Leczenie - Mykoplazmoza
zainteresowana - Czw Mar 14, 2013 21:40
Po długim czasie potwierdziło się kluskowe myko . Przez ostatnie 3 dni jeździliśmy na zastrzyki. Wczoraj musiała zostać w weta na kilka godzin, bo się dusiła i ledwo oddychała. Dostała 6 zastrzyków biedulka. Dziś przeszliśmy na antybiotyk do pyszczka ze strzykawki. Ale jest inny problem...
Selldine - Nie Cze 02, 2013 14:10
Mam takie jedno pytanie do doświadczonych, gdyż czytałam i czytałam, a nigdzie nie mogę znaleźć. Obecnie pozostały mi dwa ogoniaste, spośród cudownej piątki. Dwa odeszły z powodu nowotworów, a u trzeciej pani weterynarz podejrzewała serce.
Mam cudownego fuzza, który cały czas kicha, oprócz tego kiedy śpi. Podejrzewałam uczulenie, ale zmieniłam podłoże, wyczyściłam wszystko, przenosiłam do innej klatki, do innego pokoju, nic nie pomagało. Odwiedzaliśmy panią weterynarz regularnie, aby mogła osłuchać to maleństwo i nic, wszystko w porządku. W marcu były przeziębione, wtedy jeszcze we trzy dostawały przez tydzień antybiotyk, lakcid i się poprawiło. Nie minęły dwa tygodnie i łysol znów zaczął kichać. Nic oprócz tego jej nie dolega, skacze, biega, je, pije(jest bardzo żywiołowa), u pani weterynarz jesteśmy co jakieś dwa tygodnie, aby sprawdzać czy nic się nie rozwija. Pani weterynarz osłucha, obejrzy i mówi, że nic jej nie jest i każe obserwować dalej, gdyż nie poda antybiotyku zdrowemu szczurowi. Dzisiaj na wizycie pani weterynarz zasugerowała, że to może być mykoplazmoza. Z objawów oprócz kichania nic nie pasuje, ale podobno tak się zaczyna. Łysola adoptowałam jakieś 4 miesiące temu i tyle to trwa. Od tego czasu Tequilla(bo tak ma na imię) również posikuje (popuszcza po kropli, dwie) biegając po pokoju, lub po kimś (jest bardzo otwartym stworzonkiem), a czasami w klatce. Nie sądzę, że to objaw choroby, ponieważ pije normalnie, załatwia się normalnie, a gdzieś przeczytałam, że może w ten sposób zaznacza teren. Obu dziewczynom podaję Echinacee i zaczęłam na wieczór noski maścią majerankową smarować. Zauważyłam również, że od kilku dni łysa budzi się z porfiryną na oczkach, którą zaraz zmywa i dopóki ponownie nie pójdzie spać nic nie ma. Czy ktoś może miał podobny problem, czy to jednak mykoplazmoza? Swoją drogą, czy jeżeli to ona, to osłuchanie szczura nic nie wykaże? Tego właśnie nigdzie nie mogłam znaleźć.
Na koniec wspomnę, że moja staruszka (podejrzenie czegoś z sercem), która odeszła w zeszły piątek(rano zachowywała się normalnie, wieczorem po powrocie do domu znalazłam ją martwą) nie kichała. W ciągu swojego życia 4 razy była na antybiotyku, ale to przez moje rodzeństwo, które w domu przeciąg zrobiło.
Drugiej szczurzycy również nic nie dolega, posmutniała może nieco i przez dwa dni jeść nie chciała, ale to po stracie przyjaciółki, z którą były strasznie zżyte. Już wszystko wraca do normy, osłuchana również została i wszystko w porządku.
Będę wdzięczna, jeżeli ktoś odpowie
Anka. - Wto Cze 11, 2013 17:47
Może to być po prostu już taka jej "uroda". Kichanie przez uczulenie raczej chyba nierealne jest?
Też mam jednego ogoniastego, gdzie z całego stada tylko Aniołek smarczy, a przy żadnym osłuchiwaniu nic nie wyszło nigdy! Ale jako,że może mieś skłonności do infekcji oddechowych, to wspomagany jest Echinaceą, i pilnuję się,że nie robić przeciągów.
Co do reszty, z tego co kojarzę, to mykoplazmy osłuchowo nie wychwycisz. Teoretycznie ma ją każdy szczur i może po prostu się ujawnić przy większych spadkach odporności.
Może też szczura tak się przejmuje smarowaniem noska, że porfirynuje?
hekatomba - Sob Sie 10, 2013 08:52
W związku z podejrzeniem mykoplazmozy w swoim stadzie mam pytanie, czy ktoś słyszał o wykonywaniu u szczurów testu PCR na obecność mykoplazmy?
wilczek777 - Nie Sie 11, 2013 11:24
Podbijam - jedyne co wiem o badaniach myko to fakt iż są mega drogie...
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 11:29
"Moja" weterynarz podczas ostatniej wizyty wspominała coś o teście PCR. Test ten pozwala wykryć obecność bakterii mykoplasmy z próbki krwi lub wymazu z krtani, opcjonalnie z woreczka spojówkowego. Dzwoniąc do laboratorium dowiedziała się jednak, że w przypadku szczura wykonanie badania z próbki krwi jest niemożliwe. W grę wchodziłby zatem jedynie wymaz z krtani. Wymaz ten pobiera się specjalną szczoteczką, oczywiście w znieczuleniu ogólnym. Koszt badania to 150,00 zł + znieczulenie.
AngelsDream - Nie Sie 11, 2013 11:58
hekatomba, ale szczury często są nosicelami myko, czy test wykaże tego typu zróżnicowanie?
Oluś - Nie Sie 11, 2013 12:13
AngelsDream, ja myślę, że tak. PCR to bardzo dokładna technika analizy DNA. W wielkim skrócie: PCR polega na "pocięciu" interesującego nas DNA na fragmenty o znanej długości i ich namnożeniu. Znając jakiś gen (np. pochodzący z myko), można z wymazu go wyizolować i namnożyć. Jeśli szczur nie jest nosicielem, to nie będzie można tego fragmentu wyizolować.
AngelsDream - Nie Sie 11, 2013 12:20
olus_165, tego się domyślam, ale z tego, co wiem, szczur może być nosicielem, nie chorując i o to mi chodziło.
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 12:22
Wg przekazanych mi informacji test wykaże obecność lub nie bakterii mykoplasmy. W żadnym razie nie jest to antybiogram. Sądzę więc, że jeżeli szczur jest jedynie nosicielem, to badanie powinno dać wynik dodatni, tzn. wykazać obecność bakterii. Wiem jednak, że nosicielami mykoplasmy jest znaczna część szczurzej populacji i de facto u niektórych szczurów myko może się nigdy nie uaktywnić, a szczury te będą zarażać pozostałe osobniki w stadzie, u których z kolei myko może dać typowe sobie objawy, więc nie wiem, czy to badanie ma jakikolwiek sens. Sugestia, aby je przeprowadzić, padła podczas ostatniej wizyty, na którą udałam się z powodu wzmożonego kichania u całego stada i dodatkowo gruchania jednej z dziewczyn. Udałam się do weta po kolejny antybiotyk, ordynowany jak zwykle na zasadzie chybił trafił. Właśnie wtedy wetka zasugerowała, aby w końcu spróbować zdiagnozować przyczynę przewlekłych infekcji górnych dróg oddechowych zamiast przepisywać kolejny lek, który może, ale nie musi, zadziałać.
Off-Topic: | Na marginesie dodam, że przerobiliśmy już doksycyklinę, azytromycynę i ostatnio enflocynę, przy czym po dwóch pierwszych antybiotykach były efekty i objawy ustały, jednak wróciły po ok. dwóch tygodniach po zakończeniu kuracji, a po ostatnim antybiotyku (enflocynie) nie było praktycznie żadnej poprawy, ale to podobno dlatego, że jest słabszy od dwóch pierwszych, więc nie miał prawa zadziałać. |
Generalnie stanęło na tym, że możemy spróbować uśpić szczura (w lecznicy, do której chodzę, jest tylko narkoza iniekcyjna), pobrać wymaz z krtani i jednocześnie próbkę krwi celem wykrycia wirusa Sendai, o którym też wetka wielokrotnie wspominała. W poniedziałek dowiem się, czy laboratorium w Berlinie wykonuje badania na obecność myko z krwi szczura, bo wrocławskie laboratorium - w przypadku szczura - może przeprowadzić test PCR tylko z wymazu z krtani.
Słyszałam również o teście ELISA, ale nie znam szczegółów jego przeprowadzania. Wiem tylko tyle, że można go wykonać we Wrocławiu. Wysłałam mailowe zapytanie do dr Piaseckiego, który być może będzie mógł coś więcej na ten temat powiedzieć.
Oluś - Nie Sie 11, 2013 12:25
AngelsDream, Może niejasno napisałam - szczur nie musi chorować. Skoro jest nosicielem to gen myko również w sobie przenosi. Technika PCR pozwala wykryć samą obecność genu w danej próbce, niezależnie od objawów choroby.
Edit: O, hekatomba to jeszcze lepiej wyjaśniła
AngelsDream - Nie Sie 11, 2013 12:26
hekatomba, powiem szczerze, że ja bym się na badanie nie zdecydowała, a jeśli chodzi o przewlekłe kichanie, może problemem była zbyt krótka antybiotykoterapia?
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 12:34
Off-Topic: | AngelsDream, nie wiem, czy krótka, bo Unidox był podawany dwa razy dziennie, co 12h, przez 10 dni. Z kolei Sumamed z tą samą częstotliwością, ale przez 3 tygodnie. Enflocyna była podawana tylko przez 10 dni z zamiarem przedłużenia do dwóch tygodni, ale przy założeniu, że po owych 10 dniach będą efekty. Nie było, zatem kurację przerwaliśmy i udaliśmy się do weta. Teraz mamy 7 dni przerwy, bo jeśli zdecydujemy się na powyższe badania, to najlepiej, aby po ostatniej kuracji antybiotykowej było parę dni odstępu. |
Jeśli mogę spytać, to nie zdecydowałabyś się na to badanie ze względu na to, że wydaje Ci się inwazyjne, czy dlatego, że w zasadzie niewiele wykaże, bo - jak wspomniałam - myko ma zdecydowana większość szczurów?
AngelsDream - Nie Sie 11, 2013 12:51
hekatomba, dwa do trzech tygodni podawania antybiotyku to bardzo często szczurze minimum. Nasz Diabeł, pomimo ponad dwóch tygodni unidoxu, usznie się pogorszył i teraz dostaje synergal - 10 dni to absolutne minimum, ponieważ boimy się nawrotu.
Nie zdecydowałabym się, bo jest inwazyjne, a więc ryzykowne, drogie oraz nie wykaże w sumie niczego, czego nie można się domyślać.
hekatomba - Nie Sie 11, 2013 14:10
Niby racja, ale z drugiej strony, czy jest sens na ślepo ładować w szczura kolejny antybiotyk? Wetce pomału kończą się pomysły, a na moją propozycję, co sądzi o kuracji np. gentamycyną odparła, że ten lek z kolei bardzo obciąża nerki i nie wie, czy jest sens go podawać, skoro tak naprawdę nie wiemy, co szczurowi dolega, a w zasadzie wiemy, ale nie znamy tego przyczyny...
|
|
|