To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej

quagmire - Pią Gru 20, 2013 14:00

Selldine napisał/a:
Objawiało się ono zmniejszonym apetytem, kręceniem w kółko co jakiś czas, trzęsienie główką i brakiem reakcji na to, co dzieje się wokół (można była robić obok niej wszystko, ale zareagowała dopiero jak się ją brało na ręce), brakiem reakcji na wołanie (a zawsze przychodziła).

Czyli 2 z 4 objawów zniknęły.

Steryd wziewny działa miejscowo, inaczej niż ogólny.
Zadzwoń do weta, opisz. Podanie Bromergonu w sumie nie zaszkodzi raczej.

angelus - Pią Gru 20, 2013 14:31

Ech sama nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy co.
Czy to możliwe, żeby wszystkie objawy przysadki tak sobie po prostu zniknęły? Od wczoraj wieczorem Ebola jak nowa, Wytrzeszcz zniknął, je i pije normalnie, nawet nie sika tak dużo. Za to guzior rośnie w cholernym tempie!
Za godzinę jadę do Oazy. Niby chciałabym podać kabergolinę, ale jak to jednak nie przysadka? Nie wiem kiedy uda mi się zapisać na następny termin, a jak ten guz nie zwolni, to za chwilę będzie jej przeszkadzał w chodzeniu!
Z drugiej strony strasznie boję się ją kroić jeżeli guz przysadki gdzieś się czai.
Nie wiem co robić :(

quagmire - Pią Gru 20, 2013 14:38

angelus, porozmawiasz z lekarzem, na pewno Ci coś rozjaśni.
angelus - Pią Gru 20, 2013 14:55

quagmire, Z pewnością masz rację. Denerwuję się, bo na pierwszej wizycie dr. Lewandowska nie była przekonana co do przysadki, dodatkowo wiem, że rozmawiała z moją wetką, która zaleca operację. Skoro Ebola nie ma w tej chwili żadnych objawów to operacja wydaję się logiczna i sama musiałabym nalegać na podanie kabergoliny. Jak w czasie jej podawania guz urośnie bardzo urośnie to trudniejsza operacja będzie moją winą. Jak zgodzę się na operację, a przysadka jednak jest chora i Ebola źle zniesie narkozę, to też będzie moja wina, bo tylko ja tak naprawdę widziałam objawy przysadki i powinnam nalegać na leki...

Dziś guz wygląda tak, spory jak na coś czego trzy dni temu nie było...

quagmire - Pią Gru 20, 2013 15:19

angelus, to też nie do końca tak. Często się pogarsza po narkozie. Mój Kleosz z guzem przysadki miał ostatnio w krótkim czasie 5 narkoz wziewnych z powodu ropnia. Po czwartej mu się pogorszyło, dostał steryd, na szczęście pomogło. Faktem jest, że to była chyba najdłuższa narkoza, około 15 minutowa. Ale za każdym razem spał bardzo dobrze i wybudzał się bez problemów.

Maurycy z guzem przysadki miał właśnie wycinanego guza (i właśnie okazało się, że to mleko, nawet nie wiedziałam, że samiec może tak mieć), zniósł narkozę wziewną bez problemu i nie miała ona na niego w ogóle wpływu. Tyle że był w tym czasie na kabergolinie.

A Ebola w jakim jest wieku? Serce ogólnie zdrowe, tak?

angelus - Pią Gru 20, 2013 15:23

quagmire, Dzięki, troszkę mnie uspokoiłaś.
Ebola ma rok 7 miesięcy.
Ogólnie "zdrowa". Do tej pory jej największym problemem była waga i krzywa przegroda nosowa.
Chyba najlepiej by było jak by w trakcie operacji Ebola była już na kabergolinie, chociażby profilaktycznie.

quagmire - Pią Gru 20, 2013 15:28

Zaszkodzić nie zaszkodzi. Tyle, że jak wet nie będzie chciał podać, to niewiele zdziałasz.
Inna kwestia, że może dr Lewandowska nakłuje Ci tego guza, żeby sprawdzić, czy to nie mleko i może "upuści", jeśli to mleko.
A kabergolina ma też wpływ na guzy hormonalne, więc jeśli nie sama przysadka, to sam guz jest jakimś uzasadnieniem dla jej podania.

angelus - Pią Gru 20, 2013 15:37

quagmire, Ok rozumiem. Dziękuję Ci ogromnie za wszystkie wyjaśnienia i pomoc!
Zaraz się przekonam jak to się wszystko odbędzie.

Już po weterynarzu.
Będziemy podawać kabergolinę i w zależności od efektu zastanowimy się nad usunięciem guza.

I jeszcze takie pytanie.
Pani doktor powiedziała, że jakbyśmy już usuwali guza, to warto by było też Ebolę wykastrować, że podobno obniżenie poziomu hormonów ma dobry wpływ na guza przysadki.
Może ktoś potwierdzić tę informację?

limomanka - Sob Gru 28, 2013 14:16

Cytat:
nie wiem, co zrobić z Twixem. Ostatnio bardzo mu się pogorszyło - nadwrażliwość na dotyk jest widoczna gołym okiem. Wczoraj chwyciłam mu ogon klapką z klatki. Zorientowałam się szybko i nie przygniotłam ogonka, ale kwik Twixa był straszny - jakbym go co najmniej obdzierała ze skóry... Przy podnoszeniu piszczy. Już nie można go głaskać. Ze wszystkiego spada. Na wybiegu jest bardzo aktywny i zwiedza, jakby chciał na zapas połazić i zapamiętać ten pokój pod łapkami. I chyba to mnie jeszcze powstrzymuje przed ulżeniem mu. Bo momentów zawiasu jest coraz więcej. Bardzo przypomina mi teraz dukatową Chmurkę. Opis pylowego Szmerka też pasuje do Batona... Aktualnie dostaje 1/4 tabletki Cabaserilu co 2. dzień. Szczerze powiedziawszy nie widzę większej poprawy po zwiększeniu dawki dwukrotnie.

susurrement - Nie Gru 29, 2013 11:16

angelus, warto wykastrowac, nawet bardzo. z tym, ze dosc znacznie wydluza to zabieg takze trzeba przemyśleć wlasnie pod katem tej przysadki.
moja Mabelle byla ewidentnie i silnie przysadkowa, reagowala ladnie na kabergoline po czym okazalo sie, ze trzeba operować - guz byl na tarczycy, mogl ja udusic. przetrwala kilka takich zabiegów w bardzo krotkim czasie, nie pogarszala sie (ale dostawala specjalnie kabergoline w dniu zabiegu - moze to pomoglo).
musialam pomoc jej odejsc z innego powodu - guz dal przerzuty do klatko piersiowej i nie mogla oddychac.

Ebia - Nie Gru 29, 2013 13:41

Wczoraj operowana było moja Flora z guzem przysadki (guz na prawym boku, wielkości ziarnka fasoli). Wahałam się co do operacji, ale 2 wetki, które są dla mnie autorytetem powiedziały, że lepiej operować, zanim guz nabierze tempa. Trzeci wet to potwierdził, więc operacja się odbyła. Mała ładnie się wybudziła, czuła się bardzo dobrze. Niestety zaczęła szarpać szwy - mocno i intensywnie, ciężko ją było od nich odciągnąć. Założyłam jej bandaż. Przetrwałyśmy noc. Niestety mała jest słaba (wczoraj pomimo bandaża była bardziej ruchliwa) i mam wrażenie, że zaciska łapki w piąstki. Boję się, że bardziej niż operacja i narkoza zaszkodziło jej obandażowanie (stres). Nie wiem czy to przysadka, czy unieruchomienie, a może i jedno i drugie :|
Powinnam ją uwolnić, pomimo, że interesuje się szwami, czy mimo wszystko przetrzymać owiniętą do jutra?

EDIT:
Mycha dostała kabergolinę wczoraj, o zwykłej godzinie, w dawce nieznacząco wyższej. Środka przeciwbólowego nie mamy, bo podobno rana nie jest duża i nie powinna dawać oznak bólowych

angelus - Nie Gru 29, 2013 20:49

susurrement, Dziękuję!
Wetka powiedziała, że będzie kastrować normalnie jak starczy jej czasu, a jak nie to ma jej wszczepić jakiś implant który "blokuje" jajniki. w każdym razie też obniżając poziom hormonów.
W dniu operacji akurat przypada jej kolejna dawka kabergoliny, więc na pewno dam ją przed zabiegiem, mimo, że do tej pory dawałam po południu.

susurrement - Nie Gru 29, 2013 21:46

Ebia, zawsze po zabiegu warto dac cos przeciwbolowego.. moze dlatego szarpie rane ze nic nie dostaje.

angelus, implant dla szczura? dowiesz sie jaki? ;)

angelus - Nie Gru 29, 2013 23:05

susurrement, jasne. dopytam o wszytsko dokładnie 2 stycznia bo wtedy mamy umówiony zabieg.
Na razie pamiętam tylko, że działa dwa lata, czyli dla szczurka starczy w zasadzie na całe życie i że trzeba go wszczepiać pod narkozą, bo jest duży a urządzenie którym się go wprowadza dość tępe.

susurrement - Pon Gru 30, 2013 13:54

angelus, i kosztuje ponad 200 zl.
najprawdopodobniej wiem o czym mowa i jestem przerazona stosowaniem tego u szczura. niemniej czekam na szczegoly



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group