To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów

Nihasa - Nie Mar 29, 2009 16:17

Aaa :) To powodzenia życzę :mrgreen:
harpoonka - Pon Mar 30, 2009 22:39

Kolega dla Orzeszka znaleziony!!!
Piękne, rude szczurzysko, około 22-tygodniowe.
Orzeszek się go trochę boi, ale jakoś to idzie - myślę, że uda się je połączyć.

Nowy szczurek (na razie bez imienia) ma czerwone oczy. Wiedziałam, że takie szczurki widzą słabiej, ale w domu zaczęłam mieć wątpliwości, czy on w ogóle widzi :(
Wiecie jak mogłabym to sprawdzić?

Niamey - Pon Mar 30, 2009 23:01

Na dłuższą metę nie ma się co tym jakoś specjalnie martwić (mówię to jako właścicielka czerwonookiego szczura, na jedno oko na pewno ślepego). Szczury dają sobie radę w inny sposób (potwierdzą to osoby, czyich szczury mają uszkodzony wzrok w obu). Czasem mogą mieć problem z prawidłową oceną odległości itp., ale u szczurów wzrok nie jest podstawą orientacji w terenie :mrgreen:
harpoonka - Śro Kwi 01, 2009 12:56

Pojawił mi się nowy problem z oswajaniem.
Łatwiej było oswoić zestresowane szczurki, które chowały się pod bluzę i dowiadywały, że ja im nie zrobię krzywdy...
Ale jak oswajać szczura, który się nie boi ani hałasu, ani człowieka specjalnie, chociaż mocno się uchyla, kiedy chce się go dotknąć. Wydaje mi się, że jest ślepy jak kret, bo nawet jak się czasami czegoś mocno przestraszy nie ma odruchu schowania się w ciemne miejsce. Zresztą wystarczy na niego spojrzeć, żeby zauważyć, że korzysta z innym zmysłów niż wzrok, by poruszać się w terenie.
Nie jest już takim dzieciakiem, bo powiedziano mi, że prawdopodobnie ma około 22 tygodni.
Wydaje mi się, że trochę boi się dotyku. Przy głaskaniu się kuli i gładko prylega do podłoża. Staram się go dotykać delikatnie, brać na ręce i w ten sposób przyzwyczajać do dotyku, ale może są jakieś specjalne sposoby na oswajanie szczura, który ma nieco obojętny stosunek do otoczenia i niespecjalnie się boi czegokolwiek?
Z takim szczurkiem nigdy nie miałam do czynienia i nie wiem jak się za niego zabrać. Nie wiem, co powinnam zrobić, żeby go oswoić....
Dodam, że jest raczej bardzo spokojny, nie gryzie, nie fika jak Orzeszek, a najchętniej by spał i jadł ;)
Chociaż jak otworzę klatkę, wystawia nosek na zewnątrz, ale waha się przed wyjściem.

Poza tym chyba wybiorę się z nim do weta, żeby określić wiek i zbadać wzrok dla pewności. Mam pewne wątpliwości co do wieku - obawiam się, że szczurek jest starszy niż mi powiedziano (ale ja się nie znam). Jednak wycieczka do weta dopiero po wypłacie ;)

Anonymous - Śro Kwi 01, 2009 13:09

harpoonka, nie będę kwestionowac twoich obserwacji, jednak z moich wynika, że szczura niewidomego bardzo trudno odróżnić od widzącego. :)

Może zamiast go głaskać, bierz go na ręce.

harpoonka - Śro Kwi 01, 2009 13:38

Viss, więc może on widzi, z czego byłabym zadowolona ;)

Kiedy biorę go na ręce, próbuje zejść nie zdając sobie sprawy, że jest za wysoko, żeby skoczyć. :roll:
Mam go brać na ręce i głaskać? Czy tylko pozwolić mu po sobie chodzić (chociaż ostatnia opcja jest ryzykowna, bo jak już mówiłam, szczurek jakby nie zdawał sobie sprawy, że jest dość wysoko)?

Ps. Może jestem przewrażliwiona co do jego wzroku, bo nigdy nie miałam szczurka z tak jasnymi oczkami jak ten i żaden nie wydawał się słabo widzieć. W dodatku on zachowuje się inaczej niż moje pozostałe szczurki i stąd moje podejrzenia...

Anonymous - Śro Kwi 01, 2009 13:57

Wydaje mi się, że masz szczura po prostu mniej skorego do pieszczot. Takie tez sa i nie ma co ich zmuszac do czegoś czego nie lubią. Myślałam o braniu na ręce ale nie głaskaniu, może polubi siedzenie na ramieniu. Przeciez kontakt ze zwierzęciem to masa rzeczy, nie tylko pieszczoty. :)
Wiki - Pią Kwi 03, 2009 08:26

Ja oswajam tak szczurki:
Na początku trzeba dużo rozmawiać ze zwierzątkiem aby wiedziało że nic mu nie zrobisz, a jeśli już nie będzie się stresował że siedzisz przy nim to przykładaj rękę do klatki wpierw w małej odległości od klatki aby nie mógł cię dosięgnąć, a potem przy klatce. Chodzi o to aby poznał twój zapach. Tylko że trzeba pamiętać, że jak się oswaja zwierzątko to przed tym trzeba umyć ręce. (5 dni)
Następnie wkłada się rękę do klatki, ale nie ruszać nią. Zwierzątko może wtedy wchodzić na nią, wąchać i próbować czy to można zjeść. ( Ale nie można przy tym się denerwować, bo zwierzątko to wyczuje i będzie chciało nas ugryź ). (4 dni)
Potem zaczynamy naszego gryzonia głaskać (w klatce). Może być nieco przestraszony, ale nie ma co się martwić. ( 3 / 4 dni). Po tym wszystkim zaczynamy naszego urwisa podnosić oczywiście też w klatce. Na to trzeba poświęcić około 7 dni. Jest to najtrudniejszy moment oswajania. Gryzoń będzie chciał nas wtedy ugryź, bo będzie wtedy bardo przestraszony. Ale gdy będzie się do tego przymierzał to należy go puścić i zostawić aż się ogarnie.
Jeśli te podnoszenie nie będzie sprawiało problemu można zwierzątko wyciągać z klatki (5 dni). Na początku około 5 min, a potem coraz dłużej. Ale nie odchodzimy ze zwierzątkiem od klatki. Po około 5 dniach zwierzątko nie będzie się bało świata poza klatką można zacząć z nim chodzić po całym domu. I nie powinno to sprawiać problemu.
A na koniec możemy go nauczyć np. siedzenia na ramieniu, różnych sztuczek itp.

Pozdro:))

Anonymous - Pon Kwi 06, 2009 22:45

A mnie sie wydaje ze sprawa oswajania jest bardzo indywidualna i nie ma grafiku oswajania.
Ja nigdy nie bylam przesadnie cicho, nie mylam za kazdym razem rak, nie przestrzegalam tego, zeby najpierw przyzwyczail sie do naszego zapachu, a wszystkie szczury mam oswojone. Jesli ktos bierze szczura, przeczyta ten temat to sam powinien ocenic jak podejsc do szczura, zeby go oswoic.

mf - Pon Kwi 06, 2009 23:33

Od 2tyg. jest u mnie albinoska Fibi (koleżanka przyjedzie z Zielonej Góry ;) . Od samego początku nie bała się mnie, nie gryzła. Dawała się głaskać i brać na ręce. Brałam ją bardzo często, a że ulubiła sobie miejsce na moim ramieniu to pozwalałam jej tam spędzać bardzo dużo czasu. Jednak teraz zauważyłam niepokojące zachowanie. Ponieważ skupiłam się na tym, żeby była jak najbliżej mnie, nie bawiłam się z nią, gdy była w klatce. Teraz, gdy wkładam rękę do klatki i próbuję ją dotknąć (bez gwałtownych ruchów-najpierw ją wołam,żeby mnie zauważyła, później otwieram drzwiczki od klatki) to jej pierwsza reakcja na dotyk jest taka jak by chciała mnie ugryźć. Oczywiście nigdy mnie nie ugryzła, raz złapała ząbkami. Gdy wykonuje ruch (jakby w obronie własnej) do "gryzienia" to zaraz orientuje się,że to moja ręka i zaczyna ją intensywnie lizać. Gdy znów próbuję ją pogłaskać np. po grzbiecie-odruch ten sam. Gdy wyjdzie z klatki to zachowuje się tak jak zawsze, czyli daje się głaskać, sama wchodzi na ramię. Ale o wiele częściej mnie liże, nawet poza klatką. Czy takie zachowanie w klatce i lizanie jest normalne?
S - Wto Kwi 07, 2009 09:02

mf, tak normalne. Albinoski maja słaby wzrok. Ona myśli, że ją karmisz w klatce. Stąd gwałtowne ruchy i łapanie ząbkami, a potem lizanie jako oznaka sympatii.
Layla - Wto Kwi 07, 2009 09:04

katasza napisał/a:
Ja nigdy nie bylam przesadnie cicho, nie mylam za kazdym razem rak, nie przestrzegalam tego, zeby najpierw przyzwyczail sie do naszego zapachu, a wszystkie szczury mam oswojone.
Dokładnie, wszystko zależy skąd mamy szczura, jakie miał przeżycia, w jakim jest wieku.
Anonymous - Wto Kwi 07, 2009 10:55

Cytat:
Dokładnie, wszystko zależy skąd mamy szczura, jakie miał przeżycia, w jakim jest wieku.


Tez sie zgadzam. Jeden w 2 dni juz jest zakochany w czlowieku, inny jest cale zycie dziki. Z kazdym nowym szczurem czlowiek uczy sie czegos na nowo :)

Layla - Wto Kwi 07, 2009 12:52

Ja na przykład Omara, który jest rasowy w ogóle nie oswajałam,bo on był oswojony. Ale oswojeni na wstępie byli też sklepowi bliźniacy i adopcyjna Larysa. Wszystko "zależy jak leży". Najczęściej się nie certolę i miętolę ciągle w rękach ;)
Anonymous - Wto Kwi 07, 2009 14:25

Layla napisał/a:
Ale oswojeni na wstępie byli też sklepowi bliźniacy i adopcyjna Larysa. Wszystko "zależy jak leży". Najczęściej się nie certolę i miętolę ciągle w rękach ;)


No ja Starego tez nie musialam zbytnio oswajac mimo, ze ze sklepu. Wystarczylo, ze z nim siedzialam, a juz na drugi dzien spal u mnie zadowolony i lazil wszedzie za mna.

Rudy jak tylko uspokoil sie po kastracji, bardzo sie przywiazal do mnie i tez jakos wielce nie musialam go oswajac- sam sie oswoil choc jest ostrozny i jak go cos zaniepokoi to ucieka, ale zaraz zaglada co to.

Natomiast mlodego oswajalam jak nigdy, staralam sie itd. i nic z tego nie wyszlo szczegolnego, a wrecz mietoszenie i proby kontaktu jeszcze bardziej nas oddalily.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group