuacja szczurow sie zmienia.
Na samym poczatku bylam pewna, ze musze oddac wszystkie. Nie tylko ze wzgledu na klopoty finansowe. Mialam w domu niespodziewanego zwierzaka, ktorego zamierzalam zatrzymac - czyli znalezionego pod smietnikiem szczeniaka. Z jej powodu ciury nie mogly biegac luzem po pokoju, bo polowaly na siebie nawzajem. Szczeniak po miesiacu wahan zostal wreszcie oddany. Tak wiec wybiegi sa znow mozliwe. Po oddaniu Juliana (7 szczura) zostala mi tez jedna wolna klatka, ktora teraz dzieki moim nadprzyrodzonym zdolnosciom (odczepieniu drzwiczek) zostala dosc prowizorycznie polaczona z druga, co (dodajac fakt oddania 1 szczurka) daje chlopakom 2 razy wiecej miejsca. Jest ubogo, ale maja jakies podwieszane pierdoly i dosc przestrzeni do lazenia, rozrabiania i lania sie.
smeg, jesli chodzi o to, ze chcialam oddac szczury, ktore ''maja mnie gdzies'' - to zasadniczo masz racje. Nie uwazasz, ze oddanie szczurow, ktore sa do mnie malo przywiazane, to lepszy pomysl niz oddawanie tych, ktore wychowuje od pol roku? Staram sie przez to sprawic, zeby nie zawalac zycia tym szczurom, ktore sa ze mna od dawna, a przy okazji poprawic jakosc zycia wszystkim. Wiadomo, ze 3 szczurki pochlaniaja mniej pieniedzy od szesciu. Jesli oddam 3, to pozostale 3 latwiej mi bedzie utrzymac. Nawet jesli nie dostaje kasy od dawna, to latwiej znalezc w domu cos do jedzenia dla 3 ciurow niz calego stada. Zreszta to sprawy tak oczywiste, ze nie bede obrazac Waszej inteligencji i snuc takich rozpraw dalej
A nad zatrzymaniem Ciela zastanawiam sie z tego prostego powodu, ze kiedy juz uswiadomilam sobie ze musze oddac co najmniej 2, 3 szczury, Cielak byl ''na wylocie'' - czyli nie wykazywal zbytniego do mnie przywiazania, co sprawilo ze latwiej byloby mi go oddac i mialam nadzieje, ze mniej by to przezywal. A teraz, kiedy sie juz w pelni oswoil, oddawanie go byloby dla mnie i dla niego bardzo przykre, bo wypracowanie tego zaufania zajelo nam okolo 3 miesiecy. Dlatego nie chcialam tego psuc i chcialabym zostawic go w domu. Ale ja swoje, mama swoje. Zreszta ma racje. Zgadza sie na Majkela + 1 ciura dla niego do towarzystwa (ewentualnie na Mike'a i blizniakow). Wiec mam 4 szczurki do decyzji, ktore zatrzymac, a ktore oddac. Raczej nie jest dobrym pomyslem zeby zachowac wszystkie, choc bardzo bym chciala. Mam nad tym naprawde spory dylemat, wiec bardzo grzecznie bym prosila o nie robienie aluzji co do tego, ze mam jakies widzimisie. Moze z zewnatrz tak to wyglada, ale ja po prostu od dluzszego czasu nie wiem, na czym stoje. Dlatego tez szukalam domku dla chlopakow na forum, bo zdawalo mi sie, ze zostane tu zrozumiana, bo chce jak najlepiej dla swoich szczurkow. Jedni rozumieja, inni nie. Przykro mi z tego powodu, ale nie zamierzam tu plakac, tylko szukac domkow dla szczurasow.
Wiec w tej kluczowej kwestii - jesli ktos jest zainteresowany adopcja:
Arroza
Elvisa i Lennona (tylko razem)
*Ciel zarezerwowany*
to nadal prosze o PMki.
Jesli znajdzie sie fajny domek dla Ryza lub blizniakow gdzies niedaleko, to ulatwi mi to wybor, ktore zatrzymac, ktore oddac. Cielak poki co w dalszym ciagu czeka na transport do Lublina. Majkel zostaje, a zainteresowanych Arrozem lub blizniakami dalej zachecam do adopcji. Poniewaz nie ma w watku aktualnych zdjec chlopcow, bo ostatnio bardzo malo korzystam z komputera, wrzucam kilka teraz. C:
Elvis ma znacznie wiecej zdjec z prostego powodu - w przeciwienstwie do brata, lubi pozowac. :3
Elvis ~
http://tinypic.pl/azhn1ckp94f7
http://tinypic.pl/xw9b5kg3wx73
http://tinypic.pl/3w8uxgjoc6pz
http://tinypic.pl/8itknogx8y94
http://tinypic.pl/zxr3ysfn2cto
http://tinypic.pl/ogv3peve30fb
http://tinypic.pl/yt96lgoaf2oo
http://tinypic.pl/ytcx0vcocbni - kocham to zdjecie xD
http://tinypic.pl/jmrgas3cxqgn
http://tinypic.pl/o0ahuoy7iutk
http://tinypic.pl/dgjwssnjw83p
Lennon ~
http://tinypic.pl/9kejupa4089o
http://tinypic.pl/8s48uvaazaok
http://tinypic.pl/61o3mbdvs8u2
Majkel, Elvis i Lennon na rekach :3
http://tinypic.pl/yj02mw0a6hsv
Zdjecia Arroza na 2 stronie.
Jesli ktos sie zakochal w ktoryms z chlopcow, prosze o PW. Oddam Elvisa i Lennona albo Arrozka.
Pozdrawiam, SI
Off-Topic: | Wow, jakie wypracowanie... |
Ebia - Nie Kwi 29, 2012 10:40
Sandy Indygo, a nie możesz ich zostawić, skoro problem stanowiły wybiegi i pies, a pies został oddany? Masz większą klatkę, brak problemów z wybiegami. Sama karma to nie jest jakiś bardzo duży koszt. Myślę, że znajdziesz na forum pomoc w ich wyżywieniu. Możesz zrobić jakiś bazarek. Jeśli masz mało "fantów",to uszyj jakieś hamaczki, nawet ręcznie. Myślę, że wielu użytkowników mimo ewentualnych niedociągnięć je kupi. Ja bym kupiła (chociaż zazwyczaj nie kupuję, bo szyję sama). A jak dojdziesz do wprawy w szyciu, albo w robieniu czegokolwiek innego, to możesz tak "zarabiać" jakieś pieniążki dla chłopaków. Naprawdę szkoda oddawać ich ze względów finansowych. Chico ma już domek, Cielaczek również niedługo wyjedzie. Zostanie Ci tylko Arroz, Elvis, Lennon i Majkel. Idzie wiosna, niedługo pojawią się w niskiej cenie warzywa. Za niecałe dwa miesiące wakacje, możesz pracować.. Możliwości pracy w wakacje jest dużo
Sandy Indygo - Nie Kwi 29, 2012 16:08
Dzieki za rady Ale niestety pisalam juz kilka razy, ze pies nie byl jedynym problemem. Glownie chodzi o problem mojej rodziny z ''samczym zapaszkiem'', ktory, niestety, ogarnal caly moj pokoj, i wydobywa sie na zewnatrz jak tylko otworzy sie drzwi. Niestety nie umiem go wyeliminowac - z pokoju smierdzi nawet po posprzataniu pokoju i klatek. Mama nie chce szczurow w domu, a ze udalo mi sie ''utargowac'' Majkela plus 1 do towarzystwa, to juz spory sukces.
Tak wiec nie chodzi wylacznie o kwestie finansowe, choc faktycznie maja one niemale znaczenie.
marchewusia - Pon Kwi 30, 2012 10:46
U mnie też zapach ogonów był wyczuwalny, musiałam coś z tym zrobić, częściej wszystko czyszczę, piorę, kąpię szczury, bo wiadomo, że chodzą po sobie i się osikują. Niekiedy robię to co 2 dni, mam 18 szczurów i nie czuć już ich zapachu, tym bardziej nie wierzę, że po wyszorowaniu klatki, umyciu dokładnie pachnącym płynem podłogi, wykąpaniu szczurów (dostałam u weta fajny szamponik w saszetce, 3 saszetki, starczają mi na wszystkie, a przy okazji poprawiła się skóra i sierść, koszt jednej saszetki 2zł, myślę że 1 starczy Ci na Twoje 4)
Systematyczne sprzątanie, wietrzenie pokoju sprawi, że nabierze on świeżości, a nie przykrego smrodku. Myślę, że dla chcącego nic trudnego i lepiej zasuwać co parę dni i posprzątać, niż raz na tydz-dwa i narzekać, przy okazji wściekając mamę, że wali.
Tak mi się wydaje, nie wiem co ile sprzątasz i jak sprzątasz, a to jest bardzo ważne.
Pozdrawiam.
Niamey - Pon Kwi 30, 2012 11:32
Sandy Indygo, może wypróbuj jeszcze olejki polecane tutaj: http://forum.szczury.biz/...p=742940#742940 ponoć świetnie maskują zapach, można je dostać na allegro.
nubijka - Pon Kwi 30, 2012 13:29
a ja poza sprzątaniem polecam olejki zapachowe (masz do wyboru dziesiątki) i podgrzewacz, tylko pamiętaj, żeby nie podgrzewać samego olejku, a wodę z kilkoma jego kropelkami, żeby zapach nie był duszący.
|
|
|